w pobożnych rozmyślaniach zawarty
BISKUP I DOKTOR KOŚCIOŁA
––––––
Od rozpoczęcia przez Zbawiciela życia apostolskiego
do spisku przez Żydów na Niego uknowanego
––––
Rozdział XXIX
Że życie czynne poprzedzać powinno życie bogomyślne
O tym, że przed oddaniem się życiu bogomyślnemu czyli kontemplacji, należy nie tylko wydobyć się z grzechów, lecz o ile możności pozbyć się wad wszelkich, co nazywam tu życiem czynnym pierwszego stopnia, – tak mówi święty Bernard. "Gdy Pan Jezus przybył do Betanii, Marta i Magdalena, przedstawiające pierwsza życie czynne, druga bogomyślne, przyjęły Go w domu swoim. Owóż, Jezus przyszedłszy do nich, udzielił każdej z nich właściwe ich zawodowi dary. Marcie życie czynne przedstawiającej, udzielił mocy potrzebnej do tego zawodu. Magdalenie jako powołanej do wyższej bogomyślności, udzielił mądrości, obdarzając ją łaską głębszego zatapiania się w Bogu. I dlatego Apostoł Paweł uwielbia w Chrystusie obydwa te dary, mówiąc że jest On i mocą Bożą i mądrością Bożą (1). Lecz cóż znowu znaczy to, że gdy przybył do domu tego Zbawiciel, Ewangelia mówi najprzód że Marta Go przyjmuje, gości, krząta się i usługuje, a potem dopiero wspomina, że Magdalena zasiadłszy u nóg Jego, cała pochłonięta jest słuchaniem słów Pańskich? Bez wątpienia znaczy to, że życie czynne poprzedzać powinno życie bogomyślne. Kto bowiem dostąpić chce mądrości, koniecznym jest aby wprzód usilnie ćwiczył się w mocy spełniania dobrych czynów, czyli w sprawiedliwości, jak napisano jest: pożądając Mądrości, zachowaj Sprawiedliwość, a Bóg da Mądrość (2). I na innym miejscu powiedziano: Z przykazania Twego zrozumiałem (3), i także, że Bóg wiarą oczyścił (4) nawracających się pogan serca, a jakąż wiarą? wiarą połączoną z dobrymi uczynkami, z miłości Boga wykonywanymi. W Pieśni nad pieśniami Oblubienica, przedstawiająca duszę bogomyślną, przyzywając do siebie Oblubieńca niebieskiego powiada Mu, że: Łoże jej pełne jest kwiecia (5). Jeśli więc pragniesz spocząć na bogomyślności, świętym jest pragnienie twoje, tylko nie zapominaj o kwiatach, którymi trzeba byś usłał łoże duszy twojej, jeśli do niej chcesz sprowadzić Oblubieńca niebieskiego. Tymi zaś kwiatami jest ćwiczenie się w cnotach, i wystrzeganie się nie tylko grzechów lecz i najmniejszych niedoskonałości, a wypoczynek na bogomyślności, jest ich owocem. Inaczej twoje pragnienie wypoczynku na bogomyślności okaże się złudnym, bo pod nim ukrywać się będzie lenistwo szukające wytchnienia, do którego przez pracowite ćwiczenie się w cnotach nie nabyłeś wcale prawa. Toteż byłoby to przewróceniem właściwego porządku rzeczy, domagać się nagrody zanim się na nią zasłużyło, i chcieć posilać się obficie nie zarobiwszy na to; bo przecież powiada Apostoł: jeśli kto nie chce robić, niech też nie je (6). A i wyżej już przytoczone słowa Psalmisty: Z przykazania Twego zrozumiałem, znaczą że do głębszego tajemnic świętych zrozumienia, w którym zatapia się dusza na bogomyślności, nie dochodzi się inaczej, jak przez właściwe zrozumienie przykazań Boskich i jak najwierniejsze ich spełnienie, czyli przez ćwiczenie się w cnotach. Nie sądź przeto aby zamiłowanie spoczynku duszy na bogomyślności, w czymkolwiek mogło się sprzeciwiać obowiązkom jakie cię obarczają, albo nawet żeby miało je utrudzać. Przeciwnie, wytchnienie duszy na bogomyślności powinno nadawać nam tym więcej siły i ochoty do spełniania naszych obowiązków. W przeciwnym razie Oblubieniec niebieski nie spocznie na łożu duszy twojej, a bez Niego twój spoczynek nie byłby spoczynkiem bogomyślności. Nie spocznie zaś w takim razie Jezus na łożu duszy twojej, bo je znajdzie nie kwiatami czynów dobrych usłane, lecz pokrzywami i chwastami zaniedbania się w spełnianiu powinności jakie cię obarczają. Wtedy nie wysłucha On twoich modlitw, i chociażbyś Go najusilniej przyzywał, nie przyjdzie do duszy twojej. Albowiem Ten, który dla spełnienia obowiązków względem nas przyjętych, wolał umrzeć aniżeli się w nich zaniedbać, nie zstąpi do duszy lekceważącej sobie swoje powinności. Ani też twojej złudnej bogomyślności i ćwiczenia, nie mogą być miłymi w oczach Tego, który powiedział przez Proroka: Upracowałem się znosząc (7), przez co oznaczał ten czas, w którym z nieba, przybytku wiecznego pokoju, zstąpił na ziemię, gdzie wśród trudów i ciągłej pracy, dokonał sprawy naszego zbawienia". – "Toteż, przydaje w końcu tenże święty Bernard, podziwiam bardzo bezczelność tych, którzy niewłaściwym postępowaniem wszystkim się naprzykrzają, brakiem cierpliwości co chwila gorszą drugich, zaniedbaniem się w swoich obowiązkach słuszne wywołują narzekania, a pomimo tego do tak zabrudzonego łoża swojej duszy, ośmielają się usilną modlitwą przyzywać Boga najczystszego. Do takich bowiem mówi Pan najwyraźniej: Gdy wyciągniecie ręce wasze, odwrócę oczy Moje, i gdy rozmnożycie modlitwę, nie wysłucham (8). Bo jakże! łoże duszy twojej nie tylko kwieciem pokryte nie jest, ale nawet zeszpeciłeś je licznymi wadami, a ty do niego ściągnąć chcesz Króla chwały! chyba nie po to żeby na nim spoczął, lecz żeby cię z tego właśnie tym surowiej sądził".
A kończąc to swoje kazanie nasz Święty, tak odzywa się do tych, którzy mając sumienie nieczyste, zuchwale wdzierają się na wyżyny bogomyślności: "Na próżno więc, mój bracie biedny, na próżno wyciągasz do Boga twego ręce przez jedną dnia połowę, gdy przez drugą dokuczasz bliźniemu, i co krok gorszysz wszystkich, tym łatwiej, że uchodzisz za osobę pobożności oddaną. Ale powiesz na to: więc cóż chcesz żebym robił, więc modlić się nie powinienem? Tego ci nie mówię, ale powiadam, żebyś przede wszystkim oczyścił sumienie i sprostował postępki: nie obrażaj miłości bliźniego, nie unoś się gniewem, przestań obmawiać, nie poddawaj się zawiści, spełniaj wierniej twoje wszelkie obowiązki. Następnie nagromadź do duszy twojej jak najwięcej kwiatów woniejących cnotami, staraj się według upomnienia Apostoła o wszystko cokolwiek jest wstydliwego, cokolwiek sprawiedliwego, cokolwiek świętego, cokolwiek przyjemnego, cokolwiek dobrej sławy: jeśli która cnota, jeśli która chwała karności, to obmyślaj (9), w tym ćwicz się bezustannie. A wtedy, lecz wtedy dopiero, będziesz mógł bezpiecznie przywołać do duszy twojej Oblubieńca niebieskiego, gdyż zapraszając Go tam, będziesz mógł i ty powtórzyć słowa Oblubienicy Pieśni nad Pieśniami i powiedzieć: Łoże nasze pełne kwiecia jest (11). Tak bowiem będzie w istocie, jeśli dusza twoja będzie wydawać woń prawdziwej pobożności, to jest: jeśli się okażesz słodkim w obcowaniu z drugimi, miłosiernym dla ubogich, pokornym w znoszeniu krzywd i obelg, wytrwałym i gorliwym w spełnianiu twoich obowiązków, sprawiedliwym względem każdego, a dla siebie surowym" (12).
Z powyższych więc słów świętego Bernarda, widzisz w jaki sposób życie czynne pierwszego stopnia, które nazywają także drogą oczyszczającą, poprzedzać powinno życie bogomyślne.
–––––––––––
Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa w pobożnych rozmyślaniach zawarty, przez Św. Bonawenturę Biskupa i Doktora Kościoła. (Tłumaczenie O. Prokopa Kapucyna). Kraków 1879, ss. 257-261.
Przypisy:
(1) I Kor. 1, 24.
(2) Ekli. 1, 33.
(3) Psal. 118, 104.
(4) Dz. Ap. 15, 9.
(5) Pieśń 1, 15.
(6) II Tes. 3, 10.
(7) Jer. 6, 11.
(8) Iz. 1, 15.
(9) Filip. 4, 8.
(10) Pieśń. 1, 15.
(12) Serm. 5 de Assumpt. Virg. et 46 sup. Canti.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXV, Kraków 2015
Powrót do spisu treści
Rozmyślań Życia Chrystusa
Pana
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: