Frankenchurch znów daje znać o sobie:

Ratzinger o Kościele

 

KS. ANTHONY CEKADA

 

 

poniedziałek, 16 lipca 2007

 

Dnia 29 czerwca 2007 roku, watykańska Kongregacja Nauki Wiary (KNW), opublikowała za aprobatą Benedykta XVI "Odpowiedzi na pytania dotyczące niektórych aspektów doktryny o Kościele".

 

W naszej lokalnej gazecie ukazał się krótki artykuł zatytułowany "Papież mówi, że inne religie nie są prawdziwymi Kościołami". Dziennikarz określił watykański dokument jako anty-ekumeniczny i jako powrót do przedsoborowego nauczania, że "katolicyzm zapewnia jedyną prawdziwą drogę do zbawienia".

 

Podobne relacje pojawiły się też w innych tytułach prasy codziennej. Wielu komentatorów powiązało wydanie oświadczenia z zatwierdzeniem przez Benedykta XVI "Mszy Motu proprio" i potraktowało to jako kolejny znak, że "cofa on wskazówki zegara", czy też przywraca przedsoborowe nauczanie.

 

Naturalnie, w związku z tym, otrzymałem od parafian wiele zapytań. Jeden z nich powiedział: "Nie ma zbawienia poza Kościołem! Gazeta zdaje się przyrównywać Ratzingera do Piusa IX". I rzeczywiście tak jest.

 

Tradycyjni katolicy powinni wykazać się jednakże ostrożnością, znając nie od dziś sposoby przedstawiania zagadnień religijnych w popularnej prasie. Jest to po prostu niemiarodajne źródło informacji, szczególnie wtedy, gdy poruszane są zagadnienia doktrynalne. W odniesieniu do religii – a zwłaszcza do katolicyzmu – media stosują dokładnie te same fałszywe skrajności – liberalny/konserwatywny, lewicowy/prawicowy – co przy opisie świata polityki.

 

Dlatego nie było żadną niespodzianką odkrycie, że watykańskie oświadczenie jest niczym innym jak przeróbką herezji Vaticanum II na temat Kościoła – herezji, którą Ratzinger sam wcześniej udoskonalił i rozwinął w dwóch dokumentach KNW wydanych za panowania Jana Pawła II.

 

Herezje te określam łącznie jako Frankenchurch. System ten zakłada istnienie "Ludu Bożego" oraz Kościoła Chrystusowego, który nie jest identyczny z Kościołem rzymskokatolickim, lecz w pewien sposób jest od niego obszerniejszy. Jest to byt stworzony z "elementów" prawdziwego Kościoła, które są posiadane bądź to "w pełni" (przez katolików) bądź też "częściowo" (przez heretyków i schizmatyków).

 

Piorunem elektrycznym, który wprawił tego potwora w ruch podczas Vaticanum II była Konstytucja dogmatyczna o Kościele (Lumen Gentium) stwierdzająca, iż Kościół Chrystusowy raczej "trwa w" Kościele katolickim – nie zaś JEST katolickim Kościołem.

 

Kiedy Lumen Gentium pojawiło się w 1965 roku, wielu niekatolickich komentatorów dojrzało we frazie "trwa w" odwrót Kościoła od jego nauczania, że jest on jedynym, prawdziwym Kościołem Chrystusowym. Sugeruje to, że Kościół ten może teraz "istnieć" również gdzie indziej. Teolodzy posoborowi opierając się na tej koncepcji rozwinęli całą nową eklezjologię (teologię Kościoła).

 

Czerwcowa deklaracja Ratzingera próbuje teraz pogodzić soborowe "istnieje w" z tradycyjną nauką o Kościele – mówiącą, że jedynym, prawdziwym Kościołem Jezusa Chrystusa jest Kościół rzymskokatolicki.

 

Dokument składa się z pięciu pytań i odpowiedzi. Zwróćmy uwagę na następujące punkty:

 

I. Zmiana doktryny?

 

Pierwsze pytanie postawione w oświadczeniu Ratzingera dotyczy tego czy Vaticanum II zmieniło katolicką naukę o Kościele.

 

Nie zaskakuje nas, iż odpowiedź jest negatywna – Vaticanum II "rozwinęło" tę naukę, "pogłębiło" ją i "pełniej wyjaśniło".

 

Orzeczenie KNW nie powołuje się na żadne przedsoborowe wypowiedzi Magisterium, aby można było dokonać porównania z nową doktryną. W rzeczywistości, przypisy do dokumentu nie podają nawet ani jednej przedsoborowej wypowiedzi albo źródła – jest tylko Vaticanum II oraz to, co po nim przyszło. To jest pewny znak na to, iż II Sobór Watykański zmienił katolicką naukę o Kościele.

 

Odpowiadając na w/w pytanie, KNW przytacza jedynie oświadczenie Pawła VI z 1965 roku, iż Lumen Gentium "nic właściwie nie zmieniło", że "to, co było niepewne zostało wyjaśnione" oraz że wszystko "uzyskało teraz jasną formę".

 

Najwidoczniej jednak nie było to jednak dość jasne, gdyż po 42 latach Ratzinger musiał ogłosić nowy dokument...

 

II. Co oznacza "trwa w"?

 

"Jak należy rozumieć stwierdzenie, według którego Kościół Chrystusowy trwa w (subsistit in) Kościele katolickim?" To kolejne pytanie postawione w dokumencie.

 

Odpowiedź brzmi: "«istnienie» to niezmienna historyczna ciągłość i obecność wszystkich elementów ustanowionych przez Chrystusa w Kościele katolickim, w którym rzeczywiście trwa Kościół Chrystusa na tej ziemi".

 

Proszę zwrócić uwagę na fakt, że trwanie nie oznacza identyczności (jak w przypadku "jest") lecz posiadanie elementów.

 

I wraz z tymi "elementami" wyłania się zielonoskóra, przykręcona do tułowia, głowa kościoła monstrum - Frankenchurch.

 

Według Vaticanum II, Kodeksu Prawa Kanonicznego Jana Pawła II i Katechizmu Kościoła Katolickiego Ratzingera wszyscy ochrzczeni – katolicy, heretycy, schizmatycy – są włączeni do "Ludu Bożego". Wyposaża to ich w "stopnie inkorporacji", od stopni "pełnej komunii", po stopnie "pewnych elementów" Kościoła Chrystusowego, co realizuje się w następujący sposób:

 

(1) Katolicy: Pełna jedność bądź komunia, czyli posiadanie wszystkich elementów Kościoła Chrystusowego.

 

(2) Schizmatycy i heretycy: Częściowe zjednoczenie bądź częściowa komunia, czyli pewne elementy Kościoła Chrystusa.

 

Posiadanie wszystkich elementów Kościoła jest najlepsze, ale posiadanie tylko niektórych jest również całkiem dobre.

 

Jeżeli ktoś należy do drugiej kategorii "częściowo włączonych", to posiada "niewidzialne więzy komunii", które w jakiś sposób wiążą go z Kościołem Chrystusa.

 

Dlatego nazywam to "Frankenchurch". Kościół, według takiego rozumienia, nie jest integralnym bytem, lecz monstrum pozszywanym widzialnymi i niewidzialnymi więzami, pełnymi i częściowymi, z różnych fragmentów – katolików, heretyków i schizmatyków.

 

Ratzinger uważa, że "według doktryny katolickiej" (niestety! nie podano żadnych odwołań do Bonifacego VIII albo Leona XIII) "można w prawdzie  powiedzieć, że Kościół Chrystusowy jest obecny i działa w Kościołach i Wspólnotach kościelnych nie będących w pełnej komunii z Kościołem katolickim – dzięki elementom uświęcenia i prawdy, które są w nich obecne".

 

Kościół Chrystusa "jest obecny" i "działa" w heretyckich i schizmatyckich organizmach? Czy Ratzinger podał nam tutaj jedynie "wyjaśnienie" albo "jaśniejsze sformułowanie" katolickiej doktryny o Kościele wyrażonej przez Papieża Leona XIII?

 

"Praktyka Kościoła zawsze pozostawała ta sama, jak widać to w jednomyślnym nauczaniu Ojców Kościoła, którzy nie wahali się uznać za pozostającego poza katolicką wspólnotą oraz obcego Kościołowi każdego, kto oddaliłby się w najmniejszym stopniu od jakiegoś punktu doktryny ogłoszonej przez autorytatywne Magisterium" (Satis Cognitum).

 

Albo znowu, czy możemy twierdzić, że oświadczenie Ratzingera "nic właściwie nie zmieniło" w nauczaniu Leona XIII, że każdy, kto oddziela się od Papieża "nie posiada już żadnej więzi z Chrystusem"?

 

III. Dlaczego nie powiedzieć po prostu "jest"?

 

No cóż, Frankenchurch – oto dlaczego.

 

Wypowiedź Ratzingera wyjaśnia, że Vaticanum II przyjął raczej "trwa w" aniżeli "jest", ponieważ to "jaśniej wyraża fakt, iż poza jego [Kościoła] organizmem znajdują się «liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy», «które jako właściwe dary Kościoła Chrystusowego nakłaniają do jedności katolickiej»".

 

A zatem, celem użycia "trwa" było puszczenie w obieg nowej teorii Kościoła: teorii częściowej wspólnoty, albo teorii "elementów" – i promowanie tym sposobem sprawy ekumenizmu.

 

Staje się to jeszcze bardziej oczywiste po przeczytaniu następnego stwierdzenia Ratzingera: "...Kościoły i Wspólnoty odłączone [innymi słowy heretycy i schizmatycy] ...wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia".

. . .

 

Dwa pozostałe pytania z orzeczenia KNW są poświęcone ukazaniu jak eklezjologia Frankenchurch – częściowa wspólnota, elementy, partykularne kościoły, itd. – stosuje się, po pierwsze do schizmatyków, a następnie do heretyków. Te kwestie nie muszą tutaj zaprzątać naszej uwagi.

 

To, co dotychczas powiedzieliśmy, powinno wystarczyć do wykazania, że potoczne postrzeganie deklaracji Ratzingera (jako powrotu do nauki przedsoborowej) jest przeciwieństwem stanu faktycznego (jest to przeróbka ekumenicznej herezji Frankenchurch).

 

W końcu, Ratzinger i spółka z pewnością zdawali sobie sprawę z tego, że media nadadzą deklaracji wydźwięk "tradycjonalistyczny". Czemu więc ogłaszać ją teraz?

 

Dokument zostaje skojarzony z "Mszą Motu proprio", a postrzegany jako przedsoborowy w swym tonie ("Papież mówi, że inni nie są prawdziwymi kościołami!") jest dokładnie tym czego potrzeba Ratzingerowi do oszukania łatwowiernych tradycjonalistów.

 

A wtedy i oni mogą zostać "w pełni włączeni" do jego Frankenchurch...

 

----------------------------

Szerszą analizę błędów Ratzingera na temat Kościoła można znaleźć w artykułach:

The New Ecclesiology: An Overview
The New Ecclesiology: Documentation [pdf]
Resisting the Pope, Sedevacantism and Frankenchurch [wersja polska:
Opieranie się papieżowi, sedewakantyzm i kościół-monstrum (Frankenchurch)]
Ratzinger: 99% Protestant [wersja polska:
Ratzinger: 99% protestant]
Ratzinger’s Dominus Jesus: A Critical Analysis [wersja polska:
Analiza krytyczna ratzingerowskiej deklaracji Dominus Iesus]
Communion: Ratzinger’s Ecumenical One-World Church

 

Ks. Anthony Cekada

 

www.traditionalmass.org

 

Tłumaczył Mirosław Salawa


 © Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2007

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: