Masoneria i karbonaryzm

 

wobec

 

ZDROWEGO ROZUMU

 

i

 

społeczeństwa

 

KS. ALEKSANDER LAKSZYŃSKI

 

––––––––––

 

XI. Masońskie środki w celu obalenia Katolicyzmu

 

Pewien w 1854 r. dziennik, streszczając plan masonerii belgijskiej, tak napisał: "Kwestie ludowego wychowania, publicznego nauczania, dobroczynności i swobody wyznań, są na porządku dziennym. Urządzenie ludowego wychowania i publicznego nauczania powinno od rządu zależeć, a po tegoż ujarzmieniu, od tajnego masońskiego wpływu. A co się tyczy swobody dla religii katolickiej, to trzeba ją wymazać z Konstytucji: 1) przez ścieśnienie swobody słowa na kazalnicy; 2) przez zniesienie swobody dla katolickich stowarzyszeń. W razie oporu, program powinien być siłą doprowadzony do skutku".

 

A więc celem masonerii, jak się tego obszernie dowiodło już, jest zniweczenie wszelkiej idei o Bogu w rodzinie i w jednostkach, doprowadzenie społeczeństwa do poganizmu albo czystego naturalizmu, a jeden i drugi znaczą toż samo co satanizm, i wydanie społeczeństwa na okrutny sekty despotyzm i tyranizm.

 

A co się tyczy środków, to takowe są trojakiego gatunku: konstytucyjne czyli prawne, przynajmniej pozornie, podstępne i przymusowe.

 

A) Do środków konstytucyjnych czyli prawnych należą:

 

1) Prasa i biblioteki popularne. W 1854 roku Wielki Wschód miał zamiar założyć Dziennik Centralny, który miał zostawać pod dyrekcją Wielkiej Masońskiej Kompanii. Nie miał on nosić tytułu masońskiego, ale za to miał otwarcie głosić i szerzyć masońskie zasady i odpierać wymierzone na nie napaści dzienników jezuickich. Jednakże zamiar ten do skutku nie przyszedł: bo tenże Wielki Wschód sam uznał, że dla masońskiej sprawy będzie pożyteczniej popierać dzienniki już wychodzące, a nowe zachęcać do bronienia interesów sekty. Takie dzienniki łatwo poznać po tchnącym lub ziejącym w nich duchu nienawiści i złośliwości ku Katolicyzmowi, jego instytucjom i kapłanom. Sekta za pośrednictwem prasy żarliwie swoją naukę między wszystkimi społeczeństwa klasami szerzy, upowszechniając tam wszelkiej formy złe książki, do których należą szczególnie takie pisma, jak Eugeniusza Sue, Wiktora Hugo, Aleksandra Dumas, Georges Sand, Renana itp. – i zakładając popularne biblioteki, które zapełniają się najprzewrotniejszymi, najniemoralniejszymi i najbezbożniejszymi tegoczesnej literatury płodami. Prasowa masonerii działalność dzisiaj jest przerażającą już, a po czasie może już niezbyt długim wyda ona skutki najstraszniejsze i sprawi taką okropność, jakiej nie było od początku świata, ani potem będzie.

 

Oto dowody na stwierdzenie działalności masońskiej prasy:

 

Od lutego 1817 r. do 31 grudnia 1824, a więc przez lat tylko siedem, i według ścisłego obrachowania, przedrukowała masoneria we Francji: 1,598,000 woluminów kompletnych dzieł Woltera; a 480,000 wolum. dzieł Rusa; 2) 81,000 wol. wyciągów z dzieł tych dwóch filozofów; 3) 207,900 wol. dzieł Helvetiusza, Diderota, Holbacha etc. tych głównych bezbożności pisarzy XVIII wieku; 4) 128,000 wol. niemoralnych, plugawych i bezbożnych romansów Pigault-Lebruna; 5) 179,000 wol. dzieł antyreligijnych, przeznaczonych dla młodzieży; 6) 67,000 vol. historycznych Skrótów. Razem 2,741,000 vol.!!! W samym Paryżu wydała ona do 1864 roku przeszło pięć milionów woluminów bezbożnych, ateuszowskich, plugawych, albo rewolucyjnych, w celu zdemoralizowania, zbezbożnienia, zbydlęcenia, zguby społeczeństwa a zagłady Katolicyzmu, a rzecz przy tym jeszcze dziwniejsza, że tej piekielnej propagandy, dotąd żaden rząd nie wyśledził!!! gdy tymczasem o dobrych i prawdziwie pożytecznych i nauczających dziełach katolickich, natychmiast dowiadują się i układają katalogi, żeby takowych potem do siebie w imię tolerancji nie dopuszczać, albo dopuszczone wyłowić i zniszczyć!!! Czy taki ich sposób myślenia z natchnienia Ducha Świętego pochodzi??... Za czyich one sług uznawają się tak robiąc?... Czy za Boskich?... De Bonald powiedział, że gdyby cały świat umiał po francusku, to by cały zakipiał (1).

 

Tyle złych książek nadrukowała masoneria tylko francuska! A w innych krajach jestże ona mniej czynną? – Do powyższych milionów tomów dodajmy wszystkie plugawe i bezbożne książki i pamflety, niemal wszystkie dzisiaj dzieła pojedyncze i pisma periodyczne wydawane we wszystkich krajach, nie wyłączając podręczników nawet elementarnych, a pisanych i redagowanych w duchu masońskim, to suma ich wyniesie nie kilkanaście, ale dziesiątki milionów. Książki i pisma periodyczne zaprawione niemoralnością i bezbożnością są nierównie gorszymi od trucizny i zbójców: bo trucizna i zbójcy pozbawiają życia tylko jednostki, a tamte zaś moralnie i materialnie, docześnie i wiecznie zatruwają i gubią całe rodziny i wioski, całe miasta i prowincje, całe kraje i narody, i całe masy ludności. Kto tej prawdy nie widzi, nie rozumie, nie czuje, ten jest ślepym czy zgłupiałym, albo tak złym i przewrotnym jak sam szatan. A cóż dopiero powiedzieć o masonerii, która rozmyślnie i w celu obmyślonym takie szerzy pisma?!... Czyimże ona jest albo może być pomiotem, jeżeli nie diabła tego wiecznego przeciwnika Boga... Jakiż naród nie trzymając się ściśle Katolicyzmu, może takiemu oprzeć się wpływowi? A jednakże wszyscy na to milczą, na tę piekielną robotę obojętnie spoglądają i jakoby się lękali ją zaniepokoić!!! Ta rządów obojętność, ten ich spokój na brzegu przepaści, jest fenomenem przechodzącym pojęcie ludzkiego rozumu! Kto własnej zguby nie widzi i o jej niebezpieczeństwie nie daje mówić sobie, ten jest już w ostatnim stopniu umysłowej ślepoty i szaleństwa.

 

W końcu trzeba i to dodać, że żadna książka plugawa i bezbożna nie butwieje na księgarskich pułkach, ich wydania szybko wyczerpują się i coraz nowe następują. Wszystkie gazety trąbią o nich, niekiedy nawet przed ich urodzeniem się na świat, jak to miało miejsce o bezbożnej książce Renana, na której ogłoszenia wydała masoneria 50,000 franków, wszystkie księgarnie skwapliwie takowe sprowadzają, zalecają, na publiczny widok wystawiają, a tegoczesna publiczność z apetytem przygłodniałego rozchwytuje, czyta nie dosypiając nawet, oraz wszystkim także zachwala jako dzieła arcyważne, ciekawe, pożyteczne, zabawne, postępowe, pełne światła i głębokiej nauki jedynie dlatego, że szydzą z moralności, z wiary w Boga, z katolicyzmu i wszystkich jego świętości! I właśnie dlatego dzisiaj Chrześcijanie, nawet niewiedzący o masonerii, z wielu przy tym względów dobrzy i zacni, są istnymi masonami pod względem religijnym, tak dalece bezwiednie poprzesiąkali duchem masońskim przez samo czytywanie pism w duchu masońskim drukowanych, i zupełnie potracili smak, owszem wielkiego nabrali wstrętu do czytania książek religijnych, jako jedynie dla duszy i zbawienia dobrych i koniecznych!

 

Żadnej książki religijnej nie kupują, żadnego pisma religijnego nie prenumerują, z obawy żeby nie uchodzić za religiantów, za klerykalnych, a tymczasem ci sami ludzie jakże wiele co rok wydają pieniędzy na książki i periodyczne pisma lichej albo żadnej moralnej wartości, których czytywanie marnuje czas, fałszuje umysł i psuje serce!! Bardzo sprawiedliwie nie wolno swobodnie sprzedawać trucizny, która zabija ciało: ale dlaczegóż wolno drukować i szerzyć książki i pisma niemoralne i bezbożne, które zabijają całe masy ludności? Dlaczegóż nie ma kary na publicznych moralności i bogobojności trucicieli i zabójców?? Przeciwnie, ich dzieła i pisma są uwielbiane i chciwie poszukiwane!!!

 

Smutny to stan pozornie zdrowego człowieka a któremu zdrowy pokarm nie tylko nie smakuje, ale sprawia w nim wstręt i obrzydzenie. Właśnie takim człowiekiem jest dzisiejsze społeczeństwo pod względem umysłowo-moralnym. Karmieniem swego umysłu i serca przez czytywanie pism masońskich, wyrobiła się w nim wielka, straszna, ku prawdom religijnym apatia! Kto religijnej prawdy nie cierpi, której źródłem jest Bóg, ten zostaje w przeciwieństwie z Bogiem, a więc po stronie szatana, tego śmiertelnego wroga Boga i prawdy. Jak nie ma środka między błędem a prawdą, występkiem a cnotą, zbawieniem a potępieniem; tak podobnież nie ma środka między Bogiem a szatanem. Ktokolwiek więc nie należy do stronnictwa Bożego przez zamiłowanie prawdy i cnoty, ten samo przez się i koniecznie jest stronnikiem tylko błędu, występku i szatana. Tej alternatywy nikt i nic usunąć nie może. A właśnie dzisiejsze społeczeństwo masońskim przesiąkłe duchem i pod tegoż ducha zostające przewodnictwem, śmiertelną wypowiedziało wojnę Katolicyzmowi, którego Autorem jest sam Bóg, więc takową prowadzi z samym Bogiem, a więc stoi ono po stronie błędu, występku i szatana. Tej prawdy może przeczyć wola tylko zła, najgorsza, diabelska, jaką właśnie jest wola pp. masonów jako też ich przyjaciół i opiekunów.

 

2) Nauczanie wszystkich klas obojga płci. – Popieranie i szerzenie nauki należy do czynów najpiękniejszych, jeżeli szkolna atmosfera jest przesiąkła moralnością i ożywiona praktyką przepisów Wiary; jeżeli zaś przeciwnie, młodzież oddycha tam powietrzem zatruwającym jej ducha, to jest robotą haniebnej zdrady nie samej tylko szkolnej młodzieży, ale i całego kraju, całego społeczeństwa, które potem taż młodzież zatruwa; bo czym skorupka za młodu nasiąkła, tym i na starość trąci. Gruntwagą, węgielnicą i miarą, zdrowego sądu w rzeczach moralnych i w kwestiach socjalnych, społecznych, jest nauka Katolicyzmu, która ze szkół masońskich jest właśnie zupełnie wygnaną, a filozofia, literatura, historia, wszystkie, jednym słowem, nauki, sprzysięgają się tam przeciwko prawdom wiarowym, moralnym i historycznym, przeciwko Jezusowi Chrystusowi, przeciwko Bogu i Kościołowi Jego. Tam dogmat masoński woła: Precz z dogmatami wiary, precz z Mesjaszem, precz z niewolą, precz z tyranami! a niech żyją wolność, prawa człowieka, wiedza i demokracja! Niech żyje ateizm i tryumf demokracji z 1793 r.!

 

Właśnie takie bezwyznaniowe szkoły masoneria i dla dziewcząt pozakładała w Paryżu, Brukseli i Liège, w których w niedzielę uczą się robót ręcznych, obchodzić się bez Mszy i zacierać w sobie uczucia religijności, aby się takim sposobem stały wolnomyślicielami i kiedyś podobnie swoje wychowywały dzieci. Tak samo dzieje się dziś we Włoszech, Prusach i Szwajcarii, a niezadługo tak i we wszystkich będzie krajach. Masoneria tedy gwałtem popycha ludy do wzajemnożerstwa, które coraz to na większą odbywa się skalę. W samej Francji wymordowała ona milion ludzi, a gdyby się obrachowało wszystkie wojny, jakie z jej przyczyny od 1793 do 1871 r. prowadzone były, to byśmy narachowali najmniej jakie trzy miliony ludzi, którzy z jej łaski poginęli.

 

B) Stowarzyszenia

 

Masoneria zwykle nie w swoim imieniu działa, bo ze strony przesądów zbyt silny napotkałaby opór i w końcu by się skompromitowała. A więc w celach swoich za pośrednictwem swoich adeptów specjalne zawiązuje stowarzyszenia. Znaczniejsze z nich są następujące:

 

1) Liga nauczania, zawiązana w 1862 r., która z wielkim zapałem zakłada biblioteki i układa kursa nauk dla szkół męskich i żeńskich oraz dla dzieci małych, a to w celu zaszczepienia w młodych umysłach i sercach niewiary, zepsucia moralności i ducha do obalenia Katolicyzmu.

 

2) Stowarzyszenie solidarnych, którego członkowie obowiązują się żyć i umierać bez pomocy religijnej; i przyjęli sobie za zasadę nie dopuszczać kapłana ani do chrztu dziecka, ani do małżeńskiego ślubu, ani do łoża konającego, ani do pogrzebu ciał. Stowarzyszenie to w obecnych czasach szerzy się w Belgii, Francji, we Włoszech, i mnóstwo dzienników przyklaskuje mu a mianowicie: le Siècle, l'Avenir national, le Monde maçonnique, la Penseé nouvelle, la Solidarité, Journal des principes etc. Dzienniki te wzięły sobie za zadanie, mniej lub więcej wyraźne, zaprowadzać i szerzyć rozpustę, bezbożność i rewolucję, przeprowadzając to wszystko stopniowo z teorii do praktyki.

 

3) Stowarzyszenia liberalne we wszystkich miastach pod różnymi zawiązywane tytułami, są pomocniczkami sekty masońskiej i dopomagają jej nie znając jej celu. Do takich stowarzyszeń należą katolicy liberalni, którzy usiłują zasady Ewangelii pogodzić z zasadami wszystkich namiętności, szumną dzisiaj ochrzczonych nazwą liberalizmu. Głównym takowych stowarzyszeń zadaniem jest zniesławienie Duchowieństwa i ogłaszanie Go za wroga społeczeństwa. Czyjże może zdrowy rozum powiedzieć, że takie działanie nie jest działaniem woli diabelskiej?? Za pośrednictwem takich to stowarzyszeń masoneria dokonywa wyborów gminnych, municypalnych, prowincjonalnych, deputatów i członków do Izb, urządza głosowania zwane powszechnymi, i nie zdradzając siebie rozdaje urzędy, kieruje administracją kraju i całą wewnętrzną i zewnętrzną polityką.

 

C) Środki podstępne i przewrotne, gwałtowne, grabieżne i wytępiające

 

Sekta dla dopięcia celu swego, nie przebiera w środkach. Oprócz Instrukcji wydanej przez Najwyższą Wentę w 1819 r. a z której główniejsze ustępy przytoczyliśmy wyżej na str. 23 Czytelnik dobrego o podstępach sekty nabierze wyobrażenia z następującej instrukcji, jaką otrzymuje masonka przy swoim przejściu z trzeciego do czwartego stopnia. Oto co Wielki Mistrz mówi do niej, ogłosiwszy ją za Doskonałą Metresę: "Moja kochana, błędy, zabobony i przesądy jakie możeś przechowywała jeszcze w jakim zakątku swojej głowy, zostały rozproszone od chwili, kiedyśmy cię do symbolicznych masonerii tajemnic przypuścili, i kiedy Światło prawdy na twoich zajaśniało źrenicach. Odtąd masz przed sobą pracę, wprawdzie trudną, ale za to wzniosłą. Jednym z najpierwszych twoich obowiązków będzie podniecanie ludów przeciwko królom i księżom. A więc czy to w kawiarni, czy w teatrze, czy na wieczornych zebraniach, słowem wszędzie z tą najświętszą pracuj intencją. Już tylko jeden pozostaje sekret do objawienia ci, i o tym powiem ci po cichu, ponieważ godzina jeszcze nie nadeszła, w której można by go odkryć profanom: Władza monarchiczna, którą my staramy się zadławić musi kiedyś pod naszymi legnąć ciosami, i ten dzień już niedaleki. Ale tymczasem pielęgnujmy ją, abyśmy bez przeszkody ostatecznego dopięli naszej misji celu, którym jest zniweczenie wszelkiej monarchii".

 

Działo się to 1 lutego 1862 r. A więc teraz widzimy, że masonki swoim braciom masonom nie do samych tylko tajemnych służą zabaw; a przed takim Wielkiego Mistrza przemówieniem, musi następującą Doskonała Metresa wykonać przysięgę: "Przyrzekam i przysięgam chować wiernie w sercu moim fran-masonów i fran-masonerii tajemnice; obowiązuję się do tego pod karą porąbania mnie w kawałki mieczem Anioła tępiciela".

 

Teraz to już dobrze rozumiemy, kogo to Dawid nazywa zwierzem trzcinnym, to jest, ukrywającym się w trzcinie, oraz bykami i krowami narodów, wołając do Boga: Pogrom zwierzę trzcinne, zgromadzenie byków między krowami narodów (Psalm 67, w. 31).

 

A co się tyczy gwałtowności środków, to w samej rzeczy sekta ma swego anioła tępiciela, którym jest właśnie kawaler zwany Kadoszem (świętym), uzbrojonego mieczem albo sztyletem, i który, według świadectwa br. Ragona, jest wykonawcą Zakonu rozkazów; ma ona swoich Orsinich i Milanów; ma ona i w niższych stopniach oprawców; a jeżeli gdzie sztylet nie wystarcza, to tam wywołuje rozruchy i wznosi barykady.

 

Marzy ona o powszechnym republikańsko-masońskim Związku. I jeden z amerykańskiej masonerii deputowanych, na zjeździe w Wormacji 1867 r. odbytym zapowiedział, że nim lat dziesięć upłynie, to, na przekorę wszelkim przeszkodom, ten się Związek urzeczywistni. A jakim on ma sposobem nastąpić, to już w 1850 r. Gustaw Struve objaśnił w dzienniku l'Alliance des Peuples wychodzącym wówczas w Neuchatel.

 

Tenże Struve sześć narachował plag trapiących ludzkość, jako to: królów, szlachtę, arystokrację bogaczy, urzędników, księży i stałe armie. Podług jego rachuby utrzymanie tych sześciu plag, wynosi rocznie 14 miliardów florenów, a które pozostałyby w kieszeni ludów, gdyby się one tychże plag pozbyły. Otóż tenże br. Struve powiada, że w tym celu trzeba urządzić tępienie tychże plag, od Tagu aż do Uralu i od Oceanu Północnego aż do Morza Czarnego, i to tępienie tak zupełne nie tylko samychże plag wspomnionych, lecz i elementów z których się one składają.

 

A Karol Heinzen drugi przyjaciel humanitarnego masonów Związku, objaśniwszy w Gazecie niemieckiej wychodzącej w Londynie 1849 r. wszystkie szczegóły planu wielkiej rewolucji, jaka ma się w Europie dokonać, przydał: "Być może iż wielkie rewolucyjne przeczyszczenie, jakie się dla Europy przygotowuje, będzie parę milionów głów kosztować. Ale cóż to znaczy dwa miliony nędzników, skoro idzie o uszczęśliwienie 200 milionów ludzi?". I dalej: "Tak musi ten czas nastąpić, kiedy się ludy pozbędą skrupułów swego sumienia i z wytępiającym mieczem po wszystkich szperać będą kryjówkach dla wynalezienia tam swoich śmiertelnych wrogów, i na powstałych z trupów stosach obchodzić będą, po wymierzonej zemście, uroczystość".

 

A jeżeli ta mowa nie jasna, to posłuchajmy br. Fichtego († 1814), który był wysokim w masonerii dygnitarzem, i którego ona imię dotąd ze czcią wspomina. Ten smutnej sławy sofista, zagorzały mason i wściekły rewolucjonista, tak się wyraził w obronie francuskiej z 1793 r. rewolucji: "Cała ziemia wspólnym jest mieniem! Prawo własności powstało i utrwaliło się podstępem, a samowładztwo jest źródłem tyranii i wszelkich klęsk publicznych, które dopiero poznikają, gdy wszystkich majątków równy podział nastąpi! Królów, bigotów i szlachtę, tych śmiertelnych ludzkiego rodzaju wrogów, wytępić trzeba, a ich dobra tym przeznaczyć którzy przez swoje talenta, naukę i cnotę (?) mają tylko sami prawo i władzę do rządzenia drugimi! Ci są przewrotnymi, którzy tych zasad nie przyjmują, albo się tych projektów wykonaniu sprzeciwiają! Przeciwko tym ludzkiego rodzaju wrogom służy wszystkim i wszelkie prawo! Tak jest, wszystko wolno dla ich wytępienia, jako to: podstęp i przemoc, miecz i ogień, sztylet i trucizna! Cel usprawiedliwia środki! Dawniejszymi i świętszymi są prawa człowieka, niżeli wszelkie zwyczaje, wszelkie kontrakty i wszelka własność Kościoła, a więc takowe trzeba ludom przemocą powrócić!".

 

I w samej rzeczy co pan br. Fichte wygłosił, to wszystko i od dawna, a szczególnie od 1859 r. wykonywa się literalnie: we Włoszech, Meksyku, Hiszpanii, Prusach, Szwajcarii i Ameryce Południowej. Wszędzie masoneria przeprowadza zasady z 1793 r. zasłaniając się szumnokrwawymi szyldami: Wolność, Równość, Braterstwo albo Śmierć. Ona wiecznie w swoich lożach powtarza: Niweczmy Infama! Tępmy mniszą hydrę! Kościół i księża są wrogami społeczeństwa, a więc tępmy ten trąd! Niechaj ludy, chociażby za pomocą siły, wymierzą tę sprawiedliwość!".

 

W 1869 r. komunistyczne zawiązało się stowarzyszenie pod nazwą Internationalu, stanowiące jedno z licznych przedniej masońskiej straży zastępów. Rozgałęziło się ono w Niemczech, Szwajcarii, Anglii i Belgii, i werbuje do siebie głównie klasę rzemieślniczą a to w celu wywrócenia społecznego a szczególniej Bożego porządku. Oto zasady tego stowarzyszenia, zupełnie zgodne z zasadami z 1793 r.: "Wy rzemieślnicy, trzech macie wrogów: 1) króla, który pozwala układać prawa dla ciągnienia z was korzyści; 2) kapitalistów, bogaczy, którzy z waszej żyją pracy, z was bogacą się i za co wam śmiechu wartą dają zapłatę; i 3) księży, którzy z bogaczami trzymają spółkę, obłudnie nauczają was wiernej rezygnacji, głupiego podlegania. Już dosyć nacierpieliście się i nakorzystano z was; zdruzgoczcie więc, zniweczcie i rozproszcie to wszystko, co wam do waszego przeszkadza dobrobytu, do używania, i wznieście się nad bogaczy, nad księży, i nad władzy piastunów!".

 

Toteż nieraz i w niejednym mieście klasa rzemieślnicza nie zaniedbała i zapewne że jeszcze nie raz nie zaniedba z takiej korzystać nauki.

 

Gdy ciało rozkłada się, to za późno już obkładać je lekarstwem. Trzeba złego źródło zatkać. Dla ugaszenia pożaru nie dosyć pozatykać otwory, którymi się ogień ze środka wydobywa; lecz trzeba go wodą zalewać, aby całej nie pochłonął budowli. Podobnie trzeba, i to czym prędzej, i z masonerią postąpić, która jest wcieloną antychrześcijańską i antyspołeczną rewolucją: Et nunc, Reges, intelligite, donec tempus! Erudimini qui judicatis terram!

 

–––––––––––

 

 

Masoneria i karbonaryzm wobec zdrowego rozumu i społeczeństwa podług własnych słów masonów, oraz w pracy niniejszej cytowanych a na jej końcu przytoczonych źródeł niewątpliwych, przez ks. A. L., W Krakowie. Nakładem Księdza Aleksandra Lakszyńskiego. CZIONKAMI DRUKARNI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO pod zarządem I. Stelcla. 1876, ss. 36-46.

 

Przypisy:

(1) Zob. Vie de Mgr. de Salinis, par l'abbé de Ladoue, Paris 1864. Torla et Haton, str. 83 i 85.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIX, Kraków 2019

Powrót do spisu treści dzieła ks. Aleksandra Lakszyńskiego pt.
MASONERIA I KARBONARYZM

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: