HISTORIA POWSZECHNA

 

Św. Bonifacy, apostoł Niemiec. – Pepin Mały

 

F. J. HOLZWARTH

 

Treść: Podróże Bonifacego do Rzymu 718 i 723 r.; prace apostolskie Bonifacego; Pepin i Karloman; Fulda; wyniesienie Moguncji na metropolię Niemiec 748.

 

Za Karola Martela rozpoczęło się nawracanie Germanów pra­wego brzegu Renu na Chrystianizm, za Pepina powstał związek metropolitalny wszystkich kościołów w Germanii, na którym wy­rosło późniejsze cesarstwo Niemieckie.

 

Lud niemiecki dojrzał do przyjęcia Chrystianizmu lecz nie chciał być nawracanym przez misjonarzy z ludu Franków, w których upatrywał on wysłańców wrogiej sobie potęgi. Lecz zrządzeniem Bożym wtedy właśnie obudził się w szczepie anglosaksoń­skim zadziwiający zapał do szerzenia Ewangelii. Niedawno na­wróceni Anglosaksonowie porzucają kraj ojczysty, aby pogańskim pobratymcom swoim ponieść światło nowej nauki. Między nimi jedną z najwybitniejszych postaci jest Bonifacy, apostoł Niemiec (1).

 

Winfryd, gdyż takie było pierwotne imię Bonifacego, urodził się 680 w Kirtonie w Wessexie. Przejezdni zakonnicy, których oj­ciec Winfryda do domu swego zapraszał, obudzili w chłopcu go­rące pragnienie poświęcenia się służbie Bożej. Siedmioletniego Winfryda posłano najpierw do klasztoru Adescancastre (Exeter), gdzie otrzymał on początkowe wykształcenie a potem do klaszto­ru Rhutscelle, gdzie oddał się wyższym studiom naukowym pod opatem Wynbertem. W 30 roku został wyświęcony na kapłana i zasłynął ze swojej wiedzy i z talentu nauczania; zakonnicy czterech opactw zbiegali się na jego wykłady. Świetna przyszłość otwierała się przed nim w ojczystym kraju, lecz zamarła już w Winfrydzie wszelka żądza chwały ziemskiej i jedyną jego myślą było szerzenie chwały Chrystusowej. Ulegając gorącym prośbom Win­fryda, opat pozwolił mu udać się jako misjonarzowi do Germanii, i przyszły apostoł Niemiec popłynął do Fryzlandii, aby Wilbrordowi pomagać w nawracaniu tamtejszej ludności. Lecz okoliczności były niepomyślne; właśnie wtedy powstał przeciwko Karolowi Martelowi Radbod, król Fryzów, wypędził misjonarzy i przywrócił poganizm. Dopiero kiedy potęga Radboda została ostatecznie roz­bitą przez Karola Martela, Wilbrord jako biskup utrechcki skutecznie zaczął pracować nad nawracaniem Fryzów. Winfryd powrócił do Anglii do swego klasztoru, gdzie go wtedy chciano nawet obrać na opata. Nie przyjął wszakże tego zaszczytu i opatrzony w listy rekomendacyjne swego biskupa udał się 718 r. do Rzymu. Tu łaskawie go powitał papież Grzegorz II i "codziennie miewał z nim rozmowy aż do czasu jego wyjazdu". Latem 719 spotykamy Winfryda w Turyngii; naucza on tu starszych ludu; przed nim byli już w Turyngii misjonarze, Winfryd spotyka żonatych księży, którzy błędne nauki głosili. Król Fryzów Radbod umarł, Winfryd śpieszy do Fryzlandii i przez trzy lata pomaga Wilbrordowi w nawracaniu Fryzów. Stary Wilbrord, widząc gorliwość apostolską Winfryda, chce go wyznaczyć na swego następcę na stolicy arcybiskupiej lecz Winfryd powiada mu: "papież wysłał mię po to, abym Germanom głosił Ewangelię", 723 wra­ca do Turyngii i zakłada klasztor Amönaburg. Wkrótce powstało tu 30 kościołów, posiew słowa Bożego szybko się przyjmował lecz i trudności były przy tym wielkie, ciągłe wojny wyniszczyły ludność, fałszywi nauczyciele krążyli po kraju. Wiadomość o postę­pach Chrystianizmu w Germanii poniósł do Rzymu uczeń Win­fryda Binna.

 

Uradowany papież Grzegorz II powołał go do siebie, przy­jął go w kościele św. Piotra, mianował 723 r. episcopus regionarius, gdyż stolica jego i granice jego podbojów duchowych nie były je­szcze wiadome, i imię Winfryda zamienił na imię Bonifacego (Bonifacius). Bonifacy udał się z Rzymu najpierw do Karola Martela, który go zaopatrzył w list obronny. W listach do Daniela z Winchesteru skarży się święty ten mąż na dwór Karola Martela, na niesumiennych księży, na zepsutych dworzan i w posę­pnych barwach kreśli ówczesny stan Kościoła w państwie Fran­ków. Bonifacy poszedł potem znowu do Hesji i Turyngii; pod Geismarem obalił dąb, poświęcony Torowi, i dla pomocy w aposto­łowaniu powołał pracowników z Anglii, skąd przybyli Lullus, bra­cia Willibald i Wunnibald, Witta i inni, z nimi potem połączyli się frank Grzegorz i Sturm z Noryku. Przybyły także pobożne nie­wiasty, matka Lullusa Chunihilda i jej córka Berathgita, siostra Willibalda Waltpurga, Tekla, Chunitrada, tudzież Lioba "piękności anielskiej, wymowy porywającej, biegła w Piśmie św. i tak łagodna, że nigdy słońce nad jej gniewem nie zaszło", potem przełożona klasztoru żeńskiego w Bischofsheim i nauczycielka niewiast niemieckich. Odtąd jeszcze pomyślniej rozwijał się posiew Boży. Lullus, mąż czynu, zasiadł po Bonifacym na stolicy mogunckiej, Sturma, odznaczającego się skłonnością do kontemplacji, Bonifacy wyznaczył na przełożonego klasztoru w Fuldzie. Frank Grzegorz miał dopiero 15 lat życia, kiedy spotkał Bonifacego w pobliżu Trewiru i już odtąd był nieodstępnym jego towarzyszem; później został on arcybiskupem utrechckim.

 

Grzegorz II umarł 731 roku, Bonifacy posłał jego następcy Grzegorzowi III relację o swoich pracach dotychczasowych i otrzy­mał wraz z odpowiedzią pełną uznania dla swoich zasług, paliusz i upoważnienie do konsekrowania takiej liczby biskupów, jaką bę­dzie uważał za potrzebną. W 733 r. widzimy Bonifacego w Bawarii zajętego zwalczaniem odszczepieńców i organizacją tamtej­szego Kościoła, który podzielony został na 4 diecezje: Salzburską, Freisingeńską, Regensburską i Pasawską. W 738 r. po raz trzeci udał się Bonifacy do Rzymu w towarzystwie wielu swoich uczniów i przyjaciół, aby ci przypatrzyli się chrześcijańskiemu ży­ciu i aby poznali urządzenia klasztoru Monte Cassino i innych kla­sztorów włoskich. W 740 – 741 założył Bonifacy cztery biskupstwa turyngskie, w Würzburgu, Buraburgu, Erfurcie i w Eichstädt.

 

Tym sposobem jedna organizacja kościelna objęła plemiona germańskie, nawrócone na Chrystianizm. Na tym dopiero gruncie mogła powstać jedność polityczna. Wpływ biskupa Bonifacego wkrótce dalej jeszcze sięgnął. Wiemy już, jak Karol Martel po­dzielił państwo Franków między synów swoich (zob. wyżej str. 437). Karloman, pragnąc poprawy stosunków kościelnych w ziemiach, które pod jego berło się dostały, zasięgnął rady Bonifacego, ten odwołał się do Stolicy Apostolskiej. Z zezwolenia papieża Zachariasza zebrał się pierwszy synod niemiecki 742 (prawdopodobnie we Frankfurcie nad Menem). Uchwały tego synodu, odnoszące się do dyscypliny kościelnej, zostały na nowo zatwierdzone 743 na sy­nodzie w Liftinä (Liptinä, w belgijskiej prowincji Hennegau, między rzekami Haine i Treuike, w pobliżu miasta Binche); nadto zredagowano tu formułę wyprzysięgania się obyczajów i praktyk pogańskich, którą nowonawróceni przed otrzymaniem chrztu odmawiać musieli.

 

W 743 roku Odylon, książę bawarski, i Teobald, książę alamański, podnieśli rokosz. Obaj bracia, Pepin i Karloman, aby nie rozpraszać państwa, trzymali młodszego brata Gryfona w zamknięciu a siostrę Hiltrudę osadzili w klasztorze. Hiltruda wszakże uciekła i wyszła za mąż za Odylona. Obaj bracia działali wspólnie; wojsko Franków przeszło za Lech i pobiło na głowę przeciwników, choć ich popierali Saksonowie i Słowianie. Do legata papieskiego Sergiusza powiedział wtedy Pepin: "z wyroku Bożego, za wstawiennictwem Piotra św. Bawaria należy do państwa Franków". Bonifacy popierał Pepina.

 

Odylon uciekł nad brzegi Innu a Teobald do Szwajcarii. Pepin musiał wtedy wyruszyć przeciwko Akwitańczykom a Karloman przeciwko Saksonom. Walka dalej trwała od 744 do 746, w końcu Odylon pod ciężkimi warunkami odzyskał swoje księstwo a książę Alamannów i wszyscy ci, którzy razem z nim przysięgę złamali, zostali wymordowani pod Cannstadt'em. Lecz rzeź ta wywarła bardzo bolesne wrażenie na Karlomana; złożywszy władzę w ręce brata swego, udał się on jesienią 747 do Rzymu i prosił papieża o przyjęcie go do klasztoru. Zachariasz sam go postrzygł na zakonnika, i Karloman najpierw wybudował sobie klasztor na górze Soracte a potem przeniósł się na Monte Cassino. Odtąd pod berłem Pepina zjednoczyło się całe państwo Franków.

 

I od Pepina wielkiej czci doznawał Bonifacy. Przewodni­czył on na synodzie w Soissons 744, gdzie zajmowano się podnie­sieniem karności kościelnej w Gallii. Na tym synodzie uchwalono także, iż wszystkie klasztory mają się trzymać reguły św. Benedy­kta i zaprowadzono liczenie od lat Chrystusa, gdyż dotąd liczono lata podług panowania Merowingów.

 

Tegoż roku, 744, założony został klasztor Fulda, o powsta­niu którego tak pisał Bonifacy do papieża Zachariasza: "Pośród rozległej puszczy, w pobliżu plemion, mojemu nauczaniu powierzo­nych, założyłem klasztor i zaludniłem go zakonnikami, żyjącymi pracą rąk własnych w największej powściągliwości, według regu­ły świętego ojca Benedykta. Miejscowość tę uczciwie nabyłem i poświęciłem ją Zbawicielowi, tu też pragnąłbym złożyć kości moje". Papież wyjął klasztor Fuldajski spod jurysdykcji biskupiej i po­stawił go w bezpośredniej zależności od Stolicy Apostolskiej. Wkró­tce Fulda zaczęła wysyłać kolonie do Turyngii, Bawarii, nad oba brzegi Renu i Menu; Bonifacy sprowadzał książki z Anglii. Fulda stała się ogniskiem kultury niemieckiej i współzawodniczką St. Gallen'u; tam napływali mnisi anglosaksońscy a tu irlandzcy. W obu tych klasztorach pilnie się zajmowano literaturą grecką, studiowano wstęp Porfiriusza do kategoryj Arystotelesa i już dysputowano o tym, czy ogólne pojęcia są tylko abstrakcją czy też rzeczywistością; w obu tych klasztorach oprócz nauk zajmowano się sztukami pięknymi i rzemiosłami. W St. Gallen zakwitły szczególniej śpiew i muzyka, mnich Totilo zachwycał wszystkich swoją grą na arfie i śpiewem, uczonego Notkera stawiano jako poetę na równi z Horacjuszem.

 

Lecz Bonifacy nie posiadał jeszcze stałej siedziby. W 745 biskup moguncki, jeden z owych dzikich żołdaków, których Karol Martel opłacał biskupstwami i opactwami, został na synodzie złożony z urzędu; jego miejsce zajął teraz Bonifacy; 748 r. papież wyniósł Moguncję na metropolię Niemiec, pod której zwierzchni­ctwem, oprócz biskupstw założonych przez Bonifacego, miały tak­że pozostawać biskupstwa: tungerńskie, kolońskie, wormskie, speierskie i utrechckie.

 

Odtąd ogromnej powagi używał Bonifacy na całym Zacho­dzie. Odwodził on ambitnego Liutpranda od trapienia Rzymu, upominał króla anglosaksońskiego Etelbalda za jego życie niemoralne, wiele się przyłożył do podźwignięcia Kościoła w państwie Fran­ków. Zadanie swoje spełnił więc Bonifacy. Mając 65 lat wieku przekazał on arcybiskupstwo mogunckie uczniowi swemu Lullusowi a sam udał się do Fryzji, aby ostatnie lata życia poświęcić nawra­caniu pogan, i tu w pobliżu Dokum 5 czerwca 755 r. został za­mordowany.

 

"Zwłoki Bonifacego, powiada historyk niemiecki H. Leo (Vorlesungen über d. Gesch. d. deutschen Volkes), sprowadzili zakonnicy fuldajscy do Fuldy, gdzie spoczywają one dotąd, zwłoki męża świętego, który jedną miał miłość tylko, miłość do Chrystusa, któ­rego jedynym celem było szerzenie królestwa Chrystusowego.... Do ostatniej chwili życia pozostał Bonifacy wiernym swojemu po­słannictwu i Bóg pracy jego pobłogosławił. Arcybiskupstwo mogunckie stało się niejako rozsadnikiem państwa niemieckiego; pry­masowie mogunccy byli przednimi doradcami królów niemieckich; klasztor Fuldajski przyświecał nauką ludowi niemieckiemu; słowem cały późniejszy rozwój Niemiec opiera się na podstawie, założonej przez Bonifacego".

 

Po wstąpieniu Karlomana do klasztoru, Pepin sam panował a chcąc zjednać sobie Gryfona, obdarzył go hrabstwami i majętnościami (748). Lecz Gryfo, korzystając z wolności, pobiegł do Saksonów i podburzył ich do wojny. Pepin wyruszył przeciwko Saksonom i zmusił ich do opłacania daniny. Potem uciekł Gryfo do Bawarów, przy pomocy Lantfryda alamańskiego zrzucił z tronu Tassylona, następcę Odylona, i kazał się księciem bawarskim obwołać. Szybko nadszedł Pepin (749); Bawarowie prosili o pokój, Tassylon odzyskał dostojeństwo książęce. Pepin okazał się wprawdzie pojednawczym względem brata, zwrócił mu księstwo Mans a jego wasalom ich lenności, Gryfo wszakże, pełen nienawiści ku Pepinowi, uciekł do Akwitanii, a nie mogąc skłonić księcia akwitańskiego Waifara do rokoszu, pobiegł do Longobardów, lecz na granicy został zamordowany 751 r.

 

Teraz nadchodzi chwila, kiedy Pepin wkłada na skronie swoje koronę królewską, kiedy Papiestwo zrywa zupełnie z cesarstwem Bizantyjskim a łączy się z Frankami. Zachód oddziela się teraz od Wschodu i ogniskiem jedności moralnej, którą poprzednio upatrywały ludy w Państwie Rzymskim, będzie odtąd Kościół katolicki.

 

 

HISTORIA POWSZECHNA PRZEZ F. J. HOLZWARTHA. PRZEKŁAD POLSKI, LICZNYMI UZUPEŁNIENIAMI ROZSZERZONY. TOM III. WIEKI ŚREDNIE. CZĘŚĆ PIERWSZA: IMPERIUM RZYMSKIE. KOŚCIÓŁ I GERMANOWIE. ISLAM. CZASY KAROLA WIELKIEGO I JEGO NASTĘPCÓW. SŁOWIANIE. Nakładem Przeglądu Katolickiego. Warszawa 1880, ss. 438-444.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

 

Przypisy:

(1) Niepodobna oznaczyć czasu, kiedy Chrystianizm zaczął się szerzyć w ziemiach niemieckich, wiadomo wszakże, iż wiele kościołów nad Renem wyprowadza swój początek z czasów apostolskich; Ireneusz zalicza Germanię do krajów, w których Chrystus był wyznawanym; historyk kościelny Sozomen powiada, że liczne gminy chrześcijańskie znajdowały się nad Renem za czasów Konstantyna Wielkiego; czasy Dioklecjana widziały męczenników legionu tebaidzkiego. Legiony rzymskie wcześnie poniosły Ewangelię nad Ren i Dunaj. W r. 314 biskupem trewirskim był św. Agritius a kolońskim Maternus. Chrystianizm w krajach naddunajskich sięga także pierwszych wieków; do ofiar prześladowania Dioklecjańskiego należeli św. Florian z Lorchu i św. Kwiryn, biskup Syscji (Siscia w Pannonii). Grzegorz z Nyssy i Hieronim powiadają, że św. Paweł głosił w Illirii słowo Boże. W Recji jeszcze za czasów rzymskich powstały kościoły, jak w Bregencji i Arbonie. Niezaprzeczonym jest więc faktem, że w IV wieku w pogranicznych ziemiach niemieckich istniały kwitnące gminy chrześcijańskie, lecz o licznych nawracaniach w głębi Germanii nie posiadamy żadnych wiadomości. Na misjonarzy chrześcijańskich patrzeli Germanie jako na rzymian i swoich wrogów śmiertelnych; nawrócenie się na Chrystianizm poczytywano za zdradę własnego ludu. Lecz kiedy wskutek długiego stykania się Germanów z kulturą rzymską zaczęła między nimi znikać nienawiść do Rzymu, pośród przewrotów i klęsk, wywołanych wędrówką ludów, dopiero wówczas pojawiają się pierwsze błyski Chrystianizmu w głębi Germanii. Nad brzegami Dunaju szczepili tu słowo Boże św. Walentyn i Seweryn; w Bawarii św. Rupert, Emmeran i Korbinian. O irlandzkich misjonarzach mówiliśmy wyżej na str. 415-416.

 


© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2007

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: