MISTRZOWIE SŁOWA
Św. Atanazy(*)
Abp Ignacy Hołowiński
Św. Atanazy, biskup
aleksandryjski nazwany Wielki, napełnił i dzieje chrześcijańskie swą olbrzymią
postacią i pismami swymi: należy do najcelniejszych Ojców i Doktorów Kościoła.
– Wielki ten geniusz, przejęty najmocniej najżywszą i niezachwianą wiarą,
całkiem się dla obrony prawd świętych ofiarował, i w zapasach z arianami
pół wieku był głównym przywódcą katolików i stawał się tym straszniejszym
dla nieprzyjaciół, im więcej doświadczał ucisków i
prześladowań, co dowodzi nadzwyczajnej mocy ducha. Najwięcej ze wszystkich
umiał w swym charakterze odbić przez całą praktykę swego życia i prostotę
gołębią i roztropność węża, tak jak łączył dwie zdolności rzadko chodzące
razem tj. najgłębszą myśl spekulacyjną
z najprostszym i najpraktyczniejszym poglądem. Na dzieła jego nie należy
zapatrywać się jak na utwory swobodnego i z długiem obmyśleniem przedsięwziętego
piśmiennictwa. Nie był to bowiem autor, ale działacz, i pisał tylko wtedy,
kiedy obrona prawdy lub zachęta swoich
wymagała wśród boju z arianami; pisał najczęściej w tułactwie bez żadnej
biblioteki i pomocy, nie mając czasu przejrzeć tego, co było jednym pociągiem
wylane. Z tym wszystkim, jeśli się kiedy znachodzą nierówności, zawsze
te dzieła odbiły cały jego umysł i
charakter, zawsze składają skarb wielki, z którego i późniejsi Ojcowie
i dzisiejsi pisarze katoliccy czerpali dowody ku zwalczeniu przeciwników
Bóstwa Chrystusowego. Sam nawet ten pośpiech, z jakim musiał pisać, nadał
większą moc i żywość, bo to są naturalne
wylania się wezbranego działania ducha. Rozważanie dzieł tego Ojca niezmierną
może przynieść korzyść dla opowiadacza [(tj. kaznodziei)]; bo jak na Bóstwie
Chrystusa Pana cała nasza wiara polega, tak aż do dziś dnia przeciw tej
prawdzie skrycie lub jawnie powstają niepobożni.
Wszystko w Atanazym jest godne zastanowienia i przejęcia się, bo wszystko w nim jest w najwyższym stopniu katolickie. Miłość Chrystusa i Kościoła zmieniały słowa jego w miecz ognisty cherubina, strzegący zwycięsko skarbów nieomylnej wiary. Wszystkie też jego dzieła nie miały innego celu, jak obronę Kościoła i jego nauki. Trzeba w nim podziwiać i naśladować ten sposób trafnego pojęcia najzawikłańszych przedmiotów, które natychmiast umiał uporządkować i wszystko praktycznie wyjaśnić. Jego przenikliwość i zręczność w odkryciu fałszu a utwierdzeniu prawdy, jego dowodzenia zawsze oparte na Piśmie [świętym], i obok najgłębszych rozumowań i wyjaśnień oddane przez trafne podobieństwa dla najprostszych zawsze dostępne, stanowią wzór doskonały dla walczących o prawdy Boże. Ten umysł silny i czynny, który umiał bogactwa swej myśli oddać w jasnej prostocie, cechuje najwięcej ta godna przejęcia metoda, że nie wyłuszczał żadnego szczegółu, żadnego przedmiotu, żadnej nauki bez wykazania związku z całością prawdy chrześcijańskiej, czyli bez odniesienia wszystkiego w harmonię dogmatów religijnych. Stąd wyrastała niezwyciężona siła w jego rozumowaniu; stąd wnioskowanie jego było niemylne, bo zawsze uległo pierwiej doświadczeniu probierczego kamienia zasad Kościoła. Co do wymowy, ta jak u wszystkich wielkich i bogatych myślą nie miała nic sztucznego, nic wyszukanego, ale w jasności i prostocie pełna była siły, żywości dowcipu i tego naturalnego wdzięku, któremu żadna sztuka nie wyrówna; szczególniej odznaczają się w tym względzie jego listy i pisma apologetyczne.
"Pamiętaj, że do szukania
właściwej myśli i prawdziwego rozumienia w Piśmie Bożym są potrzebne: życie
poczciwe, dusza czysta i cnoty oparte na zasadach Chrystusa, aby myśl twoja
przebiegając tą drogą mogła osiągnąć czego żąda, i o ile tylko ludzka natura
jest w stanie pojąć Słowo Boże. Bez czystej myśli, bez naśladowania życia
świątobliwego nikt nie pojmie słów świętych. Jak bowiem oko chore nie może
patrzeć na światło słońca i trzeba
je pierwej uzdrowić, wyjaśnić i upodobnić światłością czystą z blaskiem
dziennym, aby się mogło bez szwanku zatopić w promieniach słonecznych,
tak równie kto chce myśl natchnionych mężów objawiających rzeczy niebieskie
zrozumieć, powinien pierwej uzdrowić,
omyć i otrzeć poprawą życia i myślenia duszę swoją; powinien zbliżać się
do świętych pisarzy podobieństwem usiłowań i działań, aby przyzwyczaiwszy
się do jednego z nimi postępowania, wszedł w ich poufałość, i zrozumiał,
co im od Boga zostało objawionem. A
tak połączony z nimi wspólnością życia uniknie za ich przykładem niebezpieczeństw
grzechu i jego ognia w dzień sądny, a odziedziczy niewymowne szczęście
jakie Bóg swym wybranym zgotował" (1).
Homiletyka przez ś. p. JWJX. Ignacego Hołowińskiego Arcybiskupa Mohilewskiego Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w Rosyi, Rektora i Profesora rzymsko-katolickiej Duchownej Akademii w Petersburgu ułożona i Alumnom tejże Akademii wykładana w 1855 r., Kraków 1859, ss. 99-103.
(Pisownię nieznacznie uwspółcześniono).
Pozwolenie Władzy Duchownej:
Rękopism p. t. «Homiletyka» przez ś. p. Ignacego Hołowińskiego, Najprzewielebniejszego Arcybiskupa Mohilewskiego i Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w cesarstwie rosyjskiem sporządzony, z pilnością przeczytałem i nic w nim przeciwnego wierze świętej i dobrym obyczajom nie znalazłem; owszem zamieszczone w nim uczone nad pismami Ojców św. Kościoła katolickiego uwagi – jako też piękny przekład celniejszych wyjątków z dzieł tychże Ojców na język polski, a przytem dołączona wiadomość o kaznodziejach ojczystych – czynią niniejszy rękopism ważnym nabytkiem w tym przedmiocie dla literatury polskiej, przeto sądzę być go druku godnym.
W Krakowie dnia 3. lutego 1859 r.
F. Gołaszewski kapł. Zgr. Miss.
Cenz. ks. treści relig. mp.
Przypisy:
(1) De incarnatione Verbi Dei (sam koniec).
(*) Św. Atanazy (Athanasius), Biskup, Wyznawca i Doktor Kościoła; – święto 2 maja.
Ur. w Aleksandrii ok. r. 295, został w r. 319 diakonem i sekretarzem bpa Aleksandra i uczestniczył z nim w soborze powszechnym w Nicei, broniąc dzielnie Bóstwa Chrystusowego przeciw arianom. Po śmierci Aleksandra wybrany r. 328 biskupem Aleksandrii, zasiadał przez przeszło 40 lat na tej stolicy; pięć razy wypędzany przez heretyków i ich zwolenników w rządzie, 17 lat zmuszony był spędzić na wygnaniu (w Trewirze, Rzymie, u pustelników egipskich) lub w ukryciu. Nieustraszony obrońca prawowierności, tak iż słusznie o nim mówiono: "Atanazy wbrew całemu światu", nie złamany niczym, zawsze pełen pogody ducha, prawdziwy bojownik Chrystusowy. Zwany "ojcem prawowierności, kolumną Kościoła i lekarzem ran jego". Ostatnie 7 lat mógł w spokoju rządzić swą diecezją. Um. 2 maja 373. Jest jednym z czterech wielkich greckich Ojców i Doktorów Kościoła. Mimo ciągłych prześladowań i walk wypełniających całe życie wielkiego biskupa, znalazł on czas na pracę naukową i pozostawił spuściznę literacką: pisma apologetyczne, dogmatyczne, historyczne, egzegetyczne i listy. (Biskup Karol Radoński, Święci i Błogosławieni Kościoła Katolickiego. Encyklopedia Hagiograficzna. Warszawa – Poznań – Lublin [1947], ss. 40-41).
© Ultra
montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2004
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: