Co powinien czynić kapłan,
który wszedł do stanu duchownego bez powołania

O. JÓZEF MACH SI

Tu obawiam się, aby ktoś przejęty zbytnią bojaźnią zgubienia się wiecznie, nie rzekł do siebie: "Biada mi!" Jakże daleki jestem od posiadania tych wszystkich cnót; ja wszedłem do kapłaństwa, nie będąc doń powołanym przez Boga, chybiłem powołaniu. I jako człowiek co się zabłąkał na drodze, błądzi coraz więcej, w miarę jak postępuje, ku jakiejże przepaści i ja sam zmierzam, jeżeli zostanę w tym stanie, jakże potrafię naprawić błąd, którego następstwa tak są okropne i nieuniknione!

Pokrzep się ufnością Szanowny Bracie! Przypuszczam, że to nie pokora co ci podobnie każe mówić i przyjmuję twe wyznanie, jako wyrażenie bolesnej prawdy. Tak więc! powtarzam ci, pokrzep się ufnością. Jesteś tedy kapłanem i pasterzem dusz, bez powołania Boskiego. Złe zapewne jest wielkie, jest bardzo wielkie, ale nie jest jeszcze rozpaczliwe i niepowetowane, obawiasz się, żałujesz – otóż to co mnie pociesza, powiem ci, jak św. Bernard Ogeriusowi. Ale nie trzeba, aby ta bojaźń doprowadziła cię do rozpaczy; ona powinna być dla ciebie bodźcem, potężną dźwignią do zbawienia: "Vides quem timore tibi incutere nitor; non qui tibi sit laqueus desperationis, sed qui spem tibi adquirat beatitudinis".

1. Zacznij więc żałować szczerze: błagaj pokornie o przebaczenie u Pana za krzywdę tak ciężką, jakąś Mu wyrządził; zdaj swój los na rządy Opatrzności, która zajmuje się nami z tak czułą miłością; zrzeknij się powziętych zamiarów; zastanów się nad prawdziwą drogą, jakiej powinienbyś się był trzymać, w sprawie najważniejszej ze wszystkich, to jest w wyborze stanu życia. Zaiste, Bóg z całą słusznością żali się na ciebie przez usta Izajasza Proroka, gdy mówi: "Biada synowie zbiegowie, abyście czynili radę, a nie ze mnie i abyście zaczynali płótno, ale nie z ducha mego, abyście przyczynili grzechu do grzechu" (Is. XXX, 1). Nie bój się jednak, opłakuj twój krok nierozsądny, a Bóg bogaty w miłosierdzie, pokaże się łaskawym dla ciebie i powie tobie, co nie byłeś jego ludem: "Ty jesteś moim ludem, a ty Mu powiesz: o Panie Ty jesteś moim Bogiem" (Os. II, 24).

2. Jakkolwiek przykre i trudne wydawałyby ci się obowiązki twojego stanu, podwajaj stałość i gorliwość do ich wypełnienia; nie pozwalaj odwieść się od tego, przez trudy, nudy i odrazę, jakich mógłbyś doznać w służbie i staraj się nigdy nie pominąć sposobności podobania się Panu. Ta rezygnacja, ta cierpliwość, ta wytrwałość, pobudzą Go tym więcej do wzięcia cię w swą litościwą opiekę. Zadaj sobie gwałt święty, pomnij na słowa Jezusa: "Królestwo niebieskie gwałt cierpi a gwałtownicy porywają go" (Math. XI, 12); im mozolniejsza będzie walka, tym większa zasługa, tym pewniejsza pomoc Boża.

3. Otocz się największymi ostrożnościami, unikając niebezpieczeństw, które dla braku łask nadprzyrodzonych, jakich stałeś się niegodnym, byłyby dla ciebie większymi niż dla innych, a zobaczysz, że Bóg pogodzi się z tobą. On obcierając twe łzy, przyjmie cię pewnego dnia przez swe miłosierdzie do Jeruzalem niebieskiego.

4. Lecz jeżeli mimo twych dobrych postanowień, jęczysz ciągle pod ciężarem twoich zastarzałych nałogów, jeżeli jako niewolnik twych skłonności nagannych, nie przestajesz gorszyć drugich swoim postępowaniem nierządnym, jeżeli nie masz odpowiedniej nauki, a co byłoby gorszym, jeżeli nie jesteś usposobiony do jej nabycia, jeżeli, czego cię Boże uchowaj, splamiony świętokupstwem doszedłeś do posady, jaką zajmujesz; zrzecz się wszystkiego, porzuć wszystko. Zrób postanowienie heroiczne.... wiem, ta myśl zadziwia cię.... przestrasza cię.... przygnębia cię, to dla ciebie jest ciosem piorunu. Ale jeśli tego nie zrobisz, jednego dnia, którego się nie spodziejesz, spotka cię coś straszniejszego jeszcze, chcę mówić o tym. Discedite a me maledicti. (Math. XXV, 41). Czyż nie lepiej zrzec się tej prebendy, porzucić tę godność, tę świetną pozycję, jak utracić niebo? Czy nie jest korzystniej usunąć się, jak być potępionym? Bez wątpienia, nie będziesz posiadał nadal honorów, przyjemności i wygód; ci, których dziedzictwo Jezusa Chrystusa żywiło, utrzymywało, ta osoba i ta druga jeszcze będą płakać, ty sam płakać będziesz, twa rodzina będzie wyrzekać, ale co to znaczy, jeżeli tym sposobem uda ci się położyć koniec twym nieszczęśliwym niegodziwościom. Ty przynajmniej przy śmierci nie doświadczysz ni wyrzutów, ni niepokoju, a pewnego poranku ta przykrość przemijająca zamieni ci się w radość i wieczne wesele.

O. Józef Mach SI

Skarb Kapłana czyli zbiór głównych rzeczy, jakie kapłan powinien znać, aby uświętobliwić samego siebie i uświętobliwić drugich, przez Wiel. Ojca Józefa Mach T. J. oryginalnie w języku hiszpańskim ułożony. Tłumaczony na francuski przez X. Abla Gaveau. Z francuskiego na polski przełożył X. J. Kwiatkowski, były proboszcz parafii miasta Włodowic, wikariusz kościoła N. D. des Blanes-Manteaux w Paryżu. Tom pierwszy. Kraków 1886, ss. 28-30.

(Pisownię nieznacznie uwspółcześniono).

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: