CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

 

O. TILMANN PESCH SI

 

 

Chrystianizm a materialny dobrobyt

 

1. Słyszy się takie zdania, że chrześcijaństwo tym bardziej niszczy potęgę i dobrobyt narodów, im się mu większy wpływ pozwoli wywierać na życie publiczne. Bo czyż to nie znaczy gasić wszelką radość życia, gnębić wszelką ochotę do czynu, gdy się człowieka na każdym kroku prześladuje tym paraliżującym napominaniem, żeby przykazania Boga zachowywał? Cóżby się musiało stać z kulturą narodów, z życiem państwowym, gdyby się w życiu publicznym chciało zachować chrześcijańskie przykazania o moim i twoim, o szczerości, o dochowaniu słowa, o czystości, o czci Boga? Mogą się tym rządzić dzieci i babskie charaktery, ale nie ludzie pełni energii. Tylko wolne duchy, bezwzględne namiętności, tylko serca nieprzebierające w środkach, mogą sobie stworzyć szczęście na ziemi i świat do szczęścia prowadzić.

 

Tak się nieraz mówi, jakby żadnego pod tym względem doświadczenia jeszcze nie zrobiono!

 

2. Odpowiedź na to pytanie zależy całkowicie od tego, co się rozumie przez dobrobyt materialny i jakie znaczenie ma ten dobrobyt dla człowieka.

 

Jeżeli się przez dobrobyt materialny rozumie nagromadzenie złota w ręku garstki ludzi, podczas gdy inni przymierają głodem, to jest rzeczą pewną, że chrystianizm będzie stawiał wielkie przeszkody takiemu dobrobytowi.

 

Przeciwnie zaś, jeżeli przez materialny dobrobyt rozumieć będziemy nie "nędzę pozłacaną", lecz dobrobyt prawdziwy, dający szczęście całemu ludowi, to taki dobrobyt, jak świadczy historia, zawsze był przez chrystianizm popierany.

 

Chrystianizm zwraca nasze oczy ku życiu przyszłemu, nie każe przeceniać tego, co ziemskie, lecz nie potępia słusznej oceny rzeczy ziemskich.

 

Rozumny ojciec, zachęcając syna do pracy, nie zabrania mu wszelkiego wytchnienia i rozrywki.

 

Celem chrześcijaństwa nie jest w pierwszym rzędzie pilnować postępu przemysłu, ale przypominać człowiekowi usilnie jego obowiązki, a do tych obowiązków należy także troska o ziemski dobrobyt, o posiadanie itd. Wszystko to bowiem, o ile się dzieje w dobrym zamiarze, leży w naturze człowieka, a ta natura pochodzi od Boga.

 

Rzeczy wieczne nie usuwają doczesnych, nadają im tylko swoje wyższe znaczenie i zaprowadzają wśród nich trwały porządek. Wszystko, nawet najbardziej pospolita rzecz, ma służyć chrześcijaninowi, jako środek do zjednoczenia się z wolą Boga.

 

Dlatego też widzimy, że i mnisi, nieustannie modlitwie oddani, przyczynili się dużo przez swe cywilizacyjne prace do materialnego postępu ludów.

 

Św. Franciszek Salezy mówi: "Pobożność nic nie psuje, lecz wszystko doskonali, a jeżeli jakiemuś powołaniu szkodę przynosi, to dowód, że jest fałszywa. Prawdziwa nie szkodzi obowiązkom powołania, ale je uszlachetnia i upiększa".

 

Cierpliwość i rezygnacja, których nas chrystianizm naucza, nie są bezczynnością, nie są tępą uległością dla żelaznej konieczności; chrystianizm chce tylko, abyśmy zło mężnie znosili, abyśmy mimo niepowodzeń odważnie spełniali obowiązkowe prace, żebyśmy we wszystkich nieszczęściach zachowali ufność i równowagę.

 

Cierpliwość więc chrześcijańska bardzo się nadaje do szerzenia postępu przez to, że uczy ludzi rozwagi i mężnego działania.

 

3. Chrystianizm nie potępia słusznych wymagań ziemskiego życia, ale jego nadmierne, samolubne pretensje. Bóg tak urządził naszą naturę i życie, że rodzą się z nich przeróżne wymagania i potrzeby, a więc Bóg chce, żeby ludzie przez rozumną pracę te potrzeby zaspakajali.

 

Istnieje też w układzie stosunków ludzkich pewna zdolność do rozwoju, do postępu, którą Bóg złożył w naturę ludzką. Przypada więc każdemu pewne zadanie, które spełniając, ma się w miarę swoich zasobów przyczynić do ogólnego postępu.

 

Nieumiarkowany i goniący za użyciem egoizm jest głównym wrogiem wszelkiego zdrowego postępu i tego wroga zwalcza chrystianizm; on tylko może go rzucić o ziemię, głosząc to przykazanie, iż wszystko należy odnosić do Boga.

 

Ileż to nadużyć pogańskich, ile opłakanych warunków zniknęło z pośród ludzkości wskutek materialnego postępu, dokonanego w duchu chrześcijańskim! Pomyślmy tylko o niewolnictwie, o poddaństwie, o sądownictwie dawnych wieków. A jeśli w nowożytnym społeczeństwie zaczynają się znowu podnosić smutne nadużycia, skądże to pochodzi, jeśli nie stąd, że wyzbywa się ono ducha chrześcijańskiego!

 

4. "Szukajcie najprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne zostanie wam przydane" (1). Gdzie życie religijne i moralne narodu jest w porządku, tam łatwo jest uporządkować i życie materialne.

 

Szczęście narodu nie zależy od nadmiaru dóbr materialnych, lecz od prawdziwego poglądu na świat i od odpowiedniego usposobienia. Nadmierna miłość rzeczy doczesnych jest gnijącą raną naszych czasów; z niej pochodzą niezadowolenie i rozpacz, występki wszelkiego rodzaju, plany zniszczenia i przewrotu.

 

–––––––––––

 

 

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. II. Wydanie drugie. Kraków 1931, ss. 363-366.

 

Przypisy:

(1) Mt. 6, 33.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIV, Kraków 2014

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: