CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

 

O. TILMANN PESCH SI

 

 

Ostatnia Wieczerza

 

1. W przeddzień swojej gorzkiej Męki ustanowił Chrystus przedziwną tajemnicę, tajemnicę Eucharystii. Ma ona być najdoskonalszym wyrazem zewnętrznym tych ścisłych stosunków, jakie zachodzą między Chrystusem a Jego wyznawcą.

 

Pan Jezus zapowiedział ustanowienie tej tajemnicy, mówiąc, że da się każdej duszy jako pierwiastek życia, jako chleb żywota; a miał się dawać jako pokarm pod sakramentalnymi postaciami. Szczególny nacisk przy tym sakramencie położył Chrystus na wiarę, tj. na całkowite poddanie się ludzkiego rozumu powadze słowa Bożego.

 

"Starajcie się nie o pokarm, który ginie, ale który trwa ku żywotowi wiecznemu, który wam da Syn Człowieczy. Albowiem Tego Ojciec Bóg zapieczętował. Rzekli tedy do Niego: Cóż czynić mamy, abyśmy czynili uczynki Boże? Odpowiedział Jezus i rzekł im: Toć jest dzieło Boże, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał.

 

Rzekli mu tedy: cóż tedy Ty za znak czynisz, abyśmy ujrzeli i uwierzyli Tobie? Cóż działasz? Ojcowie nasi jedli mannę na puszczy, jako jest napisane: Chleb z nieba dał im jeść.

 

Rzekł im tedy Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, mówię wam: Nie Mojżesz wam dał chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam chleb z nieba prawdziwy. Albowiem chleb Boży jest, który z nieba zstąpił i daje żywot światu.

 

Rzekli tedy do Niego: Panie, daj nam zawżdy tego chleba. A Jezus im powiedział: Jam jest chleb żywota: kto do mnie przychodzi, łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie. Alem wam powiedział, iżeście mię widzieli, i nie wierzycie. Wszystko, co mnie dawa Ojciec, do mnie przyjdzie, a tego co do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. Bom zstąpił z nieba, nie iżbym czynił wolę moją, ale wolę onego, który mię posłał. A ta jest wola Tego, który mię posłał, Ojca, abym nic z tego wszystkiego, co mi dał, nie stracił, ale bym to wskrzesił w ostateczny dzień. Ale ta jest wola Ojca mego, który mię posłał: iżby każdy, który widzi Syna, a wierzy weń, miał żywot wieczny, a ja go wskrzeszę w ostatni dzień.

 

Szemrali tedy żydowie o Nim, iż był rzekł: Jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił. I mówili: Izaż ten nie jest Jezus, syn Józefów, którego my ojca i matkę znamy? Jakoż tedy ten powiada: Iżem z nieba zstąpił.

 

Odpowiedział tedy Jezus i rzekł im: Nie szemrajcie między sobą. Żaden do mnie przyjść nie może, jeśli go Ojciec, który mię posłał, nie pociągnie, a ja go wskrzeszę w ostateczny dzień. Jest napisane w Prorokach: I będą wszyscy uczniami Bożymi. Wszelki kto słyszał od Ojca i nauczył się, przychodzi do mnie. Nie iżby kto Ojca widział, oprócz tego, który jest od Boga: ten widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny.

 

Jam jest chleb żywota. Ojcowie wasi jedli mannę na puszczy, a pomarli. Ten jest chleb, z nieba zstępujący, aby jeśliby go kto pożywał, nie umarł. Jam jest chleb żywy, którym z nieba zstąpił. Jeśliby kto pożywał tego chleba, żyć będzie na wieki. A chleb, który ja dam, jest moje ciało, za żywot świata.

 

Swarzyli się tedy żydowie między sobą, mówiąc: Jakoż nam ten może dać ciało swe ku jedzeniu? Rzekł im tedy Jezus: Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Jeślibyście nie jedli ciała Syna Człowieczego i nie pili krwi Jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto pożywa ciało moje i pije krew moją, ma żywot wieczny, a ja go wskrzeszę w ostatni dzień. Albowiem ciało moje prawdziwie jest pokarm: a krew moja prawdziwie jest napój. Kto pożywa mego ciała, a pije moją krew, we mnie mieszka, a ja w nim. Jako mię posłał żyjący Ojciec, i ja żyję dla Ojca, a kto mnie pożywa, i on żyć będzie dla mnie. Ten jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie jako ojcowie wasi jedli mannę i pomarli. Kto pożywa tego chleba, żyć będzie na wieki. To mówił w bóżnicy, ucząc w Kafarnaum.

 

Wielu ich tedy z uczniów Jego słuchając, mówiło: Twarda jest ta mowa i któż jej słuchać może?

 

A wiedząc Jezus sam w sobie, iż o tym szemrali uczniowie Jego, rzekł im: To was gorszy? A jeśli zobaczycie Syna Człowieczego wstępującego, gdzie był pierwej? Duch jest, który ożywia: ciało nic nie pomaga. Słowa, którem ja wam mówił, duchem i żywotem są. Ale są niektórzy z was, co nie wierzą. Albowiem wiedział od początku Jezus, którzy byli, co nie wierzyli, i kto Go wydać miał. I mówił: dlategom wam powiedział, iż żaden nie może przyjść do mnie, jeśliby mu nie było dane od Ojca mojego.

 

Odtąd wielu uczniów Jego odeszło wstecz: i już z Nim nie chodzili. Rzekł tedy Jezus do dwunastu: Zali i wy odejść chcecie? Odpowiedział Mu tedy Szymon Piotr: Panie, do kogóż pójdziemy? słowa żywota wiecznego masz. A my wierzymy i poznaliśmy, żeś Ty jest Chrystus, Syn Boży" (1).

 

2. Nie mówił tu Chrystus o "ciele" w jego naturalnych ziemskich własnościach, ale o ciele uduchowionym, uwielbionym, o wyższej, duchowej formie istnienia, która jest właściwą ciału Chrystusowemu w Eucharystii.

 

Co Chrystus zapowiedział, to spełnił w przeddzień swej męki. "A gdy oni wieczerzali, wziął Jezus chleb i błogosławił i łamał i dawał uczniom swoim i rzekł: Bierzcie i jedzcie: to jest ciało moje. A wziąwszy kielich, dzięki czynił i dał im rzekąc: Pijcie z tego wszyscy. Albowiem ta jest krew moja nowego testamentu, która za wielu będzie wylana, na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na pamiątkę moją" (2).

 

Chrześcijaństwo miało od początku to mocne przekonanie, że w powyższych słowach wyrażona jest rzeczywista obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina. Dziś poza katolickim Kościołem słowa te pozbawiono wewnętrznej treści, by je przekręcać w najrozmaitszy sposób.

 

Św. Paweł Apostoł widział w Eucharystii prawdziwe pożywanie Ciała i Krwi Chrystusa, toteż pisze: "A tak ktobykolwiek jadł ten chleb, albo pił kielich Pański niegodnie, będzie winien ciała i krwi Pańskiej. Niechajże doświadczy samego siebie człowiek, a tak niech je z chleba tego, i z kielicha pije. Albowiem, który je i pije niegodnie: sąd sobie je i pije nie rozsądzając ciała Pańskiego" (3).

 

Słowo Pisma jest jasne i prawdziwe; na nic się nie zda jego przeinaczanie. To, czego uczy Pismo, to samo potwierdza przez wieki wspaniała chrześcijańska tradycja. Kto nie przyjmuje nauki Kościoła, ten musi nie tylko Pismo św. oskarżać o kłamstwo, ale powinien podrzeć księgi Ojców Kościoła i liturgie apostolskie, powinien zniszczyć wszystkie świadectwa historii o życiu pierwszych chrześcijan i Kościoła w katakumbach, musi zburzyć kościoły i katedry późniejszych czasów, gdyż to wszystko są świadkowie, którzy głośno mówią o prawdziwości nauki Pisma św. Kościół widzi w Eucharystii źródło swojego życia; kto przeczy tej tajemnicy, ten musi uważać całe życie historycznego chrześcijaństwa za jedną wielką niedorzeczność.

 

Chrystus stawia nam przed oczy całą treść chrystianizmu przez to, że w dalszym ciągu składa ofiarę krzyża na ołtarzach naszych w tym celu, żebyśmy w niej udział brali i serca swe napełniali duchem miłości i ofiarności, gotując się na wieczne połączenie z Bogiem.

 

3. Chrystus obrał sobie taki sposób pozostawania wśród nas, który przechodzi wszelkie ludzkie pojęcie.

 

Możemy sobie jednak postawić pytanie, dlaczego mądrość Boża tak właśnie postąpiła?

 

Po co ta obecność Chrystusa wśród nas? Chrystus stał się dla nas w swym życiu "ojcem i matką" i nie chciał nas zostawić sierotami (4). Chciał zostać przy tych, których umiłował. Ta szczególna obecność Boża, którą nas Chrystus obdarzył przez swe na świat przyjście, nie miała nam być odjęta.

 

Lecz po cóż ta zasłona tajemnicy? można zapytać. Po to, żeby obecność Chrystusa była dla nas nieustannym ćwiczeniem się w wierze. Wiara polega na oparciu się na Bogu, na oddaniu się Bogu. Jak dziecię wierzy swoim rodzicom, tak my ludzie powinniśmy wierzyć słowom Boga, powinniśmy ulegać Jego powadze.

 

Tę uległość praktykujemy i wzmacniamy przez ciągłą cześć Najświętszego Sakramentu. Kiedy chrześcijanin podczas Mszy św. klęczy i pobożnie bije się w piersi, lub też ze złożonymi rękami przystępuje do komunii św., to jakby mówił: "Wielki Boże, nie na swoich zmysłach polegam, lecz na Twoim słowie; jestem przekonany, że Twoja wszechmoc z postacią chleba połączyła obecność Chrystusa, Syna Bożego, ponieważ Tyś to powiedział. Jak się to dzieje, nie wiem, lecz wierzę Ci. Kto dał prawa naturze, może wyjątkowo, wbrew tym prawom postępować i używać ich do swoich świętych celów. To przekonanie moje wyznaję przed całym światem".

 

Dlaczego jednak Chrystus przybrał kształty tak niepozorne? To samo pytanie można postawić co do żłóbka betlejemskiego i co do Kalwarii. Chrystus chciał nam dać wzór pokory, poniżenia i unicestwienia. Tajemnica ołtarza jest dalszym ciągiem tego poniżenia i unicestwienia Chrystusa. Jakaż to nauka i zawstydzenie dla nas!

 

Lecz dlaczego ta forma ofiary? Ofiara jest zasadniczą myślą całego chrystianizmu. Treścią tej ofiary jest oddanie się nam Boga. Bóg oddał się nam na krzyżu i odda nam się w niebie. Teraz kiedy żyjemy w cieniach wiary, która od krzyża ma nas prowadzić do nieba, Bóg daje się nam w komunii.

 

Z miłości ku nam ofiaruje się Bóg za nas, my również z miłości ku Bogu powinniśmy się Mu oddawać w ofierze. Chrystus ciągle stawia nam przed oczy całą zawartość i treść chrystianizmu przez to, że na chrześcijańskich ołtarzach uwiecznił ofiarę krzyżową; chce w ten sposób przeniknąć serca nasze duchem miłości i ofiarności, a przez to przygotować nas do wiecznego zjednoczenia z Bogiem.

 

Lecz dlaczego ofiaruje się Chrystus pod postacią pokarmu? Chrześcijańska ekonomia zbawienia opiera się na niepojętej miłości Boga ku nam; wszystko w niej tak jest urządzone, iż zdaje się, że Bóg nieskończony jest tylko dla biednych dzieci tej ziemi, że my jesteśmy główną rzeczą, On zaś – tylko podrzędną, że stosunek między Bogiem a nami jest taki, jak pomiędzy pokarmem a spożywającym.

 

Ustanawiając Przenajświętszy Sakrament, zamierzał Chrystus oddać się nam zupełnie, zupełnie się nam podporządkować. W wieczności również odda się Bóg zupełnie na usługi nasze (5); szczęście nasze, a raczej Boskie, znajdziemy w najściślejszym połączeniu z Bogiem (6).

 

Dla tych to przyczyn ustanowił Chrystus to ciągle powracające łączenie siebie z duszą naszą. Jest ono tą łaską wewnętrzną, której nam udziela Sakrament Ołtarza. Jak każdy sakrament, tak i ten ma swój znak zewnętrzny, który jest równocześnie symbolem wewnętrznej treści. Tę wewnętrzną treść Eucharystii stanowi obecność Chrystusa i Jego przyjęcie pod postaciami pokarmu. Ściślejszej łączności nad łączność pokarmu z pożywającym nie ma.

 

Toteż Chrystus dla swej miłości nie mógł obrać bardziej wymownego i głębokiego znaku, niż to uczynił przy ostatniej wieczerzy.

 

Sakrament Ołtarza jest również pamiątką oddania się nam Chrystusa na Krzyżu i zadatkiem oddania się nam Boga w wieczności.

 

Jak rybak łowi ryby, tak Chrystus chce nas pociągnąć do siebie nie dla swej korzyści, lecz dla naszego zbawienia. Zapuścił więc sieć, umocowawszy ją u swego krzyża w czasie, a u swego tronu w wieczności. Użył do tej sieci nici nie ze złota ani ze srebra, lecz użył samego siebie, aby się do każdego z nas zbliżyć, złowić go i do siebie pociągnąć (7).

 

Jakaż to pociecha dla chrześcijanina, że Pan Jezus zstępuje z krzyża, aby wejść w osobisty z nim stosunek i powiedzieć mu: O tobie moje dziecię myślałem, za ciebie krew wylałem, ukochałem cię, znam twoje cierpienia i walki, chcę cię uczynić szczęśliwym.

 

Takie znaczenie ma Sakrament Ołtarza.

 

–––––––––––

 

 

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. II. Wydanie drugie. Kraków 1931, ss. 271-278.

 

Przypisy:

(1) Jan 6, 27-70.

 

(2) Mt. 26, 26; Mk 14, 22; Łk. 22, 19.

 

(3) 1 Kor. 11, 27-29.

 

(4) Jan 14, 18.

 

(5) Łk. 12, 37.

 

(6) 2 Piotr 1, 4.

 

(7) 1 Piotr 1, 18.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXII, Kraków 2012

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: