OKRUCHY EWANGELICZNE
MARTA I MARIA
ABP JÓZEF TEODOROWICZ
"I stało się, gdy szli, a On wszedł do niejakiego miasteczka: a niewiasta niektóra, imieniem Marta, przyjęła Go do domu swego. A ta miała siostrę imieniem Maria: która też siedząc u nóg Pańskich, słuchała słowa Jego. Ale Marta pieczołowała się około rozmaitej posługi. Która stanęła i rzekła: Panie, nie dbasz Ty, iż siostra moja opuściła mię, żebym sama posługiwała? Rzeczże jej tedy, aby mi pomogła. A odpowiadając, rzekł jej Pan: Marto, Marto, troszczysz się i frasujesz około bardzo wiela: Ale jednego potrzeba. Maria najlepszą cząstkę obrała, która od niej odjęta nie będzie" (Łk. 10, 38-42).
Serce Marii, jej uczucie tkliwe, głębokie, skupione, było jednak przyczyną jej zguby, tak jak dziś stało się narzędziem nadprzyrodzonej miłości. Ono ją tak rzuciło w wir świata, jak dziś porzuca u stóp Chrystusa.
Serca tkliwe, w służbie świata, stają się zużyte; serca zużyte odnawiają się i odmładzają w służbie Chrystusa.
Z tej samej struny dobywa Jezus melodię swej miłości, z której świat wydobył muzykę i czar zatruty.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Jakąż siłą jest skłonność serca ku idealizmowi!
Idealizm tuła się w świecie, obcy mu, samotny.
Nieraz jego grzechy są następstwem czczości i próżni, którą odczuwa. Gdzież, komu go oddam; gdzie i komu oddam serce me z tymi skłonnościami i pragnieniami?
Gdzie i komu, jeśli nie Chrystusowi Panu?
Serce, co było narzędziem grzechu, niechaj stanie się narzędziem Jego miłości.
Zamiast zniechęcać się, wpadać w zadumę nad sobą, podnieś się serce moje.
Patrzaj na serce Marii i czerp stąd otuchę.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Dwa kierunki sióstr.
Marta pracą zewnętrzną chroni się właśnie od upadku Marii.
Maria zewnętrznością przepada.
Marta, przy równej drodze uczciwości życia, jednak odbiega, choć chwilowo, Jezusa.
Maria z przepaści złego w przepaść wpada dobrego i tak nie tylko wyrównywa, ale i wyprzedza.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Maria wtedy tylko może swobodnie u stóp Jezusa klęczeć, gdy ją zastępuje Marta.
Jezus, powołując duszę do kontemplacyjnego życia, daje jej zastępstwo.
Byle to zrozumieć, byle się z tym pogodzić.
O wiem, że tu nie o samo przyzwolenie chodzi, ale o coś więcej, bo o śmierć sobie.
Królestwo kontemplacji domaga się ciszy i skupienia.
Życie ma płynąć samotnie i monotonnie.
Natura wzdryga się przed osamotnieniem; a jednak ono duszy musi być żywiołem.
Każde jej nadwerężenie już duszę zostawia pozbawioną rosy i karmy miłości.
KS. J. TEODOROWICZ (ARCYBISKUP), OKRUCHY EWANGELICZNE. WE LWOWIE. NAKŁADEM "BIBLIOTEKI RELIGIJNEJ", PLAC KAPITULNY 7. 1923, ss. 167-170.
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).
© Ultra
montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006, Cracovia MMVI
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: