CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

 

O. TILMANN PESCH SI

 

 

Zachowanie się cierpiącego Chrystusa

 

1. Wszystkie szczegóły w przebiegu męki Chrystusa są godne najpilniejszej uwagi.

 

Kiedy arcykapłan Kajfasz zapytał Zbawiciela o Jego uczniów i naukę, Pan Jezus uznał jego sądowniczą władzę i prosił o przesłuchanie świadków (1). Odpowiedź Jego była pokorna i słuszna, mądra i spokojna.

 

A kiedy żołdak uderzył zuchwale Pana Jezusa w twarz, Zbawiciel spokojnie i z godnością broni siebie i odpiera zarzut nieuszanowania. Nie o siebie Mu jednak idzie, ale o prawdę, toteż kiedy świadkowie zaczęli składać sprzeczne zeznania, zamilkł (2).

 

A gdy Kajfasz uroczyście zapytał i poprzysiągł Zbawiciela o Jego Bóstwo, odrzekł: "Tyś powiedział, jam jest", i poparł to uroczyste zeznanie zapowiedzią przyszłej chwały swojej.

 

Osądzono Go za to na śmierć; podczas nocy był wydany w ciemnicy na najwstrętniejsze zniewagi i zelżywości (3). Lecz zachował zupełne milczenie.

 

Dla Piotra, który się Go zaparł, nie miał Zbawiciel żadnego słowa wyrzutu, lecz rzucił mu tylko miłościwe spojrzenie (4).

 

Zapytany przez sędziego, czy jest Mesjaszem, odpowiada, że tak; oskarżycieli swoich strofuje z wielką łagodnością, wyrzucając im ich niedowiarstwo i grożąc przyszłym sądem (5).

 

Milcząc pozwala się Zbawiciel prowadzić od jednego do drugiego trybunału.

 

Przed Piłatem zrzeka się całkowicie obrony własnej. Są wypadki, w których obrona własna nie tylko jest wskazana, lecz jest wprost obowiązkiem, lecz częstsze są takie wypadki, w których cnota wymaga, abyśmy zachowali milczenie. Chrystus chciał nam dać tego przykład.

 

Piłat już posiadał potrzebne wiadomości, a Żydzi znali wartość swych oskarżeń. Chrystus był gotów poddać się wszelkim cierpieniom, które Go oczekiwały. Nie było to więc milczenie ze słabości, lub pychy, lecz z mądrości, cierpliwości, pokory i ofiarnej miłości ku Bogu i ku nam ludziom. Zapytany o swoją królewskość, ograniczył się Jezus na kilku słowach koniecznego wyjaśnienia (6).

 

Zadziwiającą powściągliwość, całkowite milczenie zachowuje Chrystus wobec Heroda, bo wobec świata Chrystus się nie uniża, nie użyje ani swej potęgi ani mądrości dla jego zabawy. Chrystus niczego dla przypodobania się światu, dla zyskania jego względów nie uczynił.

 

Ale kiedy idzie o ratowanie dusz, wtedy Chrystus ma dla nich przyjacielskie upomnienie, pouczenie, a nawet cuda.

 

2. Bolesną i hańbiącą karę biczowania zniósł Zbawiciel z przedziwną cierpliwością, zwróciwszy serce swoje ku Bogu. Wił się z boleści, lecz nie dopuścił żadnego rozgoryczenia przeciw swoim oprawcom.

 

Następnie, czekając na dalszy ciąg procesu, oddano Zbawiciela swywoli żołdaków. Dla zabicia czasu postanowili się Nim zabawić. Okrutna to była zabawa. Wcisnęli przemocą Jezusowi na głowę cierniową koronę, naigrawając się z Jego królewskiej godności. Co to za przejmująca boleść musiała rozsadzać świętą głowę Zbawiciela. Lecz i to zniósł w cichości, bez słowa skargi.

 

Piłat ogłosił uroczyście i po wielekroć niewinność Chrystusa, a jednak skazał Go na haniebną i bolesną śmierć krzyżową. Zbawiciel czuł swoją niewinność i boską świętość, ale ze względu na wolę Ojca niebieskiego i zbawienie świata gotów jest poddać się najniesprawiedliwszemu wyrokowi.

 

Na zranionego, osłabionego i wycieńczonego do ostatka wkładają jeszcze ciężkie drzewo krzyża. I to Zbawiciel dźwiga w milczeniu.

 

"Mam być chrztem ochrzczony: a jakom jest ściśnion, aż się wykona" (7). Te słowa malują dobrze uczucia, z jakimi Chrystus wziął na siebie krzyż, który był niejako streszczeniem wszystkich mąk i wszystkich niegodziwości.

 

Obarczony krzyżem idzie Zbawiciel wśród ciekawego, szydzącego, bezlitosnego tłumu jak złoczyńca. Jakaż to hańba, jaka boleść nie do opisania! Lecz i tę mękę i tę zniewagę zniósł Chrystus z największą gotowością. Ciążył krzyż strasznie, ciążył Mu tak, iż trzykrotnie pod nim upadał, a jednak i to nie zmieniło Jego boskich uczuć.

 

W końcu położył się dobrowolnie na krzyżu, ochotnie podał ręce i nogi do przybicia i po tylu tak niewypowiedzianych torturach, to jedno tylko słowo miał dla swoich oprawców: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią" (8).

 

Przybity do krzyża, wystawiony na szyderstwa, cierpiąc najstraszniejsze katusze, zachowuje Zbawiciel aż do końca wzniosłość swoich uczuć. Żałującemu łotrowi obiecuje raj. Troszczy się o swoją Matkę i o swoich uczniów. Dla swoich katów ma tylko współczucie i modlitwę.

 

3. Chrystus był słodki i miły przez całe życie. Był słodki jako dziecię na rękach swej Matki; był pociągający, gdy na górze mówił do ludu: "Błogosławieni ubodzy, błogosławieni którzy cierpią prześladowanie", gdy płakał ze smutnymi. Ale najbardziej miłości godzien wówczas, gdy wisząc na drzewie hańby między niebem a ziemią, złamany cierpieniem, miał tyle mocy w swym sercu, że wzniósł oczy do góry i zapominając o sobie, błagał Ojca niebieskiego: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią".

 

Z majestatycznym spokojem wyrzekł wreszcie kapłańskie słowo: "Dokonało się!". Żadne cierpienie, żadna zniewaga, żadna niewdzięczność, żadne poczucie opuszczenia nie zdołało zachwiać Jego uległością dla Boga, Jego posłuszeństwem, Jego miłością. Umarł, bo chciał umrzeć, z miłości ku Bogu i ludziom. "Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mojego".

 

–––––––––––

 

 

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. II. Wydanie drugie. Kraków 1931, ss. 292-295.

 

Przypisy:

(1) Jan 18, 21.

 

(2) Mt. 26, 63.

 

(3) Mt. 26, 67; Łk. 22, 65.

 

(4) Mt. 26, 70; Mk 14, 68; Łk. 22, 57; Jan 18, 18.

 

(5) Łk. 22, 66.

 

(6) Jan 18, 36.

 

(7) Łk. 12, 50.

 

(8) Łk. 23, 34.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIII, Kraków 2013

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: