Nauki Katechizmowe

 

O Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i

Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach

 

NA TRZY CZĘŚCI PODZIELONE

 

KS. MICHAŁ IGNACY WICHERT

 

ŚWIĘTEJ TEOLOGII DOKTOR

 

––––––––

 

Część pierwsza

 

NAUKI SKŁAD APOSTOLSKI TŁUMACZĄCE

 

––––––

 

Nauka dziewiętnasta

 

O Obcowaniu Świętych

 

–––––

 

Zostaje nam, abyśmy ostatnie słowa tego dziewiątego artykułu

Wiary naszej wyłożyli, które są: Wierzę:

 

Świętych Obcowanie.

 

Ta część Składu Apostolskiego jest niby dalszym objaśnieniem i tłumaczeniem owej: Święty Kościół powszechny. Albowiem jedenże Duch Święty, który rządzi tym Kościołem, sprawuje to, iż cokolwiek łask i darów swych temu Kościołowi udziela, wszystko to wszystkim wiernym w tym Kościele zostającym wspólne i powszechne jest. Skutki albowiem i pożytki ze wszystkich Sakramentów do wszystkich wiernych chrześcijan ściągają się, którymi Sakramentami, niby związkiem niejakim z Głową swą Chrystusem i Świętymi jednoczą się. A naprzód przez chrzest, którym niby jednymi drzwiami wszyscy do Kościoła wchodzimy, co Ojcowie święci w Konstantynopolu na Koncylium zgromadzeni, w tych słowach wyrażali: Wyznawam jeden Chrzest. Bo za chrztem idą wszelkie Sakramenty, które łączą nas z Bogiem, a osobliwie: Sakrament Ciała i Krwi Pańskiej ten osobliwszy ma skutek i przywilej, iż nas stworzenie niegodne z Bogiem swoim niby związkiem jakim najmocniejszym łączy i jednoczy.

 

Lecz nie przez samo tylko społeczne Sakramentów świętych używanie wszyscy wierni w jedności prawdziwego Kościoła zostający z sobą łączą się i jednoczą; bo jest i druga jeszcze w Kościele Bożym społeczność między wiernymi. To jest, iż cokolwiek jeden świętego i pobożnego czyni, to na wszystkich w jednejże z nim prawej wierze zostających spływa, i jednego pobożność wszystkim pomaga przez wielką miłość, która zachodzi między nimi.

 

Przetoż Pan nasz i Zbawiciel, aby tę społeczność z dobrych uczynków jednego na wszystkich wiernych przechodzącą bardziej w nas rozszerzył, kazał nam wzajemnie za siebie modlić się, gdy w tej modlitwie, której od Niego nauczeni jesteśmy i co dzień ją mówimy, nie każe nam mówić: Chleba mego powszedniego daj mi dzisiaj, ale: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj, i odpuść nam nasze winy itd.

 

Tę społeczność albo obcowanie Świętych, z dobrych ich uczynków jednego na drugiego spływającą święty Ambroży pięknie wykładając owe słowa Psalmu: "Uczestnikiem ja jestem wszystkich bojących się Ciebie i strzegących rozkazów Twoich", w takim objaśnia podobieństwie: "Jako członek uczestnikiem całego ciała być mienimy, tak przyłączonego do tych, którzy mają bojaźń Boga, uczestnikiem wszystkich cnót ich być wyznawamy".

 

Które też podobieństwo członków w jednymże ciele złączonych do wiernych w jedności Kościoła zostających często samo Pismo stosuje. Jako albowiem w ciele ludzkim wiele jest różnych od siebie członków, i jedne z nich są wyższe i godniejsze nad drugie, cokolwiek jednak jednemu dzieje się, to na wszystkie inne spływa. Boć na przykład u kogo głowa, ręka, lub noga boleść czuje, toż i całe ciało dolega. Drogim ozdobiona ręka pierścieniem, nogi dobrze okryte i opatrzone, całemu ciału ozdobę i wygodę przynoszą. Tak i w Kościele Chrystusowym są różne członki Chrystusowego tegoż Kościoła, jedne wyższe, (jako Apostoł naucza), a drugie niższe: Jedni Apostołowie, drudzy nauczyciele.... inni jeszcze niżsi, wszyscy jednak dla pożytku pospolitego są postawieni. Bo i opowiadacz słowa Bożego pożyteczny jest słuchaczom, i słuchacze potrzebni są opowiadaczowi.

 

Wszakże wiedzieć to jednak potrzeba, iż sami tylko chrześcijanie prawo Boże zachowujący i w łasce Boskiej będący, dobrych uczynków od innych chrześcijan czynionych są uczestnikami. Złe zaś życie prowadzący, i w ciężkim zostający grzechu, a zatem od łaski Boskiej oddaleni, lubo to w prawdzie im jeszcze zostaje się, że od tego świętego ciała ze wszystkim nie są odjęci, lecz jeszcze przy nim zostają, wszakże zowią się członkami obumarłymi. Jako bowiem członek martwy w ciele, tak w grzechu śmiertelnym zostający chrześcijanin lubo wprawdzie od żywego ciała Chrystusowego jeszcze nie jest odłączony, żadnej z nim jednak nie ma społeczności, prócz tej chyba, że może być od zdrowych członków Kościoła, to jest dobrych i pobożnych katolików, modlitwami wspomożony i ożywiony.

 

A nie tylko że uczynki, które nas miłymi Panu Bogu czynią, i przez które na wieczną zasługujemy nagrodę, jakie są: pokora, miłość Boga i bliźniego porządna, pobożność, używanie godne Sakramentów; ale też dary Boże bez najmniejszej naszej zasługi i tylko z jednej Jego dobroczynności nam udzielone, jako to: mądrość, dar proroctwa, dar języków, dar cudów czynienia, i inne tym podobne wszystkim nam przy jedności Kościoła, i sumienia nieskazitelności zostającym są pospolite i powszechne dla związku wspomnionego i społeczności. Moc albowiem uzdrawiania nie dla czego innego komu udzielona była, tylko dla bliźniego w chorobie ratowania. Zgoła żadnej takowej między chrześcijanami nie masz cnoty i daru, który by dla towarzystwa i ku wspólnemu dobru ludzi czyste sumienie mających nie był pomocny.

 

A przeto każdy ściśle obowiązany jest, aby bliźniego swego, zwłaszcza w ostatniej potrzebie, wspomagał i ratował, a to nie tylko radą i starunkiem, ale też i majątkiem onemu niekiedy wygadzając. Mówi bowiem Jan święty: "Kto by miał dostatki tego świata, a widział brata swego w potrzebie, a zawarłby wnętrzności swoje przed nim, jakoż w nim przebywa miłość Boga?" (1). Boć każdemu dar mądrości, bogactw i innych wszelkich dóbr nie dla czego innego udzielony jest od Boga, ale aby sam z nich dusznie lub cieleśnie pożytkując, tychże pożytków inne współczłonki swoje czynił uczestnikami.

 

Ponieważ tedy my w jedności Kościoła zostający, tak wszystko pospolite mamy z drugimi, więc też choć sami uboższymi podobno w cnoty jesteśmy, jednak świątobliwych ludzi i doskonałych dobre uczynki naszymi niejako stają się. O któż z tak wielkiej szczęśliwości nie będzie uradowany? Kto nie zawoła z Dawidem: "O jak miłe przybytki Twoje, Panie zastępów! Pragnie i ustaje dusza wnijść do przybytków Twoich. Prawdziwie błogosławieni przemieszkiwający w domie Twoim Panie!" Beati qui habitant (2).

 

Mówiąc tu o Obcowaniu Świętych, najprzyzwoitsza być zdaje się, abyśmy nauczeni i o tym razem byli, jako się Święci do Boga za nami przyczyniają, i różne nam łaski od Niego wyjednywają, a wzajemnie jako też i my uciekać się do nich i czcić powinniśmy.

 

Nieograniczonej dobroci Pan Bóg nasz i najtroskliwszy o nasze zbawienie, chociaż nam najdostojniejszego i niewysławionej godności Przyczyńcę dał najmilszego Syna swego Jezusa Chrystusa; wszakże chcąc i prawym sługom swoim Świętym w Niebie miłość znaczniejszą okazać, i czci onym przyczynić a dobru naszemu obficiej jeszcze zaradzić, dał nam, prócz Jezusa Chrystusa najpierwszego Przyczyńcę, innych niższych od Niego, a moc swą całą i powagę od pierwszego Pośrednika tegoż Jezusa Chrystusa biorących, przez których byśmy sprawę zbawienia naszego i potrzeby nasze u Boga popierali i wyjednywali, nie czyniąc stąd najmniejszej ujmy pośrednictwu Jezusa Chrystusa. Jako albowiem nic stąd władzy i powadze nie ujmuje się Chrystusowej, iż nie chciał sam dzieła zbawienia naszego sprawować, lecz onej udzielił i Apostołom, jako się sam z tym oświadcza przed Ojcem, mówiąc: Claritatem quam dedisti mihi, dedi eis, – Chwałę, którą mi dałeś, Ojcze, dałem im.... biorąc Apostołów za współpracowników około zbawienia naszego, tak iż Paweł święty i sam o sobie i o innych to zaświadcza Apostołach: Adjutores Dei sumus, Pomocnikami Boskimi jesteśmy: – tak też podobnie nic nie ubywa pierwszeństwu pośrednictwa Chrystusowego, gdy nie On sam jeden za nami przyczynia się, ale też do tego wzywać pozwala nam Świętych i najmilszych sług swoich, aby i oni za nami przyczyniali się, i my też do nich w potrzebach naszych wolną mieli ucieczkę, zwłaszcza gdy z takowego do Świętych uciekania się wiele spływa na nas dobrego.

 

Najprzód albowiem w pokorze przez to ćwiczymy się, kiedy znając niegodność naszą, nie prosto zaraz z prośbami udajemy się do Króla Nieba i ziemi, lecz wprzód przez sług najmilszych pokorne do tego Pana zanosimy prośby. Wielkiej oraz i modlitwa nasza mocy nabiera, bo jako Pismo święte naucza: Oratio humiliantis se penetrat nubes, że modlitwa upokorzonego przebija niebiosa. Setnik, który niegodnym czynił się stanąć osobą swą przed Chrystusem, mówiąc: niegodnym siebie sądziłem, abym do Ciebie przyjść mógł, lecz wysłał przedniejszych mężów z pomiędzy ludu Izraelskiego, aby za nim prosili o uzdrowienie sługi swego: tym więc pokornym postępkiem swoim tak dalece wnętrzności miłosierdzia Jezusowego ku sobie poruszył, iż podziwienie oświadczając Jezus, rzekł: Nie widziałem równej wiary w Izraelu! I wraz sługę, za którym Setnik ów prosił, uzdrowił.

 

Nadzieja też względem wysłuchania naszego, gdy prosić przez przyczynę Świętego będziemy, większa w nas i pewniejsza staje się. Jeśli bowiem poddany proszący króla o rzecz jakową, pewniejszym jest otrzymania skutku prośby swojej, gdy za nim nie tylko syn królewski, ale nawet wszyscy przyjaciele i słudzy dworu wstawiają się; jakoż tedy i my pewniejsi być nie mamy próśb naszych wysłuchania, gdy za nami nie tylko Pośrednik nasz najwyższy Chrystus Jezus, ale cały nawet Dwór Niebieski i wszyscy Święci przyjaciele Boży przyczyniają się. Ale może chcemy wiedzieć jako za nami przyczyniają się Święci.

 

Oto dwojaki za zdaniem Tomasza świętego w proszeniu za nami Pana Boga mają Święci sposób, to jest, słowy i rzeczą samą. Słowy, gdy się za nami do Boga wstawiają; rzeczą, gdy stojąc zawsze przed oczyma Boskimi zasługi swoje i wielkie dzieła, które w swym żywocie zebrali, Bogu za nas ofiarują, i one ukazują. Jakową zaś ma moc ten modlenia się Świętych za nami sposób, łatwo jest domyślić się. Żołnierz, który z ranami na wojnie poniesionymi królowi swemu często pokazuje się, czyliż mu długich próśb potrzeba, aby co dla siebie u niego wyjednał? Czyliż samych ran za honor królewski poniesionych pokazanie nie zniewoli niejako króla, aby mu z hojnością uczynił wszystko, o co prosi? Uważcie teraz, jak wiele łask zjednać nam mogą niezliczone wojska Męczenników okrutne swe męki i rany dla Boga w tym życiu poniesione pokazujących? Czego nam uprosić nie zdołają gromadne Dziewic i Wyznawców orszaki, posty i dobrowolne ciał swych karania, gorące modlitwy, w których całe swe życie przepędzali, ofiarujących za nas Bogu? Za jedno składne bezwstydnej Herodiady skakanie, Herod połowicę królestwa dać jej obiecał. Licet dimidium Regni petieris, dabo tibi; czegóż więc u Boga, którego naturą jest dobroć, który prędszym jest do dawania niż my do proszenia Go, który nieskończoną miłością kocha sługi swoje, i nieskończoną chwałą ich uwielbia; – czegoż, mówię, u tego Boga najmilsi przyjaciele i słudzy Jego tak wielkimi zasługami swymi uprosić dla nas nie potrafią? Pewnie wszystko by nam u Boga, czego byśmy tylko żądali, wyjednać mogli, gdyby grzechy nasze ich modlitwom nie przeszkadzały, ani ich tłumiły.

 

Lecz wiedzieć mamy, iż na tym tak skutecznym środku wstawienia się za nami do Boga Święci nie przestają, ale łączą jeszcze do tej modlitwy owę wprzód wspomnioną, to jest ustną, potrzeby nasze przed Bogiem przekładając. O Jeremiaszu Proroku już po śmierci jego mówi Pismo święte: "Ten to jest, który wiele modlitw zanosi za ludem, i całym świętym miastem". Toż i o każdym Świętym trzymać bez żadnej wątpliwości przynależy. Hic est, qui multum orat pro populo, et universa Civitate sancta (3).

 

Jeśli bowiem wtenczas, jako mówi Hieronim święty, gdy sami będąc w tym ciele wielu potrzebom i niedostatkom podlegli, staranie wielkie około innych czynili, i wiele łask u Boga wyjednywali; jakoż dopiero teraz trzymać o ich dzielności przyczynienia się nie mamy, gdy ich oglądamy w stanie najzupełniejszego bezpieczeństwa i zasług już postanowionych, a którzy przeciwnie widzą nas największym podległych niebezpieczeństwom, i na tym padole płaczu z nieprzyjaciółmi wojujących; czyliż mogą innego czego pragnąć, jak tylko, abyśmy i my na ich zwycięstwa i korony, sami także zwycięzcy poglądali?

 

Apostoł Paweł świadczy, iż dwudziestu dwom towarzyszom jego jadącym do Melity w czasie straszliwej owej nawałności, Bóg na prośbę jego życie ocalił. A terazże ten sam Apostoł, u portu już szczęśliwości stojący, za tych, których widzi w daleko większym niebezpieczeństwie utonienia w morzu burzliwym świata tego, i w tak oczywistym utraty życia wiecznego będących niebezpieczeństwie, modlić się nie będzie? Et postquam resolutus, esse coepit cum Christo, ora clausurus est? I gdy z ciałem rozwiązany życie zaczął z Chrystusem, czyli ma usta trzymać zamknione, mówi Hieronim święty. – Miłość, którą w Niebie mają ku nam Święci, tak doskonała, powaga i przemożność ich u Boga większa teraz, niż była za życia ich na ziemi, to też w nich sprawuje, iż za nami ochotnie wstawiają się i wielkie nam łaski jednają. O ich ku nam miłości Augustyn święty naucza: Quisquis Angelorum Deum diligit, certus sum quod etiam me diligat. Każdy z Aniołów, który Boga kocha, pewien jestem, że także i mnie kocha.

 

Kochają oni nas większą miłością, niż matki dzieci swoje, kochają nas nieskończonym sposobem jako najszlachetniejsze dzieła rąk Boskich, jako bracią i krewnych swoich tak drogą Krwią Chrystusową odkupionych; jako zaś są zbawieniu naszemu przychylni, kto to wyrazić potrafi? Jeśli bowiem o krótkie szczęście i fortunę doczesną tak pilnie rodzice i krewni starają się dla swoich następców; a jakichże starań ci dokładać niegotowi, aby Królestwo niebieskie i chwałę wieczną, której godność tak doskonale poznają i już oną cieszą się, dla nas też ubezpieczyli.

 

Moc też i powaga Świętych Pańskich w upraszaniu łask u Boga dziwnie skuteczna, i gwałt niejako Bogu czyniąca jest; bo mówi o niej Hieronim święty: Prośbami Świętych gniew Boski przezwyciężony bywa. Ira Dei precibus frangitur Sanctorum. Jeśli bowiem w tym jeszcze będąc życiu, gdy do tak ścisłej z Bogiem nie przystąpili miłości i jedności, a tak wiele u Boga mogli, iż dla Abrahama jeszcze żyjącego wybawił Bóg Lota z ognia, który Sodomę pożarł; dla modlitwy Lota ochronił Bóg od pożaru miasto Segor; dla Joba odpuszczony jest grzech przyjaciołom jego; dla Mojżesza Bóg całego ludu Izraelskiego nie zniszczył, choć się dopuścił najbrzydszego bałwochwalstwa; dla Dawida królestwa nie odbierał Izraelowi, aczkolwiek bezbożnym potomkom jego; dla modlitwy Eliasza hojny deszcz spuścił: a czegóż teraz dla najmilszych sług swoich, tak niepojętą chwałą uwielbionych, i na jednym jakoby z Nim Tronie siedzących, nieskończoną miłością ulubionych sobie nie uczyni? lub im kiedy odmówi o co proszącym?

 

Oktawiusz August cesarz, dobywszy miasta Aleksandrii, dla prośby jednego z przyjaciół swych Arriusza, całe oneż i niesplądrowane zostawił, mówiąc: Nie mogę gubić ludu tego, bo mi Arriusz przyjaciel wiąże ręce. Jeśli to ludzie czynili dla przyjaciół swoich, czegóż Bóg nie uczyni dla Świętych swoich?

 

Hieronim święty tak o nich mówi: Zawsze o coś dla nas proszą, zawsze też bywają wysłuchani. A owe słowa Joba: Sub quo curvantur, qui portant orbem. Te, mówię, słowa najwłaściwiej o Świętych Pańskich przyczynie zdaniem tego Świętego mają być rozumiane: iż oni modlitwami swymi świat zachowują od upadku, i ich to samych dzielności w przyczynieniu się niezmordowanej winni jesteśmy, że świat tak złościami obciążony nie ginie dotąd. Jeśli więc taką mają Święci u Boga powagę, iż wszystko nam uprosić mogą; jeśli taką ku nam unoszą się miłością, iż pragną we wszystkim być nam najbardziej pomocnymi i są w rzeczy samej przez usilne i niezmordowane za nami wstawienie się: czemuż my do nich we wszystkich potrzebach z ufnością udawać się nie mamy? i czemu ich o przyczynę do Boga za nami nie prosimy?

 

Ale może tu kto odpowiedzieć, że prosi i przyzywa na pomoc Świętych, lecz nie bywa od nich wysłuchany. Prawda, przyznaję to, iż jest wielu, którzy nie bywają wysłuchani, lecz to dla tej jedynie dzieje się przyczyny, którą Bóg wcielony w Piśmie swoim o modlitwie położył: Prosicie, ale nie otrzymujecie dlatego, że źle prosicie. Nauczcież się tedy, jako czcić i prosić macie Świętych pożytecznie.

 

Wielu z nas rozumie podobno, iż godnym nabożeństwem uczci Świętego, gdy co dzień modlitewki jakoweś do niego odprawując, kilka dni na cześć Jego poszcząc, ofiarę do tego jaką kościołowi lub ołtarzowi Świętego owego uczyni. Dobra jest i takowa dla Boga przysługa, oraz i nam pożyteczna, przetoż chęci waszej do tych dobrych uczynków nie tylko umniejszać nie chcemy, lecz owszem jako najmocniej zalecamy wam onych używanie. Czyńcie modły do Świętych jak najgorętsze, za radą spowiednika posty obejmujcie, ofiary na cześć Świętych dawajcie; ale to tylko przydaję, że takowe przysługi są niedoskonałe i niby obumarłe; do tego więc przywieść pragniemy, abyście one czystym od grzechu sumieniem ofiarowali. Jakież to albowiem prawdziwe być może nabożeństwo, jaka godna Świętym przysługa, gdy my jedną ręką na przykład zdzierać bliźnich będziemy, a drugą ofiary i przysługi Świętym czynić? Taka przysługa nasza nie może być miłą Bogu, ani Świętym Jego, w tak dziwnej życia i obyczajów naszych od życia i przykładów Świętych Pańskich różności; z których jedne są tak doskonałe i wysokie, drugie zaś występne i wstydu pełne. "Co za podobieństwo świętego człowieka do psa". Quae communicatio Sancto homini ad canem (4).

 

Jeśli tedy chcemy czcić przyzwoicie Świętych i być od nich wysłuchanymi, trzeba nam najprzód naśladować ich obyczajów, trzeba nam w tych cnotach ćwiczyć się, które oni na sobie wyrazili.

 

Lecz może nam rzecz ta do czynienia wcale niepodobną zdaje się, abyśmy w ślady cnót i przykładów Świętych wstępowali, mówiąc: "Święci tak wielkie krzywdy sobie poczynione darowali; tak różne przeciwności na fortunie, sławie i czci ponieśli, tak wielkie ciał umartwienia czynili, bo Świętymi byli, a nam ludziom grzesznym tego czynić niepodobna".

 

Czy także, chrześcijanie najmilsi, narodzie wybrany, ludzie Bogu poświęceni, także to wy sobie postanowiliście, aby grzeszników, a nie Świętych naśladować? Świętych naśladować jest niepodobna?.... Ach, niegodna jest chrześcijan mowa taka! Czyliż Święci ludźmi nie byli, czy z innego złożeni byli ciała? czy takowej nie mieli do pychy, łakomstwa, nieczystości i innych niecnot pokusy i skłonności, jako i wy, a podobno czyli nie większą? Czy oni wraz z wszystkimi ludźmi w Adamie nie zgrzeszyli? Darmo, bracia! Odpowiedź ta przed Bogiem was nie wymówi. Jeśli Chrystusa i idących za Nim sług Jego naśladować nie będziecie, do Królestwa Jego nigdy nie wnijdziecie. Straszne to słowa, ale od samej Prawdy nieomylnej Chrystusa wyrzeczone: Kto nie naśladuje mnie, nie jest mnie godzien. Albo więc trzeba wam odważyć się naśladować Świętych, albo też całą Ewangelię i wyroki Boskie nieodmienne poprawić; ale gdy onych w niczym odmienić nie możecie, odważcie się raczej i postanówcie całym sercem naśladować Chrystusa i Świętych Jego, a nieomylnie doznacie, że i wy przykładem Świętych żyć będziecie mogli. – Piękny nam w tej mierze przykład zostawił Augustyn św. Ten długim lat przeciągiem do rozkosznego przyuczony życia, z jednej strony słodyczą owych rozkoszy utrzymywany, z drugiej czytając tak wysokie cnót Świętych przykłady, niby nad przepaścią stojąc, długo zastanawiał się i myślił, czy mógłby, oderwawszy się od wszystkich świata tego rozkoszy, udać się do tak zbawiennych cnót Świętych naśladowania, przetoż tak z sobą długo walcząc, rzekł do samego siebie na koniec. I cóż więc, Augustynie, czego ci i te dokazać mogli, tego ty nie będziesz mógł? Potuerunt hi et hae, et tu non poteris? Właśnie jakby chciał wyrazić: Tak wielu przebyło szczęśliwie to morze burzliwe i porwawszy na sobie więzy wszystkich uciech ciała, którymi usidleni byli, mogli się dobić do pożądanych brzegów cnót świętych; a czemuż tobie nie będzie można? Gdyby oni lwami byli, a ty pierzchliwym jelonkiem, mógłbyś się zaiste lękać, aby snadź w drodze tak trudnej siły twe nie ustały; lecz ponieważ oni z takiegoż słabego ciała byli złożeni, tak ułomni i pokusom podlegli, jako i ty, a przecie Boską wsparci pomocą, tej powodzi światowej uchronili się, ty więc naśladować ich wzbraniać się będziesz? An vero isti et istae in semetipsis possunt, non vero in Domino Deo suo? Alboż to ci i te z siebie samych mogą, a nie zaś w Panu Bogu swoim?

 

Powstańmyż tedy z łoża lenistwa, a zacznijmy wstępować w ślady Świętych. Eja fratres! non degeneremus ab excelsis cogitationibus filiorum Dei. Nuże bracia, nie bądźmy odrodnego od synów Boskich, a braci naszych serca! Czytajcie Świętych życia, które to tak wielu ludziom jedyną były pobudką i przyczyną, oraz też i drogą do tak wysokiej świątobliwości, w jakiej ich być teraz widzimy. Czytajcie i rozpamiętujcie przykłady Świętych, ale też oraz i życia ich świątobliwego obraz na sobie wyrażajcie, a wiedzcie, że nad tę żadnej im innej milszej przysługi uczynić nie możecie.

 

Paweł święty najwięcej w tym napominał Uczniów, i tego od nich usilnie domagał się, aby go we wszystkim tak naśladowali, jako i on Chrystusa, mówiąc: Fratres, estote imitatores mei, sicut ego Christi. "Bracia, bądźcie naśladowcami moimi, jako i ja jestem naśladowcą Chrystusa" (5). Podobnież Święci już z Bogiem w Niebie królujący, a osobliwie Patronowie nasi, o to nas najwięcej proszą, abyśmy ich naśladowali tym sposobem, jakim i oni Chrystusa. O to nas prosi Antoni święty, o to Franciszek, Tadeusz, o to Magdalena i wszyscy inni, mówiąc do każdego z nas: Tak chodźcie wiernie w drodze cnót, jako i my... Tak grzesznicy łzy serdeczne za grzechy wasze wylewajcie, tak zbrzydziwszy sobie nieprawości, one na zawsze porzućcie, tak na koniec statecznie w pokucie trwajcie, jako i my. A gdy takowym sposobem cześć Świętym Pańskim oddawać będziecie, nie wątpcie, że ich tym najgodniej uczcicie, i skutecznych u Boga zjednacie z nich sobie przyczyńców. Przeciwnym zaś sposobem, jeśli ich czcić naśladowaniem nie będziecie, na samej tylko bezskutecznej przestając modlitwie, nie tylko prośby wasze do nich będą bezskuteczne, ale nawet w najcięższych razach, ani w godzinę śmierci pomocy ich nie doznacie.

 

O mieście Lais mówi Pismo święte, że gdy przez lenistwo i opieszałość żadnego z innymi królestwy przymierza czynić nie chciało, bez żadnej trudności zwyciężone było; toż i z wami nieomylnie stanie się, gdy żadnej od Świętych mieć nie będziecie pomocy, ani sprzymierzenia z nimi, a tak w łup nieprzyjacielowi dusz waszych pewno dostaniecie się.

 

Jednajmyż więc sobie różnymi sposobami przyjaciół, Świętych w Niebie, a najbardziej przez naśladowanie cnót ich, ile że nam łaska ich i wstawienie się przed Bogiem tak wielce zawsze są potrzebne; prośmy ich ustawicznie, aby w potrzebach naszych przed Najwyższym Majestatem Boga byli pamiętnymi, a nade wszystko, aby tę łaskę wyprosili nam u Niego, iżbyśmy bieg życia naszego w równej świątobliwości jak i oni zakończywszy, do szczęśliwej wieczności przypuszczeni byli, i razem z nimi wszystkimi Pana Panów, i Króla królujących, Boga naszego wielbili i chwalili po nieskończone wieki wieków. Amen.

 

–––––––––––

 

 

Nauki Katechizmowe o Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach, na trzy części podzielone, przez X. Michała Ignacego Wicherta, świętej teologii Doktora, plebana Obrytskiego, dyrektora rekolekcji i misji w diecezji Płockiej mówione i do druku podane, a teraz za staraniem X. J. Stagraczyńskiego na nowo wydrukowane. Pelplin 1874, ss. 155-165.

 

Przypisy:

(1) I Joan. 3, 17.

 

(2) Psalm. 83.

 

(3) II Mach. 15, 14.

 

(4) Eccl. 13, 22.

 

(5) I Cor. 11, 1.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXV, Kraków 2015

Powrót do spisu treści dzieła ks. M. I. Wicherta pt.
Nauki  katechizmowe

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: