CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

 

O. TILMANN PESCH SI

 

 

Znaczenie widzialnego Kościoła

 

1. Bóg stworzył człowieka po to, żeby przez życie zależne od Niego osiągnął szczęście; to zaś szczęście miało nie tylko odpowiadać wymaganiom natury ludzkiej, lecz miało je przewyższyć; inteligencja bowiem człowieka, podniesiona i ubogacona drogocennymi łaskami, pozwalała mu przez łączność z Bogiem dojść aż do używania szczęścia właściwego Bogu.

 

Wszystko to człowiek stracił wskutek grzechu. Bóg tedy postanowił i z grzechu skorzystać, ażeby jeszcze bardziej okazać swoją miłość i swoje miłosierdzie. Nie chciał śmierci grzesznika, lecz żeby się nawrócił i żył.

 

Powodowany miłosierdziem i niepojętą ku ludziom miłością postanowił Bóg zbliżyć się do nich w nadprzyrodzony sposób; uczynił to przez Jezusa Chrystusa. Tej nadprzyrodzonej obecności nie mieli być pozbawieni ludzie z późniejszych wieków. Mamy Chrystusa blisko w założonym przez Niego Kościele. Jego widzialny urząd nauczycielski oświeca nas, jego widzialny urząd pasterski kieruje nami, jego publiczny kult Boga podnosi nas i pociesza, jego widzialne życie łaski ogarnia nas. Wielki Duszpasterz Jezus Chrystus żyje i działa wśród nas przez swój Kościół.

 

Kościół przedstawia się podobnie jak Chrystus: jest boski, a występuje w ludzkiej formie. Słabość ludzka przeniknęła życie Chrystusa, przenika też ona życie Kościoła pod wszelkimi formami. Jak kiedyś Chrystus był prześladowany i wzgardzony, tak jest prześladowany obecnie Kościół.

 

I pod względem osiągniętych skutków ma Kościół podobieństwo z Chrystusem. Jak Chrystus był zwycięzcą, tak i Kościół jest zwycięzcą. Apostoł tak streszcza historię Kościoła: "Prześladowanie cierpimy, ale nie bywamy opuszczeni: bywamy powaleni, ale nie giniemy" (1). Życie Chrystusa było nieustającym rozdawnictwem miłości i dobrodziejstw, takim rozdawnictwem jest i życie Kościoła.

 

Chrystus więc jest tam, gdzie jest Jego Kościół. Jak pierwszym obowiązkiem człowieka było z posłuszeństwa dla Boga słuchać Chrystusa, tak pierwszym obowiązkiem chrześcijanina jest z posłuszeństwa dla Chrystusa słuchać Kościoła.

 

Rozkaz Boży przynależenia do tego Kościoła zewnętrznie i wewnętrznie odnosi się do wszystkich ludzi. Kto inny rozkaz Boży przekracza, ten uchybia woli Bożej tylko w jakiejś cząstce; ale kto przeciw Kościołowi powstaje, ten się zapiera Boga i Jego fundamentalnego prawa. Jest zdrajcą stanu w państwie Boga, gdyż się burzy przeciw władzy króla.

 

2. Kościół jest powszechny; jest powszechny w swoim Założycielu, w swoim przeznaczeniu, w swym istnieniu, w swoich prawach, w swej działalności, w swym postępowaniu. Pan i Założyciel Kościoła ustanowił go dla wszystkich, wszyscy go potrzebują i wszystkim wystarcza. Nikt nie może powiedzieć Kościołowi: Nie rozumiem cię, albo rozumiem więcej, niż ty. Kościół jest jak to "Ojcze nasz"; rozumie je już szczebiocące dziecko, a poważnie myślący uczony nie zbadał go jeszcze do głębi.

 

Kościół widział przychodzących do siebie: Żyda i Greka, Rzymianina i Galla, Germanina i Słowianina, Murzyna i Japończyka, Czerwonoskórego i Malajczyka z Oceanu Spokojnego, wielkich i małych, uczonych i nieuków, ludzi wszelkiego wieku i stanu.

 

3. Kościół jest święty. Po wszystkie czasy posiadał w swym łonie mnóstwo Świętych. Kto się oddala od świętości, to dlatego, że się oddala od ducha Kościoła katolickiego. Zapewne, że duch świętości chrześcijańskiej bywał nieraz przyćmiony w niektórych mężach, którzy piastowali najwyższą władzę apostolską. W ogóle jednak jej przedstawiciele odznaczali się po wszystkie czasy podniosłością ducha i szerokością serca. Nie przywiązywali się do jednego kraju, mieli świadomość, że są dla całego świata i że cały świat jest dla nich. Odznaczali się wytrwałą odwagą we wszystkich przeciwnościach i we wszystkich kulturnych walkach, bo mieli to przeświadczenie, że Bóg się nimi szczególnie opiekuje. I władców tego świata nie obawiali się mając świadomość swej władzy i swej godności najwyższej. Wiedząc zaś, że cała ich potęga pochodzi od Ukrzyżowanego, żywili w sercu miłość Krzyża i byli zawsze gotowi przelać krew i oddać życie swoje dla wiernego spełnienia obowiązku.

 

Kościół katolicki potrafił przedziwnie prowadzić ludy drogą cnoty. Duch religijny, ożywiający zawsze Kościół, ma w sobie moc, by w każdym czasie owładnąć potężnie sercem ludzkim. Nigdy nie zabrakło Kościołowi katolickiemu przedziwnych łask i darów. Nawet w tych czasach, w których pod niejednym względem objawił się upadek życia religijnego w Kościele, widzimy wielką liczbę osób świętych, wielkimi łaskami przez Boga obdarzonych.

 

4. Dusze dobrej woli, gdziekolwiek by były, szukają zawsze Boga, szukają środków ustanowionych przez Boga dla naszego zbawienia. Kościół zaś poszukuje wszystkich dusz; Bóg mu dał prawo do wszystkich dusz. Temu prawu odpowiada obowiązek, nałożony na wszystkich, by należeli do Kościoła.

 

Kto mówi o wielu różnych kościołach jako o wielu równouprawnionych formach chrześcijaństwa, ten mówi niedorzeczy, bo jest tylko jedna prawda, jeden Bóg, jedna nauka. Co nie jest prawdziwe, to jest fałszywe, a kto wierzy w coś niezgodnego z prawdą, ten jest w błędzie.

 

Tylko prawda może od wszelkiego nieszczęścia wyzwolić, tylko Kościół może ludzi uszczęśliwić.

 

Nie należeć do Kościoła zewnętrznie nie zawsze jest grzechem, ale zawsze jest nieszczęściem.

 

Może ktoś bez własnej winy być w niewiadomości i błędzie tak, że nie słucha Kościoła, że wskutek nawoływań i wrzasków przeciwnych mocy nie pojmuje jego słowa, że wskutek nawyknień życiowych i myślowych, wskutek przesądów, w których się wychował, którymi przesiąkł, które się splatają z najdroższymi wspomnieniami o rodzicach, profesorach, towarzyszach młodości, że wskutek tego wszystkiego głos Kościoła jest dla niego głosem wołającego na puszczy.

 

Taki nie będzie na wieki nieszczęśliwy, gdyż jest w błędzie bez własnej winy, Bóg mu nie odmówi łaski Chrystusowej, byle tylko miał rzetelną wolę spełnić wszystko, co Bóg dla jego zbawienia zarządzi. Ale taki nie znajduje się na królewskiej drodze zbawienia, przygotowanej od Boga dla wszystkich; nie znajduje się w arce zbawienia, którą Bóg wszystkim przeznaczył; płynie w kruchej łódce po burzliwym morzu; o tyle tylko wolny od winy, o ile mimo szczerej woli nie znalazł arki.

 

W tym znaczeniu zbawić się może; brak mu jednak mnóstwa środków zbawienia. Umysł ludzki biedzi się w dociekaniach nad tym, jak Bóg mógł to dopuścić, że tyle ludzi znajduje się poza Jego Kościołem; musi jednak ostatecznie wyznać, że nikt nie potrafi zbadać tajemnicy rozdziału łask.

 

Pewien szlachetny człowiek powiedział: "Na każdego błędnowiercę trzeba patrzeć jako na przyszłego katolika i według tego z nim się obchodzić". Czy znasz może godzinę łaski, którą sobie Bóg zachował? w której do niego przemówi? Czy nie wiesz, że jedni wcześnie, inni późno, aż o jedenastej są wołani? A jeśli ci się zdaje, że o dobrej woli błądzącego brata chyba wątpić trzeba, to czy miłosierny Bóg nie udzieli mu w chwili śmierci, choć tego ludzie nie zobaczą, łaski, która mu ułatwi połączenie się z Kościołem?

 

Tylko w Kościele katolickim istnieje tolerancja. Błąd nie zna tolerancji, on może tylko doprowadzić do tej religijnej obojętności, która gardzi prawdą. Kościół katolicki odrzuca błąd, dla błądzących ma poszanowanie i miłość i dlatego o ile błądzą, ma dla nich serdeczne współczucie.

 

5. Kościół pragnie i ma obowiązek dążyć do tego, by wszystkich błądzących wyzwolić od błędów. Dlatego ustanowił go Chrystus i posłał do wszystkich narodów i ludów, aby dusze nawracał. Musi więc dusze nawracać, jak to czynił Chrystus.

 

Nikt nie może uważać tego za złe, że Kościół wypełnia sumiennie posłannictwo, zlecone mu przez Chrystusa. Kościół musi dusze ratować, musi je do Boga prowadzić.

 

6. Każdy katolik może na swoją pociechę powiedzieć z św. Augustynem: "Do Kościoła katolickiego przywiązuje mnie i w nim mię utrzymuje owa zgoda w wierze ludów i narodów; owa powaga, oparta na cudach, odżywiana nadzieją, powiększana miłością, wzmacniana tradycją; owe następstwo biskupów aż do obecnych czasów, następstwo, poczynające się od Piotra, któremu Pan po swoim zmartwychwstaniu zlecił paść swe owce. Utrzymuje mię w katolickim Kościele i ta jego nazwa «katolicki», przysługująca pośród tylu herezyj tylko katolickiemu Kościołowi, tak że innowiercy, chcący uchodzić za katolików, na pytanie przechodnia: gdzie jest katolicki kościół – nie wskazują mu swoich świątyń i swoich bazylik".

 

–––––––––––

 

 

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. II. Wydanie drugie. Kraków 1931, ss. 378-383.

 

Przypisy:

(1) 2 Kor. 4, 9.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXV, Kraków 2015

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: