wobec
ZDROWEGO ROZUMU
i
społeczeństwa
KS. ALEKSANDER LAKSZYŃSKI
––––––––––
IV. Nauka i cel masonerii
Niełatwo zbadać naukę i cel masonerii z powodu tajemniczości i sztuczności jej mowy. Jej rytuał powiada, iż nie jest ona stowarzyszeniem sekretnym, ale że posiada sekret. Tak jest, ma ona pewien sekret nie tylko dla samych profanów, ale i dla większej części swoich adeptów, jako istnych dudków jeszcze. I dlatego jej oratorowie i pisarze zwykle obłudnie wyrażają się, gdy w ogóle do wszystkich przemawiają braci swoich, a tym bardziej mówiąc o swoich interesach w obecności profanów.
A co się tyczy ważności sekretu, jaką do niego sekta przywiązuje, to można o nim wnioskować dopiero z okropności przysięgi, jaką każdy nowy przybysz musi wykonać, gdy do terminu przyjętym zostaje. W chwili tak uroczystej bracia lożowi powstawają na wezwanie ich Wielebnego, każdy z nich chwyta za szpadę i w poważnej stoi postawie, a neofita następującą wykonywa przysięgę: "Przysięgam w imię najwyższego wszechświatów Budowniczego, nigdy nie wyjawić sekretów, ani znaków, ani sposobów dotknięcia się ręką, ani nauk, ani zwyczajów masońskich i wieczne o tym zachowywać milczenie. Przyrzekam i przysięgam Bogu, że nigdy takowych nie zdradzę ani piórem, ani znakami, ani słowami, ani gestami, że nigdy niczego nie każę pisać, ani fotografować, ani sztychować, ani drukować, ani ogłaszać tego, co było do tej chwili i co w przyszłości będzie mi powierzonym jeszcze. Obowiązuję się i następującej poddaję się karze, jeżeli mego nie dotrzymam słowa: niech moje usta będą pieczone rozpalonym do czerwoności żelazem; niech mi ręka zostanie ucięta, język wyrwany, gardło przebite, a mój trup podczas przyjmowania brata nowego powieszony w loży dla pohańbienia go za moją niewierność i na postrach dla innych; niech potem zostanie spalony, a popioły na wiatr wyrzucone, żeby zdrady mojej żadnego nie pozostało śladu. Niech mi Bóg i święta jego Ewangelia dopomaga. Amen".
A gdy brat przyjmuje stopień mistrza, wtedy ponawiając tęż samą przysięgę, obowiązuje się niczego nie wyjawić nawet przed braćmi niższych stopni, a tym bardziej, rozumie się, przed profanami. Jest to nieugięta masonerii reguła dla utrzymania wtajemniczonych w niewiadomości tego wszystkiego, co się w wyższych dzieje stopniach. A więc mason takim jest niewolnikiem, który mistrza swego nie zna ani z imienia, ani z widzenia. Dla ułudzenia go prawią mu, że stopień mistrza jest koroną masonerii, chociaż jest on dopiero trzecim z porządku. A nawet wyższe stopnie przedstawiają mu jako podejrzane i nazywają takowe instytucjami nadmasońskimi. Przy otrzymaniu każdego nowego stopnia słyszy mason, że już doszedł najwyższego stopnia budowniczego, który jest uważany za święty, chociaż przed sobą ma jeszcze trzydzieści albo i sześćdziesiąt stopni do przebycia, nim się na tajemniczej drabiny wierzchołek dostanie. Br. Defrenne, jeden z masonów belgijskich, zalecając w 1840 r. nowicjuszom szczególniej dyskretność i odwagę na wszelką próbę, powiedział, że trwałość bytu masońskiego zależy od ścisłego dochowania sekretów i że odwaga jest potrzebną do szydzenia z diabła i piekła. A więc masoneria nie mogłaby istnieć, gdyby ją dobrze znano, gdyby wiedziano, czym ona jest wobec prawdy, zdrowego rozumu i społeczeństwa! Co za przedziwne wyznanie! Przypatrzmy się teraz w szczególności masońskiej nauce, jej celowi i sposobom do dopięcia go, dla oświecenia dobrej woli czytelników i ratowania społeczeństwa, a przynajmniej zmniejszenia niechybnie grożących mu najokropniejszych klęsk ze strony masonerii.
–––––––––––
Masoneria i karbonaryzm wobec zdrowego rozumu i społeczeństwa podług własnych słów masonów, oraz w pracy niniejszej cytowanych a na jej końcu przytoczonych źródeł niewątpliwych, przez ks. A. L., W Krakowie. Nakładem Księdza Aleksandra Lakszyńskiego. CZIONKAMI DRUKARNI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO pod zarządem I. Stelcla. 1876, ss. 9-11.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści dzieła ks. Aleksandra Lakszyńskiego pt.
MASONERIA I KARBONARYZM
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: