CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

 

O. TILMANN PESCH SI

 

 

Chrześcijanin służy sprawie zwycięskiej

 

1. Służba Bogu i po zmartwychwstaniu Chrystusa jest służbą żołnierską; królestwo niebieskie zawsze gwałt cierpi. I tak będzie aż do naszej śmierci, aż do końca świata.

 

Ciężkie chwile i twarde walki czekają chrześcijanina; panować nad sobą co dzień, bez ustanku, nie jest rzeczą łatwą, a nikt od tej konieczności uwolnić się nie może.

 

Jak żołnierze w czasie pokoju przygotowują się do walki, tak i chrześcijanin powinien się ciągle ćwiczyć, żeby w decydujących chwilach odnieść zwycięstwo. Żołnierz, ćwiczący się ciągle w sztuce wojennej, łatwo zwycięży. "Karcę ciało moje, mówi św. Paweł, i w niewolę podbijam, bym snać innym przepowiadając, sam się nie stał odrzuconym" (1).

 

Konieczne jest umartwienie w rzeczach pozornie drobnych, przez to uczymy się odnosić zwycięstwo w wielkich walkach. Codzienne życie nastręcza bardzo liczne sposobności, by powściągać swój język, oczy, słuch i inne zmysły, by panować nad swą pychą, chęcią używania, nad ciekawością, niecierpliwością, by umartwiać swoją gnuśność i wygodnictwo, swoją kłótliwość, zmienność, wzgląd ludzki, by zachować chrześcijański umiar tak w ubiorze, jak i w zewnętrznym postępowaniu.

 

Prócz walki z wrogiem wewnętrznym, trzeba się ucierać z wrogiem zewnętrznym: "Ciało nasze żadnego odpocznienia nie miało, pisze o sobie św. Paweł, aleśmy ucierpieli wszelkie utrapienie: zewnątrz walki, a wewnątrz obawy" (2). Bez ustanku musimy odpierać napaści świata i mocy ciemności.

 

2. Taką to walkę czujną, wytężoną i niezmiernie poważną, bo losy wieczności od niej zawisły, musi prowadzić chrześcijanin. Czy wobec tego może się zdobyć na pogodę ducha, na wesele? Tak!

 

Cóż bowiem czyni żołnierz wśród trudów i niewygód wojny? Krzepi się myślą, że służy zwycięskiej sprawie. A Zbawiciel zaręcza nam: "Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, jam zwyciężył świat" (3).

 

W życiu Chrystusa jeszcze przed zmartwychwstaniem wiele było oznak zwycięstwa. Wszyscy widzieli, że z Chrystusem pojawiło się coś nadzwyczajnego, wielkiego (4). Lud tłumnie szedł za Nim (5) i tak się cisnął, że domy i place publiczne, a nawet brzegi jeziora były za ciasne, aby wszystkich pomieścić (6). Zapominano o domu, o pokarmie, gdy Go słuchano (7). Nawet nieprzyjaciele Pana musieli wyznać, że nigdy tak człowiek nie przemawiał (8). I ta właśnie potęga Chrystusa, ona to rozpalała wrogów Jego tą zaciętą złością i nienawiścią.

 

Wśród żydostwa jednak sprawa Chrystusa upadła, przynajmniej na oko; wszystkie Jego trudy i ofiary zdawały się na razie być daremne. Chrystus umarł, pochowano Go, a Jego wrogowie z dumą położyli stopy swoje na kark rzuconego o ziemię chrześcijaństwa.

 

W rzeczywistości jednak Chrystus umierając zwyciężył, jako zwycięzca wstał z grobu.

 

Przez swoją łaskę, przez cnoty swego życia, a wreszcie przez swoją mękę i śmierć złamał Chrystus na zawsze moc grzechu i namiętności: złamał ją dla tych wszystkich, którzy chcą służyć pod chorągwią krzyża.

 

Chwała, potęga i wesele bez granic – oto jaka jest odtąd treść Jego chwalebnego życia. Zwycięskie Jego panowanie zaczyna się odtąd i na ziemskim padole. Cóż bowiem jest większego i świętszego na ziemi, nad królestwo Chrystusowe?

 

3. Bezwątpienia dopuszcza Opatrzność Boża, że ludzkie niedoskonałości pod rozmaitymi formami wciskają się w życie chrześcijaństwa, widzimy zaburzenia i walki, szalejące wichry i burze, a Zbawiciel zdaje się zasypiać na kruchej łodzi. Tak się zdaje; w rzeczywistości jednak Chrystus czuwa, odnosi zwycięstwa i okazuje wszędzie swoją Boską potęgę.

 

Wśród takich napaści i takich przeciwności jeden tylko Bóg może doprowadzić do celu łódź Kościoła. I prowadzi ją też potężną ręką do zwycięstwa.

 

Zamiast krzyża, który hańbił, wznoszą się wszędzie niezliczone ołtarze, na których Ukrzyżowany cześć Boską odbiera. Zamiast jednego narodu, który Go odrzucił, garną się doń narody z krańców ziemi. Zamiast nielicznych wiernych dusz spieszą doń tysiące i miliony ludzi z wszelkich stanów, dla których świat cały jest niczym w porównaniu z Chrystusem i którzy, by zyskać Chrystusa, świat cały za gnój poczytują (9).

 

Do dziś dnia świat podzielony jest w stosunku do Chrystusa na dwa obozy. Wszyscy, co się nie chcą wyrzec rzeczy niskich, brudnych, banalnych, co się nie chcą wyrzec samolubstwa, wszyscy co zadowalają się kłamliwym pozorem przyzwoitości i nauki, są przeciwni Chrystusowi.

 

Kto jednak zdoła zapanować nad niskimi żądzami swego "ja" i zachować poczucie prawdy, cnoty, prawdziwej nauki, ten się czuje pociągniętym do Chrystusa. Tak przyjaciel, jak i wróg Chrystusa, chce czy nie chce, musi uznać Jego zwycięstwo.

 

Dziś bardziej, niż kiedy indziej, oczy wszystkich zwrócone są na chrystianizm, jako na jedyną potęgę, zdolną obronić obecnie społeczeństwo od okropności poganizmu, którego moc powiększa się w miarę tego, jak chrystianizm słabnie. Takie to jest zwycięstwo, odniesione przez Chrystusa nad światem!

 

–––––––––––

 

 

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. II. Wydanie drugie. Kraków 1931, ss. 342-345.

 

Przypisy:

(1) 1 Kor. 9, 27.

 

(2) 2 Kor. 7, 5.

 

(3) Jan 16, 33.

 

(4) Łk. 13, 17.

 

(5) Mt. 19, 2.

 

(6) Łk. 5, 1; 8, 45; 12, 1,

 

(7) Mt. 15, 32.

 

(8) Jan 7, 46.

 

(9) Filip. 3, 8.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIV, Kraków 2014

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: