PSALMY DAWIDA

 

NA JĘZYK POLSKI WIERSZEM PRZEŁOŻONE

 

PRZEZ

 

KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO

 

PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ

 

––––––––

 

PSALM CVI.

 

(u Żydów 107).

 

Confitemini Domino, quoniam bonus.

 

Wielbijcie wszyscy Pana najlepszego,

Na wieki bowiem miłosierdzie Jego;

Niech ci powiedzą, którzy odkupieni

Przezeń zostali, z ręki wybawieni

Nieprzyjacielskiej, których Pan zgromadził

Z rozlicznych krajów, i których osadził

Na ziemi ojców z narodu wszelkiego,

Od wschodu słońca i zachodu jego,

I od północy i od strony morza.

Ktokolwiek błądził, wszedłszy na bezdroża,

Pośród pustyni piaszczystej, bezwodnej

Dręczony srogiem pragnieniem i głodny,

Nie mając miejsca, gdzie by skłonił głowę,

Wołał do Pana, i znalazł gotowe

Wsparcie w ucisku i pomoc u Niego;

Pan go prowadził, wspierał kroki jego,

Wskazał mu drogę do miasta bezpieczną.

Niechajże wszyscy ci litość przedwieczną

I cuda Pańskie święte wysławiają,

I synom ludzkim niech je ogłaszają,

Bo On nasycił głodnych i pragnących,

Pocieszył wszystkich w więzieniu będących,

Którzy w ciemności wtrąceni zostali,

Iż się rozkazom Bożym sprzeciwiali,

I pogardzali radą Najwyższego;

Nie chcieli słuchać przykazania Jego.

Lecz kiedy będąc bardzo poniżeni,

Kiedy od wszystkich będąc opuszczeni,

Wznosili w smutku ręce swe do Pana

Prosząc, aby im pomoc była dana,

Wtedy Pan dobry wywiódł ich z więzienia

I z cienia śmierci i z ich poniżenia.

Niechże ci cuda Pańskie ogłaszają,

I miłosierdzie Jego wysławiają,

Bo Pan więzienia skruszył drzwi miedziane,

Pokruszył kraty z żelaza kowane;

Pan ich nawrócił z drogi nieprawości,

Gdy poniżeni byli dla swych złości.

Już, już w chorobie jadłem się brzydzili,

Już, już do śmierci bram się przybliżyli;

Wzywali Pana w czasie uciśnienia,

A Pan ich mocą swojego ramienia

Wybawił, zesłał im słowo pociechy,

Wyrwał ich z klęski, odpuścił im grzechy.

Niechże ci cuda Pańskie ogłaszają,

I miłosierdzie Jego wysławiają.

Niechaj dlań chwały ofiary zapalą,

I sprawy Jego z weselem niech chwalą. –

Którzy płynęli na falach spienionych

Morza dla spraw swych w krajach oddalonych,

I tam dzieł Pańskich wspaniałość widzieli,

I cuda Jego wśród morskich topieli:

Jak to na rozkaz Jego wiatr szalony

Wstaje i wzrusza morza nurt spieniony;

Aż ku niebiosom wściekłe fale biją,

I w niezgłębionych przepaściach się kryją.

Wtenczas to żeglarz strwożony, złamany

Chwieje się na swych nogach jak pijany,

Przytomność wszelką odjęła mu trwoga;

A gdy w ucisku wołali do Boga,

Pan ich wysłuchał, pospieszył z obroną;

Rzekł i uciszył nawałność wzburzoną.

I weszła radość do serca każdego,

Bo Pan ich przywiódł do portu cichego.

Niechże ci cuda Pańskie ogłaszają,

I miłosierdzie Jego wysławiają;

Niechaj Go chwalą w ludu zgromadzeniu,

Niechaj Go starcy wielbią w uniesieniu.

On potokami użyźnia pustynię,

On kazał rzece, niech do puszczy płynie;

On żyzną ziemię dla mieszkańców złości

W słoną przemienia, pozbawia żyzności.

On dziką puszczę zdobi jeziorami,

Napawa ziemię suchą strumieniami;

I na tych niegdyś pustyniach bezwodnych,

Niegdyś bezludnych osadził Pan głodnych.

Tam oni sobie miasta założyli,

Zasiali pola, winnic nasadzili,

Aby pożytek mieli z swego znoju.

I błogosławił im Pan łaską swoją

Tak, iż się ludność wkrótce rozmnożyła;

I mieli bydła i dobytku siła.

Lecz w krótkim czasie nie wielu zostało;

Wśród klęsk rozlicznych wszystko to zniszczało.

Nędza, boleści, utrapienia wszelkie

Zrodziły wśród nich spustoszenia wielkie:

Ich przełożeni wzgardzeni zostali,

Bo się na grzeszne bezdroża udali.

Wszakże i wtedy wspierał Pan ubogich,

Strzegł ich troskliwie jakby owiec drogich.

Niech o tem wiedzą wszyscy sprawiedliwi;

Niechaj się cieszą i będą szczęśliwi,

Niechaj nieprawość, widząc ten sąd Boży,

Zamilknie, niechaj ust swych nie otworzy;

A mądry sądu niech strzeże Pańskiego,

Niech wyrozumie miłosierdzie Jego.

 

Wyjaśnienie. Wielu egzegetów sądzi, iż psalm ten napisany został na podziękowanie Panu Bogu za wyswobodzenie ludu żydowskiego z niewoli babilońskiej. Jeżeli tak jest, w takim razie psalmista, chcąc pobudzić naród swój do wdzięczności ku Bogu, opisuje ucisk, jakiego Żydzi w niewoli doznawali i przyrównywa takowy do człowieka na puszczy błądzącego, który z głodu i pragnienia umiera, to znów do więźnia w ciemnym lochu siedzącego, wreszcie do człowieka, który płynie na wzburzonym morzu. Opisuje dalej powrót Żydów do kraju spustoszonego i wzywa ich po czterykroć do dziękowania Bogu za to, iż ich wybawił z tej niedoli. Ja bym mniemał, iż psalmista przedstawia tutaj myśl ogólniejszą, okazując w przykładach wyżej przytoczonych, jak to Pan Bóg człowieka z różnych dolegliwości wybawia; i wyprowadza stąd naukę, która jest zawartą w ostatnich czterech wierszach.

 

–––––––––––

 

 

Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego, PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 214-217.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXII, Kraków 2012

Powrót do spisu treści dzieła ks.  Kazimierza Buczkowskiego  pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: