CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA
O. Tilman Pesch SI
Wcielenie Chrystusa Pana
1. Kiedy się Chrystus zjawił na ziemi, nędza ludzkości doszła do szczytu swego. Wśród ówczesnych społeczeństw wszędzie widać było oznaki straszliwego rozkładu i zepsucia bez granic; rozpanoszyły się kłamstwo, bluźnierstwa, zwątpienie i rozwiązłość. Wszędzie grasowało niedowiarstwo, nieczystość i okrucieństwo w najobrzydliwszych formach. Nieliczne jednostki opływały we wszelkie zbytki, a miliony jęczały w kajdanach niewolnictwa. Wszystko spieszyło po bolesnej drodze życia w objęcia wiecznej nędzy.
Do tego doszła ludzkość, zerwawszy z Bogiem! Wtedy miłosierdzie Boże zgotowało jej zbawienie.
Tak, bo miłosierdzie w tym Boże, że Bóg w ogóle zechciał ludzkość zbawić. Cóżby bowiem stracił, gdyby nas porzucił? A co zyskał, gdy się zmiłował nad nami?
A jakże jaśnieje to miłosierdzie Boże w sposobie i środkach, którymi postanowił dokonać zbawienia naszego!
2. Było to ponad siły ludzkie dać Boskiej sprawiedliwości odpowiednie zadośćuczynienie za nieskończoną zniewagę, jaka tkwi w grzechu. Mógł wprawdzie Bóg odpuścić nam grzechy bez takiego zadośćuczynienia, jedynie dla żalu naszego. Nie wystarczało to jednak zamiarom Jego miłości. Ażeby tę miłość objawić, Bóg sam postanowił dać sobie nieskończone zadośćuczynienie; żeby zaś móc to uskutecznić, jedna z Osób Boskich przyjęła naturę stworzoną.
W tym celu wystarczyłoby połączyć się z naturą anielską najdoskonalszego stopnia. Lecz żeby się do nas bardziej zbliżyć, wybrał Bóg nędzną naturę ludzką. Wystarczyłoby przyjąć naturę ludzką w najdoskonalszej formie, atoli Bóg zechciał przyjść do nas w postaci słabego niemowlęcia, żeby wieść życie swoje w dotkliwym ubóstwie i niesłychanym uniżeniu.
Kiedy nadeszła pełność czasu, wzięła druga Osoba Boska, Syn Boży, naturę ludzką z Maryi Dziewicy. Wziął prawdziwą ludzką naturę, nie przestając być prawdziwym Bogiem. Wziął On naturę podległą śmierci i cierpieniom, wziął ją z potomstwa Adama; naturę taką, jaką nasza obecnie jest. Wziął taką naturę, która doznać miała wszelkiego rodzaju cierpień, dolegliwości i prześladowań, jak o tym czytamy w Ewangelii.
Wszystko to uczynił Chrystus z posłuszeństwa ku Ojcu niebieskiemu, z największą gotowością, pełen radości i ochoty. Uczynił to również z miłości ku nam, ażeby nam objawić miłość Bożą i żeby dla nas być przewodnikiem, wzorem, towarzyszem i pocieszycielem we wszystkich położeniach życia i we wszystkich cierpieniach.
Dwie więc natury połączył Chrystus w jednej Boskiej Osobie! Połączenie to spełniło się nie przez zmianę jednej lub drugiej natury; natura ludzka o tyle tylko została zmienioną, że w szczególniejszy, sobie tylko właściwy sposób została z Bogiem złączona, a mianowicie z drugą Osobą Trójcy Przenajświętszej. Tak ścisłe zaś jest to połączenie, że czyny i przymioty tak Boskiej, jak i ludzkiej natury mogą być, zgodnie z prawdą, przypisane jednej Osobie Chrystusa.
Taka jest nauka o wcieleniu Chrystusa, jak ją nam przedstawia Kościół Chrystusowy. Kościół czerpie tę naukę z Podania i z Pisma. Wierzymy mocno w rzeczywistość Wcielenia jako w prawdę, objawioną przez Boga.
W jaki zaś sposób dokonał się ten jedyny fakt w historii, jak bliżej go pojmować mamy, należy to do nauk teologicznych. Różne teorie w tej materii stawiają teologowie. Sam fakt nie ulega przez to bynajmniej jakiejś wątpliwości. Nigdy bowiem teorie, które kiedykolwiek będą wynalezione dla wyjaśnienia tego faktu, niczego w nim nie będą mogły zmienić; jeżeli faktu nie objaśnią, to dlatego że są słabe, fakt jednak dlatego istnieć nie przestanie.
3. Trójca Przenajświętsza jest przyczyną sprawczą tajemnicy Wcielenia. Ojciec posyła Syna swego na świat (1) i darowuje Go nam (2). Duch Święty we wcieleniu Syna dokonywa najwspanialszego dzieła łaski i miłości (3). Lecz Syn tylko jedynie bierze na siebie rzeczywiście i istotnie naturę ludzką; uniża samego siebie i przybiera postać sługi (4).
Powód, dlaczego Syn a nie inna Osoba przyjmuje naturę ludzką, leży w tym właśnie, że jest Synem i że człowiek ma wejść z Bogiem w stosunek synostwa. Także w tym, że jest wewnętrznym Słowem Ojca; a jak wewnętrzne słowo myśli ujawnia się w zewnętrznym słowie ust, tak wewnętrzne Słowo Ojca ujawniło się w chrystianizmie. Wreszcie Syn i dlatego przyjmuje naturę ludzką, że Jego Osobie przypisuje się mądrość, która dostarczyła wzoru do stworzenia wszystkich rzeczy. Otóż, człowiek, korona stworzenia widzialnego, został przez grzech zniekształcony i skażony, musiała więc do naprawy człowieka dać wzór znowu ta Osoba, której się przypisuje mądrość.
4. We wcieleniu Syna Bożego miał współdziałać cały rodzaj ludzki, a zwłaszcza naród żydowski: Bóg-Człowiek miał być synem Abrahama i Dawida (5). Zdaje się, że naród żydowski został wybrany z pośród innych nie dla swoich cnót, lecz z powodu materialistycznych skłonności swoich, przez które nadawał się szczególniej na symbol potrzebującej ratunku ludzkości.
Na ciemnym tle pogaństwa spostrzegamy jaśniejące postacie Świętych i Ojców Starego Zakonu. Przez swoją wiarę i cnoty, przez swoje modlitwy wywierali oni wpływ na czasy, okoliczności i na ludzi, wśród których żyli.
Wielką nowinę, że Bóg stanie się człowiekiem, przynosi na ziemię anioł. I tak się godziło. Aniołowie bowiem są wysłańcami i zwiastunami wyroków Bożych. Do upadku człowieka w raju przyczynił się anioł upadły. Bóg-Człowiek będzie Królem aniołów. Ludzie zbawieni przez Chrystusa mają w niebie zająć miejsca upadłych aniołów.
Staje archanioł Gabriel przed Maryją z zaszczytnym pozdrowieniem, zwiastuje poczęcie Syna Bożego, rozprasza dziewicze Jej wątpliwości i przedstawia, jak wspaniałą i dostojną jest godność macierzyństwa Bożego; okazuje się to z wielkości Syna Bożego i z dzieła, jakiego ma dokonać. Na potwierdzenie, że jest wolą Boga, iżby była matką Jego Syna, wskazuje na cudowne poczęcie Jana Chrzciciela.
5. Po Bogu w najbliższym stosunku do Wcielenia stoi Maryja. Jak nasza ziemska matka jest naszą matką, tak Maryja jest matką Jezusa.
Poczęła swoje Boskie Dziecię w sposób cudowny, pozostając dziewicą w poczęciu, przy porodzeniu i po nim. Tak od najdawniejszych czasów uczy Kościół, opierając się na Tradycji i Piśmie św. Chrystus miał także krewnych, których Pismo według zwyczaju żydowskiego nazywa Jego braćmi (6). Chrystus nazwany jest Pierworodnym, czyli poświęconym wedle prawa żydowskiego służbie Boga (7).
Bóg przygotował odpowiednio św. Dziewicę na matkę Syna swojego. Gdy my, dzieci ludzkie, otrzymujemy łaskę uświęcającą dopiero na chrzcie, dusza Maryi przyszła na świat już ozdobiona tą łaską, tak że nigdy tchnieniem grzechu pierworodnego nie była skalaną. I na tym właśnie polega Jej Niepokalane Poczęcie.
Przy zwiastowaniu anielskim w nader jasnym świetle okazały się cnoty Maryi: Jej pokora, Jej czystość serca, Jej wiara, Jej zupełne zdanie się na najświętszą wolę Boga.
Dzięki więc i cześć niech będą Najświętszej Dziewicy, że współdziałała z łaską Boga, że wyrzekła te święte słowa: "niech mi się stanie"; przez nie zgodziła się dobrowolnie na cierpienia Matki Bolesnej i w pewnym znaczeniu wysłużyła nam wcielenie Syna Bożego.
6. Oto jest tajemnica Wcielenia. Dla Chrystusa ma ona ten skutek, że także Jego ludzkiej naturze należy się boska cześć i uwielbienie z powodu jej połączenia z Boską Osobą.
Dla nas ludzi Wcielenie przynosi niesłychane wywyższenie, bo pokrewieństwo z Bogiem. Oto jeden z pośród nas jest obecnie Bogiem. Chrystus jest naszą głową, my Jego członkami. Żyjemy, lecz nie żyjemy my, lecz żyje prawdziwie w nas Chrystus; gdyż On wysłużył nam tę łaskę poświęcającą, przez którą nazywamy się i jesteśmy dziećmi bożymi. Jak Chrystus jest prawdziwym Bogiem, tak jest też prawdziwym człowiekiem. Jest On jednym z nas, ma litość i współczucie dla naszej ułomności; nic więc nie powinno zmniejszać poufałych między Nim a nami stosunków.
Dla całego zaś stworzenia Wcielenie Chrystusa jest podniesieniem do wyższych celów. Cały świat widzialny istnieje obecnie nie tylko po to, żeby przez swoje zewsząd ograniczone siły głosić chwałę Boga, ale ma teraz także współdziałać w tym niezmiernym nieograniczonym uwielbieniu Boga, które Ojciec niebieski chce przygotować sobie i swojemu Synowi, który się stał człowiekiem. Dla samego wreszcie Boga przynosi Wcielenie nieskończonej wartości chwałę zewnętrzną. Co Chrystus może, tego nie zdoła żadne stworzenie.
O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. II. Wydanie drugie. Kraków 1931, ss. 34-39.
Przypisy:
(1) Jan 17, 3.
(2) Jan 3, 16.
(3) Mt. 1, 20; Łk. 1, 35.
(4) Filip. 2, 7.
(5) Rzym. 1, 3; 9, 4. 5.
(6) Mt. 13, 55; Rodz. 13, 8.
(7) Wyjśc. 13, 2.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: