Masoneria i karbonaryzm

 

wobec

 

ZDROWEGO ROZUMU

 

i

 

społeczeństwa

 

KS. ALEKSANDER LAKSZYŃSKI

 

––––––––––

 

KARBONARYZM

 

czyli

 

WĘGLARSTWO

 

Trudno ściśle oznaczyć kiedy powstał karbonaryzm, albowiem wiadomo tylko to, że pierwiastkowo był on Stowarzyszeniem wypalaczy węgli czyli węglarzy, w celu popierania własnych materialnych interesów, i stąd ono otrzymało nazwę karbonarów z włoskiego, to jest węglarzy.

 

Z czasem to Stowarzyszenie znacznie rozgałęziło się w Niemczech, Niderlandach, w górach Włoch, Hiszpanii i Francji, a w końcu przeinaczyło się zupełnie i zostało wierną przyjaciółką, wspólniczką i narzędziem masonerii.

 

Za czasów Napoleona I karbonaryzm przezwał się Stowarzyszeniem Europejskiego odrodzenia i odtąd rozpoczął on swoją haniebną i okrutną działalność w Piemoncie, i Włochach środkowych; ale że tam, mianowicie w środkowych Włoszech, ludność wówczas była głęboko katolicką, przeto karbonarzy byli znienawidzeni, bo uważani za ajentów Napoleona, więc dla jej zepsucia i sfanatyzowania podszyli się pod płaszcz katolicyzmu i patriotyzmu, podobnie jak w Niemczech masoneria pod szumnym tytułem Tugendbundu, dążyła do jedności niemieckiej. Naprzód skrycie swoje przewrotne zasady szerzyli po całych Włoszech, ale w końcu, gdy w 1809 roku wybuchła wojna przeciwko Austrii i Włochy zostały z wojska opróżnione, karbonarzy jawnie wystąpili i w tymże roku pierwszą w Kapui Wielką Wentę czyli najwyższą Radę założyli.

 

Wówczas Anglia uważając karbonarów za potężny środek przeciwko Napoleonowi, zaprowadziła ich w Sycylii i Neapolu, a lord William Bentink stał się jednym z najzagorzalszych węglarzy. I Karolina księżniczka austriacka a królowa neapolitańska, opiekowała się nimi, za co potem jej zdradą odwdzięczyli się. Do nich należał Karol Albert, książę de Carignon, a później król Piemontu, a Franciszek I król neapolitański, był zaszczycony drugim węglarskiej godności stopniem.

 

Zasady karbonarów są takie same zupełnie jak ich Matki-masonerii, a więc jak ta tak i oni równie zaprzysięgają przywrócenie światu wolności rozumnej i nieograniczonej, a zagładę wszystkich wrogów ludu (to jest, księży i królów), i zniweczenie wszelkiej religii, a głównie Katolicyzmu, i w tym celu wszelkimi posługują się środkami, jako to: krzywoprzysięstwem, trucizną i sztyletem, w który każdy węglarz uzbrojony chodzi: ba sztylet u węglarzy jest uwielbiany, a dokonane morderstwo uchodzi u nich za bohaterstwo.

 

Już w 1820 r. znajdowało się we Włoszech 600,000 karbonarów; a wieleż ich tam przybyło do dziś dnia! Straszne mordy i spustoszenia całych miast w Sycylii i we Włoszech w 1860 r. jako też wszelkie zbrodnie, na jakie sama natura wzdryga się, dotąd nieustanne zdzierstwa, łupiestwa, rabunki i okropne świętokradztwa, oraz obecny Włoch przewrót, bluźnierstwa i bezbożność, są właśnie skutkami roboty karbonarów, w imię narodowości, wolności i niepodległości dokonanej. Owo sławne w 1859 r. powszechne, na korzyść Wiktora Emanuela, tego węglarzy przyjaciela, protektora i wiernego sługi, głosowanie odbyło się głównie za pomocą gróźb sztyletem, ponieważ każdemu dano swobodnie do wyboru albo się za nim podpisać, albo otrzymać liberalne pchnięcie sztyletem!

 

Od 1846 r. aż do ostatniego we Włoszech przewrotu, głównymi karbonarskich planów wykonywaczami byli Mazzini i Garibaldi – tych dwóch ludzi niewywodzących bynajmniej swego pochodzenia z wieków średnich, zwanych ciemnotą.

 

Pierwszy z nich w 1859 r. w Turynie i Bolonii z całą postępową szatana wściekłością wykrzykiwał: śmierć księżom! A drugi tymczasem nazywał Papiestwo strasznym rakiem, gangreną, skutkiem ciemnoty i zdrady, plagą Włoch, stekiem plugastwa, a Papieża tytułował domowym wrogiem, niemającym Chrystusa, złym duchem, a księży tyranami i katami. W Pizie i Pawii w 1860 r. tak on do tamecznej przemawiając młodzieży, wrzeszczał: "Jest jeden wróg najstraszniejszy... straszny, ponieważ ma on wpływ nad masami ciemnej ludności i panuje nad nimi kłamstwem; straszny, ponieważ świętokradzko okrywa on się płaszczem religii i naigrawa się z was szyderstwem szatana, czołgając około was jako żmija dla ukąszenia was... Tym strasznym, okropnym młodzieży wrogiem, jest ksiądz! w jakim by kolwiek był ubraniu!".

 

Toteż mazziniści i garibaldziści, zgodnie z taką proklamacją powtarzali potem, że życie księdza nie warte ani grosza, i wymordowali we Włoszech około 150 kapłanów.

 

W samym Neapolu jednego dnia zasztyletowano 17 ludzi jedynie za to, że nie chcieli oni wołać: Niech żyje Garibaldi! I z takim to krwiożerczym karbonarem wspaniałomyślne wówczas Włoszki-patriotki, poczytywały sobie za honor nocne podzielać łoże!!! I taki to człowiek zyskał sobie sławę i uwielbienie całego świata, pomnik za życia i tytuł wielkiego generała!!! I takiego to człowieka, przestrzelony pod Castelfidardo ból został odfotografowany w naturalnej wielkości i po całym świecie czczony na publicznych wystawach!!! Oto jaki postęp nowoczesnej masońskiej oświaty i cywilizacji!!!

 

Odbywane przy wtajemniczeniu kandydatów do karbonarskiego Stowarzyszenia ceremonie, są teorią bezbożności, bluźnierstwa i strasznego okrucieństwa, których opis znajduje się w dziele X. Gyr'a, a wykonywana wtenczas przysięga jest takiej treści: "Ja obywatel zjednoczonej Auzonii (Włoch) pod jednym rządem i jednymi ludowymi prawami, do utwierdzenia których poświęcam się, chociażby ceną wszystkiej krwi mojej, przysięgam w obecności Wielkiego Mistrza Świata (!!!) i Wielkiego Wybranego, Dobrego-Kuzyna, przykładać się przez całe moje życie do tryumfu zasad równości, wolności i nienawiści ku tyranii (tj. Katolicyzmowi i królom), co jest właśnie celem wszystkich tajnych i publicznych Wielebnej Karbonarii czynności. Przyrzekam szerzyć zamiłowanie równości we wszystkich jednostkach, nad którymi zostanie mi powierzony wpływ jakikolwiek. A jeśliby nie podobna było przywrócić rządu wolności bez walki, to również przyrzekam walczyć aż do utraty życia. A gdybym tej mojej przysięgi, na nieszczęście, nie dotrzymał, to się zgadzam, aby moi Dobrzy-Kuzynowie Wielcy Wybrani, pozbawili mię życia sposobem najokrutniejszym. Niech więc wtenczas zostanę w Wencie zawieszony na krzyż i ukoronowany cierniem na sposób naszego Dobrego-Kuzyna Chrystusa (!!!) naszego Odkupiciela i wzór nasz. Zgadzam się, aby mi żywcem rozpłatano brzuch, serce i wnętrzności wyrwano i spalono, porąbano w kawałki i rozproszono, i moje ciało pozbawiono pogrzebu".

 

A 3, 31 i 33 artykuł Statutu Młodej Italii, będącej wówczas pod dyrekcją Mazziniego, tak objaśnia powyższą przysięgę: "Członkowie, którzy się okażą rozkazom Stowarzyszenia nieposłusznymi, albo zdradzą sekret jego, zostaną zasztyletowani. Każdy trybunał będzie mocen nie tylko sądzić winnych, ale i życia pozbawić każdego na śmierć skazanego. A jeśliby się udało winowajcy uciec, to zostanie przebity od ręki niewidzialnej (jak się to często praktykuje), chociażby się w przybytku Chrystusa a nawet w łonie matki ukrył".

 

Oto równość, braterstwo i miłość!

 

Taka to jest w krótkości historia karbonaryzmu. A jeśli kto życzy sobie obszerniejszej o nim i o jego działaniach wiadomości, to takową znajdzie w dziełach następujących:

 

1) W dziele X. Gyr'a, któreśmy wyżej przytoczyli, str. 71 n. 3.

 

2) Histoire de la rèvolution de 1860 en Sicile. De ses causes et de ses effets dans la révolution générale de l'Italie, par l'abbé Paul Bottalla. 2 vol. Bruxelles, H. Goemaere 1861.

 

3) La Souveraineté Pontificale selon le droit catholique et le droit européen par Monseigneur l'Évêque d'Orléans. Paris Jacques Lecoffre et C-ie 1860, Chapitre XVIII.

 

4) Korespondencje z Rzymu, drukowane w Tygodniku Katolickim z 1859 i 1860 r.

 

5) Post-scriptum de la Lettre à M. Ratazzi par Mgr l'Évêque d'Orléans, Paris, Charles Douniol, 1867.

 

Dnia 10 sierpnia 1874 r.

 

Ad M. D. G. et H. B. M. V.

 

–––––––––––

 

 

Masoneria i karbonaryzm wobec zdrowego rozumu i społeczeństwa podług własnych słów masonów, oraz w pracy niniejszej cytowanych a na jej końcu przytoczonych źródeł niewątpliwych, przez ks. A. L., W Krakowie. Nakładem Księdza Aleksandra Lakszyńskiego. CZIONKAMI DRUKARNI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO pod zarządem I. Stelcla. 1876, ss. 65-69.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIX, Kraków 2019

Powrót do spisu treści dzieła ks. Aleksandra Lakszyńskiego pt.
MASONERIA I KARBONARYZM

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: