Masoneria i karbonaryzm

 

wobec

 

ZDROWEGO ROZUMU

 

i

 

społeczeństwa

 

KS. ALEKSANDER LAKSZYŃSKI

 

––––––––––

 

V. Nauka masonów o Bogu. Zaprzeczenie Boga i Jego Opatrzności. Panteizm i materializm

 

W początkach swoich masoneria i w krajach, gdzie musiała przez pewien czas ukrywać się, to tam braci masonów zobowiązywała do powierzchownego praktykowania przepisów religii krajowej; ale wkrótce potem obowiązywała ich tylko do takiej religii, na jaką się niby wszyscy zgadzają ludzie.

 

Ale któraż to taka religia, na jaką się wszyscy zgadzają ludzie? Dotąd nie ma żadnej takiej; taki zatem wykręt znaczy, że sekta swoich adeptów nie obowiązuje do żadnego dogmatu religijnego, i do żadnej zasady filozoficznej, do żadnej religii, do żadnej wiary, do wiary nawet w Boga i nieśmiertelność duszy, bo według postępowego jej rozumu, Bóg jest przesądem, religijny kult zabobonem a nauka rzymsko-katolicka fanatyzmem. Dogmatem masonerii jest najzupełniejsza swoboda myślenia i niezależność sumienia od żadnych praw objawionych czy naturalnych. Tam zgodnie obok siebie żyją materialiści, pozytywiści, panteiści i spirytualiści. A jeżeli tam kiedy wspomina się o Bogu lub o nieśmiertelności duszy, to tylko jako o rzeczach należących do dawnej masońskiej tradycji. Mason tedy, mówi Wielki Wschód, "jest zupełnie swobodnym" czyli liberalnym sobie dlatego, że wszystkie prawdy wiary może sobie tak dowolnie tłumaczyć, jak się tylko mu podoba. A więc masoneria jest ukrytym spiskiem przeciwko Bogu, przeciwko Jego prawu naturalnemu i objawionemu, przeciwko prawdzie, jednym słowem, przeciwko sprawiedliwości, wszelkiej cnocie a więc i przeciwko społeczeństwu. Jest to wojsko przygotowujące drogi dla Antychrysta. Jej mowa o Bogu, o nieśmiertelności duszy, o cnocie i religii dla zwiedzenia i łatwiejszego skaptowania sobie łatwowiernych, zawsze ma znaczenie zupełnie przeciwne. Tam Bóg jest odegnany od związku narzeczonych, od łoża małżeńskiego, od kolebki dziecięcia i od łoża konającego oraz od trumny: bo tego, według jej mądrości, wymaga najwyższe ludzkiego rozumu rozwinięcie i swoboda sumienia, jako najpiękniejszy nowoczesnej cywilizacji nabytek.

 

Gdy się Proudhon stawił na obrzęd wtajemniczenia, masoneria, wedle swego zwyczaju, postawiła mu trzy pytania, na które postulant obowiązany piśmiennie odpowiedzieć: Co człowiek winien podobnym sobie? Co winien krajowi? Co winien Bogu? A p. Proudhon zgodnie z duchem nauki masońskiej tak odpowiedział na te pytania: "Sprawiedliwość należy się wszystkim ludziom, poświęcenie się dla kraju, a wojna Bogu!".

 

Proudhon też nauczał, że Bóg jest złem, a własność kradzieżą, za co wychwalała go sekta, ponieważ ona sama w swoich symbolach i ceremoniach, przy udzielaniu wyższych stopni, podobnie mówi o Bogu Stwórcy i Zachowawcy wszech rzeczy. A przed swymi adeptami masoneria wynurzając się powiada im, że za najwyższą istotę uznaje tylko Naturę albo Wielkie, – Wszystko, którego wszystkie inne rzeczy są tylko cząstkami. Wszystkie zatem religie, nie wyłączając nawet Chrystianizmu są, według rozumu masonerii, tylko mitologiami przedstawiającymi kult Natury, czyli że są zabobonami i kłamstwami; że nauka Chrystusa jest to samo co nauka żydowska, co egipskich hierofantów, co indyjskich gimnosofistów (ludzi chodzących nago), że ona, jednym słowem, pochodzi od dawnych bogów, dogmatów i ceremonij braminów, magów i Egipcjan. A zatem kult Natury jest nauką czystą, wolną od mitów. "Kult Natury, mówi jeszcze br. Ragon, święty sekty pisarz, jest celem masona". A masoński Rytuał kładzie wtajemniczonym w uszy, że "z ciemnoty wydobywamy się dopiero przez rozmyślanie i badanie Natury; że Natura jest naszą najlepszą, a raczej jedyną przewodniczką; że nauką masońską jest prawo naturalne, prawo, które nie jest religią w pospolitym tego wyrazu znaczeniu, ponieważ ona nie zna ani kultu, ani tajemnic, ani ofiary; jest to prawo, które wszystkich ludzi prowadzi do jednego i tego samego światła, do jednych i tychże samych uczuć i przykazań: To czyńcie drugim, co chcecie aby wam czyniono; starajcie się być miłymi jedni dla drugich, abyście się wszyscy kochali i sobie wzajemnie pomagali. Tak to zrozumianej masońskiej ustawie służy nazwa religii, a które to słowo jest od dawna wielce nadużywane".

 

Właśnie ta religia ma wyemancypować ludy z pod jarzma i tyranii przesądów, zabobonów i fanatyzmu!

 

Ale kto rozumie co to jest ten Bóg, czyli Wielki, według tej dziwacznej religii, Budowniczy świata? "Bogiem jest to wszystko co jest. Każda część tego co jest, częścią Boga jest, ale nie samym Bogiem. Bóg jest najwyższym rozumem. Każda składowa część Wielkiego Wszystkiego czyli Boga, jest obdarzona cząstką jego rozumu, stosownie do jej przeznaczenia. Połączenie wszystkich części, tworzy całość świata, Universum to jest, Wielkie Wszystko czyli Boga. Nie ma innej religii oprócz naturalnej".

 

Taka nauka nie potrzebuje objaśnienia, tym bardziej że wszystkie masońskie Rytuały mówią zgodnie, że Bóg jest to samo co Natura, Universum; Świat, Wielkie, Wszystko, skąd wszystkie pochodzą stworzenia, i dokąd po śmierci znowu powracają, rozkładają się i na nowo, w innych kształtach, reprodukują się.

 

A zatem bogiem masońskim, który już doszedł do światła, jest właśnie to wszystko, co widzimy i czego się dotykamy; wszystko, jednym słowem, co pod nasze podpada zmysły. Świat zaś niewidzialny czyli świat duchowy, jest chimerą; bo nie ma dwóch światów; jest tylko świat zmysłowy i jego stosunki. A więc nasza dusza nie jest istotą duchową. Jestże ona indywidualną za życia ciała i po śmierci? Na to Rytuał odpowiada, że niewiadomo. "Śmierć jest wyosobieniem jednostki. A co się dzieje z jednostką po jej śmierci? Ze skutku, jakim ona była, znowu się przyczyną staje; to jest: że po jej rozłożeniu się na pierwiastki składowe, tworzące jej istotę materialną elementy stawszy się swobodnymi, powracają do podobnych sobie elementów dla tworzenia nowych przekształceń, ponieważ nic, oprócz form, nie ginie. A co się tyczy jej (jednostki) istoty duchowej, to ta, wedle mniemania starożytności, powraca do niezmiernego źródła życia, tj. do duszy powszechnej". Oto czego Rytuał naucza masona-mistrza! A kawaler stopnia daleko wyższego, zwany Kadoszem, dowiaduje się, że przez życie poprzednie trzeba rozumieć życie naszych przodków, a przez naszych potomków życie przyszłe.

 

W końcu Dupuis, mason, uwielbiając naturę powiada, że "ona jest najpierwszym prawem przed wszystkimi religiami oraz innymi prawami, które nazywa tylko bladymi jej naśladownictwami; że ona jest powszechną podstawą dla wszystkich ziemi ludów; że na próżno Bóstwa szukać, które by mogło człowieka uszczęśliwić i że Natura jest Bogiem; że umysł ludzki poza granicami Natury; że umysł ludzki przez Teologię zaślepiony, nie czyni żadnego naprzód postępu; że zabobon (cześć Boga) wpływa na wszystko i pomaga do zepsucia wszystkiego; że religie są poustanawiane przez mniej lub więcej zręcznych szalbierzy; że Religia jest tyrańskim paktem między księżmi i królami utworzonym". A w końcu tak przemawia do braci swoich: "Najmilsi Bracia moi, to prawo (Natury) jego dogmaty, jego zasady, są właśnie waszymi zasadami, waszymi dogmatami, waszym Prawem; do ich to propagowania zobowiązaliście się wiarą waszą, przydawszy w Królewskiej Sztuce (masonerii) udział. Los wszystkich wkłada święty na nas obowiązek do walczenia przeciwko zabobonowi (czci Boga), tej pladze rodzaju ludzkiego, dla zaprowadzenia w jego miejsce kodeksu wzniosłej moralności Natury".

 

A nie godzi się tu i tej masońskiej pominąć maksymy, iż dopóty świat nie będzie szczęśliwym, dopóki ostatni król nie zostanie zaduszony kiszkami ostatniego księdza.

 

Wszakże trzeba tu wyznać, że i ta Natura, i ta Natura-Bóg, i ta moralność Natury, są niejasne wyrażenia. Trzeba więc gdzieindziej szukać objaśnienia tegoż boga pp. masonów. A gdzie to?... Oto w praktycznym ich życiu. I cóż w tym ich życiu uderza nas w oczy? Oto właśnie pycha przede wszystkim, łakomstwo, chciwość, sute jedzenie i picie, a wskutek tych rzeczy wyuzdana lubieżność, – dalej gniew, zazdrość i lenistwo do szukania prawdy, oraz wszystkich towarzyszów, towarzyszek i całe szeregi potomstwa tychże głównych przywar. Oto właśnie niezmienne prawo ludzkiej natury i jej moralności, otóż bóg pp. masonów, oprócz którego nie chcą oni znać innego Boga. Któż może w nauce masońskiej nie widzieć owego wielobóstwa sławionych Greków i Rzymian, zastąpionego przez Naturę-Boga? A dlaczego pp. masoni sami nie dają takiego swojej nauki objaśnienia?... Dla oszukania głupców, a może się i wstydzą jawnie głosić najpotworniejszy i najplugawszy materializm, jakiego by się sam Epikur wstydził, więc przykrywają go szumnymi wyrażeniami. Natura, prawo Natury, Natura-Bóg, a w istocie ubóstwiają oni siebie samych i wszystkie swoje namiętności, jak to poganie czynili. Dalej ta prawda wyjaśni się lepiej jeszcze.

 

–––––––––––

 

 

Masoneria i karbonaryzm wobec zdrowego rozumu i społeczeństwa podług własnych słów masonów, oraz w pracy niniejszej cytowanych a na jej końcu przytoczonych źródeł niewątpliwych, przez ks. A. L., W Krakowie. Nakładem Księdza Aleksandra Lakszyńskiego. CZIONKAMI DRUKARNI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO pod zarządem I. Stelcla. 1876, ss. 11-15.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXVIII, Kraków 2018

Powrót do spisu treści dzieła ks. Aleksandra Lakszyńskiego pt.
MASONERIA I KARBONARYZM

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: