Bp Józef Sebastian Pelczar

Odszczepieństwo wschodnie

Nierównie więcej, niż protestantyzm, zbliża się do Kościoła katolickiego odszczepieństwo wschodnie (1); ma bowiem ten sam Skład Apostolski i te same dekreta siedmiu pierwszych soborów powszechnych, ma kapłaństwo widome, z biskupami jako następcami Apostołów na czele, ma Mszę św., siedem Sakramentów św., cześć Bogarodzicy i Świętych; nazywa się zaś odszczepieństwem czyli schizmą dlatego, że oderwało się od Stolicy Świętej. Zarazem popadło ono w niektóre błędy dogmatyczne; a mianowicie odrzuciło wiarę w prymat papieża, w pochodzenie Ducha Świętego od Ojca i Syna, w czyściec, wreszcie w Niepokalane Poczęcie N. P. Maryi i w nieomylność papieża, jako najwyższego mistrza nauki objawionej.

Przez dziesięć przeszło wieków kościoły wschodnie, w patriarchatach konstantynopolskim, antiocheńskim, aleksandryjskim i jerozolimskim leżące, ze swoimi biskupami, metropolitami i patriarchami, uznawały się za cząstkę Kościoła katolickiego i zostawały w jedności co do wiary i posłuszeństwa ze Stolicą rzymską, która na pierwsze sobory powszechne, odbyte na wschodzie, słała swoich legatów i zatwierdzała ich uchwały. Wprawdzie patriarchowie konstantynopolitańscy, od czasu przeniesienia stolicy państwa do Bizancjum (w r. 330), dążyli do wyswobodzenia się spod władzy papieskiej i do hegemonii nad całym Wschodem; ale ich bunty, popierane nieraz przez sekty heretyckie i przez cesarzy bizantyńskich, zbyt skorych do cezaropapizmu, trwały zazwyczaj niedługo.

Głośniejszy rokosz podniósł dopiero w wieku IX-tym Focjusz († 891), człowiek uczony, ale niesłychanie ambitny i przewrotny, który intrygami utorował sobie drogę do godności kościelnych. Wyniesiony ze stanu świeckiego na stolicę patriarchalną, po nieprawnym złożeniu patriarchy Ignacego, uznał on nad sobą powagę papieża Mikołaja I; kiedy atoli papież ten za uzurpację godności rzucił na niego klątwę, Focjusz wyklął papieża i w piśmie do trzech innych patriarchów oskarżył Kościół zachodni o sprzeniewierzenie się wierze i karności kościelnej (2). Po ostatecznym usunięciu go z urzędu patriarchalnego (w r. 896) nastąpiło zjednoczenie Kościoła wschodniego ze Stolicą Świętą i przetrwało przez cały wiek dziesiąty, w którym właśnie Ruś otrzymała wiarę chrześcijańską z Bizancjum. Dopiero w r. 1054 pyszny i zuchwały patriarcha Michał Cerulariusz odnowił dawne zarzuty focjuszowskie i doprowadził do zupełnego odszczepieństwa, które niestety trwa dotąd. Za Carogrodem poszła także Ruś w wieku XII i dopiero pod rządami królów polskich wróciła w znacznej części do Kościoła katolickiego (1595), podczas gdy Rosja pozostała schizmatycką.

O jakże smutnym stał się odtąd stan kościoła wschodniego! Nie tylko ten kościół zaskorupił się w sobie, zerwawszy wszelkie związki z ożywczymi źródłami Kościoła katolickiego, Stolicy Świętej i cywilizacji zachodniej, a przez to pogrążył się w letargu duchownej martwoty: ale popadł w niewolniczą zależność od władców świeckich, najprzód od cesarzy bizantyjskich, później od sułtanów tureckich, carów rosyjskich i innych książąt, którzy religii jako środka politycznego używają. Główną chorobą oderwanych wyznań wschodnich jest tzw. bizantynizm, objawiający się jako cezaropapizm w stosunkach państwa do Kościoła, i jako serwilizm w stosunkach Kościoła do państwa.

Tak np. w Rosji car Teodor Iwanowicz za poradą Borysa Godunowa tworzy w r. 1588 nowy patriarchat w Moskwie, przekupiwszy patriarchę carogrodzkiego Jeremiasza II; car Aleksy (1645 – 1676) ogranicza prawa duchowieństwa i każe reformować księgi liturgiczne, przez co wywołuje opór starowierców; car Piotr I, ukazem z r. 1721 poddaje cerkiew rosyjską Św. Synodowi, którego naczelnym urzędnikiem (oberprokuratorem) jest człowiek świecki, jako zastępca cara, a duchowieństwo prawosławne przemienia w kastę "czynowników" całkowicie od rządu zależnych (3); car Paweł w r. 1797 ogłasza się urzędownie "głową Cerkwi".

A jakimże był stan odszczepieństwa wschodniego przed rewolucją rosyjską w marcu 1917?

Co do hierarchii, ma ono biskupów, idących nieprzerwanym szeregiem od Apostołów; stąd też święcenie kapłańskie i sprawowanie Ofiary Mszy św. jest tam ważne.

Co do nauki wiary, przyjmuje ono Skład Apostolski i uchwały siedmiu pierwszych soborów powszechnych, odrzuca zaś niektóre dogmata katolickie, wyżej wymienione.

Co do karności i życia religijnego, prawosławie rosyjskie rozpada się na mnóstwo sekt, tym niebezpieczniejszych, że po większej części ukrytych (4). Są tam np. Raskolnicy, albo Staroobrzędowcy, inaczej Starowiercy, odrzucający księgi liturgiczne poprawione przez patriarchę Nikona, i wprowadzone przez niego obrzędy, z odłamem Popowców, uznających hierarchię i Sakramenta, i Bezpopowców odrzucających widome kapłaństwo, a dzielących się na mniejsze sekty Pomorców, Filipowców, Ewanielistów, Spasowczyków, i Teodozjan; – są dalej Przechrzczeńcy, którzy chrzest, otrzymany w wieku niemowlęcym, uważają za nieważny, i powtarzają w wieku dojrzałym; – są Morelszyki, którzy przez spalenie się w ogniu chrzest przyjmują; – są Skopcowie, którzy się sami robią eunuchami; – są Chrystowczycy inaczej Chłysty, czyli biczowniczy, którzy podczas swoich schadzek biczują się aż do krwi i wierzą w wielokrotne wcielanie się Chrystusa; – są Mołokanie którzy nie mają kapłanów, ni Sakramentów, ni obrzędów, ni obrazów; – są podobni do nich Sztundyści, którzy w ślad za protestantami na swoich "kółkach ewanielicznych" bez kapłanów czytają Pismo św. i przyznają się nadto do komunizmu (5); – są Duchoborcy i Weriginowcy, z kierunkiem również protestanckim i komunistycznym; – są bracia desnyje, którzy wyznają politeizm i antropomorfizm, – są Jehowici i Sobotnicy, którzy odrzucają wiarę w Chrystusa Pana i oczekują z żydami mesjasza; – są Joanici, którzy Joanna Kronstanckiego († stycz. 1909) czczą jako świętego cudotwórcę, a nawet jako Chrystusa i odbierają rzekomo objawienia od Boga itd.

W najnowszych czasach mnich Heliodor, którego Św. Synod wykluczył z kościoła prawosławnego, założył, według dzienników rosyjskich, nową sektę pod nazwą "Towarzystwo miłości bliźniego", opierającą się na zasadach komunistycznych, a na swoich zebraniach cotygodniowych wyśpiewującą hymny na cześć słońca, ziemi, lasu i wody. Należą do niej także ludzie wykształceni, a zwłaszcza kobiety. Obok Heliodora, który był autorem współczesnych paszkwilów o Kościele katolickim i współpracownikiem archireja Eulogiusza, propagatora prawosławia w Galicji, wpływ zgubny wywierali niektórzy fanatyczni czerńcy z monastyrów, zwłaszcza z Poczajowa, zwani "starcami". Wiele też wrzawy narobił zwolennik mnicha Heliodora, Grisza Rasputin, prosty chłop z Syberii, który szalbierstwem i udanymi cudami potrafił otumanić nie tylko arystokrację rosyjską, ale także dwór cesarski i samego cara Mikołaja II z carową, tak że od niego zależała niemało nominacja wysokich urzędników, a w Petersburgu i Moskwie carskie apartamenta stały przed nim otworem (6).

Kościół rządowy, zależny całkowicie od ministra wyznań i od cara-papieża, który rozkazy swe dawał przez oberprokuratora Św. Synodu, nie był i nie jest w stanie wyrzucić tych sekt ze swego łona; a podczas gdy do r. 1905, czyli do wydania ukazu tolerancyjnego, rozszerzał na zewnątrz swe granice nie apostolstwem, ale zdradą i przemocą, której ofiarą padła cerkiew unicka (7), jest na wewnątrz pełen martwoty i niemocy. Słusznie powiedział literat rosyjski T. Dostojewski: "Kościół nasz od Piotra Wielkiego znajduje się w stanie paraliżu".

Archireje prawosławni, których liczba w trzech metropoliach (petersburskiej, moskiewskiej i kijowskiej) wynosiła 130, spełniali we wszystkim wolę rządu, przez Synod Św. objawioną, co wyrodziło poniżający serwilizm i podało ich w pogardę u świeckich lepiej myślących. "Zawsze w trwodze o utratę uprzywilejowanego swego stanowiska w cerkwi – pisze o nich O. Aureli Palmieri, niepośledni znawca stosunków prawosławia (8)obawiają się wszystkiego – i konkurencji ze strony innych wyznań i wrogiego usposobienia inteligencji, które z dniem każdym rośnie, i wszelkiej zmiany politycznej. Dlatego z całą energią, na jaką ich stać, trzymają się, jak deski ratunku, dawnego autokratycznego systemu i los swój z jego losem identyfikują".

Wpływ archirejów na społeczeństwo jest bardzo ograniczony; a między nimi nie brakło takich, którzy pragnęli zwołania powszechnego soboru prawosławnego; do czego atoli Synod Św. nie dopuścił.

Kler czarny czyli zakonny, z którego wychodzą archireje, jest liczny i bogaty, ale co do nauki i karności nie cieszy się dobrą opinią (9).

Klerowi białemu, czyli parafialnemu, zarzucają ciemnotę, ospałość i kastowość, tu i ówdzie pijaństwo, a wszędzie prawie zdzierstwo, bo przy lichym dosyć uposażeniu muszą popi utrzymywać liczną zazwyczaj rodzinę.

Między klerem niższym i wyższym powstaje coraz to jaskrawszy antagonizm; do tego przyszło, że popi, za inicjatywą duchownej akademii moskiewskiej, wołają coraz głośniej o reformę, ale w duchu liberalnym i raczej protestanckim.

Seminaria, akademie duchowne i szkoły cerkiewne w smutnym znajdują się stanie; a nierzadko bywa, że seminarzyści ciężkich dopuszczają się nadużyć.

Liturgia wschodnia, mimo zewnętrznego przepychu, na życie wiernych żadnego prawie nie wywiera wpływu, tak że w wielu cerkwiach cały udział ludu w nabożeństwie polega na śpiewaniu "Hospodi pomiłuj", o uprawę zaś cnót chrześcijańskich nawet kler mało się troska.

Warstwy wykształcone albo w nic nie wierzą, albo zadawalniają się mglistymi ideami sztundy czy mrzonkami tołstoizmu; ci zaś, którzy chcą ratować prawosławie, widzą jedynie zbawienie w gruntownym zreformowaniu duchowieństwa i w odbyciu synodu narodowego z udziałem ludzi świeckich.

Lud prosty ma dużo religijnego uczucia i przywiązania do zewnętrznych obrzędów, którym prawie magiczną siłę przypisuje, – ale więcej jeszcze ciemnoty, zabobonności i skłonności do pijaństwa. Słowem, sami autorowie rosyjscy biadają nad opłakanym położeniem prawosławia.

Destrukcyjnie działał również swymi pismami hr. Lew Tołstoj († 20 listop. 1910), głosząc religię miłości, ale bez dogmatów i bez kościoła, i rzucając między lud posiew socjalistyczny (10). Nic też dziwnego, że na niwie, tak przygotowanej rozrasta się bujnie chwast nihilizmu i rewolucji społecznej.

Mimo wewnętrznej niemocy prawosławie rosyjskie nie przestało dążyć do tego, by za pomocą przewrotnej propagandy zniszczyć resztki unii w Galicji i na Węgrzech, jak to wykryły procesy w latach 1913 i 1914 wytoczone agitatorom schizmatyckim w Debreczynie i we Lwowie; a jawnie okazało się podczas wojny w latach 1914 – 1915, kiedy to archirej wołyński Eulogiusz pod osłoną bagnetów rosyjskich a przy pomocy popów sprowadzonych z Rosji i apostatów ruskich, szerzył prawosławie w Galicji. Po chwilowym tryumfie w r. 1914 nastąpił pogrom Rosji w r. 1915 i upadek caratu w r. 1917, bo nie tylko wojska rosyjskie zostały pobite i musiały opuścić Królestwo polskie, Litwę, część Białorusi i Kurlandię, ale potężne rzekomo państwo stało się pastwą anarchii, która obaliła tron carów, a natomiast dała hasło do utworzenia kilku wrogich sobie republik. Przypomniała się światu owa wizja Nabuchodonozora o kamyku, który zgruchotał olbrzymi posąg, mający gliniane nogi. Trudno również nie widzieć nemezis Bożej w tym, że następca owych potężnych i okrutnych carów, którzy tak wielkie krzywdy wyrządzili Kościołowi i narodowi polskiemu, przez własnych poddanych został zdetronizowany i posłany jako więzień do tego kraju, który tylu ludzi niewinnych, za przywiązanie do swojej ojczyzny prześladowanych, łzami swoimi zrosiło, a potem przez własnych poddanych zamordowany (11).

Rewolucja rosyjska, usunąwszy w marcu r. 1917 cara Mikołaja II, zadała ciężką klęskę prawosławiu, które z jednej strony było powolnym narzędziem caratu, a z drugiej brało zeń główną swoją siłę. Rząd tymczasowy nie tylko ogłosił wolność wyznań – co wyszło na korzyść rozlicznych sekt, a także Kościoła rzymskokatolickiego i Cerkwi unickiej – ale usunął dwóch metropolitów (Pitirima petersburskiego i Makarija moskiewskiego) i zapowiedział zwołanie soboru. Ze strony duchowieństwa nie było żadnego oporu; co więcej, zbór diecezjalny, w kwietniu r. 1917 w Moskwie odbyty, przesłał rządowi rewolucyjnemu wyrazy "wierności i zaufania". Mimo to w społeczeństwie świeckim odzywają się głosy, aby przeprowadzić rozdział cerkwi od państwa, skonfiskować dobra kościelne i klasztorne i odmówić duchowieństwu zasiłku 50 milionów rubli ze skarbu publicznego; w dziennikach zaś mnożą się zjadliwe wycieczki przeciw duchowieństwu. Tak np. umiarkowane pierw Birż. Wiedom. w artykule pt. Kniaziowie cerkwi, o archirejach rosyjskich odzywa się w następujący sposób: "Ci sami książęta cerkwi, którzy teraz tak niespodzianie pokochali wolność, uwielbiali dawniej Pobiedonoscewa i Sablera, a w ostatnich czasach Griszę Rasputina... Przeciw Griszy Rasputinowi, temu wcieleniu najstraszniejszego świętokradztwa, jakie zna prawosławny kościół, nawet najlepsi z nich nie śmieli podnieść głosu, a gorsi... ci zginali się w pałąk przed obskurnym włóczęgą i wybłagiwali jego łaski... Tak, w wolnym państwie Kościół powinien być wolny, ale wolność Kościoła nie może być dana niewolniczym pochlebcom, służalcom samowładztwa i zdrajcom... Książęta cerkwi bardzo długo kłaniali się przed książętami tego świata, oszukańczo igrali zbyt drogocennymi przedmiotami. Przyszła pora skończyć tę nieczystą grę" (12).

W r. 1917 odbył się w Moskwie sobór powszechny prawosławny, w którym oprócz archirejów wzięli udział reprezentanci niższego duchowieństwa, wybrani przez ogół popów, i delegaci świeccy. Uchwalono przywrócić samodzielność Cerkwi przez wybór patriarchy i rady soborowej i wdrożyć akcję w celu pojednania urzędowego kościoła ze starowiercami, a przy tym zorganizować gminy parafialne na zasadzie demokratycznej.

Wkrótce jednak po uchwaleniu tych reform nastąpiło zwycięstwo maksymalistów, bolszewikami zwanych, czyli partii ultraradykalnej, która dostawszy się do rządów z Leninem i żydem Trockim na czele, ogłosiła bezreligijność rosyjskiej republiki, rozdział kościoła i państwa, zabór gruntów i budynków kościelnych, zniesienie przysięgi, nauki religii w szkołach i ślubów religijnych. Zarazem znaczna część ludu rosyjskiego, pragnąc podziału dóbr cerkiewnych i zakonnych, zwróciła się przeciw duchowieństwu, które nie zdobyło się na energiczną obronę zagrożonej mocno religii.

Przyszło do tego, że duchowieństwo prawosławne wystosowało z Omska prośbę do papieża Benedykta XV (7 lutego 1919), aby on, "jako przedstawiciel Kościoła chrześcijańskiego" wobec owieczek napiętnował bezprawia bolszewików, którzy "metropolitę kijowskiego Włodzimierza, około 20 biskupów i setki duchownych zamordowali", gwałcąc przy tym zakonnice i ogłaszając "socjalizację kobiety i licencję namiętności najwyuzdańszych". Dopiero w r. 1919 bolszewizm został pokonany.

Wśród tych zaburzeń katolicy w Rosji niemało ucierpieli, zwłaszcza że na Wołyniu, Podolu i Ukrainie rozbestwione żołdactwo z motłochem prawosławnym rzuciło się na dwory polskie (13).

Ukraina ogłosiła się samodzielną republiką, a nawet w Brześciu litewskim zawarła sojusz z Niemcami i Austro-Węgrami (r. 1918) (14); ale dla katolicyzmu nie wyniknęła stąd żadna korzyść, mimo że metropolita lwowski Andrzej Szeptycki, wypuszczony na wolność w r. 1917, propagandę Unii mocno popierał. Co więcej, "sobór powszechny" metropolii kijowskiej wybrał w lipcu r. 1918 metropolitą kijowskim Antoniego Chrapowickiego, dawnego archireja krzemienieckiego, który wraz z archirejem Eulogiuszem szerzył usilnie prawosławie w Galicji, posługując się szczególnie mnichami poczajowskimi. Wybór ten dowiódł, że znaczna większość duchowieństwa ukraińskiego ciąży do Rosji i uznaje patriarchę moskiewskiego Tychona najwyższym swoim zwierzchnikiem. A więc widoki dla Unii są bardzo słabe, w dawnej zaś Galicji niektórzy księża ruscy popierali hajdamaków, którzy wielu księży łacińskich uwięzili i obrabowali, a pięciu okrutnie zamordowali!

Nieświetnym jest również stan odszczepieństwa w innych dziedzinach Cerkwi wschodniej; uschnięte to prawie konary, na których pozostało niewiele liści i owoców. Patriarchowie konstantynopolitańscy, którzy nierzadko kupują swą stolicę za pieniądze (15), nakładaniem ciężkich danin i frymarczeniem godnościami tak się dali podwładnym we znaki, że biskupi, serbscy, greccy, bułgarscy, rumuńscy i cypryjscy, patriarcha karłowicki i arcybiskup z góry Synaj już prawie zrzucili z siebie gniotące ich jarzmo, tworząc 15 niezależnych kościołów. Ale i te odłączone gałązki nie mają w sobie żywotnych soków, zwłaszcza, że je wyniszcza świętokupstwo, jak to niedawno odkrył przed światem proces biskupów greckich (16).

Co do Rumunów, wojna w latach 1916 – 1919 wykazała, jak mało jest tam religijności i moralności.

Nie ma, zaiste, innego ratunku dla oderwanych kościołów wschodnich, jedno w powrocie do jedności z Rzymem; o tym też myślał przed śmiercią car Aleksander I, o to modlili się słynni konwertyci z pośród schizmatyków, taki np. książę Gagaryn, który później został jezuitą, czy hrabia Grzegorz Szuwałow, który został barnabitą, czy jenerał Nikolai, który został trapistą, – albo takie niewiasty, jak gubernatorowa hr. Rostopczyn, Zofia Szwecin, Natalia Naryszkin, księżna Zeneida Wołkońska, księżniczka Golicyn i inni (17).

Oby za ich śladem wszyscy zbłąkani, tak prawosławni jak protestanci, wrócili do prawdziwej owczarni Chrystusowej, której widomym pasterzem jest następca św. Piotra.

Bp Józef Sebastian Pelczar
 

OBRONA RELIGII KATOLICKIEJ, TOM I.: JAK WIELKIM SKARBEM JEST RELIGIA KATOLICKA I DLACZEGO TA RELIGIA MA DZISIAJ TYLU PRZECIWNIKÓW, napisał DR. JÓZEF SEBASTIAN PELCZAR (BISKUP PRZEMYSKI O. Ł.), drugie przejrzane i pomnożone wydanie, PRZEMYŚL 1920, ss. 97-108.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

Przypisy:
(1) Nie mają wielkiego znaczenia schizmatyckie i heretyckie wyznania Chaldejczyków, Ormian, Syryjczyków, (Jakobitów) i Koptów, które jeszcze w wieku V, VI, i VII oderwały się od Kościoła. Pewna ich część wyznaje dziś religię katolicką.

(2) W piśmie do kościołów wschodnich zarzucił Focjusz łacinnikom: 1) że poszczą w sobotę, 2) że pozwalają na używanie nabiału w pierwszy tydzień Wielkiego Postu, 3) że gardzą duchownymi żonatymi, 4) że nie uznają bierzmowania, udzielanego przez kapłanów greckich, 5) że fałszują symbol wiary dodatkiem Filioque i przeinaczają naukę o Trójcy Świętej. W piśmie do Bułgarów odrzucił prymat papieża. Dotąd patriarcha carogrodzki w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu uroczyście ekskomunikuje łacinników wszystkich z innymi heretykami!

(3) W kościelnych reformach Piotra Wielkiego znać wpływ cezaropapizmu i protestantyzmu.

(4) Już na początku wieku XVIII arcybiskup rostowski Dymitr naliczył aż 200 sekt. Por. X. Wł. Krynicki Dzieje Kościoła powszechnego, str. 572; X. Karol Dębiński, Raskoł i sekty, Warszawa 1916.

(5) Mają oni jeden tylko Sakrament, to jest, chrzest, który przyjmują po dojściu do używania rozumu. "Sztunda", jest najwięcej rozszerzona na Ukrainie pośród Małorusinów. (Por. Dr Stan. Smółka Die russische Welt, Wien 1916, str. 157).

(6) "Starzec" Rasputin miał pod pozorem modłów, odprawianych tajemnie z kobietami, dopuszczać się rozpusty. W lecie r. 1914 fanatyczna włościanka Guziewa zraniła go ciężko sztyletem, a w grudniu r. 1916 zamordował go – jak dzienniki donosiły – książę Jussupow z towarzyszami. Przed Rasputinem pseudomistycyzm Mikołaja II wyzyskali: buddysta książę Meszczerski, hipnotyzer Philips, i szarlatan Bezobrazów.

(7) O prześladowaniu unitów czyt. Pius IX i jego Pontyfikat, T. I. Rozdz. XI. X; T. II Rozdz. XVII; T. III. Rozdz. X. I. i Martyrologium czyli męczeństwo Unii na Podlasiu przez X. prałata Józefa Pruszkowskiego, Część I i II. Po ogłoszeniu edyktu tolerancyjnego z 30 kwietnia 1905 do r. 1910 przeszło 237.000 prawosławnych – po większej części dawnych unitów – wróciło na łono Kościoła, a 79.779 osób przeszło na inne wyznania, nawet do muzułmanów i pogan! Ruch na korzyść katolicyzmu wszczyna się także wśród staroobrzędowców. Natomiast duchowieństwo prawosławne na swoich zebraniach i na posiedzeniach "Dumy" (parlamentu rosyjskiego) wzywało do walki z katolicyzmem, uciekając się pod opiekę rządu, który też coraz bardziej ścieśniał edykt tolerancyjny.

(8) La Chiesa Russa. Roma 1907, str. 691 sq. "Gazeta Kościelna". Co warte prawosławie. Rok 1912, str. 74 sq.

(9) W r. 1915 było w Rosji 578. klasztorów prawosławnych męskich, a w nich 20.935 zakonników, i 467 klasztorów żeńskich, a w nich 41.188 zakonnic. Popów liczono w r. 1916 około 50.000.

(10) W r. 1917 lud, tak wielce ukochany przez hr. Tołstoja, zrabował dwór w Jasnaja Polana, gdzie mieszkała jego wdowa!

(11) 16 lipca 1918 bolszewicy rozstrzelali ekscara Mikołaja II, a wkrótce potem zgładzili także trzynastoletniego carewicza Aleksego.

(12) Przytacza Przegląd powszechny. Rok 1917, Tom 136, str. 534.

(13) W r. 1919 wskrzeszone zostało biskupstwo łacińskie kamienieckie, ale konsekrowany świeżo biskup Piotr Mańkowski nie mógł dotąd zająć swojej stolicy.

(14) Na mocy tego układu odstąpiły mocarstwa centralne Ukrainie Chełmszczyznę i Podlasie, przeciw czemu cały naród polski energicznie zaprotestował.

(15) W r. 1855 było siedmiu żyjących expatriarchów, których albo synod albo sułtan złożył był z godności.

(16) Por. Józef Seb. Pelczar, Pius IX i Jego Pontyfikat, T. III, str. 301.

(17) Do konwertytów zaliczają również słynnego pisarza Sołowiewa.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2004

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: