CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA
O. Tilman Pesch SI
Trwanie po śmierci
1. Ten jest najmędrszy, kto najtrafniej ocenia przyszłość.
Że byt doczesny na tej planecie nie kończy się dla człowieka razem ze śmiercią, lecz w dalszym ciągu trwać będzie w życiu pozagrobowym – to przeświadczenie posiadała ludzkość od początku swego istnienia.
Już to samo, że cały rodzaj ludzki (z bardzo małymi chorobliwymi wyjątkami) jest przekonany o trwaniu duszy ludzkiej po śmierci, zasługuje na szczególniejszą uwagę.
Historia uczy, że wszystkie narody, we wszystkich krajach i po wszystkie czasy jakiś naturalny instynkt popychał do utrzymywania wzajemnych stosunków ze zmarłymi. Inaczej te stosunki podtrzymywał i podtrzymuje dzikus afrykański i australijski, a inaczej cywilizowany Japończyk. W chrześcijaństwie najlepszym wyrazem tych stosunków jest wzywanie zmarłych i modlitwy za nich. Mówi o tym stary poganin Celsus: "Chrześcijanie mają słuszność, kiedy myślą, że ci, co tu święte życie prowadzą, będą po śmierci nagrodzeni, a źli zostaną ukarani; to ich przekonanie podziela cały świat" (1). Stąd to szczególne poszanowanie grobów ludzkich, stąd te usypiska z kamieni i kopce u dzikich, a mauzolea u bogatych, stąd pola i groty i miasta umarłych, stąd piramidy. I na cóż to wszystko, gdyby ludzkość wierzyła, że człowiek nie jest niczym więcej jak zlepkiem ziemi, który się rozpadnie po śmierci.
A nie tylko przez pomniki, grobowce i uroczystości zmarłych wyraziła ludzkość swoje przekonanie o istnieniu pozagrobowym; mamy nadto tysiączne inne dowody. Nauka o przyszłych nagrodach i karach, mówi Bolingbroke (w 5-tym tomie dzieł swoich), tak jest stara, że ginie w pomroce minionych wieków; uprzedza ona wszystko, co ma jaką taką pewność historyczną. Toż samo po wielekroć razy powiedział przed nim Cycero (2) i inni.
I tak było po wszystkie czasy. Jakiś popęd głęboki, potężny, ustawiczny i niepohamowany przechodzi przez ludzkość: popęd do istnienia pozagrobowego. Od zaczątków dziejów ludzkich, po wszystkie wieki i dopóki tylko serce człowiecze bić będzie, żyło i żyje w ludzkości to wewnętrzne przeświadczenie o uzupełnieniu ziemskiego żywota przez pozagrobowe życie. Niezliczone miliony ludzi z wszystkich krajów i narodów, z wszystkich języków i czasów snują się w długich procesjach po obliczu ziemi; wszyscy z pełną nadziei pewnością spoglądają w życie pozagrobowe, ku niemu wędrują i z tym jednym przekonaniem i z tym jednym wołaniem na ustach z dala je pozdrawiają i wołają z otuchą: pielgrzymami i przychodniami jesteśmy na ziemi; szukamy lepszej niebieskiej ojczyzny! Oto niezbite świadectwo rodzaju ludzkiego, o nieśmiertelności, jest to świadectwo natury ludzkiej.
2. Chodzi tu bowiem o prawdę, która nie tylko jest przystępną dla każdego trzeźwo myślącego umysłu, lecz także o prawdę, którą ludzie z pewną łatwością poznają wskutek wrodzonego naturze popędu ku życiu dalszemu. Ten popęd, ten "instynkt", idący poprzez wieki, panujący nad ludźmi na wszystkich stopniach kultury, oplatający z żelazną siłą całą kulę ziemską, jest jak najgłębiej wrośnięty w naszą naturę. A jest rzeczą niemożliwą, aby ten popęd natury, z rozumem tak ściśle zbratany (sensus naturae communis) pchał człowieka do umiłowania jakiegoś błędu. Natura mówi czasem niewyraźnie, ale nigdy nie kłamie.
A zatem przekonanie wszystkich ludzi o nieśmiertelności i życiu przyszłym opiera się na prawdzie i rzeczywistości.
Materialiści mówią, że dusza i życie pozagrobowe jest wprawdzie tylko subiektywne urojenie, słodkie wyobrażenie, przyjemne marzenie, któremu zgoła nie odpowiada przedmiotowa rzeczywistość. Dobrze na to twierdzenie odpowiedziano: jeżeli przekonanie o życiu pozagrobowym jest tylko marzeniem, to jakże to marzenie może być tak powszechne? Jak mogło podmiotowe wyobrażenie tego lub innego człowieka, stać się wspólnym całej ludzkości, nieodzowną i istotną częścią jej myśli i jej pragnień? A jest rzeczywiście to wyobrażenie wspólnym dobrem ludzkości. I rzeczywiście nosi ono na sobie piętno nie jakiegoś urojonego marzenia, ale mocnego przeświadczenia, które się opiera na rzeczowej treści, na realnym istnieniu i przedmiotowej prawdzie i samo w sobie nie ma nic wspólnego z urojeniem wyobraźni.
A to
powszechne przekonanie nie jest ślepym popędem, owszem jest ono oparte
na samopoczuciu godności ludzkiej, na tęsknocie serca, na wrodzonym pragnieniu
naszej istoty. Dlatego też przekonanie o rzeczywistym istnieniu pozagrobowego
życia łączy się ściśle z pojęciem natury ludzkiej.
O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. I. Wydanie drugie. Kraków 1930, ss. 102-105.
Przypisy:
(1) Orig.: C. Celsum 1, 8.
(2) Tuscul. 1, 12.
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: