CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA
O. Tilman Pesch SI
Bojaźń Boża
1. Mówią niektórzy, że chrześcijanin w walce z grzechem powinien się kierować tylko pobudką miłości Boga i że byłoby rzeczą nieszlachetną unikać grzechu z bojaźni i trwogi przed sprawiedliwością Bożą. Inaczej sądził Chrystus i święci. Pan Jezus powiedział: "Bójcie się Tego, który i ciało i duszę może potępić do piekła" (1). Św. Paweł zaś napomina: "Z bojaźnią i ze drżeniem sprawujcie zbawienie wasze" (2).
Wielu świętych ze św. Augustynem twierdziło, że częsta myśl o śmierci, o sądzie, o piekle była im koniecznie potrzebna do wytrwania w dobrym.
Bojaźń Boża wcale miłości Bożej nie przeszkadza. Święci, którzy się największą ku Bogu odznaczali miłością, byli też najżywiej przeniknięci bojaźnią sądu Bożego.
Życie twoje powinno mieć w sobie coś twardego, niezłomnego, poważnego. Niech do tygla twego życia wejdzie złoto najszlachetniejszej miłości Bożej, lecz nie zapominaj też o hartownym żelazie bojaźni Bożej.
Człowiek podobny jest do dziecka, które się wychowuje, a bojaźń kary potrzebna jest na ogół do dobrego wychowania.
Ażeby bojaźń była zbawienną, musi wykluczać przywiązanie do grzechu i zawierać w sobie początek miłości.
Z rozważania prawd wiecznych rodzi się bojaźń samorzutnie; powinniśmy ją tylko oczyszczać i ożywiać, a będzie to dla nas z wielkim pożytkiem.
Bojaźń jest pewnym uznaniem i uwielbieniem Boga. Opiera się ona nie tylko na rozumie, lecz także na wierze w objawienie Boże; odnosi się do jednej z doskonałości Bożych, bo doskonałością jest karząca sprawiedliwość Boga.
Bojaźń Boża jest początkiem mądrości; bojaźń przed cierpieniem jest zasadniczym rysem w świadomości wszystkich istot obdarzonych czuciem. Pierwszy przepis mądrości nakazuje bać się tego, czego rzeczywiście bać się należy.
Bojaźń pod wielu względami silniejszą jest, niż miłość. Gdzie bojaźń przed grzechem zdobędzie sobie należne miejsce, tam grzech żadnego nie znajdzie dostępu. Jak nadciągająca burza spędza z ulicy bezczynnych plotkarzy, tak bojaźń przepędza wszelką lekkomyślność.
Służba Bogu musi objąć całego człowieka, wszystkie jego uczucia. Należy do nich także i bojaźń. Ileż to i jak wielkich ofiar i wysiłków nie robi człowiek z bojaźni.
Częste rozważanie o rzeczach ostatecznych pobudza nas, abyśmy się tego przede wszystkim bali, co samo w sobie jest złem największym. Z bojaźni wypływa naturalnie zwyciężanie siebie, umartwienie, dobrowolna ofiarność, czujność i przezorność.
O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. I. Wydanie drugie. Kraków 1930, ss. 345-346.
Przypisy:
(1) Mt. 10, 28.
(2) Filip. 2, 12.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: