NA TRZY CZĘŚCI PODZIELONE
ŚWIĘTEJ TEOLOGII DOKTOR
––––––––
Część pierwsza
NAUKI SKŁAD APOSTOLSKI TŁUMACZĄCE
––––––
Nauka dwudziesta druga
O ŻYWOCIE WIECZNYM I CHWALE NIEBIESKIEJ
–––––
Apostołowie święci Skład swój albo Credo, w którym się dwanaście zawiera najgłówniejszych wiary naszej artykułów, na Żywota wiecznego wyznaniu zakończyli, a to częścią dlatego, że po zmartwychwstaniu ciał już nic innego prócz zapłaty żywota wiecznego oczekiwać nie zostaje, częścią też, aby owa doskonała i we wszystkie dobra obfitująca szczęśliwość zawsze nam przed oczyma zostawała, abyśmy ustawicznie przypominali sobie, że ojczyzna prawdziwa nasza nie tu jest na tym świecie, ale górna owa Niebieska, ta jest naszym wiecznym błogosławieństwem, mieszkaniem, dziedzictwem i najprawdziwszym uszczęśliwieniem.
O tej tedy niebieskiej Ojczyźnie najwięcej myśleć, mówić, o tej osiągnienie najusilniej starać się nam należy. I przetoż w tym ostatnim artykule rozważym pilnie, co to jest Żywot wieczny.
Dwojakie w nim jest błogosławieństwo, jedno zwierzchne, które z ozdób, bogactw i pociech niepojętych w tej Ojczyźnie będących rodzi się: drugie wnętrzne i duchowne, które z widzenia i odziedziczenia Boga pochodzi. Wszystko ku większej Boskiej chwale.
Trudno jest wprawdzie opisać chwałę Niebieską, ponieważ jej oglądać oczyma naszymi nie możemy. Lecz i ci, którzy ją za osobliwszym Boskim przywilejem, w tym jeszcze życiu zostając, oczyma oglądali, niezmiernej zacności i wielkości owej żadnymi słowy nie mogąc wyrazić doskonale, krótko nam tylko o niej cokolwiek nadmienili.
Tak Izajasz Prorok, choć oczyma swymi chwałę niebieską oglądał, długich jednak słów na opisywanie wielkości jej nie używa, ale w tych krótkich całą pochwałę zamyka: "Oko nie widziało, ucho nie słyszało, myśl ludzka pojąć nie może, co Bóg zgotował tym, którzy Go miłują". Apostoł też Paweł do trzeciego Nieba zachwycony będąc, oczyma własnymi chwałę i ozdobę tych przybytków Boskich oglądając, co rozumiecie, jak wybornych i jak długich słów na onego nam opisanie używa? Oto wiedząc i poznając jaśnie, jako najmniejsza przybytku owego Boskiego ozdoba wszelkie ludzkie pojęcie nieskończenie przechodziła, tychże słów co i Izajasz na wychwalenie onej używa: Nec oculus vidit, nec auris audivit, nec in cor hominis ascendit, quae Deus praeparavit eis, qui diligunt illum.
Jan święty, który skrytości Boskich Tajemnic jaśniej nad innych przez daną sobie łaskę Boską dochodził, obszerniej też nieco tę nam chwałę opisał. W księdze bowiem Objawienia swego miasto owe górne i w nim chwałę Bożą tak nam Jan święty opisuje: "Ja Jan widziałem święte miasto Jeruzalem, od Boga zgotowane, jako Oblubienicę ustrojoną dla Oblubieńca swego, i słyszałem głos wielki od Tronu wychodzący, oto dom i mieszkanie Boga z ludźmi; i będą mieszkali z Bogiem na wieki, i otrze łzy wszystkie z oczu ich, i śmierci tam więcej nie będzie, ani płaczu, ani smutku, ani boleści. Światłość miejsca tego podobna jest do światłości kamienia drogiego itd. itd. Każda brama miasta tego z jednej perły, ulice miasta tego ze szczerego złota i świetnego jak kryształ najprzezroczystszy. A nie potrzebuje miasto owe słońca, ani księżyca, aby świeciły w dzień, albowiem światłość Boska oświeca je i świetność Baranka jest latarnią onego".
Takie od Jana świętego, słuchacze najmilsi, mamy chwały niebieskiej opisanie. Lecz abyśmy lepiej jeszcze zacność onej poznali, uważmy pilniej z przerzeczonych słów Jana świętego niektóre. Najpierwszą rozkosz w Niebie Jan święty na tym zakłada, iż będą mieszkali w Niebie Święci z Bogiem na wieki. Gdyby komu z nas obiecano z jakowym największym królem na świecie w pałacu jego przez jeden dzień przebywać, wraz z nim do stołu zasiadać, z nimże miłe rozmowy prowadzić i uciech zażywać, za wielkie byśmy to sobie poczytali uszczęśliwienie. A jakież to dopiero być musi uszczęśliwienie, z Bogiem, Królem królów, przed którego godnością wszystkich, którzy od początku świata byli, są i będą, monarchów w jedno złączona chwała jest jako kropla wody przeciw morzom całego świata.
Na wieczne czasy mieszkać, mieszkać zaś nie jako mieszka tu przyjaciel z najmilszym sobie przyjacielem, żadna albowiem miłość ani była, ani być może, która by tak ściśle przyjaciół z sobą łączyła, jako miłość w Niebie łączy Boga z człowiekiem, a człowieka z Bogiem. Będąc bowiem ten człowiek światłem chwały, którą Bóg wylewa na błogosławionych, ozdobiony, poznając i widząc Boga jako w sobie jest, tak się mocno z Nim łączy, jako ogień z żelazem rozpalonym, że tym sposobem dusza cała zostaje w Bogu, a Bóg cały w duszy. Jeśli więc nam tak miło jest, gdy z możnym, bogatym i wdzięcznym przyjacielem w najściślejszą wkraczamy przyjaźń przez zwierzchnej przychylności wzajemnie sobie okazanie, jakąż odbierze dusza nasza pociechę, kiedy z Bogiem, w którym jest sama jedyna miłość, dobroć i sama najdoskonalsza piękność, tak ściśle złączona będzie.
Skoro albowiem dusza uwielbioną chwałą Boską otoczona zostanie, wszystko to (jako mówi Augustyn święty) co jest nędznego, podłego, boleściom podległego i niedoskonałego traci, sama sobie niejako ginie, a w Boskie się doskonałości przyobleka. Cum accepta fuerit illa ineffabilis laetitia, perit quodammodo humana mens et fit divina.
Lecz nie tylko dusza tak niepojętą chwałą uwielbiona i uszczęśliwiona będzie, ale też i ciało, które jej wiernym towarzyszem w pracy około zbawienia było, tęż samą odbierze nagrodę, jako mówi Dawid: Cor meum et caro mea exultaverunt in Deum vivum. Ciało to bowiem nasze, lubo tak jest ciężkie, słabe i ułomne, jednak swego czasu podobnymiż duszy nadane będzie darami i przymiotami. Tak ciało prędko w jednym oka mgnieniu przenikać i zwiedzać miejsca najodleglejsze będzie, równie jako i dusza, tak żadnym już boleściom i chorobom ani zepsuciu nie będzie podpadało na wieki, tak świetnym i ozdobnym będzie ciało, jako i dusza. Jako mówi o tym samym Chrystus: Będą jaśnieć sprawiedliwi jako słońce. Jeśli tedy w Niebie, gdzie taka jest niepojęta światłość, każdy z Świętych jaśnieć jak słońce będzie, jakąż by nam w ciemnościach świata tego jasność przyniósł, gdyby który z Świętych do nas na ziemię zstąpił? Słowem mówiąc: jako błogosławieństwo duszy na tym zawisło, że chwały Bogu właściwej jest uczestniczką; tak ciała ubłogosławienie na tym zasadzać się będzie, że chwały swej duszy stanie się nierozdzielnym towarzyszem.
O jakże wielkie natenczas serca naszego w dobrach tych zanurzonego będzie uszczęśliwienie! O w jak niezgruntowanym morzu wszelkich pociech i słodyczy pływać będzie na wieki dusza człowieka! Nie tylko ze wszech miar ubłogosławioną zostanie, ale jako Pismo święte mówi, samym będzie weselem i ubłogosławieniem. Ponam te in gaudium.
Tego wesela kropelka, którego Święci na Niebie doznawają, gdyby spadła do piekła (jako mówi święty Augustyn) wraz by tam boleść wszelką przygasiła, wszelkie osłodziłaby kary, wszystkich łzy osuszałaby, a owe najnieznośniejsze boleści i utrapienia wiecznego miejsca w najrozkoszniejszy raj zamieniłaby.
O jak wysokie z tych słów, słuchacze, o chwale niebieskiej zabrać powinniśmy rozumienie! Tak bowiem nędzne są świata tego dobra, iż wszystkie jedna lekka choroba zmierzić może (jako mówi tenże Augustyn). Na jeden ząb na przykład chorujemy, a żadna nam już miła nie jest choćby najwdzięczniejsza muzyka, niesmaczne najwyśmienitsze bankiety, nie cieszą igrzyska, żadna nie rozwesela przyjacielska rozmowa. O niewymowna nędzo ziemskich rozkoszy, która razem wzięta, jednej boleści uśmierzyć nie możesz. Przeciwnie zaś, o niepojęta niebieskich rozkoszy zacności, których jedna kropla zdolna jest ugasić cały pożar ognia piekielnego!
Lecz abyście się jeszcze lepiej do tych zachęcili rozkoszy, i lepiej poznali godność onych, pilnie przypatrzcie się tych stworzonych rzeczy na świecie ozdobom, abyście łatwiej niebieskie pojąć i rozumieć mogli. Ten albowiem między innymi przedniejszy był koniec, dla którego tak pięknymi i tak wielorakimi Bóg ziemię naszą ubogacił dobrami, abyśmy po nich niby po drabinie jakiej do znajomości tych dóbr, które nam w Niebie zgotował, przychodzili.
Słońce bowiem cały świat oświecające i ożywiające, księżyc i gwiazdy, i wszystkie inne ozdobne na świecie rzeczy, dają nam poznawać, jakowa tam światłość i ozdoba z Boga na Świętych spływać musi, jak wielce zdobi ich i uwesela. Ziemia we wnętrznościach swoich złoto, srebro, inne wszystkie metale i drogie kamienie zachowująca, tak obszerne lasy i pola w sobie mająca, tak rozmaite z siebie zwierząt, ptactwa, drzew rodzaje wydawająca, jest jakoby niewyraźnym obrazem owych obfitości bogactw i chwały, które w Niebie znajdują się. Jako albowiem z cienia wieży dochodzimy onej wysokości, tak z tych doczesnych bogactw wiecznych owych zacności i wielkości niezmierzonych dochodzimy istoty.
Jeżeli Salomon mający więcej nieco od Boga udzielonej mądrości, taki kościół Bogu nieporównanej wspaniałości wybudował, a dla siebie tak ozdobny pałac i tron wystawił, takie potrawy i takie mieszkania dla sług swoich miał, takie we wszystkich rzeczach poczynił porządki, iż królowa Saba z dalekich stron na przypatrzenie się wszystkiemu temu przyjechawszy, gdy one ujrzała, w tak wielkie wpadła zadumienie, iż słowa wyrzec nie mogła, (jako mówi Pismo święte). Videns autem Regina Saba sapientiam Salomonis... non habebat ultra spiritum. I rzekła: "Prawdziwe są rzeczy, którem słyszała w domu moim o mądrości twojej, lecz wierzyć onym nie chciałam; teraz zaś gdym obaczyła, wyznaję, iż ani połowy mi nie powiedziano o dostatkach twoich, większa jest mądrość i dzieła twoje, niż powieść o nich rozchodząca się między ludźmi": – jeśli to tedy Salomon, któremu Pan Bóg niby z morza kropelkę, tyle z mądrości swej niepojęcie małą cząsteczkę udzielił, tak piękne, tak ozdobne poczynił rzeczy: jakoż Bóg, którego mądrości i Wszechmocności nie masz żadnego końca, dla siebie samego i dla sług swoich najmilszych nie pobudował mieszkania? Lecz wiedzcie to, najmilsi słuchacze, że wszystko, coście dotąd słyszeli, jest jedno nic przeciw temu, co Bóg gotuje w Niebie dla wybranych swoich. Większa jest mądrość i dzieła Boskie, niż powieść o nich rozchodząca się między ludźmi.
Dajmy, słuchacze najmilsi, aby rozkosz w Niebie nie była najwyższa, najdoskonalsza, najmilsza, ale tylko szczupła jaka i określona; tedy dla tego samego największą pracą, wszelkimi siłami, z utratą życia nawet starać się o nią powinniśmy bardziej, niż o wszystkie królestwa ziemskie i wszystkie świata tego rozkosze, dla tego samego, że wieczną jest i nigdy nie skończoną. Wszystkie tego świata dobra, choćby największe były, koniec swój kiedyż tedyż mieć będą: niebieskie zaś są nigdy nie skończone, żadnymi lat milionami nie przemierzone, nic onych nie zniszczy, nic nie zmieni, nic w niczym nie naruszy. Gdyby nam kto dwie fortuny jednakowej dobroci ofiarował, z których jedną wieczystą (jeśli co na ziemi wieczystym nazwać się może) a drugą zastawną; izali nie z większą ochotą wieczystej nabywalibyśmy? Uważcie pilnie co za nieuwaga wasza: Bóg wam za równą pracę, albo podobno za mniejszą nie już fortunę jaką ziemską, ale chwałę w Niebie daje wiekuistą, daje zaś nie na lat sto lub tysiąc, nie na milion lat ale na wieki końca nie mające: – jakież tedy szaleństwo wasze, jeśli mogąc onę za mniejszą pracą osiągnąć, jako to jałmużnę daną ubogiemu, zniesienie cierpliwe utrapienia, darowanie urazy nieprzyjacielowi, nie chcecie onej tak tanio nabywać. Gdy zaś przeciwnie dla tych znikomych dostatków nabycia, które w lada dzień opuścić przyjdzie, i oddać w cudze ręce, tak pilnie największe podejmujecie trudy z utratą zdrowia, a często i życia samego skróceniem.
Uskarżał się niegdyś Pan Bóg na nierozum ludu Izraelskiego, iż ziemię ową mlekiem i miodem płynącą, do której przy cudach niezliczonych od Mojżesza i Jozuego doprowadzeni byli, lekce sobie poważali. Pro nihilo habuerunt terram desiderabilem. O jakoż słuszniejszą daleko ma Bóg użalenia przyczynę nad naszą nieuwagą, iż my krainę ową niebieską, krwią Syna Bożego nam nabytą, tak mało poważamy dla momentalnej rozkoszy, zysku nikczemnego, lichej przyjaźni onę tak często tracimy!... Cóż to za nieuwaga, że choć tysiącznymi Bóg nas do niej zaprasza i pobudza sposobami, straszy przeraźliwymi pogróżkami, zachęca obietnicami najwspanialszymi, jednak droższa u nas i milsza grzechowej rozkoszy kropelka, niż całe Nieba ze swymi uciechami, chwałą i szczęśliwością swą wiekuistą.
Potępiamy i dziwujemy się nieuhamowanemu Ezawa łaknieniu, słysząc jako onymże zwiedziony, za garnek soczewicy przedał pierworodztwo; lecz jako daleko bardziej naszemu dziwować się potrzeba tak wielkiemu zapomnieniu, kiedy my daleko zacniejsze pierworodztwo, to jest prawo do Królestwa niebieskiego wiecznie utracamy, częstokroć dla podobnież nikczemnych albo jeszcze podlejszych rzeczy.
Oglądać twarz Boską i z Nim na wieki w Niebie królować, rzecz tak jest wielce zacna, iż dla nabycia onej obszerne dobra, największe bogactwa, urzędy i życie nawet samo tracić, za największe sobie poczytywali szczęście Święci Pańscy, a nam ciężko i nieznośnie będzie Przykazania Boskie dla otrzymania Nieba zachować i cokolwiek dobrego ku chwale Boskiej i bliźniego pomocy uczynić? Bez pracy nie przyjdzie nam kawałek chleba, a chcemy mieć Królestwo niebieskie nic albo mało co na nie zapracowawszy? Mówi Chrystus, iż Królestwo Niebieskie gwałt cierpi. A my we wszystkim zmyślnościom naszym dogadzając, chcemy otrzymać one?
Darmo, chrześcijanie! Dekreta Boskie nigdy się nie odmienią. Tak Bóg postanowił, że kto chować będzie Przykazania Jego zupełnie; kto łaknące karmić, nagie przyodziewać, więźnie nawiedzać; słowem, kto miłosiernym ku drugim, a sam sprawiedliwym będzie, ten też dostąpi u Boga miłosierdzia, i otrzyma zgotowane sobie Królestwo Niebieskie. Takie prawo, przyszedłszy na świat Jezus Chrystus, w pierwszym owym swym kazaniu ogłosił: Błogosławieni ubodzy w duchu... Błogosławieni prześladowanie cierpiący dla sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebieskie. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Wypełniajcież to prawo Chrystusowe, a nie przykładajcie serca do bogactw i majątków ziemskich, ale je miejcie, jakobyście ich nie mieli, stosując się we wszystkich sprawach do woli Boga waszego, choćby też nie dał wam onych, albo dawszy odebrał, znoście cierpliwie wszelakie prześladowania i utrapienia świata tego, czyste i niepokalane od wszelkiego grzechu zachowajcie serca wasze, czyńcie obficie miłosierne uczynki; a zapewne po krótkim tym życiu otrzymacie Królestwo niebieskie, które jest Żywotem wiecznym, a w nim widzieć i chwalić Boga, oraz cieszyć się z Nim będziecie na wieki. Amen.
Koniec tłumaczenia Składu.
–––––––––––
Nauki Katechizmowe o Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach, na trzy części podzielone, przez X. Michała Ignacego Wicherta, świętej teologii Doktora, plebana Obrytskiego, dyrektora rekolekcji i misji w diecezji Płockiej mówione i do druku podane, a teraz za staraniem X. J. Stagraczyńskiego na nowo wydrukowane. Pelplin 1874, ss. 184-191.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXVI, Kraków 2016
Powrót do spisu treści dzieła ks. M. I. Wicherta pt.
Nauki katechizmowe
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: