POSOBOROWI "PAPIEŻE"
KS. RAMA P. COOMARASWAMY
––––––––
Rozdział III
Dla porządku, pokrótce prześledzimy rządy owego "papieża". Kardynał Luciani był znany jako liberał i faworyt kardynała - "innowatora" Benelliego. Uzyskał doktorat z teologii opierając się na pracy Rosminiego Serbatiego (1797 – 1855), człowieka, którego 40 twierdzeń zawartych w jego książkach doczekało się potępienia Świętego Oficjum w 1887 roku. Był on gorliwym feministą, na co wskazują jego listy pisane m.in. do dramaturga Carlo Goldoniego zawarte w jego na krótko głośnej książce zatytułowanej Humbly Yours (Listy do sławnych postaci) (*). Skory był do wypowiadania zadziwiających teologicznych stwierdzeń typu: "Bóg jest kobietą". Co się tyczy Vaticanum II i kwestii wolności religijnej to otwarcie stwierdził: "przez lata uczyłem, że tylko prawda ma prawa. Teraz przekonałem się, że byliśmy w błędzie" (Time Magazine). We wrześniu 1978 postawił za wzór klasycznego przykładu samozaparcia i oddania obowiązkom, niejakiego Giosue Carducci, profesora na Uniwersytecie w Bolonii, założyciela dwóch masońskich lóż oraz autora długiego i bluźnierczego "Hymnu do szatana". Jako myśliciela można jedynie go określić mianem "przeciętny". Takie oto przygotowanie uczyniło go wybitnie odpowiednim do "przewodzenia" posoborowemu kościołowi.
Mimo iż jego rządy były krótkie, to jednak postępował zgodnie z oczekiwaniami tych, którzy go wybrali – przede wszystkim zaś tych, których Paweł VI "wypromował" do godności kardynalskiej. Nie zgodził się na koronację papieską; został natomiast "obleczony" w paliusz jako "Biskup Rzymu" – ulubiony tytuł anglikanów, którzy skutecznie sprowadzili papiestwo do poziomu Arcybiskupstwa Canterbury (1). Następnie odprawił watykańską straż, pozbył się Sedia gestatoria i zniósł tytuł Pontifex Maximus. Los nie dał mu czasu na dokonanie większych zniszczeń, gdyż w zaledwie trzydzieści dni po wyborze umarł w okolicznościach, które pozostają wielce podejrzane (2).
Z języka angielskiego tłum. Iwona Olszewska i Mirosław Salawa
–––––––––––
Przypisy:
(1) Zarówno Jana Pawła I jak i Jana Pawła II pokazano w telewizji "przyobleczonych" paliuszem. Według ks. L. O'Connell (The Book of Ceremonies. Bruce: Milwaukee 1956), paliusz jest "szerokim okrągłym paskiem białej wełny z wisiorem przywiązanym z przodu i z tyłu oraz sześcioma naszytymi na nim czarnymi krzyżami symbolizującymi pełnię władzy biskupiej. Paliusz jest noszony przez Papieża o każdej porze, jak również przez arcybiskupów jako znak ich udziału w najwyższym pasterskim urzędzie Papieża. Jest zwykłą honorową godnością". Czasami jest nawet okazjonalnie przyznawany biskupom. Jako taki, nie oznacza żadnej funkcji poza tym, iż noszący go jest "Biskupem Rzymu". O ile prawdą jest, że Papież jest "Biskupem Rzymu", to prawdą jest również, że jest kimś znacznie ważniejszym, ponieważ jest on "Biskupem biskupów." Papież jest prawowitym papieżem od momentu jego wyboru i wyrażenia zgody. Warto znać słowa tradycyjnej ceremonii: "Przyjmij Tiarę trzech koron i wiedz, że odtąd jesteś ojcem książąt i królów, przewodnikiem wiernych i Wikariuszem Chrystusa na ziemi". W nowej ceremonii słowa te zostały zastąpione przez: "Niech cię błogosławi Bóg, który wybrał cię na najwyższego pasterza całego Kościoła, powierzając tobie służbę apostolską. Obyś chwalebnie jaśniał przez wiele lat życia aż do chwili kiedy Pan wezwie cię byś przyobleczony nieśmiertelnością wszedł do królestwa niebieskiego".
(2) David A. Yallop, In God's Name (W Imię Boga), Bantam N. Y. 1984.
(*) Tytuł oryginału: Illustrissimi (Najdostojniejsi). – Przyp. red. Ultra montes.
© Ultra
montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2008
Powrót do spisu treści
Ks. Rama Coomaraswamy. Posoborowi "papieże"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: