O. TILMANN PESCH SI
Posłuszeństwo ludziom
1. Chrystus był posłuszny w domku nazaretańskim. Posłuszeństwo względem Boga jest pierwszym wymaganiem chrześcijańskiego życia. Jak w naturze Pan Bóg nie wszystko sam czyni, lecz używa współdziałania rzeczy stworzonych, podobnie w porządku moralnym nie chce występować jako władca jedyny, lecz w rozmaitych wypadkach i okolicznościach przenosi swoją powagę na ludzi, aby ci, jako zastępcy Boga, mogli nam rozkazywać.
Stosunki ludzkie mają być oparte nie tylko na wzajemnej miłości, lecz także na rozkazywaniu z jednej, a posłuszeństwie z drugiej strony.
Posłuszeństwo jest to cnota, która skłania naszą wolę do wypełniania zgodnych z prawem rozkazów prawowitych przełożonych.
Posłuszeństwo względem Boga jest nieograniczone. Posłuszeństwo względem ludzi ma pewne granice; nie może się nigdy odnosić do rzeczy niedozwolonych. Obowiązek posłuszeństwa sięga tak daleko, jak daleko sięga prawo rozkazującego.
2. Cnota posłuszeństwa obejmuje naprzód wolę, napełnia szacunkiem i miłością dla przełożonego, sprawia, że człowiek słucha i spełnia ochoczo i radośnie nie tylko rozkazy, ale nawet słuszne życzenia przełożonego. Cnota posłuszeństwa obejmuje także rozum i chroni go od zarozumiałych krytyk przeciw przełożonemu i od zuchwałego uwłaczania otrzymanemu rozkazowi.
Tak daleko musi sięgać nasze posłuszeństwo względem Boga, żebyśmy dla Boga i ludziom byli posłuszni. Odpowiada to naturze ludzkiej, żeby posłuszeństwo Bogu okazywało się w posłuszeństwie ludziom. Przełożony nie jest wprawdzie jakimś telefonem, przez któryby Bóg do nas bezpośrednio przemawiał, ale jest on zastępcą Boga we właściwym słowa znaczeniu.
Posłuszeństwo oddaje cześć Bogu, albowiem wolą Bożą jest, ażeby ludzie byli rządzeni przez ludzi i ażeby dla Niego słuchać ludzi.
Posłuszeństwo zawiera szczególniej miłą Bogu ofiarę, bo przez nie poddaje człowiek własną wolę i swobodne rozporządzanie sobą innemu człowiekowi ze względu na Boga.
3. Dlatego to i Zbawiciel był dla nas świetnym wzorem posłuszeństwa. O Nim to powiedziano: I był im (rodzicom) poddany (1), a był poddany aż do trzydziestego roku życia.
Zbawiciel słuchał we wszystkim z najpunktualniejszą gotowością i spełniał we wszystkim życzenia swoich rodziców nawet w rzeczach drobnych. Był posłuszny wolą swoją, która pozostawała w pełnej harmonii z wolą Bożą; był posłuszny rozumem swoim, nie poddając rozkazów krytyce, choć jako Bóg znał wszystko nieskończenie lepiej; był poddany i wtenczas, kiedy Jego osobiste zdanie było słuszniejsze niż zdanie rodziców. Słuchał z cnoty, a nie dla ziemskich powodów, słuchał jedynie przez wzgląd na Ojca niebieskiego.
Nie wybierał najprzód tego, co chciał czynić, by to później z posłuszeństwem uzgodnić. Nie, On chciał przede wszystkim słuchać i tylko słuchać; posłuszeństwo miało o wszystkim rozstrzygać.
Ta gotowość do posłuszeństwa przejawia się w całym życiu Zbawiciela. Kiedy Mu oprawcy kazali położyć się na krzyżu, uczynił to chętnie; kiedy Mu rozkazali wyciągnąć ręce i nogi, by je przebić gwoździami, i to chętnie zrobił.
Szczególną wartość ma wyrzeczenie się własnego sądu, gdy to się dzieje ze względu na Boga.
4. Z chrześcijańskiego znaczenia posłuszeństwa wynika chrześcijańskie znaczenie rozkazu. Jako przełożony, jesteś zastępcą Boga; twój poddany jest nim także. Jeżeli względem najniższego ze swoich poddanych jesteś niesprawiedliwy, bez miłości, dopuszczasz się zuchwalstwa względem Boga. To, co czynisz poddanemu, Bóg będzie uważał jakbyś Jemu samemu czynił.
Jako przełożony, powinieneś o tym wiedzieć, że najgłębszy fundament wszelkiej władzy leży w Bogu. Chrystus występował jako władzę mający (2). Wy mnie zowiecie: Nauczycielu i Panie: a dobrze mówicie, bom jest (3). Jeden jest nauczyciel wasz Chrystus (4). Przy tym wszystkim zawsze ma wzgląd na swego Ojca niebieskiego: Kto mię widzi, widzi i Ojca (5). Nauka moja nie jest moja, ale tego, który mię posłał (6).
By dobrze rozkazywać trzeba do tego roztropności i opanowania siebie. Przełożony powinien się o to starać, by o swoich podwładnych wszystko wiedział, tak postępować jakby o niejednym nie wiedział, a za niewiele rzeczy tylko karać.
Przełożony powinien o tym pamiętać, że jego podwładni są ludźmi tejże samej natury, co i on. Rozkazywać ma tak, jakby pragnął, aby i jemu rozkazywano. Gdzie wystarczy proste wyjawienie swojego życzenia, tam szorstki rozkaz będzie obrazą. Gdzie jedno napomnienie wystarczy, tam nie trzeba dawać dziesięciu. A gdzie łut piołunu wystarczy, tam centnar jest zbyteczny.
Podwładny powinien pamiętać, że rozkazującemu nie chodzi o zadowolenie swego samolubstwa, lub innej namiętności, ale o samą rzecz, o ład, o słuszny interes.
Czy należycie rozkazujesz, poznasz nie tyle z tego, jak rozkazujesz, ile raczej z tego, jak cię w ogóle słuchają.
–––––––––––
O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. II. Wydanie drugie. Kraków 1931, ss. 91-94.
Przypisy:
(1) Łk. 2, 51.
(2) Mt. 7, 29.
(3) Jan 13, 13.
(4) Mt. 23, 10.
(5) Jan 14, 9.
(6) Jan 7, 16.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI pt.
Chrześcijańska filozofia życia
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: