PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY

NAUKA

ŚWIĘTEGO LEONA WIELKIEGO, PAPIEŻA

DOKTORA KOŚCIOŁA
(400 – 461)

O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM

"A wstawszy tejże godziny wrócili się do Jeruzalem, i znaleźli
zgromadzonych jedenastu, i tych, którzy z nimi byli, powiadających,
iż wstał Pan prawdziwie, i ukazał się Szymonowi". Ew. u św. Łuk. r. 24.

Dla każdego człowieka, który z jednego położenia w drugie przechodzi, w końcu to pozostaje, aby nie był tym czym był, a w zaczęciu znowu to, aby był tym czym nie był. Ale wiele na tym zależy, ku jakiemu celowi kieruje ktoś swoją śmierć, lub swe życie: albowiem jest śmierć, która staje się przyczyną życia, i jest życie, które staje się przyczyną śmierci. I nie gdzie indziej, jak w tym doczesnym życiu, obydwie te przemiany szukać się winny: iżby według własności czynów doczesnych, otrzymywane były nagrody wieczne.

Należy więc umierać dla szatana, a żyć dla Boga: umierać dla nieprawości, aby zmartwychwstać dla sprawiedliwości. Niech zamrą złe rzeczy stare, aby powstały dobre rzeczy nowe. A ponieważ, jak mówi prawda, żaden nie może dwóm panom służyć (1), niechże panem dla nas nie ten będzie, który stojących walił w przepaść, lecz ten, który powalonych podniósł do chwały. Idźmy za hasłem Apostoła Pawła: "Pierwszy człowiek z ziemi, ziemski: wtóry człowiek z nieba, niebieski: jaki ziemski, tacy i ziemscy; a jaki niebieski, tacy i niebiescy" (2).

Jakośmy nosili obraz człowieka ziemskiego, nośmyż i obraz tego, który jest z nieba.

Zmartwychwstanie Zbawiciela nie dopuściło ani tego, żeby dusza Jego w piekłach, ani też, żeby ciało Jego w grobie długo pozostawało: i tak szybkie było ożywienie nienaruszonego ciała, iż w tym zachodziło podobieństwo zaśnienia raczej, niż śmierci. Bóstwo bowiem, które nie odstępowało od owego w dwoistym składzie na się przyobleczonego człowieka, tąż samą mocą rozłączenie i tąż samą mocą nowe złączenie sprawiło.

Nastąpiły też i rozliczne dowody, jakimi powaga, co do rozszerzania wiary świętej po całym świecie, utwierdzoną została. I chociaż do ustalenia istotnej prawdy zmartwychwstania Pańskiego dostatecznie posługiwały: odwalenie grobowego kamienia, opróżnienie grobu, pozostawienie obwić płóciennych, i oznajmienie aniołów o zaszłym wypadku; mimo to jednak, zmartwychwstały Chrystus sam widzialnie okazywał się i niewiastom i apostołom niejednokrotnie. Nie tylko z nimi rozmawiał chwilowo, ale i dłuższy czas przebywał, z nimi jadał; a tym, którzy nie dowierzali, dozwalał należytego i ciekawość zaspakajającego dotykania siebie.

Tym to celem, i przy zamkniętych drzwiach do uczniów swoich wchodził, i tchnieniem swoim udzielał im Ducha Świętego (3), i po udzielonym darze wyrozumiewania rzeczy trudnych, odkrywał im tajemnice Pism świętych, a nadto okazywał przebicie włócznią boku swego, rany od gwoździ zadane i wszelkie blizny niedawno wyrządzanych Mu męczarń: aby się wyświetliło, że w Nim własność Boskiej i ludzkiej natury nierozłącznie pozostaje, abyśmy też tym sposobem powzięli przekonanie, iż Słowo nie jest to, co ciało, i że w jednym Synu Bożym uznawać należy i Słowo i ciało.

Nie odbiega od tej prawdy i nauczyciel narodów, Apostoł Paweł, mówiąc: "A jeśliśmy znali Chrystusa wedle ciała, ale już teraz nie znamy" (4). Zmartwychwstanie bowiem Chrystusa nie ukończeniem dla ciała, lecz przemianą było, a pomnożenie potęgi nie zniszczyło istoty. Własność uległa przemianie, nie zaś natura zniszczeniu, i ciało, które przedtem mogło być krzyżowane, przeistoczyło się w ciało niecierpiętliwe; które ulegało zabiciu, stało się nieśmiertelne; które ulegało zranieniom, stało się nieskazitelne.

Słusznie więc powiedziano, że ciało Chrystusa w tym stanie, w jakim po zmartwychwstaniu zostawało, znane nie było: bo w nim nie było nic cierpiętliwego, nic chorobliwego, i będąc tymże samym przez istotę, już tym samym nie było przez uwielbienie. A możeż zadziwiać, jeśli tak o Chrystusowym ciele powiada Apostoł, który i o wszystkich chrześcijanach duchowo w doskonałości żyjących mówi: "A tak my, odtąd nikogo nie znamy wedle ciała" (5).

Odtąd – powiada – jest zaczątek i naszego zmartwychwstania w Chrystusie, odkąd w Nim, za wszystkich zmarłym, poprzedził wizerunek całej nadziei naszej (*).

[Jak On zmartwychwstał, tak i my zmartwychwstaniemy, a daj Boże, abyśmy zmartwychwstali nie ku zgubie, ale ku szczęściu; nie ku mękom, ale ku chwale; nie ku zawstydzeniu, ale ku uwielbieniu i ciągłemu przebywaniu w siedzibie błogosławionych, wybranych Pańskich! Amen.]
 

(*) S. Leo M. de resur. Dom. Serm. 1. ed. Paris. tł. J. P.

Cyt. za: Nauki na niedziele i święta całego roku miane w Kollegiacie Łowickiej przez Księdza Antoniego Chmielowskiego. [T. II]. Warszawa 1892, ss. 229-231.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono; końcowy tekst w nawiasie [...] pochodzi od wydawcy z 1892 r.).

Pozwolenie Władzy Duchownej:

APPROBATUR.

Varsaviae die 14 (26) Junii 1891 anno.

Judex Surrogatus,

Canonicus Metropolitanus

R. Filochowski.

pro Secretario

J. Podbielski.

N. 2870.

Przypisy:

(1) Mt. 6, 24.

(2) 1 Kor. 15, 47

(3) Jan. 20, 22.

(4) 2 Kor. 5, 16.

(5) 2 Kor. 5, 16.

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: