CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

O. Tilman Pesch SI

Wyobrażenie życia pozagrobowego

1. Pytano nieraz: Jak sobie można wyobrazić życie pozagrobowe? Jak tam jest w tym życiu? I w niewiadomości tego "jak", chciano nawet widzieć dowód na to, że błędne są nasze przekonania. Prawdą jest, że rozum co do warunków życia przyszłego, to jest co do tego, gdzie ono jest i jak w nim jest, pozostawia nas w zupełnej niewiadomości.

Lecz jeżeli przejrzymy pomniki chrześcijańskiego Objawienia, znajdziemy w nich wstrząsające opisy życia przyszłego. O piekle np. mówi się tam, że jest ono jakąś tajemnicą, gdzie nieszczęśliwi skrępowani, płaczą i wyją. Niebo nazwane jest miastem wspaniałym, murami z drogich kamieni otoczonym, w którym szczęśliwi w jaśniejących szatach siedzą na tronach; nazwane jest niewysychającą rzeką radości wszelkich, ucztą przez Boga sporządzoną, na której On sam służy wiernym swoim.

Naturalnie, rozumie tu każdy, że w tego rodzaju wyrażeniach należy widzieć tylko przenośnie i obrazy. Ich celem jest z jednej strony dać nam bliższe pojęcie o tych mękach strasznych, moralnych i zmysłowych, jakie w piekle ponosić będą pyszni gwałciciele praw Bożych; z drugiej zaś strony – przedstawić ten nadmiar szczęścia, jakie w niebie stanie się udziałem tych, którzy czujni na głos sumienia, wytrwali w wiernej służbie Panu Bogu. Powinniśmy z tych obrazów pojąć, że bezbożny wyrywając się przez swoje zuchwalstwo z właściwego sobie przeznaczenia, rzuca się na wieki tam, gdzie wszystko jest męką i tylko męką, gdzie ogień, choć nie naturalny, ale prawdziwy, ogarnie całą istotę ludzką wieczną męką i boleścią. Powinniśmy zrozumieć, że bojący się Boga w życiu przyszłym będzie uczestniczył w szczęściu, które sam Bóg posiada, że Bóstwo niejako mu się podporządkuje, aby go uszczęśliwić. Gdyby zaś sprawiedliwy umierając, miał jeszcze na sumieniu grzechy mniejsze, które by mu przeszkadzały wejść natychmiast tam, dokąd nic nieczystego nie wchodzi, to i wtedy może mieć pewność, że się stanie uczestnikiem wiecznych i zupełnych radości, mianowicie, gdy się wypłaci co do szelążka Boskiej sprawiedliwości.

Prawdą jest, że o warunkach życia przyszłego nie możemy sobie urobić odpowiedniego wyobrażenia, a zresztą nie jest to nam potrzebne. To co nam wiedzieć konieczne, abyśmy mogli odpowiednio sobą pokierować, to wiemy dokładnie, resztę przeczuwamy, jesteśmy dopiero w godzinach świtania; a najwięcej spraw życia przyszłego, dopóki tu żyjemy, pokrywa ciemna noc. Tak jest w dziedzinie natury, tak też jest i w chrześcijańskim Objawieniu.

2. Jedno tylko jeszcze słowo o prawdzie podanej przez Objawienie Boskie. Nie tylko dusza, lecz ciało będzie nieśmiertelne; na wszechmocne bowiem słowo Boże proch naszych członków złączy się znowu w nasze ciało.

Prawdy tej rozum ludzki naturalnym swoim światłem dowieść w zupełności nie może, lecz może się i powinien na nią zgodzić, kiedy nam ją Objawienie podaje.

Czyżby bowiem dla wszechmocy Bożej, która świat z nicości stworzyła, było rzeczą niemożliwą wlać za pośrednictwem duszy życie w pył martwy? Czyżby to było rzeczą nienaturalną, aby dusza ludzka z powrotem otrzymała to ciało, do ożywienia którego posiada naturalne zdolności? Czyżby to było niesłuszne, by człowiek osiągnął swój los wieczny w tej pełni natury, w której tu na ziemi na ten los zasłużył? Czyż nie słuszną jest rzeczą wierzyć, że sprawiedliwość Boska przed sąd swój zapozwie całego człowieka tj. nie tylko duszę, ale i ciało, które brało udział we wszystkich jego dobrych i złych czynnościach? Czystość, umiarkowanie, miłość bliźniego wspierają się tak mocno na gruncie ciała. Łatwo stąd pojąć, że i ciało człowieka weźmie udział w wiecznej zapłacie. Zapewne, że niejedno tu zostaje pokryte dla nas tajemnicą. To samo ciało, które obecnie mamy, zmartwychwstanie do życia. Starzec ma to samo ciało, jakie miał będąc dzieckiem, chociaż w ciągu lat wskutek ustawicznej przemiany materii z dawnych części składowych nic w nim nie zostało. Ciało życia pozagrobowego będzie tym samym, co ciało teraźniejsze. Jak daleko atoli rozciągać się będzie ta tożsamość – nie wiemy.

To pewne, że człowiek w życiu przyszłym nie będzie podlegał warunkom fizycznym obecnego życia. Gdyż "bywa wsiane ciało cielesne: a powstanie ciało duchowe" (1). To samo więc ciało zmartwychwstanie, lecz w zupełnie różnych warunkach. Jakie zaś w szczegółach będą te warunki – nie objawiono nam.

3. Nie ulega również żadnej wątpliwości, że dusze będą się poznawać, będą się interesować sobą i wydarzenia tej ziemi w Bogu widzieć będą; tego dowodzą dzieje Objawienia. Ale jak się to wszystko odbywać będzie – nie powiedziano.

W ogóle, powtarzamy to jeszcze raz, o konkretnych warunkach życia przyszłego nie możemy sobie żadnych wyobrażeń czynić, które by się dosłownie z prawdą zgadzały. Wprawdzie Pismo św. maluje w wspaniałych i przejmujących obrazach życie pozagrobowe, ale one służą do tego, żebyśmy sobie prawdę o przyszłym życiu udostępnili, żeby ona silniej i skuteczniej na nas działała. Zresztą jakże wspaniałą musi być ta rzeczywistość, kiedy jej obrazy już tak silnie na duszę wpływają.

Jedno wiemy, że w przyszłym życiu Boża doskonałość tym mocniej działać będzie na duszę, im więcej dusza tu na ziemi Bogu ulegała. Bóg, który w swej Opatrzności rozsypał w przyrodzie wszystko, co dla natury ludzkiej, jej życia i rozwoju jest potrzebne na tej ziemi; o ileż hojniej i obficiej uposaży duszę we wszystko, co jej będzie potrzebne dla szczęścia wiecznego.

Nieznajomość stosunków życia przyszłego może nam być nawet pożyteczna. Gdybyśmy życie przyszłe znali dokładnie, takim jak ono jest, to ciężar tej wiadomości przeszkadzałby nam w korzystaniu z doczesności. Dziecko nie potrzebuje wiedzieć o wszystkim, co człowiek dorosły znać musi. Ażeby żyło dobrze, wystarczy, że pozna to, co mu jest potrzebne w jego wieku; wystarczy, jeśli będzie odczuwać po swojemu, że wiek dziecięcy jest przygotowaniem do rzeczywistej poważnej przyszłości.

Niepożyteczne więc i niedorzeczne byłoby troszczenie się o rzeczy, których człowiek wskutek zarządzenia Boskiej Opatrzności tu na ziemi poznać nie może.

Wszelkie powątpiewanie w pewność życia przyszłego jest podejrzane w swym źródle, gdyż płynie zwykle z namiętności; jest nierozsądne w swej podstawie, gdyż nie opiera się na rozumie; jest zgubne w swych następstwach, gdyż odbiera ludziom najsilniejszą ostoję ich radości i moralnego postępowania.
 

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. I. Wydanie drugie. Kraków 1930, ss. 156-160.

Przypisy:
(1) 1 Kor. 15, 44.

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: