KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO
PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ
––––––––
(u Żydów 104).
Błogosław duszo moja Pana twego,
Wielmożnym sprawom przypatruj się Jego.
O jakże wielka Panie, Twoja chwała!
Światłość jasności płaszczem Cię odziała.
Tyś niebo sklepił nad głowy naszemi,
I odziałeś je chmury wodnistemi;
Powóz Twój z jasnych obłoków złożony;
Wicher Cię niesie jak rumak spieniony;
Duchy niebieskie są Twymi sługami,
A błyskawice Twymi posłańcami.
Twą ręką ziemia mocno utwierdzona,
By na wiek wieków stała niewzruszona.
Tyś w niej wyżłobił przepaście głębokie,
I Tyś ją w góry przystroił wysokie.
Tyś wyrzekł słowo, a uciekły wody
Do morza. Pola, zielone ogrody
Zajęły miejsca przez Ciebie wskazane.
Zamknąłeś stale morza nieprzebrane
W granicach pewnych, by nie wystąpiły
I ziemi więcej już nie zatopiły.
Ty otworzyłeś krynice w dolinie;
Woda ze skały na Twój rozkaz płynie,
By się z niej napił wszelki zwierz stworzony,
I osioł dziki i jeleń spragniony.
Tutaj ptaszęta będą szczebiotały,
Tu będą siadać na urwiskach skały.
Ty skrapiasz góry Twą rosą obficie,
Ty dajesz ziemi jej płodność i życie;
Stroisz ją w trawę zieloną na łące,
By bydło miało siano z niej pachnące.
A dla człowieka cóż nie czynisz Panie?
Jakże ojcowskie masz o nim staranie!
Rośliny, zioła i kwiaty nadobne
I zboża na chleb dla niego sposobne,
I wino, które serce rozwesela;
Wszystkich tych darów ziemia nam udziela,
Oliwę, od niej twarz gładszą się staje (1),
I chleb, który sił do pracy dodaje.
Ta ziemia karmi sokami swojemi
Rozliczne drzewa i te, któreś Twemi
Rękami sadził, cedry na Libanie.
Tam wróble sobie uścielą mieszkanie,
Tam bocian gniazdo dla siebie uplecie.
Wśród gór wysokich jeleń buja w lecie,
I jeż kolczasty w szczelinach się kryje;
Wszystko to, Panie, z Twojej ręki żyje.
Tyś stworzył księżyc, by nam czas oznaczał (2),
Tyś słońcu zachód i wschód powyznaczał,
Ty noc stworzyłeś z jej ciemną oponą.
Ledwie jej czarne skrzydła na świat wioną,
A wnet wychodzą dzikich zwierząt stada
Z kryjówek swoich; wtedy lwiąt gromada
Rykiem Cię prosi o pokarm dla siebie.
Lecz oto wzeszło słońce już na niebie,
A wnet to wszystko kryje się do nory.
Wtedy to człowiek od porannej pory
Aż do wieczora na chleb swój pracuje,
Twoim się dziełom, Panie, przypatruje.
O Panie, jakże wielmożne są one,
Z jakąż mądrością są wszystkie stworzone.
Ta ziemia cała z swojemi cudami,
To morze wielkie z swemi odnogami.
Tam to się płazy niezliczone kryją,
Tam twory małe i ogromne żyją;
Tam pyszny okręt pruje modre wody,
Wieloryb tam swej używa swobody.
Wszystko to czeka na Twoje skinienie,
Byś im na czasie dał ich pożywienie.
Dasz im, a będą zbierali obficie,
Otworzysz rękę, a wszystkich sowicie
Nakarmisz. Skoro zasię twarz odwrócisz,
Wszystko potrwożysz, wszystko w proch obrócisz,
Tchniesz na nich ducha, a znowu ożyją,
I nowe twory ziemię tę okryją.
Niechże więc Panu chwała będzie wiecznie;
Niech się Pan z dzieł swych weseli statecznie.
On bowiem skoro palcem swoim skinie,
Wstrząsa się ziemia; On to w gór szczelinie
Ukrył swe ognie, a gdy ręką swoją
Dotknie się góry, wnet w płomieniach stoją (3).
Będę więc śpiewał i grał Panu memu
Póki żyć będę, byle tylko Jemu
Wdzięczne i miłe me pochwały były,
A ja Go będę kochał z całej siły.
Niechaj grzesznicy wyginą na ziemi,
Niech jej nogami nie kalają swemi,
Niechaj wyginą wszyscy do jednego.
Błogosław duszo moja Pana twego!
Wyjaśnienie. Psalm ten nie potrzebuje wyjaśnienia, tak jest zrozumiały w treści swojej. Jest to hymn pochwalny, którym Dawid wielbi wszechmocną opatrzność Boga najpotężniejszego, który wszystkim rządzi, wszystko Swą ręką dobrotliwą żywi i utrzymuje. To tylko tutaj dodać możemy, iż jest to psalm najpiękniejszy ze wszystkich, i, jak niektórzy twierdzą, jest arcydziełem poezji biblijnej.
–––––––––––
Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego, PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 201-204.
Przypisy:
(1) Oliwa była używaną u Żydów do wonnych maści, którymi ciało nacierali.
(2) Księżyc przez swoje odmiany oznacza czas.
(3) Wnet w płomieniach stoją: pioruny swoje zsyła i zapala lasy na górach, iż w płomieniach stoją; albo aluzja do wulkanów ogniem ziejących.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXII, Kraków 2012
Powrót do spisu treści dzieła ks. Kazimierza Buczkowskiego pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: