CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

O. Tilman Pesch SI

Ograniczoność ludzkiego bytu

1. Ażeby człowieka przygotować do prawdziwego poznania siebie, zbawienną jest rzeczą zwracać często jego uwagę na ograniczoność ludzkiego bytu. Jakże brzydkie, jałowe, płaskie, nieużyteczne zdaje się być całe postępowanie świata! Jest to jakby dziki i zachwaszczony ogród!

Platonowi, kiedy się zastanawiał nad życiem człowieka, zdawało się, że dusza ludzka już przedtem istniała, że jej pobyt na ziemi jest dla niej czymś gwałtownym, jakby miejscem kary, więzieniem.

Trudno jednak zrozumieć, żeby dusza ludzka już przed swoim połączeniem z ciałem istniała? Trudniej jeszcze, żeby została ukarana za jakieś dawne winy, do których się wcale nie poczuwa?

Przy tym stan duszy w ciele nie ma w sobie nic gwałtownego, ani przeciwnego naturze. Życie doczesne jest dla nas naturalną drogą do celu, daje nam środki, z których powinniśmy należycie korzystać dla celu naszego. Świat materialny nie jest naszą ojczyzną, jest jednak drogą do ojczyzny, drogą pod pewnym względem wspaniałą, drogą, której wspaniałość na każdym kroku daje nam przeczuwać wielkość i nieskończoność Tego, który nas oczekuje u kresu naszego ziemskiego działania i życia. Człowiek tu na ziemi powinien się uważać za pielgrzyma, którego szczęście na tym polega, iż wie, że się znajduje na drodze prowadzącej do celu, a nie na tym, żeby droga miała być wolna od wszelkich trosk, cierpień i trudów.

2. Pobyt nasz ziemski, ze względu na liczne uciążliwości i poniżenia, podobny jest do więzienia, w którym wśród wielu nędz trzymani jesteśmy z dala od ojczyzny i krępowani więzami zwierzęcych chuci. Przyjemności życia stają nam się także ciężarem i niebezpieczeństwem.

Dwa ponętne głosy słyszy człowiek w swej duszy: jeden zachęca go, by szedł drogą, wiodącą do przeznaczenia; drugi wzywa go do szukania uciech w przyjemnościach drogi i do stałego na niej popasu. I z zewnątrz słyszy człowiek dwa głosy: świat z tym co posiada, ze swymi dobrami i usługami, nie tylko przemawia do nas językiem rozumu, aby nam wskazać prawdziwą drogę, lecz mówi do nas także językiem zwodniczym, ażeby nam stosunek do świata i doczesności przedstawić jako coś najwyższego i najważniejszego. Nie trzeba być chrześcijaninem, żeby poznać straszne niebezpieczeństwo, kryjące się w tych głosach syrenich. Tak więc widzimy naturę ludzką wśród wszelkiego rodzaju ucisków i trudności.

3. Stosownie do pierwotnego zamiaru Stwórcy, miał człowiek przez szczególny dar łaski być wyjęty spod ograniczoności i słabości swej natury. Wskutek osobistej winy Adama i współwiny natury ludzkiej w Adamie, utraciliśmy ten dar pochodzący z czystej hojności Boga i człowiek popadł w stan swój naturalny ze wszystkimi niedoskonałościami, stanowi temu właściwymi.

I cóż się stało z człowieka? Z zewnątrz sroży się burza utrapień, która nim rzuca na wszystkie strony. Wewnątrz rozdwojenie między wyższą i niższą częścią natury ludzkiej. Każdy się skarży z Apostołem: "A jam jest cielesny, zaprzedany pod grzech... Bo nie co dobrego chcę, to czynię, ale złe, którego nienawidzę, ono czynię... Albowiem chcieć przy mnie jest: ale wykonać dobre, nie znajduję" (1). I Chrystus mówi także do swoich uczniów: "Duch ci wprawdzie ochotny, ale ciało mdłe" (2). Takie są skutki grzechu pierworodnego!

4. Nowożytna nauka zadaje sobie wszelki możliwy trud, aby drogą statystyki korzystniejszy wystawić obraz "przeciętnego człowieka". "Przeciętny człowiek, powiada jeden statysta, jest to znośna przeciętność z dobra i zła, jest to twór złożony ze wszystkich słabości i ze wszystkich namiętności, lecz także i ze wszystkich cnót rodzaju ludzkiego. Podobnież rzecz się ma z umysłowymi jego przymiotami. Jest on mieszaniną głupoty i rozumu, wykształcenia i grubiaństwa duchowego". Lecz nie jest to obraz prawdziwy, gdyż dobra i szlachetności zdaje się być daleko mniej, niż zła (*).

Głęboko w naturze ludzkiej leży popęd do złego i troskliwa staranność, by to zło ukryć przed sobą i przed bliźnimi.

Grzesznym i obłudnym jest człowiek! Grzeszy, a jednak nie chce wiedzieć o swoich grzechach; nikt nie czyni dobrze, a wszyscy chcą za dobrze czyniących uchodzić.

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. I. Wydanie drugie. Kraków 1930, ss. 297-299.

Przypisy:
(1) Rzym. 7, 14. 15. 18.

(2) Mt. 26, 41.

(*) Por. powyższy fragment z wyd. I: "«Przeciętny człowiek, powiada jeden statysta, jest to nie zła przeciętność, złożona ze wszystkich słabości i ze wszystkich namiętności, lecz także i ze wszystkich cnót rodzaju ludzkiego. Sumienie takiego przeciętnego człowieka jest pewnego rodzaju mozaiką, ułożoną po części ze wszelkiego szelmostwa, po części ze wszelkich dobrych i szlachetnych czynów. Podobnież rzecz się ma z duchowymi jego przymiotami. Jest on mieszaniną głupoty i rozumu, wykształcenia i grubiaństwa duchowego». Lecz obraz ten przeciętnego człowieka nie jest prawdziwy, gdyż dobra i szlachetności zdaje się być daleko mniej w nim, niż zła". – Chrześcijańska filozofia życia. Wiązanka myśli o prawdach religijnych, szerszym kołom czytelników ofiarowana przez o. Tilmana Pescha S. J. a z 6-go niemieckiego wydania na język polski, za pozwoleniem prawnych autora spadkobierców, przełożona przez ks. J. Gajkowskiego (profesora seminarium duchownego w Sandomierzu). Tom I. Warszawa 1902, ss. 195-196. (Przyp. red. Ultra montes).

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2005

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: