KS. DR ANDRZEJ DOBRONIEWSKI
II.
2. Wiara modernistów
a) Religijne doświadczenie
Jaka istnieje różnica między filozofem – a wierzącym modernistą?
Różnią się tym, że gdy modernista-filozof uznając rzeczywistość Bóstwa za przedmiot wiary, tę rzeczywistość przyjmuje jedynie w duszy wierzącego jako przedmiot uczucia i afirmacji, a wcale nie troszczy się o to, czy ona istnieje i poza owym uczuciem i afirmacją, modernista wierzący uważa natomiast za rzecz pewną rzeczywiste istnienie Bóstwa niezależnie od podmiotu wierzącego.
Na czymże opiera się ta pewność człowieka wierzącego?
Na osobistym każdego doświadczeniu. W uczuciu bowiem religijnym trzeba uznać pewnego rodzaju intuicję serca, za pomocą której człowiek samą rzeczywistość Bóstwa obejmuje i takiej o istnieniu Boga i działalności Jego w człowieku i poza człowiekiem nabywa pewności, że ona wszelką naukową pewność znacznie przewyższa. Jeżeli zaś kto zaprzecza temu doświadczeniu (jak to czynią racjonaliści), to pochodzi stąd, że człowiek taki nie chce postawić się sam w warunkach moralnych, których to doświadczenie wymaga.
Jaki bezpośrednio wypływa wniosek z całej tej nauki o doświadczeniu religijnym?
Ten, że każdą religię – nie wyjmując pogańskiej – trzeba uznać za prawdziwą. W każdej bowiem religii możebne są doświadczenia religijne i zdarzały się rzeczywiście; nie ma zaś słusznego powodu, żeby odmówić wartości doświadczeniom religijnym, np. Turka, a przyznać ją tylko doświadczeniom katolików. Nie czynią też tego moderniści; przeciwnie jedni skrycie, drudzy otwarcie głoszą, że wszystkie religie są prawdziwe. To tylko na korzyść religii katolickiej zdają się podnosić, że w porównaniu z innymi więcej posiada prawdy jako więcej żywotna, a zarazem, że bardziej zasługuje na miano chrześcijańskiej, jako bardziej zgadzająca się z początkami chrześcijaństwa.
b) Tradycja
Czy moderniści rozciągają zasadę religijnego doświadczenia także na tradycję?
Tak jest, a czynią to w ten sposób, że tradycję w pojmowaniu katolickim zupełnie niweczą.
Czymże bowiem jest dla modernistów tradycja?
Rozumieją przez nią udzielanie drugim doświadczenia pierwotnego przez nauczanie za pomocą formuły utworzonej przez rozum. Tej zaś formule oprócz siły, którą nazywają "wyobrażającą", przypisują także pewną moc sugestywną.
Komu i na co służy to sugestywne działanie?
Najpierw wierzącemu, aby zbudzić uśpione może uczucie religijne i raz już doznane doświadczenie na nowo wywołać; potem służyć może niewierzącemu, aby po raz pierwszy obudzić uczucie religijne i wytworzyć doświadczenie. Tym zaś sposobem rozpowszechnia się szeroko doświadczenie religijne pomiędzy narodami nie tylko między współczesnymi przez nauczanie, ale także wśród pokoleń potomnych bądź to przez książkę, bądź to przez podanie ustne.
c) Stosunek wiary do wiedzy
Co o stosunku wiary do wiedzy głoszą moderniści?
Przede wszystkim twierdzą stanowczo, że przedmioty jednej i drugiej są i odrębne i oddzielone. Wiara bowiem odnosi się do tego, co wiedza uważa za "niepoznawalne". Dlatego też różne są wiary i wiedzy dziedziny: wiedza obraca się w zakresie zjawisk, w którym nie ma miejsca dla wiary; wiara zajmuje się rzeczami boskimi, które dla wiedzy nie istnieją. Stąd zaś wynika, że nigdy nie może powstać spór między wiarą a wiedzą, dopóki tylko każda z nich zostaje w swej dziedzinie.
Czy przytoczone uwagi dadzą się także zastosować do osób i zdarzeń należących równocześnie do obu dziedzin?
Tak jest, odpowiadają moderniści. Jeżeli bowiem ktoś zapyta, czy np. Chrystus prawdziwie czynił cuda i rzeczywiście przewidywał przyszłość, czy prawdziwie zmartwychwstał i wstąpił do nieba – zaprzeczy filozofia agnostyczna, przyzna wiara; ale z tego nie wywiąże się żadna między nimi walka. Bo raz zaprzeczy temu samemu modernista jako filozof, przemawiający do filozofów i pojmujący Chrystusa wedle danych historycznych, drugi raz przyzna jako wierzący i do wierzących przemawiający, dla którego Chrystus żyje drugim życiem przez wiarę i w dziedzinie wiary.
Czy więc nie ma żadnej zależności między wiarą a wiedzą?
Niestety nie ma, jeżeli mowa o wiedzy w stosunku do wiary, ale jest i to potrójna, jeżeli mowa o wierze w stosunku do wiedzy. Najpierw bowiem trzeba zauważyć, że w każdym fakcie religijnym, skoro od niego odejmie się Boską rzeczywistość i doświadczenie jej przez wierzącego, wszystko inne, a w szczególności formuły religijne nie przekraczają wcale dziedziny zjawisk i dlatego należą do zakresu wiedzy. Dalej, chociaż powiedziano, że Bóg jest przedmiotem samej tylko wiary, rozumieć to należy tylko o rzeczywistości Boskiej, a nie o "idei" Boga. Ta bowiem należy do nauki, która dochodzi, kiedy rozumuje w tzw. porządku logicznym, także do tego, co jest bezwzględnie i idealne i może je w swoim postępie rozwojowym zmieniać i prostować. Wreszcie człowiek nie znosi w sobie rozdwojenia: dlatego pewna wewnętrzna konieczność zniewala wierzącego do takiego godzenia wiary z wiedzą, żeby wiara nie sprzeciwiała się ogólnemu pojęciu, jakie daje wiedza o całym wszechświecie. Tym sposobem wiedza jest naprawdę niezawisła od wiary, wiara zaś mimo zapewnienia, że leży poza wiedzą, ma się jej poddawać.
Jaka jest w tym względzie nauka Papieży?
Wprost przeciwna, że przypomnimy np. Piusa IX, który tak pisał do biskupa wrocławskiego (1857): W rzeczach dotyczących religii filozofia ma być nie panią, ale sługą; nie ma ona przepisywać, w co trzeba wierzyć, ale przyjmować to, co wiara uczy, z rozumną uległością – nie badać głębokości tajemnic Bożych, ale ją czcić pobożnie i pokornie.
~~~~~~~~~~~
Ks. Dr. Andrzej Dobroniewski, Modernizm i moderniści. Poznań 1911, ss. 40-44.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści tekstu ks. A. Dobroniewskiego pt.
Modernizm i moderniści
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: