DLACZEGO WIERZĘ

Teolog

Wśród dłuższej podróży nietrudno spotkać się z ludźmi osobliwymi.

Mój towarzysz w pociągu, wiozącym nas w kierunku do Lwowa, był zapalonym teologiem.

– Proszę księdza, zwracał się do mnie – podoba mi się bardzo wiara katolicka.

Zaczął tak, zapewne, aby wzbudzić zaufanie przeciwnika, co istotnie jest pierwszym krokiem do zwycięstwa. Nie odpowiadałem wszakże nic, a on ciągnął dalej:

– Tylko niestety Kościół katolicki za mało się dziś rozwija, za mało postępuje za duchem czasu.

– Cóż pan przez to rozumiesz – zapytałem.

– Co rozumiem? No... niby... jak mi ksiądz sam chyba przyzna, Kościół nie jest dość postępowym, nie idzie za duchem czasu.

– Jest więc zacofanym.

– To chciałem powiedzieć. Lepiej by było, gdyby Kościół bardziej szedł za duchem czasu.

– W jaki mniej więcej sposób?

– Jakoś tak bardziej za duchem czasu. – I parę razy krztusił jeszcze w kółko to samo, aż przejęty litością rzekłem:

– Dajmy już spokój temu; radbym wiedzieć, czym pan jesteś z zawodu.

– Dyrektorem i współwłaścicielem fabryki mydła – pośpieszył wyznać z ulgą i uspokojeniem w głosie.

– W tym kierunku zapewne jesteś pan specjalistą. Ja znów w teologii. I gdyś pan w dziedzinę sobie niewłaściwą z takim rozmachem wkroczył, nie dziwno, że rozmowa kuleje.

– I dlaczego?

– Dla tego samego, jak gdybym ja chciał pana pouczać o wyrobie mydła, nie rozumiejąc się na tym wcale.

J. A.
 

Dlaczego wierzę. Nowe wydanie ku światłu, Niepokalanów 1937. Nakład Centrali Milicji Niepokalanej. (Za pozwoleniem Władzy Duchownej), ss. 156-157.

Powrót do spisu treści

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: