NA TRZY CZĘŚCI PODZIELONE
ŚWIĘTEJ TEOLOGII DOKTOR
––––––––
Część druga
NAUKI PRZYKAZANIA BOSKIE I KOŚCIELNE TŁUMACZĄCE
––––––
Nauka czternasta
O POWINNOŚCIACH PARAFIANÓW ALBO OWIECZEK KU SWYM PASTERZOM
–––––
Gdy o powinnościach waszych, najmilsze owieczki, ku Pasterzom waszym mówić nam przychodzi, wiele trudności wynika, mówiąc albowiem my kapłani o powinnościach nam od was należących, zaraz w jakoweś popadamy podejrzenie; myślicie sobie bowiem: "Dla swego to pożytku i chwały Księża czynią, że nam tak wiele o tych naszych ku nim powinnościach mówią". Przyznam się wam, iż gdyby kto inny wam te powinności przekładać mógł i tę prawdę zbawienną wam objaśnić, my kapłani, nigdy byśmy wam o tym nie wspominali, unikając wszelkiego stąd porozumienia. Lecz ponieważ w tak potrzebnej do zbawienia rzeczy, nikt inny tej prawdy nie objaśnia i nie przekłada, my zaś ciężki obowiązek mamy na siebie włożony, abyśmy nic z tego nie opuszczali, co do zbawienia duszy waszej ściąga się; końcem tedy jedynym chwały Bożej pomnożenia i dla waszego duchownego pożytku mówić będziem o powinnościach waszych ku swym Pasterzom, najmilsze w Chrystusie owieczki.
a) Powinni najprzód parafianie i wszyscy wierni Chrystusowi, czcić kapłanów jako namiestników i sług Chrystusowych, jako mówi Duch Święty: "z całej duszy twojej bój się Boga i kapłanów Jego czcij" (1). Jakiej czci godzien urząd kapłański, niełatwo to wyrazić można. Święty Ambroży powiada, "iż z żadną największą godnością równać się nie może". Która bowiem moc świata tego może odpuszczać grzechy ludzkie? (jako to żydzi Chrystusowi grzechy ludzkie odpuszczającemu mówili): "Któż może odpuszczać grzechy, chyba sam Bóg?" (2). Kapłani zaś tę moc mają najwyższą i samemu Bogu własną, iż odpuszczają grzechy ludzkie. Ale nie tu się ich moc kończy, oni Boga samego z nieba na ziemię sprowadzają, w każdej bowiem Mszy świętej kapłan gdy wymawia słowa poświęcenia nad chlebem i winem, sprowadza samego Boga do ręku swoich, a chleb i wino przemienia mocą Boską sobie nadaną w ciało i krew Chrystusową. I przetoż Bernard święty godność kapłańską przenosi nad Anielską, i całej niebieskiej hierarchii doskonałość. Praetulit nos Deus Angelis, Archangelis, praetulit Dominationibus. Stąd i sami Aniołowie w największym poważaniu mają godność kapłańską, jako mamy w objawieniach u Jana świętego, iż nie chciał Anioł pozwolić Janowi świętemu, aby padał przed nim na kolana przeto, że był kapłanem.
Święty Franciszek Seraficki zwykł był mawiać, że gdyby spotkał kapłana razem i Anioła, wprzód oddałby poszanowanie kapłanowi, niż Aniołowi lub innemu Świętemu z Nieba, któryby nie był kapłanem.
Tę godność tak wielką zważając najwięksi panowie pobożni czynili onym cześć bardzo wielką, lecz teraz czyż w takim kapłaństwo jest u ludzi poszanowaniu? Strach wspomnieć. Wielu z zacniejszych nie tylko żadnej czci nie czynią kapłanom, ale nawet wstydzą się z nimi rozmawiać, a tym bardziej przestawać lub rady posłuchać, i niższej kondycji ludzie bez żadnego uszanowania z nimi postępują, nic względu na ich godność przewyższającą Aniołów nie mają, słowy częstokroć grubymi łają, naśmiewają się, urągają i mówią: "Wszakci on taki człowiek, jako i my". Prawda, że kapłan jest człowiekiem, ale też jest nierozdzielnie i Namiestnikiem Bożym najwyższy urząd na sobie mającym. Król i monarcha żaden takowym sposobem czci by powinnej mieć nie mógł, ponieważ razem także jest człowiekiem jako i drudzy, lecz podobno wy, co kapłanów nie szanujecie, ani królów ani panów waszych nie szanowalibyście, gdybyście za nimi wielu żołnierzy i sług nie widzieli i potęgi ich nie lękali się. Poprawcież się kiedyżkolwiek, najmilsi moi, a zacznijcie, nie to w kapłanach upatrywać, że są ludzie czasem ubodzy, i złego nawet życia, ale na to pomnijcie, iż są najwyższą godnością udarowani, iż mają moc odpuszczać grzechy, otwierać i zamykać Niebo przed wami, iż mają moc samego Boga do ręku swych sprowadzać i na onych piastować. A wiedzcie o tym, iż każdą cześć im uczynioną Bóg za swoją poczyta, mówi bowiem: Nolite tangere Christos meos (3) i na drugim miejscu: Qui enim vos tetigerit, tangit pupillam oculi mei, "Kto się was dotyka, źrenicy oka mego dotyka się" (4), skąd się pokazuje, iż krzywda kapłanom uczyniona, tyka się samego Boga tak, jako uczynione kapłanom uszanowanie Bóg za swoje przyjmuje.
b) Druga powinność parafianów ku swoim Pasterzom jest: miłować ich, jako Paweł święty naucza: "Prosimy was, bracia, abyście znali tych, którzy pracują między wami i starszymi są w Bogu nad wami i upominają was, abyście ich w większej mieli miłości dla dzieła ich" (5). Jeżeli bowiem wielką miłość mieć winniśmy ku rodzicom, którzy nas światu urodzili i nasze doczesne potrzeby opatrowali karmiąc zwyczajnymi pokarmami: jakoż daleko bardziej miłować powinniśmy kapłanów, zwłaszcza pasterzów naszych, którzy nas przez Sakramentów sprawowanie niebu odrodzili, którzy wszystkie potrzeby dusz naszych opatrują, karmią nas Ciałem i Krwią Chrystusową i tak wiele prac i starań około nas podejmują. Lecz jaka miłość ku kapłanom i pasterzom swoim owieczek? Oto tylko ku nim wielu nie mają należytej miłości, ale jakaś jeszcze niesłychana ku stanowi duchownemu panuje nienawiść i zawziętość pospolita. Rzadki dziś znajdzie się, któryby uważał wysoki urząd w kapłanach i szanował ich, jako wiele nam łask czyniących, owszem wielu z zawziętym umysłem i sercem zakrwawionym przypatruje się ich obyczajom, aby je na złe wytłumaczyć, oczernić i przed wszystkimi obwinić; ustawicznie ich sądzą i sprawy wszelkie przetrząsają. O czym teraz pospoliciej mowa bywa w posiedzeniach jeśli nie o kapłanach? jako się sprawują i jak wiele mają dochodów? A nie dosyć że sami niepojętą nienawiścią duchownych szarpią, ale i innych, którzy jeszcze tego nie czynią, do podobnego krzywdzenia przeciągnąć namowami starają się. Nie uważają takowi jak ciężko przez to grzeszą, kiedy od kapłanów serca owieczek ich odwracają. Bo gdy te do Pasterzów swoich mieć nie będą dobrego serca, ani się też do nich na spowiedź garnąć, ani ich nauk z chęcią i pożytkiem słuchać nie będą.
c) Po trzecie powinni są parafianie posłuszeństwo swym Pasterzom w rzeczach do zbawienia należących, jako Paweł święty naucza: "Posłuszni bądźcie swym Pasterzom i podlegajcie im, oni bowiem czuwają, jakoby zdali rachunek z dusz waszych" (6). Słuchać tedy powinni Pasterzów swoich, kiedy ich nauczają jako się mają zachować w życiu swoim, kiedy im modlitwy jakie lub posty nakazują i kiedy ich o występek upominają, lecz jako to wszystko zachowują owieczki? Oto nauk i kazań Pasterzów swych albo wcale nie słuchają, od onych uciekając, zwłaszcza uczeńsi nieco według świata; albo jeśli słuchają, to tylko roztrząsając i wzorki wybierając, zważają jakim ułożeniem mówi kapłan, a do nich co mówi, nie mają baczności i nie stosują do siebie. Gdy zaś powiada co do ich upodobania, to oni znowu mówią, że ten kapłan inaczej naucza, a inaczej sam czyni. Nie uważają na tę przestrogę Chrystusową: "Na stolicy Mojżeszowej zasiedli doktorowie i faryzeuszowie, wszystko tedy cokolwiek wam nakażą, zachowajcie i czyńcie, ale wedle uczynków ich nie czyńcie, albowiem mówią a nie czynią" (7). – Dajmy tedy, gdyby który kapłan i nie czynił tego co naucza, zważać by nam na takowe postępki jego nie potrzeba, ale na naukę Chrystusową, którą on nam przekłada i którą wypełniać zaleca. Pszczółka i z ziół gorzkich słodki miód zbiera, lecz pająk i sam miód w truciznę obraca. Tak człowiek sprawiedliwy z najprostszej nauki przez kapłana najgorszego mianej pożytek wielki sobie zbierze, niezbożny zaś i najwyborniejszą naukę od kapłana świątobliwego podaną w truciznę sobie obraca. Podobnież ani posłuszeństwa należytego ku Pasterzom nie mają, gdy bowiem modlitwy, posty jakie i suplikacje nakazują, gdy uczęszczać do kościołów i Sakramentów świętych zalecają, wcale ich w tym słuchać nie chcą, albo też z ostatnim lenistwem i szemraniem one odbywają.
A cóż mówić gdy kapłan o jaki występek upomina którego parafianina? Zamiast tego, co by miał z wielką pokorą, miłością i dziękczynieniem lekarstwo sobie podane z ręku pasterskich przyjmować, to on jako bystry koń lub człowiek w gorączce i pomieszaniu rozumu będący, z wielką zajadłością na lekarza rzuca się i kapłana takowego za grubiana i nieroztropnego sądzi, i wszystkich sposobów na umartwienie onego szukać będzie. Póty Pasterz dobrym, póki im występne życie prowadzącym milczał i folgował, póki o zatrzymane kościołowi dochody nic się nie upominał. Lecz skoro to, co powinien, czynić począł, aż on wnet za lada jakiego grubianina, za dzikiego i nieroztropnego człowieka osądzony.
Poprawcież się w tym wszystkim, najmilsze owieczki, a waszych Pasterzów choć złych, słuchajcie, naukę ich zachowujcie i wypełniajcie, upomnienia ich z wielką pokorą i miłością przyjmujcie, a pamiętajcie na to, co Pan Jezus do faryzeuszów mówił: "Kto z Boga jest, słów Boskich słucha, dlatego wy nie słuchacie, że z Boga nie jesteście" (8). Znakiem to jest oczywistym, iż ten nie z Boga jest, kto gardzi sługami Boskimi, ich nienawidzi, nauk ich nie słucha.
d) Winni na ostatek są parafianie Pasterzom swoim potrzebne wspomożenie, "którzy dobrze przełożeństwo swoje sprawują, mówi Paweł święty, kapłani dwojakiej są czci godnymi u was: najbardziej ci, którzy pracują w kazaniu i nauce: godzien jest robotnik zapłaty swojej" (9).
Dwojakie to jest wspomożenie kapłanów, jedno z powinności, gdy kto na przykład obowiązany jest do dawania dziesięciny, lub płacenia pieniężnej jakiej kwoty, lub co podobnego. Drugie wspomożenie z samej miłości i wdzięczności ku Pasterzom swoim pochodzące.
Przeciw pierwszemu grzeszą ciężko wszyscy ci, którzy kapłanom należytego im wspomożenia i pracy ich powinnej nagrody nie dają, a tak świętokradztwo razem popełniają, bo na pożytek swój poświęcone Bogu rzeczy przy sobie zatrzymując, obracają. Jeśli zaś grzechem wołającym do nieba jest, gdy kto dziennym robotnikom należytą zatrzymuje zapłatę w ziemskich robotach, jakoż wołającym do Boga i wszelkie kary ściągającym nie musi być grzechem: zatrzymywać należytą zapłatę robotnikom i w dziełach i pracach duchownych zostającym. Jakub święty Apostoł uważając jak ciężka kara tych bogaczów czeka, co za doczesne prace zapłatę należytą sługom swym zatrzymali, tak z wielkim zażaleniem woła: "Teraz więc, bogacze, płaczcie narzekając na nędzę waszą, która przyjdzie na was. Oto bogactwo wasze zbutwiało; szaty wasze mole pogryzły, złoto i srebro wasze pordzewiało, a rdza ich będzie na świadectwo wam, i pożre ciała wasze jako ogień. Skarbiliście sobie gniew w ostatnie dni. Oto zapłata robotników, którzy żęli pola wasze od was zatrzymana, woła, i wołanie ich weszło do uszu Pana Zastępów" (10).
Jeśli tedy żeńcom zatrzymana płata woła do Boga, i wołanie ich doszło do uszu Pana Zastępów: o jakoż wołać nie ma i wchodzić do uszu Boskich zatrzymana płaca sługom Bożym w winnicy Pańskiej około dusz pracujących?
Wspomożenie drugie chociaż z samej miłości i wdzięczności ku Pasterzom swoim nie z ścisłego obowiązku pochodzi, bardzo jednak jest rzeczą Bogu przyjemną, a owieczkom wspomagającym kościoły spustoszone i ubogie kapłany wielce pożyteczną. Przeciwnym zaś sposobem jeśli do wspomożenia kościołów podupadłych i kapłanów nie jesteśmy ochoczymi, Bóg też wzajemnie tak się ku nam stawi: nie da nam urodzajów, we wszystkich zamysłach i obrotach naszych ujmie łaskawego błogosławieństwa, iż wszystko pójdzie na przeciwko myśli; o jako to Pan Bóg żydom nie chcącym przykładać się z ochotą do poprawy kościoła Salomonowego, i z dnia do dnia robotę odkładającym z wielkim wyrażeniem przez Aggeusza Proroka pogroził: "Lud ten mówi, że jeszcze nie przyszedł czas budowania domu Bożego. Czyliż nie macie czasu, byście mieszkali w domach pokrytych i dobrze opatrzonych. A dom ten Boży pusty? Sialiście wiele a zebraliście mało, jedliście, a nie najedliście się, piliście, a nie ugasiliście pragnienia, odziewaliście się, a nie zagrzaliście się, zabiegaliście o wiele, a oto się wam umniejszyło, wnieśliście do domów, a oto Ja z nich wywiałem. Dlaczegoż to wszystko stało się? mówi Pan, oto bo dom mój opuszczony". Quia Domus mea deserta. (11).
Jeżeli tedy chcecie, aby te wszystkie kary Boskie nie przyszły na was, lecz owszem, aby błogosławieństwo Jego jako rzeka na was i na domy wasze i na wszelkie zamysły wasze wylało się, wspomagajcie kościoły podupadłe, przykładajcie się z ochotą na poprawę i ozdobę domów Bożych, wspomagajcie ubogich Księży a Bóg wyleje na was wszelkie błogosławieństwa, i nie da się zwyciężyć nigdy hojnością waszą, lecz sowicie wam odda miarą potrząśnioną i opływającą, dobro za dobro wasze. *
* Tu należeć jeszcze powinny nauki o obowiązkach względem matki powszechnej tj. Kościoła św.; wreszcie mówić można o obowiązkach męża względem żony, i na odwrót. O czym zobacz w części II Misji Apostolskiej X. Karola Fabianiego. (Uwaga wydawcy).
–––––––––––
Nauki Katechizmowe o Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach, na trzy części podzielone, przez X. Michała Ignacego Wicherta, świętej teologii Doktora, plebana Obrytskiego, dyrektora rekolekcji i misji w diecezji Płockiej mówione i do druku podane, a teraz za staraniem X. J. Stagraczyńskiego na nowo wydrukowane. Pelplin 1874, ss. 304-310.
Przypisy:
(1) Eccl. 7, 31-33.
(2) Marc. 2, 7.
(3) I Paralip. 16, 22; Psalm. 104, 15.
(4) Zachar. 2, 8.
(5) I Thes. 5, 12-13.
(6) Hebr. 13, 17.
(7) Matth. 23, 2-3.
(8) Joan. 8, 47.
(9) I Timoth. 5, 17. 18.
(10) Jac. 5, 1-4.
(11) Agg. 1, 2-9.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXIX, Kraków 2019
Powrót do spisu treści dzieła ks. M. I. Wicherta pt.
Nauki katechizmowe
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: