MISTRZOWIE SŁOWA

Św. Hieronim (*)

Abp Ignacy Hołowiński

Święty Hieronim ze wszystkich Ojców łacińskich był najuczeńszy. Jego duch ognisty i pełen zapału, jego wysokie talenta, ogromna nauka, olbrzymia niezłamana najpóźniejszym wiekiem pracowitość, jego różnostronna czynność nie znająca pokoju, jego żarliwość i myśl katolicka, którą był całkiem przejęty, wywarły największy wpływ na współczesność i potomność, i dlatego Kościół św. zaliczył go do swych najcelniejszych Ojców i Doktorów. Wykład Pisma ma więcej uczony niż homiletyczny, bo jako kapłan nie nauczał publicznie w kościele, wedle zwyczaju owego czasu, ale pisał komentarz, porównywał przekłady łacińskie lub greckie z oryginałem, przytaczał zdania sławniejszych wykładaczy, trzymał się literalnego znaczenia, lecz równie szukał znaczeń figurycznych i tak uczone postrzeżenia łączą się z budującym rozmyślaniem, z nauką wiary i obyczajów. Bez wątpienia jest to najlepszy komentator Pisma św. z całej starożytności chrześcijańskiej: bo jeśli ustępuje geniuszem Oryginesowi, przechodzi go obfitością, większym naczytaniem się późniejszych najcelniejszych wykładaczy i ściślejszym trzymaniem się zasad wiary i Kościoła; jeśli nie wyrównywa tej mistycznej wyobraźni, pełnej poetyczności przy wyszukaniu podobieństw i znaczeń alegorycznych Starego Testamentu z Nowym, jakże go niesłychanie przewyższa w ascetycznym polocie. Nie był to umysł teoretyczny, filozoficzny, ale pełen praktyki, prawdy, najsilniejszych wrażeń, uczuć i wymowy. Dlatego to nie w ogólnych przepisach rozszerzał swój duch katolicki, ale przemawiał o każdej rzeczy po szczególe, ale ustawicznie praktykę stosował do prawideł świętych.

U niego pobożność nie jest egzaltacją, ani zachwycającą teorią, ale życiem codziennym; wszędzie najczystsza moralność w postępkach i obowiązki wszystkich stanów z całą prawdą i zapałem przedstawia: wszędzie gdzie by nie postrzegł uchybienia od praw Bożych, najmocniej wyrzuca na oczy. Chociaż ta gorliwość o Kościół daje się postrzegać w każdym jego piśmie, jednak cały duch jego płomienisty, cała jego siła, cały dowcip i wymowność nigdzie nie połyskują tak świetnie i gromowo jak w dziełach polemicznych; kiedy walczy za wiarę przeciw kacerzom. Żarliwość wzbudza w nim bogactwo myśli i żywość nadzwyczaj zajmującą: i wszystko, na co uderza, bije pod nogi.

Pod względem wymowy i sposobu nauczania mamy w nim wzór bardzo wzniosły; wprawdzie nie pisał nauk do ludu, ale jego szczególniej listy są w tym celu pisane, bo na tysiąc zapytań w rzeczach wiary i moralności podawał najzbawienniejsze nauki. W tym charakterze prawdomównym i żarliwym znajdujemy rozwiązanie, dlaczego kacerze i źli duchowni jego nienawidzili, a przeciwnie uwielbiali go z największym zapałem ludzie bogobojni i prawdziwi katolicy. Reforma także go potępia najwięcej, bo jego praktycznych przepisów o poście, dziewictwie, zakonach, biskupach, papieżu, i różnych innych, bądź artykułów wiary, bądź religijnych praktyk, niepodobna wykręcić w żaden sposób. Styl zawsze przedstawia człowieka, stąd ma wysłowienie ogniste, energiczne, obok najtkliwszych wyrażeń; cała siła wymowy zależy u niego w szczerej naturalności, którą naśladować potrzeba. Wyobraźnia jego nadaje najsuchszym przedmiotom życie i wielki interes. Nawał pracy nie dozwolił mu często długiego obmyślania, stąd pośpiech widoczny; gorliwość unosiła go czasem zanadto w zewnętrznym wyrażeniu się, co nie powinno być przykładem. Ogromna erudycja w rzeczach religijnych i świeckich przeszkadza mu nieraz do wymowy, bo mnóstwo cytat osłabia siłę przedstawienia. Wszędzie przebija się w stylu umiejętność pisania i najwięcej przybliża się szata do klasycznych pisarzy Rzymu, ale też często w dziełach jego młodości przebija się zanadto sztuka i wyszukanie, bo jak sam powiada, miał jeszcze w żywej pamięci prawidła retorów i przeto szkolnym kwiatem lubił malować. Pobyt jego na wschodzie wpłynął niemało na obrazowość wysłowienia, i w nim są często miejsca najszczytniejszej mowy chrześcijańskiej. Jak zaś umie być prostym i spokojnym, gdy idzie o podanie nauki, zobaczymy w następującym wyjątku.

"Kleros znaczy los, i dlatego słudzy Kościoła Chrystusowego zowią się klerykami, bo losem należą do Boga, i sam Bóg jest ich losem i posiadłością. Kto zaś jest Pańskim, albo ma za dziedzictwo Pana, winien tak postępować, aby i sam posiadał Boga i wzajem przez Niego był posiadany. Jeśli bogactw lub innych rzeczy światowych pragniesz, Bóg nie raczy być twoją cząstką. Błagam cię przeto, nie uważaj duchownego stanu za sposób do życia, ani służby Chrystusowej za środek do nabycia doczesnych korzyści, ale za krzyżem ubogim postępuj ubogi. Unikaj niewiast, boś ani świętszy od Dawida, ani mędrszy od Salomona. Spełniasz obowiązek lektora, akolity lub jaki inny, nie ubiegaj się za ubiorem pięknym i gustownym ułożeniem, ale szukaj ozdoby w pięknych obyczajach; nie połyskuj wymuskanym i ułożonym włosem, ale jaśniej wstydem i skromnością. Nie szukaj własnej wygody, bo to jest hańbą dla duchownych; urodziłeś się najczęściej w ubogim domu lub pod strzechą wieśniaczą; ledwo mlekiem, chlebem lub inną najprostszą potrawą mogłeś zaspokoić krzyczący żołądek, a teraz się bułką i miodem brzydzisz; teraz poznałeś imiona i rodzaje ryb, mięsiw i innych przysmaków; lubisz wszystko, co jest rzadkim i drogim. Czytaj jak najczęściej księgi Boże, owszem z rąk ich nie wypuszczaj. Ucz się, abyś nauczał; pozyskuj to wierne słowo w kościele, abyś mógł zachęcać w nauce zdrowej i pokonać przeciwników. Trwaj mocno w tym, czego się nauczyłeś, co ci powierzono, abyś każdemu pytającemu mógł zdać sprawę z tej nadziei i wiary, które są w tobie. Niechaj twych słów nie zawstydzają uczynki twoje, aby kto nie pomyślał w czasie twojego kazania w kościele: Czemu nie robisz tego, co sam nauczasz? Bądź uległy twemu biskupowi i uważaj go za ojca i pasterza twej duszy. Gdy nauczasz w kościele, niech cię zagrzewa nie pochwała ludzi, ale jęki i westchnienia. Łzy i poprawa życia słuchaczów niech będą twoim największym i jedynym oklaskiem. Kapłańska nauka ma być zaprawdę naczytaniem się Pisma świętego. Nie chcę, abyś był czczym deklamatorem i gadatliwym krzykaczem bez myśli, ale się masz ukształcić na biegłego przewodnika w rzeczach świętych i na gruntownie uczonego opowiadacza tajemnic i łask Bożych. Szukać podziwienia u prostego ludu wyborem szumnych wyrazów i obfitą gmatwaniną wielomówstwa, zawsze cechuje człowieka bez nauki; nic bowiem łatwiejszego, jak omamić gmin pospolity napuszonymi słowami, gdyż, czego nie rozumie więcej, to gotów podziwiać" (1).

Homiletyka przez ś. p. JWJX. Ignacego Hołowińskiego Arcybiskupa Mohilewskiego Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w Rosyi, Rektora i Profesora rzymsko-katolickiej Duchownej Akademii w Petersburgu ułożona i Alumnom tejże Akademii wykładana w 1855 r., Kraków 1859, ss. 87-93.
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

Pozwolenie Władzy Duchownej:

Rękopism p. t. «Homiletyka» przez ś. p. Ignacego Hołowińskiego, Najprzewielebniejszego Arcybiskupa Mohilewskiego i Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w cesarstwie rosyjskiem sporządzony, z pilnością przeczytałem i nic w nim przeciwnego wierze świętej i dobrym obyczajom nie znalazłem; owszem zamieszczone w nim uczone nad pismami Ojców św. Kościoła katolickiego uwagi – jako też piękny przekład celniejszych wyjątków z dzieł tychże Ojców na język polski, a przytem dołączona wiadomość o kaznodziejach ojczystych – czynią niniejszy rękopism ważnym nabytkiem w tym przedmiocie dla literatury polskiej, przeto sądzę być go druku godnym.

W Krakowie dnia 3. lutego 1859 r.

F. Gołaszewski kapł. Zgr. Miss.
Cenz. ks. treści relig. mp.

Przypisy:

(1) Epistola ad Nepotianum.

(*) "Św. Hieronim (Hieronymus), Wyznawca, Doktor Kościoła; – święto 30 września.
Eusebius Hieronymus Sophronius, ur. z zamożnych rodziców w Stridonie (Dalmacja) ok. r. 342, ochrzczony w Rzymie przez papieża Liberiusza, po długim przygotowaniu naukowym i studium języków wschodnich, żył jako pustelnik w pustyni Chalkis od r. 374-378. Zniechęcony kłótniami dogmatycznymi wśród tamtejszych eremitów, udał się do Antiochii, gdzie przyjął święcenia kapłańskie; od r. 380 do 382 był uczniem Grzegorza z Nazjanzu w Konstantynopolu. W latach 382-384 był sekretarzem i doradcą papieża Damazego w Rzymie, od r. zaś 386 przebywał stale w Betlejem aż do śmierci, 30 września r. 419 albo 420. Tu dokonywał najpierw rewizji starych tekstów łacińskich Biblii (Itala), a potem przekładu prawie całego Pisma św. na język łaciński (Wulgata), w czym mu służyło pomocą grono wykształconych niewiast, przed innymi św. Paula i jej córka Eustochium, które przybyły za nim z Rzymu, gdzie już dawniej żyły pod jego duchownym kierownictwem. Tu w Betlejem powstały pod jego opieką 4 klasztory, jeden męski i 3 żeńskie, oraz hospicjum dla pielgrzymów. Pisał też św. Hieronim komentarze do wielu ksiąg Pisma św., życiorysy świętych oraz mężów sławnych, wreszcie prace polemiczne przeciw błędom swoich czasów. Cenne są jego listy (125), zwłaszcza jako materiał historyczny. Hieronim był jednym z największych erudytów starożytności chrześcijańskiej; w polemice nieraz gwałtowny i twardy, ale na wskroś uczciwy i wielki asceta. Sztuka przedstawia go jako kardynała z powodu bliskiego jego stosunku do papieża św. Damazego, choć wówczas jeszcze godność kardynalska była nieznana, już to jako dobrowolnego pokutnika w betlejemskiej pustelni. Nazywają go "princeps exegetarum" księciem egzegetów. Jest jednym z 4 wielkich Ojców Kościoła zachodniego. Relikwie od XIII w. w bazylice Maria Maggiore w Rzymie". – Biskup Karol Radoński, Święci i Błogosławieni Kościoła Katolickiego. Encyklopedia Hagiograficzna. Warszawa – Poznań – Lublin [1947], s. 172.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2005

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: