Nauki Katechizmowe

 

O Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i

Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach

 

NA TRZY CZĘŚCI PODZIELONE

 

KS. MICHAŁ IGNACY WICHERT

 

ŚWIĘTEJ TEOLOGII DOKTOR

 

––––––––

 

Część druga

 

NAUKI PRZYKAZANIA BOSKIE I KOŚCIELNE TŁUMACZĄCE

 

––––––

 

Nauka szesnasta

 

O ZABÓJSTWIE WŁAŚCIWYM

 

–––––

 

Często bardzo grzeszą ludzie przeciw temu przykazaniu co do zabójstwa drugiego, a przecież każdy śmiało mówi: Nie zabiłem nikogo. Słuchajcie tylko pilnie wszyscy, a obaczycie, iż niejeden z was, który się dalekim od tego grzechu być sądzi, sprawiedliwie winnym być onego uzna się. Zważcie tylko pilnie i przypomnijcie sobie, ileście razy pijanymi będąc zabić chcieli drugiego, albo przynajmniej srogą ranę zadać żądaliście mu, ale że ten usunął się od strzelenia i cięcia waszego, już tedy macie się za niewinnych, żeście rzeczą samą nie zabili, i już to u was grzechem nie jest? Ale wielce mylicie się, bo sama wola szczera w każdym grzechu stanie za uczynek według zdania wszystkich ludzi, a tym bardziej u Boga, któremu są jawne wszystkie skrytości i myśli nasze najtajemniejsze otwarte.

 

Mężowie też pospolicie, a zwłaszcza pijanice, żony swe w ciąży zostające albo nieuważnie biją, albo samym do bicia porywaniem się tak przestraszają, że lub je do nagłej ucieczki przymuszają, iż dzieci przez to nie w porę, słabe lub nieżywe na świat wydają, albo też i same wraz z dziećmi przez to umierają. A przecież mężowie żonom to uczyniwszy, i częstokroć dziecię na ciele i na duszy (kiedy niechrzczone umrze) zabiwszy, znać się do tego tak ciężkiego grzechu nie chcą, a przyszedłszy na spowiedź, z tego się tylko oskarżają, iż żonę nieuważnie uderzyłem. A to, co najgorszego, iż dziecię w niej zabiłem i ją samą, albo jeśli nie zabiłem, tedy okazją bliskiej śmierci byłem, opuszczają. O mężowie takowi jakiej wam za te grzechy nie trzeba pokuty! i jakiej na dalsze czasy ostrożności, abyście w podobny grzech nie wpadli.

 

Są drudzy mężowie zwłaszcza w prostocie, iż ci lubo nie tak okrutni są, aby żony swe w ciąży zostające bili, wszakże je jednak w tym stanie będące bez względu do robót wszelkich naglą, martwią ich i na oczy wyrzucają, iż robić nie chcą, a tak biedne kobiety przymówkami i narzekaniem mężowym przyciśnione, gdy nad słabe siły swoje pracują, do równego jako i pierwsze nieszczęścia i poronienia dzieci przychodzą. Mężowie takowi lubo są największą przyczyną zguby dziatek, wszakże to oni sobie za nic mają. Lecz wiedzcie, iż tu wszelka jest wina wasza, wy owszem żony wasze w takowym stanie zostające przestrzegać macie, aby ciężarów nie dźwigały i sami je w ciężkich robotach wyręczać macie, a nie tak srodze postępować z nimi, abyście je do robót ciężkich przymuszać mieli.

 

Niewiasty też wszystkie ciężko grzeszą, które jakimkolwiek sposobem płód w sobie trują i przeszkadzają, aby dzieci nie rodziły. A małoż niewiast takowych znajduje się, z których jedne dla wstydu, aby grzech ich był utajony, piją zioła i innych używają lekarstw sposobnych do stracenia płodu w żywocie swoim. Drugie, że się im naprzykrzyło często rodzić, jakimkolwiek sposobem temu zapobiegają, aby nie rodziły. Inne zaś dla swej nieostrożności dźwigają wielkie ciężary, zbytnio się upijają, skaczą albo rozmyślnie nazbyt się poruszają, a tak płód w żywocie poczęty tracą, a przecież mają to sobie za grzech mały. Niechże takowe niewiasty wszystkie wiedzą, iż każdy, ktokolwiek czyli poradą, czyli pomocą, czy sam przez się, czy przez drugiego stara się płód stracić, prócz grzechu ciężkiego, wpada jeszcze według Bulli Syxta V w klątwę.

 

Rodzice takoż, którzy dzieci swoje bez uwagi żadnej tak biją, iż częstokroć je kaleczą, garbatymi, głuchymi, chromymi je czynią, lub innym sposobem o kalectwo przyprawiają (co się najczęściej trafia, gdy niemowlątka płaczące ze złości matki nieuważne biją, niemowlę subtelne w kostkach i stawach łatwiuchno skaleczą a często i o śmierć przyprawią). Do takowej liczby nieuważnych rodziców należą też mamki i piastunki, które przez niedozór swój upadnienia albo skaleczenia jakim sposobem powierzonych sobie dzieci bywają przyczyną.

 

Matki znowu jeszcze grzeszą, kiedy małe dzieci na noc przy sobie kładą, choćby też i nie przydusiły onych, a to dlatego, że w wielkie niebezpieczeństwo zguby dzieci swoje podają, skąd na nich klątwa od Kościoła świętego pada i włożona bywa, aby się tym sposobem odwodziły od tak ciężkiego grzechu. Ale matki mówią: "Trudno dziecięcia przy sobie nie kłaść, kiedy dziecię inaczej spać żadną miarą nie chce, lecz ustawicznie płacząc, spać w nocy spracowanym matkom nie dozwala". – Ja na to wam odpowiadam, że nic wam czynić nie zostaje, tylko cierpieć, kiedyście wy matki na to się już poświęciły i z Ewą grzesząc, zaciągnęłyście jejże na siebie karę, iż w boleściach ciężkich dzieci rodzić i z niemniejszymi przykrościami wychowywać one musicie. Trzeba wam tedy koniecznie wszystkie te wasze dolegliwości i ciężary cierpliwie z łaską Bożą znosić.

 

Inne matki tym się wymawiają, gdy dzieci swe przy sobie kładą, że tyle matek innych kładą przy sobie dzieci swoje, a nie przyduszają ich, i jam tak wiele już dzieci kładła przy sobie, a nie zaszkodziłam im, za cóż więc i innych kłaść nie mam? Prawda, że jest tak wiele matek, co kładą przy sobie na noc dzieci, a nie przydusiły ich, ale też i to prawda, że wiele jest takich, co podusiły we śnie dzieci swoje, lecz i tym matkom co się udało jedno lub drugie przy sobie kładąc nie udusić, czyż nie może za trzecim lub czwartym dzieckiem to przytrafić się, iż one udusi? Kto bowiem ręczyć za snem swym może, zwłaszcza w pracowitym stanie, kiedy po ciężkich pracach jak zabite w twardym śnie leżą.

 

Słusznie także upomnieć się mają rodzice, którzy dzieciom doroślejszym blisko siebie spać dają, aby je snadź na duszy przez zgorszenie w sprawach albo słowach dawane nie zabijali.

 

Ekonomowie także, podstarościowie i wszelkie rządy mający ciężko grzeszą przeciw temu przykazaniu, jeśli nad sprawiedliwość ludzi, pod rządem swym zostających, karzą. O tym ponieważ już słyszeliśmy w czwartym przykazaniu, gdzie o powinnościach panów mówiło się, to tylko tu dodaję, że jakim sądem tu innych sądzić będziecie, takimże sądem osądzeni będziecie. Wyrok jest nieodmienny w dekretach Boskich ogłoszony: Judicium sine misericordia illi, qui non fecit misericordiam. "Sąd bez miłosierdzia temu, kto nie uczynił miłosierdzia" (1).

 

Grzeszą na koniec przeciw temu przykazaniu, którzy na pojedynek wyzywają, wyzwani wychodzą na naznaczone miejsca. Takowe bowiem pojedynki i prawom natury i Boskim, i kościelnym i świeckim w porządniejszych królestwach i stanach są zabronione. Prócz dawniejszych praw kościelnych Koncylium Trydenckie pojedynków takowych surowie zakazuje. Toż i Papieże: Juliusz II, Leon X, Klemens VII i inni późniejsi surowe prawa przeciw pojedynkom postanowili; kary zaś są te: 1, wszyscy pojedynkujący w klątwę rzeczą samą wpadają, choćby nie była na nich wkładana publikowaniem. 2, Infamisem wieczystym jest takowy, który pojedynkuje, to jest niezdolnym do wszelkich urzędów. 3, Jeśliby był zabity w pojedynku, nie wolno będzie go na miejscu świętym grześć. Prawa zaś cesarskie do tych kar przydają na pojedynkujących te wszystkie kary, które są przeciw zabójcom postanowione i utratę dóbr wszystkich. Prócz pojedynkujących podpadają jeszcze pod klątew i kary te wszyscy, którzy pomagają, a najbardziej sekundanci. I ci też, którzy przypatrują się pojedynkom, w klątwie są, kiedy są tak bliscy, iż od pojedynkujących mogą być widziani, bo gdy z daleka patrzą, tak, iż ich pojedynkujący widzieć nie mogą, klątwie nie podpadają. Ale rzeknie kto: "Czyliż mam nie wynijść na pojedynek, kiedy nie wyszedłszy, nie tylko wiecznym wstydem i hańbą pokryty przed światem będę, ale i inne poniosę szkody; wszyscy mię mieć będą za człowieka ostatniego charakteru i pogardzać mną będą".

 

Odpowiadam: iż wszystkie te przyczyny nie usprawiedliwiają bynajmniej pojedynków i nie czynią ich wolnymi. Bo prócz powagi Głowy Kościoła Alexandra VIII, który potępił tę propozycję: iż wolno jest dla wspomnionych przyczyn pojedynkować, same z siebie są te przyczyny niesprawiedliwe. Bo iż takowego, który wyzwanym będąc na pojedynek wychodzi, będą mieć za człowieka ostatniego charakteru, nim się brzydzić i naśmiewać z niego mają, to w samej rzeczy dziać się nigdy nie będzie, bo wszyscy ludzie za takiego sądzić go nie mogą, chyba sami ostatniego charakteru i półgłówki. Wszyscy zaś sprawiedliwi i pobożni, a zatem względu najgodniejsi ludzie chwalić go będą, iż ma bojaźń Boga i miłość Jego i bliźniego w sercu swoim, chwalić go będą za posłuszeństwo Kościołowi i prawom świeckim, mówiąc: "Nie płochy to jest człowiek, nie zawzięty, nie bezbożny, więcej sobie waży Boga, duszę bliźniego i swoją, i prawa narodu, niż pośmiewiska ludzi płochych i nieuważnych".

 

A do tego, czyliż kto wyszedłszy na pojedynek, honoru tym swojego obroni? Owszem najwięcej go przez to sobie ujmuje, kiedy się stanie katem i rozbójcą bliźniego swego. Są bowiem inne godziwe sposoby do utrzymania lub nagrodzenia honoru swego. Na przykład: udać się do sądu, lub oświadczać się przed wszystkimi, że nie dla bojaźni nie wychodzę na pojedynek, lecz dla zadośćuczynienia prawu Boskiemu i ludzkiemu; gotów zaś jestem następującemu kryjomo lub jawnie na życie moje dać odpór każdego czasu, jako na męża dobrego serca przystoi. Ostatnie zaś jest szaleństwo, i bardzo wielka Bogu i ojczyźnie i samemu sobie uczyniona krzywda, życie własne i bliźniego podawać w tak jawne niebezpieczeństwo utraty. Na koniec, albo pojedynkując zwyciężysz, albo zwyciężonym zostaniesz? Jeśli zwyciężysz i zabijesz przeciwnika, toć według sprawiedliwych praw narodów wpaść powinieneś w ręce katowskie lub być infamisem, i do żadnego honoru niesposobnym, a cóż mówić o zgryzocie sumienia i ustawicznym strachu, w którym zabójca takowy zostaje, choć go po sobie nie pokazuje. Kain po zabiciu brata swego Abla w takiej aż do śmierci zostawał bojaźni, iż zawsze trząsł się od strachu na jedno liścia ruszenie, bojąc się i oglądając zawsze, czyli kto nań nie podnosi mściwej ręki. W podobnym strachu wszelki zabójca zawsze zostawać musi. A jeśli zabity będziesz, będziesz wyrzucony jako bydlę na rozstajnych drogach zakopany, będziesz potępionym i wszyscy ludzie wzdrygać się będą na twoje wspomnienie. Te wszystkie przyczyny tak jasne i mocne rozważaj każdy, a nie daj się nigdy przywieść do tego, abyś dla respektu i próżnej chwały ludzkiej sławę miał stracić gruntowną, i zagniewać tak ciężko na siebie Boga swego, abyś miał stracić pokój sumienia i pogorszył słabych złym przykładem.

 

Okrom pojedynków często się jeszcze zabójstwa dzieją przy targach, jarmarkach i odpustach. O co za piękne nabożeństwo takowych ludzi, którzy po to na odpusty chodzą, aby tym lepiej tam pijaństwu dogodzili, aby się jawniej i okrutniej krzywdy swej zemścili! O jako takowi ludzie nie odpuszczenia grzechów na odpustach, ale cięższych nierównie grzechów do grzechów przyczynienia dostępują. I przetoż wielka to jest zbrodnia wasza, kiedy przyszedłszy na odpusty, abyście odpuszczenia grzechów swych dostąpili, abyście Sakramentami świętymi dusze swe zasilili, abyście Bogu, Maryi Pannie i Świętym Pańskim cześć osobliwszą oddali i przysługę uczynili, wy zamiast czci większą niecześć, miasto przysługi większą im krzywdę i zniewagę wyrządzacie, a tak zamiast odpuszczenia grzechów, nowych przymnażacie sobie ciężarów piekielnych, gdy zamiast użycia zbawiennego świętych środków, pijaństwem i obżarstwem bawiąc się, potem najsroższe zabójstwa, kradzieże, nieczystości, krzywoprzysięstwa i wszelkie zbrodnie wypełniacie. O jak ciężka kara was czeka za takie świąt i odpustów nieuczczenia.

 

Poprawcież się odtąd w tym wszystkim, zbierajcie się na odpusty dla jedynej chwały Boga i dusz waszych pożytku, i na nich z największym nabożeństwem do Sakramentów świętych przystępujcie, nauk i kazań słuchajcie, nigdy pijaństwem się nie bawiąc. A tak pożytki wszelkie z odpustów dla dusz waszych odniesiecie, a Bogu chwałę, Pannie Maryi i Świętym w Niebie niewypowiedzianą radość uczynicie. *

 

* Przykłady mężobójstwa: Kain. Ileż przelanej krwi ludzkiej woła odtąd o pomstę do Boga!... Faraon kazał topić w rzece Nilu nowonarodzone dzieci żydowskie – i on sam i jego wojsko zatonęło w Morzu Czerwonym. Dawid kazał zabić Uriasza. – Okrutna Jezabel kazała ukamienować Nabotha; na tym samym miejscu psy lizały krew jej i męża. – Król Herod... Żydzi bogobójcy zabili Chrystusa Pana: Krew jego...

 

Kary kościelne na pojedynkujących się zobacz: Katechizm historyczny, tom. 2, pag. 272. (Uwaga wydawcy).

 

–––––––––––

 

 

Nauki Katechizmowe o Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach, na trzy części podzielone, przez X. Michała Ignacego Wicherta, świętej teologii Doktora, plebana Obrytskiego, dyrektora rekolekcji i misji w diecezji Płockiej mówione i do druku podane, a teraz za staraniem X. J. Stagraczyńskiego na nowo wydrukowane. Pelplin 1874, ss. 321-326.

 

Przypisy:

(1) Jacob. 2, 13.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXX, Kraków 2020

Powrót do spisu treści dzieła ks. M. I. Wicherta pt.
Nauki  katechizmowe

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: