DLACZEGO WIERZĘ
Wykolejony?
Nauczyciel pewien dziwnie otwarty i szczery, wpatrzony w moją zakonną suknię, nazwał mnie człowiekiem wykolejonym.
– A to dlaczego? – zapytałem.
– Bo każdą osobę, odrywającą się od tego świata, za wykolejoną uważam.
– W ścisłym czy dalekim słowa tego znaczeniu?
– Choćby i w ścisłym; jako pociąg z szyn niekiedy zstępuje, tak pewne osoby z normalnego trybu życia.
– I zawsze wtedy się wykolejają?
– Zawsze.
– A jeśli nie jak ociężały pociąg ze straszną zadymioną lokomotywą po tej ziemi biec, ale na sposób samolotów (aeroplanów) po wyżynach powietrznych wzbijać się pragną? Czy i wtedy wykolejone?
– Cóż to za pomysł znowu?
– Proste zbicie pańskiego obrazowego twierdzenia. Proste porównanie życia osób, odrywających się od tego świata do samolotów już nie sunących, lecz lecących i nie wedle szyn kolejowych, lecz po górnych, a swobodnych przestworzach błękitu.
– A to mi się podoba!
– I życie oderwane od tego świata, duchowe też?
– Teraz także!
J. A.
Dlaczego wierzę. Nowe wydanie ku światłu, Niepokalanów 1937. Nakład Centrali Milicji Niepokalanej. (Za pozwoleniem Władzy Duchownej), s. 147.
Powrót do spisu treści
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: