CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

O. Tilman Pesch SI

Cud i prawo natury

1. Wielu uważa się dziś za gorliwych zwolenników chrystianizmu, ale musi to być chrześcijaństwo bez cudów. "Chrystianizm czynu", piszą, "religia jako duch i siła jest dziś potrzebą czasu więcej, aniżeli kiedy indziej. Walka bowiem, którą nam wypowiadają wewnętrzne, straszliwie wzmagające się potęgi przewrotowe, jest tak groźna; zadanie, które nam stawia coraz to bliższe niebezpieczeństwo powszechnego przełomu, jest tak wielkie; tyle jest nędzy zewnętrznej i wewnętrznej; taki krzyczący niedostatek; że wszyscy, którzy o zbawczej sile chrystianizmu są przekonani, zgadzają się w tym serdecznym pragnieniu, aby ta siła mogła z zupełną swobodą i bez przeszkód działać i aby wszystko, co przeszkadza jej rozwojowi, było z drogi usunięte".

Ale to musi być chrystianizm bez cudów! "Wymaganie, abyśmy wierzyli w cuda, mówią, i swoje życie religijne na tym opierali, jest targnięciem się na jedność naszego myślenia, co musimy odeprzeć; jako ludzie swego czasu musimy cuda odrzucać, gdyż przekonani jesteśmy o niezmienności praw natury".

Gdyby ci, co tak mówią, mieli słuszność, to należałoby się pożegnać z rzeczywistym chrystianizmem. Chrystianizmu bowiem bez cudów nie ma w dziejach. A zatem albo chrześcijaństwo i jego cuda, albo zupełnie nic z chrześcijaństwa!

2. Cud jest możliwy. Cud jest to niezwykłe, zmysłami dostrzegalne działanie, które przechodzi siły natury, a którego sprawcą jest sam Bóg.

Cud nie jest bezprawiem, ani igraszką bez racji, nie znosi wszelkiej konieczności przyrodzonej. Cuda są to wyjątkowe wtargnięcia w prawa natury, na które Bóg, kierując się pobudkami swej mądrości, może sobie pozwalać, podobnie jak książę może wyjątkowo wkroczyć w granice sprawiedliwości karzącej i winowajcę od kary uwolnić.

Jeżeli jest Bóg, który stoi poza światem i ponad światem, który świat stworzył i nadał mu prawa natury, to przez to samo tzw. "jedność" współczesnego myślenia jest zburzona i cuda są możliwe.

Dlaczegóżby prawa natury miały być ze swej istoty zgoła niezmienne? Dlaczego cud miałby się wydawać niemożliwy do istnienia wszechświata według praw stałych? Dopóki u steru świata stoi mądrość nieskończona, cuda dziać się będą tylko z racji wystarczającej i w taki sposób, żeby porządek świata na tym wcale nie ucierpiał.

Istoty rozumne są Bogu daleko bliższe, aniżeli istoty nierozumne i prawa natury. Wtargnięcie Boga w bieg praw natury, ze względu na człowieka, zupełnie odpowiada dobroci Bożej.

Cud może być poznany. Nie zawsze poznajemy granice tego, co może natura, lecz często poznajemy dokładnie to, czego natura nie może. Kto wierzy w istnienie osobowego Boga, ten musi Bogu przyznać moc kierowania okolicznościami i warunkami tak, abyśmy rzeczywistość jakiegoś cudu z zupełną dokładnością poznać mogli.

Cuda zupełnie odpowiadają charakterowi chrystianizmu. Objawienie chrześcijańskie mówi nam o wielkiej miłości Boga, przewyższającej nasze pojęcie, ponieważ nosi na sobie cechę Boskości. A z taką miłością zupełnie jest zgodne to, że Bóg gotów jest czynić cuda dla dobra człowieka. Dalej, cud przez to właśnie, że się nam przedstawia, jako niezwyczajne wtargnięcie w bieg natury, nadaje się znakomicie do wykazania, iż Bóg jest niezależnym Panem natury.

Gdy zaś Bóg w mądrości swej postanowił, by i przez to dać uczuć człowiekowi jego zależność od siebie, że mu nie wszystkich prawd pozwolił dojść własnym jego rozumem, ale podstawowe prawdy życia religijnego daje mu poznać przez Objawienie, a następnie dla potwierdzenia tych objawionych prawd działa cuda; to w tym wszystkim czyni to, co i Boga i człowieka jest godne. Fakt historyczny dowodzi innego faktu historycznego; cuda dowodzą faktu Boskiego Objawienia.

Człowiek z natury może poprzez rzeczy zmysłowe dojść do pewnego poznania prawdy. Celem Objawienia nie jest blaskiem Bożego Majestatu rzucić człowieka na ziemię i wymusić na nim jakby przez matematyczną oczywistość przyjęcie prawd objawionych; nie takie jest zadanie Objawienia. Człowiek sam, dobrowolnie, z miłości ku prawdzie, powinien się pokornie poddać wszechwładzy Boga. I do tego służy wiara w cuda.

Człowiek może się pokornie poddać, lecz może się też i hardo sprzeciwić Bogu. Ten, kto opierając się na powyższych racjach, uznaje cud za fakt, silniejszy zdradza umysł, aniżeli ten, kto mdło i tchórzliwie przeczy wszystkim dowodom, które wskazują na istnienie mądrego rządcy świata.

Cuda odpowiednio do swej natury dzieją się rzadko; są wyjątkami, są wkroczeniem w prawa natury i dlatego nie mogą stanowić zasady. Bóg, odpowiednio do swej mądrości, tylko ze szczególniejszych powodów działa cuda; powody zaś takie z natury swej są rzadkie. Kiedy roślinka jest świeżo w ziemię wsadzona, trzeba ją bardzo troskliwie pielęgnować, lecz kiedy zapuści korzenie, zwyczajne doglądanie wystarczy. Toteż kiedy chrystianizm trzeba było w świat wprowadzić, działy się liczne cuda; obecnie wystarcza zwykłe czuwanie Opatrzności.

Cuda zdarzają się rzeczywiście. Wynika to przede wszystkim z opowiadań o cudach ewangelicznych, pomiędzy którymi pierwsze miejsce zajmuje zmartwychwstanie Chrystusa. Mówili wprawdzie niektórzy, że opowiadanie o cudach w Ewangeliach jest późniejszym dodatkiem, lecz przypuszczenie tego rodzaju jest po prostu niedorzecznością. Cuda do tego stopnia stanowią treść Ewangelii, że kiedy się je wyrzuci, całość jest niezrozumiała, traci wszelkie znaczenie. To, co pozostanie, bez cudów nie da się utrzymać. Kto więc przeczy cudom, musi zaprzeczyć całej Ewangelii, całemu chrystianizmowi. Jak prawdziwie chrystianizm istnieje, tak prawdziwie działy się cuda, w których chrześcijaństwo ma swoją istotną podstawę.

Jest to więc oznaką niepospolitej głupoty gorszyć się z cudów.
 

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. I. Wydanie drugie. Kraków 1930, ss. 191-195.

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: