Nauki Katechizmowe

 

O Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i

Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach

 

NA TRZY CZĘŚCI PODZIELONE

 

KS. MICHAŁ IGNACY WICHERT

 

ŚWIĘTEJ TEOLOGII DOKTOR

 

––––––––

 

Część pierwsza

 

NAUKI SKŁAD APOSTOLSKI TŁUMACZĄCE

 

––––––

 

Nauka pierwsza

 

ZACHĘCAJĄCA DO SŁUCHANIA NAUK

 

Wyszedł najprzód człowiek z ręku Boskich w stanie niewinności, jako dzieło ze wszech miar doskonałe, godne wszechmocnego Twórcy ręku. Ale nieszczęśliwy w grzech upadając, dzieło tak zacne i doskonałe tak brzydko zepsuł i zelżył, iż stało się niejako zbiorem wszelkich niedoskonałości. Fecit Deus hominem rectum, et ipse se infinitis miscuit quaestionibus. W wielkich boleściach i nędzy na świat rodzi się, a urodziwszy się, ani matki swej znać, ani sam pożywić i przyodziać się, ani przy dalszym życiu zachować się nie może.

 

Wielka tedy jest nędza człowieka co do ciała na tym świecie; ale cóż mówić o nędzy tegoż człowieka co do duszy, nim się Bogu i Kościołowi Jego przez Chrzest święty odrodzi? Znać Ojca swego Boga i Matki Kościoła nie może; nauki, która jest pokarmem dusznym, w piersiach Matki swej Kościoła naleźć nie może: trzeba czekać, aż do rozumu przyjdzie, i toż dopiero długo nad nim pracować, nim się Wiary nauczy, nim onę pojmie, nim według niej zepsowane przyrodzenie swoje urządzi.

 

Aleć jeszcze nie jest dosyć, nauczyć się Praw Ewangelicznych, i pojąć raz obowiązki swoje; trzeba ustawicznie mieć one przed oczyma, trzeba i codziennie rozważać, gdyż skoro z pamięci Wiarę wypuścimy, wraz też i obyczajów dobrych zaniedbywamy, a co za tym idzie, że jakoby bez światła błądzić i głęboko w grzechy zachodzić musim.

 

Wiary zaś, tej tak nam wielce potrzebnej, nabyć nie możemy Nauk nie słuchając, bo jako mówi Apostoł: Wiara z słuchania (1). I tamże dodaje. Jako wierzyć mogą temu, którego nie słuchali, jako zaś słuchać będą bez opowiadacza? Koniecznie tedy słuchać trzeba Nauk o Wierze, jeśli kto chce mieć Wiarę, bo jako ów próżno by się spodziewał urodzaju ziemi, któryby wprzód jej nie wyrobił i nie zasiał; tak próżno i ten mocną mieć Wiarę spodziewa się, kto Nauki o niej nie słucha. Czemuż to? Bo tenże Pan, który postanowił, aby ziemia nie pierwej, aż wprzód uprawiona i zasiana, rodziła, postanowił także, aby rola serc naszych godnego cnót świętych owocu nie wydała, ażby wprzód przez naukę uprawioną i słowem Bożym zasianą została.

 

Przetoż przyrównywa Pan Jezus słowo Boże do nasienia, a serce ludzkie do roli: Nasienie jest słowo Boże, a rola jest serce ludzkie (2). Przyrównywa i do chleba: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem Bożym (3).

 

Jako tedy kto chce życie doczesne zatrzymać, trzeba mu koniecznie pokarmu używać: tak kto chce duchownie i świątobliwie żyć, słowem Bożym zasilać mu się trzeba.

 

Lecz abyśmy się tym pilniej jeszcze do słuchania Nauk zachęcili, w których Artykuły Wiary naszej tłumaczą się, najprzód przełożę ja wam, jakie szkody z słabej Wiary naszej wynikają, po wtóre podam sposoby, którymi w nas tę Wiarę wzmocnić i pomnożyć możemy. Na większą cześć i chwałę Pana Boga.

 

 

CZĘŚĆ PIERWSZA

 

Co w budynku fundament, co w drzewie korzeń, to w życiu chrześcijańskim jest Wiara. Jako tedy od mocy fundamentu cała zawisła moc budynku, i od korzenia całą żywość i moc odbiera drzewo: tak od fundamentu Wiary całe budowanie pobożności chrześcijańskiej, i żyzność wszelka cnót nadprzyrodzonych zawisła. Jeśli mocna w nas Wiara, mocna też i gruntowna cnota; jeśli Wiara chwiejąca się, tedy i cnota nasza tysiącznym będzie podlegać odmianom.

 

Skąd to, powiedzcie mi, w pierwszych chrześcijanach tak wielkie kwitnęły cnoty, iż za świadectwem Łukasza świętego w dziejach Apostolskich tak żadnego do rzeczy ziemskich nie mieli upodobania i przywiązania, że rozsprzedawszy wszystkie swoje majątki do nóg Apostolskich pieniądze składali, a nie więcej, tylko co do wyżywienia potrzeba było, z onych sobie brali? Skąd taka ku Najmilszemu Zbawicielowi w nich wzmogła się miłość, iż za świadectwem Tertuliana, tylu było chrześcijan męczeństwa żądających, iż Antoniusz Azji, a Tyberiusz Palestyny rządcy pisali do Adriana i Trajana cesarzów, że wynaleźć tak wiele katów nie mogli, którzy by dobrowolnie na śmierć za Chrystusa ofiarujących się zdołali mordować. Skąd to w nich taka ku bliźnim miłość, iż jako świadczy Klemens święty, wielu za życia jego było takich chrześcijan, którzy rozsprzedawszy wszystkie dobra swoje, i pieniądze rozdawszy na ubogich, gdy już więcej nie mieli, co by ubogim dawać mogli, samych siebie poganom za niewolników zaprzedawali, a pieniądze od nich wzięte na wspomożenie ubogich i sierot obracali? Oto jedyna ta wszystkich tak wielkich cnót przyczyna była, którą Hieronim święty, wielki Kościoła Doktor, kładzie: że Wiara w nich wielka była, i pamięć na Krew Jezusa Chrystusa świeżo przelaną jeszcze w sercach ich nie wygasła.

 

Teraz, słuchacze najmilsi, ani słychać w chrześcijanach o takowych cnotach. Czemu? Bo to właśnie o nich się prawdzi, co napisał Dawid, Król i Prorok: Umniejszyły się prawdy od synów ludzkich (4), to jest: Fundament Wiary bardzo w nich osłabiał. Przetoż porujnowało się wszelkie budowanie, korzeń drzewa na poły usechł, dlatego też tak bardzo małe owoce cnót świętych pokazują się. Też same Artykuły teraźniejsi chrześcijanie co i pierwsi wierzą, ale że umniejszyła się w teraźniejszych Wiara, przeto tak małe w nich znajdują się owoce cnót. Piotr święty Apostoł, że nie mógł suchą nogą po wierzchu morza chodzić i tonąć już poczynał, całą winę na wiatr mocny zwala, ale Chrystus Pan rzecz, jako w sobie jest, przenikając, całą przyczynę tonienia jego słabości w Wierze przypisuje. Małej wiary, czemu wątpiłeś? (5). Tak i my całą przyczynę, że w cnotach nie postępujemy, ale owszem w grzechach toniemy, na pokusy szatańskie i ułomność naszą składamy; lecz jeśli pilnie przypatrzymy się, tak małego w cnotach postępku i wpadania w grzechy, tę a nie inną, którą Chrystus Pan dał Piotrowi, znajdziemy przyczynę: że małej Wiary jesteśmy, że powątpiewamy. Quare dubitasti?

 

Czy mogłożby być kiedy, aby człowiek, który żywo wierząc, i za najpewniejszą rzecz mając, iż Bóg jest dobro nieskończone, tak w sobie piękne i tak miłe, że wszystkie całego świata i Nieba ozdoby i piękności wraz zebrane, w porównaniu Jego godności, są jako jedna piasku odrobina przeciw największym górom złotym; czy mogłoby być, mówię, aby człowiek odważył się na utratę tak wielkiego dobra dla doczesnego zysku? Aby człowiek wierzący i za nieomylną rzecz mający, iż Bóg jest najsprawiedliwszy, że za najmniejsze dobre uczynki daje niezmierzone i nieskończone w Niebie nagrody, a za każdy ciężki grzech nigdy nieugaszonym karze ogniem w piekle, mógł się na grzech kiedy odważyć; człowiek, mówię, który skry ognia, i komara kąsającego ścierpieć nie może; człowiek, który ziemi kawał utraciwszy, w żalu ukoić się nie chce? Mogłożby to być, aby wierząc, iż Syn Boży bez żadnych zasług naszych żadnej od nas nie potrzebując pomocy, z jedynej miłości, i niepojętej swej dobroci tak się dla człowieka uniżył, tak wiele ucierpiał, tak haniebną śmierć na krzyżu poniósł, aby go z najsroższej piekielnej niewoli wybawił, a niebo mu pozyskał: a przecie mógł się na obrazę tak dobrego, łaskawego i najmilszego Pana odważyć, rany Mu zadawać, znowu Go do krzyża przybijać, i mordować. Gdyby choć promyk żywej wiary w takowym człowieku zostawał, nigdy by tego uczynić nie mógł.

 

Ta tedy jedyna tak wielu grzechów w nas jest przyczyna, że słabą mamy Wiarę. Że nie rozumie żaden, przetoż na wieki zginą (6). Zważajcie, najmilsi słuchacze, jako tu Job święty nie mówi: Że nie wierzą, ale że nie rozumieją, więc na wieki zginą.

 

Każdy z nas wierzy powszechnie; gdy zapytany będzie, umie odpowiedzieć, kto cię stworzył? Pan Bóg. Co jest Pan Bóg? Jest Twórca nieba i ziemi; ale jakoż Twórcy tego godność pojmujemy? Jaką uwagę na Niego mamy? Jako przykazania Jego zachowujemy? To dobro nieskończone dla lada próżnego zysku i uciechy z dymem przemijającej tracimy. Umiemy pytającym się: Kto cię odkupił? odpowiedzieć: Syn Boży stawszy się człowiekiem. Ale jaka nasza ku Odkupicielowi wdzięczność za tak wielkie Jego i rozumem niepojęte dobrodziejstwo? jaka miłość? Oto tak żyjemy, jakbyśmy nigdy nie byli odkupieni, jakoby to bajka była, a nie największy Artykuł Wiary, od Boga samego objawiony, i od Wszystkich Świętych aż do krwi przelania wyznawany. Umiemy odpowiadać: Iż dusza nigdy nie umrze i gdy w łasce Boskiej oddzieli się od ciała, pójdzie do Nieba, a jeśli w gniewie Boskim, na wieczne męki i karania trafi. Ale jakąż my o tej to nigdy nieumierającej duszy mamy pamięć i troskliwość; jak na niebo pracujemy, jak się piekła lękamy? Tego wszystkiego co za przyczyna? Z jakiegoż to źródła tak nieszczęśliwe i obrzydłe płyną potoki? Oto: Quia nullus intelligit, in aeternum peribunt (7). Że nikt nie zrozumiewa, przetoż wszyscy poginą.

 

O słuchacze! Kiedyż tedyż ocućmy się z gnuśności naszej i zdobądźmy się na jak najżywszą wiarę i pokażmy, że nie słowy samymi tylko wierzymy i nie samym tylko imieniem jesteśmy chrześcijanami, ale iż rzeczą samą żyjemy według wiary naszej. Zaiste, nic to nam nie pomoże, iż artykuły wiary naszej na pamięć mówimy, jeśli ich rozważać i według onych żyć nie będziemy. Co pomoże żołnierzowi, że ma szablę schowaną w pochwie, jeśli jej dobyć i władać nią w potrzebie nie potrafi? Podobnież co nam pomoże, Artykuły Wiary umieć, jeśli ich nie użyjemy, i w podających się okazjach uciekać się do nich nie będziemy? Co pomoże mieć głupiemu bogactwa? (mówi Bóg przez Mędrca swego) kiedy mądrości za nie kupić nie może? (8).

 

Lecz już, słuchacze najmilsi, widząc tak wielkie szkody z słabości w wierze wynikające, pragniecie wiarę tę wzmocnić w sobie i pomnożyć, tylko sposobów, jakimi to uczynić moglibyście, nie wiecie: Otóż największą pilnością posłuchajcie, a podam wam te, które są najpotrzebniejsze ku używaniu.

 

 

CZĘŚĆ DRUGA

 

Sposób pierwszy pomnożenia w nas Wiary jest: prosić Pana Boga o dar ten. Wiara bowiem jest dar Boży, albo światło Niebieskie, którym oświecony człowiek mocno zezwala na to wszystko, cokolwiek Bóg objawił i przez Kościół swój do wierzenia podał. Prosić tedy Pana Boga potrzeba, aby to światło Niebieskie spuścił na rozumy nasze, aby je oświecił i przywiódł do mocnego na to wszystko zezwalania, cokolwiek On zaświadcza powagą swą nieomylną. Mówić tedy owymi Uczniów Chrystusowych słowy powinniśmy. Domine adauge nobis fidem. Panie pomnóż w nas wiarę (9).

 

Naśladujmy w tym Dawida świętego, który lubo obfitą z Nieba był obdarzony światłością, wszakże ustawicznie w Psalmach swoich o coraz większe oświecenie rozumu i poznanie Praw wiecznych prosił: Rozświeć jasność Twarzy Twej nad sługą Twoim, a naucz mię usprawiedliwień Twoich (10). I znowu: Ręce Twoje uczyniły mię, i ulepiły mię, dajże mi wyrozumienie (11). Naśladujmy i owego przy mieście Jerycho ślepotą nawiedzonego żebraka, którego gdy Pan Jezus pytał: Czego żądasz, abym ci uczynił? (12) On lubo był wielce ubogi i wielu rzeczy potrzebował, wszakże o samego wzroku przywrócenie prosił: Panie, abym przejrzał.

 

Nie mówię ja tego, abyśmy nie mieli i o inne rzeczy prosić Pana Boga, ale mówię, że o to najbardziej prosić powinniśmy, aby rozumy nasze Bóg światłem Wiary oświecił, abyśmy prawdy wieczne jak najdoskonalej poznali: ta zaś łaska wszystkie Niebieskie dary pewnie pociągnie za sobą i na nas sprowadzi. Prosić zaś mamy w pokorze wielkiej, uznając się niegodnymi tak nieoszacowanej łaski. Do pokory też wytrwanie w tej prośbie przyłączyć powinniśmy, nie kontentując się raz i drugi poprosić, ale ustawicznie kołacąc i wołając do Pana zastępów. Umartwienia też jakowe, i jałmużnę gdy do modlitwy naszej przyłączymy, zapewnie wysłucha nas Zbawiciel nasz i oświeci rozumy nasze, który po to przyszedł na ten świat, aby nas wyrwał z ciemności i synami światłości uczynił.

 

Sposób drugi wzmocnienia w nas osłabionej Wiary, jest pilnie roztrząsać i rozmyślać te Artykuły, które wierzymy. Jako albowiem słońce jasnością swą i ciepłem moc i dzielność daje ziemi do rodzenia tak obfitych ziół, kwiatów i drzewa, tak podobnież rozmyślanie wiecznych Prawd sprawuje to, iż niepłodne serce nasze hojnie cnót świętych rodzi owoce.

 

Lecz ponieważ nie każdy z nas umie rozmyślać, przetoż takiemu tego pospolitego trzymać się trzeba środka: Czytać, gdy kto umie, z uwagą księgi, w których zawierają się Nauki o Artykułach Wiary, albo słuchać Nauk o tychże.

 

Nie innym sposobem przyprowadzał Pan Bóg zawsze lud do znajomości i czci sobie należącej, tylko przez opowiadanie. Od samego począwszy stworzenia świata opatrywał Bóg Patriarchów, Proroków i Kaznodziejów, aby lud w ciemnościach zostający oświecali, błądzących na drogę zbawienną naprowadzali, upornych kazaniem i postrachem sprawiedliwości Boskiej do należytej czci i miłości Pana Boga swego przywodzili. I owszem, Syn Przedwieczny na ziemię zstępując, aby świat w ciemnościach zostający, światłością Niebieską oświecił, jakimże sposobem to uczynił? Oto chodząc po wsiach, miastach i miasteczkach, lud nauczał Wiary i życia chrześcijańskiego; którzy tedy z ludu owego słuchali nauki Chrystusowej, ci się też i nawracali, a którzy zatykali uszy przed Jego nauką, ci też w ciemnościach i grzechach swych poumierali.

 

A kiedy sam z tego świata schodził, postanowił Apostołów, którzy by po całym świecie naukę Jego opowiadali. A jako ufundował Chrystus Wiarę swą przez opowiadanie, tak ją tymże samym środkiem utrzymuje aż dotąd.

 

Ma po dziś dzień w Kościele swoim kapłanów, którzy by ustawicznie ludowi opowiadali Ewangelię Jego, łamali chleb maluczkim, to jest tłumacząc i objaśniając im Wiary Artykuły, i tym sposobem do życia ich pobożnego przyprowadzali.

 

Ma i takich, którzy pilnie na głos Boski otwarzając uszy i serca swoje, przyjmują Naukę Chrystusową i wykładanie mów Boskich; jako mówi Dawid: oświeca ich i wyrozumienie daje maluczkim (13).

 

Którzy zaś nie chcą słuchać nauk takowych, ci w ciemnościach i ciężkich grzechach zostają, i jako bez światła w błędy coraz większe zachodzić muszą. Jeśli tedy i my chcemy, abyśmy w ciemnościach nie zostawali, i w grzechowe nie zachodzili błędy a światłem synów Boskich byli oświeceni, trzeba nam koniecznie słuchać Nauk Chrystusowych.

 

Sposób trzeci jest: Wierzę w Boga albo Skład Apostolski (w którym zamyka się to wszystko, co każdy Chrześcijanin przede wszystkim wierzyć ma) nie tak, jak pospolicie zwykliśmy prędko i bez żadnej uwagi odmawiać, ale powoli, nad każdym Artykułem przyzwoicie zastanawiając się, rano i w wieczór mówić, a przy tym być tak przeświadczonym na umyśle, iż ten Artykuł tak mocno wyznawam, tak mam za najpewniejszy, że gotów jestem życie moje utracić, niżeli najmniejszą wątpliwość o którym z tych Artykułów przypuścić.

 

Ale może rzeczecie, że czasu wam nie wystarcza na czytanie ksiąg, na Nauk słuchanie, ani nawet na Wierzę w Boga z uwagą i powoli odprawienie. Lecz o jako wam, takowi ludzie, owa Diogenesa służy odpowiedź dana filozofowi nie chcącemu słuchać filozofii! Na cóż więc żyjesz? jeśli czasu do czytania, lub słuchania czego zbawiennego nie masz? Na cóż i żyjesz Chrześcijaninie, nie mówię na ziemi ale na łonie Kościoła Matki twojej, jeżeli mówisz, że czasu nie masz do czytania książek, nauk słuchania i pacierzy rano i w wieczór nabożnie odprawowania? Tedy ta sama wymówka słabą bardzo Wiarę twoją być pokazuje.

 

Także nadzieja i miłość ku Bogu wielce w tobie ostygłą tym samym wydaje się, i zaprawdę, w nieszczęśliwym zostajesz stanie, kiedy tyle zbywającego czasu mając: to na próżne rozmowy z przyjaciółmi, to na zasilenie ze zbytkiem kilkakrotne na dzień ciała twego, jednego krótkiego czasu dla Boga i dla duszy twojej naleźć nie możesz, byś nauki posłuchał, książki nabożnej poczytał, lub pacierze z uwagą odprawił.

 

Porzućcie tedy, słuchacze, te wcale nieprzystojne na człowieka chrześcijańskiego wymówki a od tego czasu pilnie postanówcie, często prosić o dar Wiary Pana Boga, Artykuły tejże Wiary waszej z nabożeństwem mówić rano i w wieczór, nauk zbawiennych słuchać, a nie tak odtąd, jakeście przedtem czynili, od nich uciekać, za nic ich sobie ważyć, jakoby dla samych tylko dziatek potrzebne były, a wam na nic się nie przydały.

 

Szatan o nic bardziej nie stara się, jako o to, aby odwieść mógł od nauki człowieka. Jako bowiem nieprzyjaciel chcąc miasta jakowego dobyć, najwięcej na to czuwa, aby żadnej z nikąd nie dowieziono żywności, i ile może stara się, aby wody do miasta wchodzące odjąć mógł, a pewien jest, iż jeżeli tego dokaże, miasto bez chleba i wody, chociażby było najobronniejsze i najwaleczniejszych miało żołnierzy, poddać się koniecznie dla niedostatku żywności musi; – podobnież i duszny nieprzyjaciel nic tak nie usiłuje, jako aby dusza nasza pokarmem i żywnością niebieską, to jest nauką Chrystusową, zasilona nie była, ani wodą żywota, którą jest słowo Boże, nie była ochłodzona; pewien będąc, iż choćby z innych stron miał kto znaczniejsze cnoty, tedy jednak poddać mu się dla samego głodu duchownego i w ręce jego popaść będzie musiał.

 

Postanówcież tedy w każdy dzień świętej nauki z największą pilnością słuchać; odłóżcie, którzy czytać umiecie, jaki czas na książki nabożnej czytanie; co jeśli uczynicie, zapewne wzmocni się w was Wiara, a te wieczne rzeczy, na które teraz jakoby przez grubą zasłonę poglądacie: z owym Ewangelicznym ślepym widzę ludzi niby drzewa (14) jaśniej potem i gruntowniej poznając, na wzór pierwszych chrześcijan w wysokie zakwitniecie cnoty. Co wam teraz rzeczą być trudną i nieznośną zdaje się, czynić dla Chrystusa, to wszystko potem z ochotą, i większą niż pomyśleć można łatwością czynić będziecie mogli ze szczerej chęci.

 

O co Cię, Boże Twórco nasz i Panie najłaskawszy, przez mękę i krew Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez przyczynę Maryi Panny prosimy, daj nam najmocniejszy dar Wiary! Wołamy do Ciebie oto z Dawidem. (15) Ręce Twoje utworzyły mię i ulepiły, dajże mi wyrozumienie, a będę pojmował prawo Twoje, i strzec Go będę całym sercem moim.

 

–––––––––––

 

 

Nauki Katechizmowe o Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach, na trzy części podzielone, przez X. Michała Ignacego Wicherta, świętej teologii Doktora, plebana Obrytskiego, dyrektora rekolekcji i misji w diecezji Płockiej mówione i do druku podane, a teraz za staraniem X. J. Stagraczyńskiego na nowo wydrukowane. Pelplin 1874, ss. 5-13.

 

Przypisy:

(1) Rom. X, v. 17.

 

(2) Luc. VIII, v. 11.

 

(3) Luc. IV, v. 4.

 

(4) Psalm. XI, v. 1.

 

(5) Math. XIV, v. 31.

 

(6) Job. IV, v. 20.

 

(7) Job. IV, v. 20.

 

(8) Prover. XVII, v. 16.

 

(9) Lucae XVII, v. 5.

 

(10) Psalm. CXVIII, v. 135.

 

(11) Ibidem v. 73.

 

(12) Luc. XVIII, v. 41.

 

(13) Psal. CXVIII, v. 130.

 

(14) Marc. VIII, v. 24.

 

(15) Psal. CXVIII, v. 73.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMX, Kraków 2010

Powrót do spisu treści dzieła ks. M. I. Wicherta pt.
Nauki  katechizmowe

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: