O. TILMANN PESCH SI
Chrystianizm – religia miłości
1. Słusznie nazwano chrystianizm religią miłości. Miłość jest koniecznością serca; kto żyje bez miłości, ten już za życia jest umarły.
Miłość jest czymś najwyższym i najgłębszym, czymś najszlachetniejszym i najmocniejszym w człowieku, ona go czyni zdolnym do wszelkich ofiar.
Miłość jest namiętnością. Szczęśliwy to człowiek, którego pierś wypełnia namiętność wyższego rzędu.
Natura pędzi człowieka do miłości. Co człowiek kocha, to decyduje o kierunku jego życia, albo w górę ku Bogu, albo na dół poniżej zwierząt.
Chrystianizm daje nam lepiej poznać, jak nas Bóg ukochał w zakresie natury; on tylko daje nam objawienie o nadprzyrodzonej miłości Boga ku ludziom, która na tym polega, że Bóg się nam oddaje i dla naszego dobra niejako nam się podporządkowuje.
W chrystianizmie miłość jest najpierwszym i najwyższym przykazaniem (1), jest pierwszym najważniejszym wymaganiem, jakie Bóg stawia człowiekowi, jest najwznioślejszą i najdoskonalszą cnotą.
Miłość jest to cnota, przez którą Boga jako najwyższe i najdoskonalsze dobro wolą naszą uznajemy, obejmujemy i w którym wypoczywamy.
2. Powinieneś Boga kochać, bo te liczne dobrodziejstwa, którymi cię obsypał, pokazują ci, jako dobrym jest Bóg sam w sobie. Twoje życie, wszystkie twoje uzdolnienia od Boga pochodzą. Gdybyś stracił wzrok wskutek choroby, a odzyskał go cudownie, jakbyś był za to Bogu wdzięczny! Czy teraz masz być może mniej wdzięczny?
Wszystko, co masz w sobie wartościowego, od Boga jest; tylko grzech od ciebie pochodzi.
Bóg ci udzielił nie tylko darów przyrodzonych; On ci w szczególniejszy sposób ułatwił chrześcijańskie, nadprzyrodzone życie. Jego to Opatrzność stawała się w tych lub owych warunkach, które cię tak silnie do cnoty pobudzały. On ci daje tę wewnętrzną łaskę, bez której nie miałbyś ani siły w walce, ani zasługi.
Dla ciebie Bóg poczynił wszystkie zarządzenia, które cię mają do posiadania Boga w wieczności doprowadzić.
Bóg ci wszystko darował, na co pozwalały Jego święte odwieczne wyroki. A nie posyłał ci darów swoich z daleka; nie, albowiem Bóg jest blisko ciebie, On mieszka w tobie, On ci jest bliższy, niż ty sam sobie. Wszystko, czym jesteś i co masz, pozostaje w najściślejszej zależności od Boga. Wszystko prócz Boga jest więcej od Boga, niż samo w sobie.
Powinieneś rozmyślać nie tylko o tej bliskości i mieszkaniu w tobie Boga, ale i to rozważać, jak Bóg działa na ciebie. Działa z miłości ku tobie, z tej miłości wprawia w ruch i życie całą naturę, aby ci wszystko pomocne było do osiągnięcia nadprzyrodzonego celu.
Ale wtedy dopiero zrozumiesz, jak wielka jest miłość Boża ku tobie, gdy spojrzysz na Chrystusa pracującego i cierpiącego dla ciebie. Wszystkie inne dowody miłości Bożej nikną podobnie wobec krzyża na Kalwarii, jak nikną gwiazdy wobec słońca. Tak Bóg umiłował świat!
3. Taką jest miłość Boga ku tobie! Bóg cię wyniósł na przyjaciela swego. Za tę miłość musisz Go nawzajem miłować. Lecz miłość twoja niechże będzie podobna do miłości Chrystusowej; nie może się ograniczać tylko do słów i uczuć, musi się okazać w prawdzie i w uczynku i w poświęceniu.
"Synaczkowie moi, nie miłujmy słowem, ani językiem, ale uczynkiem i prawdą. Po tym znamy, iż z prawdy jesteśmy (a nie z kłamstwa i obłudnego pozoru) i przed oczyma Jego ubezpieczymy serca nasze" (2).
Musimy, mówiąc słowami św. Pawła, okazać się "we wszystkim... jako sługi Boże w cierpliwości wielkiej, w utrapieniach, w potrzebach, w uciskach... w nieskwapliwości, w łagodności... w mowie prawdy... przez chwałę i zelżywość... jako umierający, a oto żyjemy... jako smutni, lecz zawsze weseli" (3).
We wszystkim, co jest i co się dzieje, powinieneś uznać działającą miłość Boga. Pod zasłoną stworzeń powinieneś poznać, uchwycić i ucałować rękę Boga, która ci przez nie dobrze czyni. Powinieneś dążyć do tego, by ci wszystko dla prawdziwego dobra twego służyło, jak to odpowiada zamiarom Bożym.
Wreszcie powinieneś przy pomocy stworzeń wzbić się do poznania swego Stwórcy i rozważać, jak On sam w sobie jest nieskończenie dobry, piękny i doskonały.
Wszelka wspaniałość i piękność całego świata, wszelka zdolność umysłu i dobroć serca, wszelka nadprzyrodzona doskonałość w chrześcijaństwie – to wszystko jest tylko słabym promykiem, drobną kropelką, z której możemy jako tako wnioskować o piękności niestworzonego Słońca, o praźródle wszelkiej doskonałości.
Zwyczajnie miłość nie wymaga od nas rzeczy nadzwyczajnych.
Wypełniaj przeto doskonale obowiązki swojego zawodu, ale czyń to z miłości ku Jezusowi.
Ponieważ cię Jezus miłuje, dlatego oczekuje od ciebie zaparcia się; ćwicz się w nim z miłości ku Jezusowi.
Ponieważ cię Jezus miłuje, dlatego daje ci odczuć ciężar krzyża; dźwigaj go z miłości ku Jezusowi.
Ponieważ cię Jezus miłuje, chce żebyś się jak najściślej z Nim zjednoczył; uczyń to z miłości ku Jezusowi i niech to będzie serdeczną radością twoją, że się coraz bardziej podobnym stajesz do Boskiego wzoru swego.
4. Taka to jest miłość, którą mieć należy i którą rzeczywiście mają miliony dusz wiernych żyjących w religii katolickiej.
Słowem "miłość" nazywają ludzie wiele takich rzeczy, które są niską zmysłowością, a tylko się stroją w pozory miłości. Jedna tylko miłość Boga może uczynić duszę piękną, a serce wzniosłym.
Miłość rodzi się z najszlachetniejszej wolności. Na okręcie miłości Bożej nie ma ani niewolników, ani galerników, są tylko sami ochotnicy.
Raczej nam do tego dążyć, żeby się Boga z miłości bać, niż z bojaźni miłować.
Jeśli zważysz, że Jezus przeniósł twoje zbawienie nad swoje życie, to zrozumiesz, co to ma znaczyć, żebyś Jego upodobanie nad wszelkie swoje dobro przenosił.
5. Ażeby się miłość opierała na trwałym fundamencie, musi tkwić swymi korzeniami w wierze, a kierunek swój otrzymywać od nadziei.
Nie jest to prawdziwa miłość, która nie zapuszcza swych korzeni na Kalwarii, a korony swej nie wznosi ku niebu.
Miłujące serce chrześcijańskie może często w swoich zamiarach i uczynkach z miłości nie powodować się nadzieją nagrody niebieskiej, ale zwyczajny człowiek stale tak czynić nie potrafi.
Nie bój się, że ostygła miłość twoja, dlatego że nie doznajesz uczucia miłości. Nie zawsze działanie Ducha Świętego objawia się w odczutych wzruszeniach. Miłość, gdy jest świeża, fermentuje jak młode wino, im zaś jest starsza i czystsza, tym spokojniejszą się staje.
Nie wielkość naszych dzieł nadaje im wartość przed Bogiem, lecz miłość, z jaką te dzieła spełniamy.
Wielu jest takich ludzi, którzy by pokochali Chrystusa, gdyby sam do nich przyszedł. Ale orszak, który Mu zawsze towarzyszy: zaparcie siebie, umartwienie, wzgarda świata, pokora, bezinteresowność, oto z czym się niejeden pogodzić nie może.
Właściwie powinniśmy się wstydzić mówić do Boga: Panie, miłuję Cię nad wszystko! Bo to jest mniej więcej tak, jakbyśmy do króla mówili: Cenię cię wyżej niż ziemię i wodę. A jednak Bóg ma w tym swe upodobanie, gdy Go więcej, niż stworzenia miłujemy; które w porównaniu z Nim są znikomą nicością.
Gdybyś wszystko na świecie opuścił z miłości dla Boga, to jeszcze ci jednej rzeczy niedostaje: żebyś opuściwszy wszystko, jeszcze siebie samego opuścił i nic z miłości własnej nie zachował. A kiedy uczynisz wszystko, coś miał uczynić, byś się uznał za niepożytecznego sługę, który nic sobie, a wszystko Bogu przypisuje, wtedy dopiero będziesz bogaty, dopiero wtedy będziesz szczęśliwy i potężny, dopiero wtedy będziesz wolny.
Wielkość w miłości, to wielkość w prawdzie; miłość i prawda są to dzieci jednego żywota, są to dwie szlachetne latorośle jednego pnia. Gdybyśmy nawet o tym nie czytali u św. Pawła, to i tak wypełnienie i koniec prawa zależałyby na wykonywaniu prawdy w miłości.
A. M. D. G.
–––––––––––
O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. II. Wydanie drugie. Kraków 1931, ss. 414-419.
Przypisy:
(1) Mk 12, 30; Łk. 10, 25
(2) 1 Jan 3, 18.
(3) 2 Kor. 6, 4 n.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI pt.
Chrześcijańska filozofia życia
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: