DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

 

CZYLI

 

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

 

CZĘŚĆ V

 

O CIERPLIWOŚCI

 

ROZDZIAŁ I

 

CIERPLIWOŚĆ W DOTKLIWYCH CIERPIENIACH

 

Święty Biskup znajdował się raz przy jednej chorej, która nie tylko okazywała się cierpliwą, ale posiadała rzeczywiście przedziwną cierpliwość w najcięższych boleściach. Mówił o niej nasz Święty, że znalazła plaster miodu w paszczy lwa (1).

 

Miłujący tylko cnoty gruntowne, chciał on przekonać się, czy ta cierpliwość była rzeczywi­ście chrześcijańską, tj. pochodzącą z pobudki miłości Boga i chwały Jego, nie zaś z chluby lu­dzkiej. Zaczął więc chwalić jej stałość w cier­pieniu i rozwodzić się szeroko nad jej cierpienia­mi; podziwiał jej męstwo, jej milczenie i przykładność spodziewając się tym sposobem poznać prawdziwe uczucie jej serca.

 

W istocie nie omylił się nasz Święty. Osoba ta bowiem, szczerze cnotliwa, posiadała cierpli­wość podobną do tej, którą Pismo św. nazywa dziełem doskonałym; rzekła mu zatem: Mój ojcze, ty nie widzisz buntu podnoszącego się w niższej części mojej duszy. Zaiste, wszystko się tam tak burzy i przewraca, że gdyby łaska Boża i bojaźń Jego święta nie wzmacniały mię w części wyż­szej, od dawna już upadłabym i poddała się nie­przyjacielowi. Wierz mi, mój Ojcze, że jestem ja­ko ów prorok, którego anioł, trzymając za jeden tylko włos, zaniósł do Babilonu (2); tak i moja cierpliwość pod wielu względami nie trzyma się mocniej. Gdyby mię Bóg silnie nie ratował, już bym dawno była w piekle. Nie ja sama, ale ła­ska Boga utrzymuje we mnie tę stałość. Z mojej strony jest to wszystko obłuda i udanie. Jeślibym bowiem poszła za własnymi poruszeniami: krzy­czałabym, rzucałabym się, złościła, narzekałabym a nawet klęłabym; ale Bóg sam związał usta mo­je tak mocno, że nawet nie śmiem ich otworzyć, żeby się żalić na te udręczenia. Jego to więc ła­sce winnam, że czczę i wielbię tę rękę, która mię chłoszcze.

 

Święty Biskup odchodząc od tej chorej, rzekł do odprowadzających go: ta dusza ma prawdziwie chrześcijańską cierpliwość: należy się nam bardziej cieszyć, jak użalać nad jej cierpieniami, bo cnota ta tylko w niemocach może się udoskonalić.

 

Ale czyście zauważyli, jako Bóg ukrywa przed nią tę doskonałość, którą ją obdarzył? Cierpliwość jej jest nie tylko mężną, ale jeszcze pełną miłości i pokory; podobną jest ona do czystego balsamu, który opada na dno w wodzie, dlatego że nie jest z niczym zmieszany.

 

Niech was jednak Bóg strzeże, abyście jej mieli donieść to co wam powiadam; obawiam się bowiem, aby próżność jej nie uwiodła i nie sparaliżowała działania łaski, która spływa jedynie na dolinę pokory. Pozwólcie jej własną duszę w cierpliwości utrzymać, gdyż pokój napełnia ją w tej wielkiej goryczy.

 

 

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 141-143.

 

Przypisy:

(1) Sędz. XIV, 8.

 

(2) Ezech. VIII, 3; Dan. XIV, 35.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2007

Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: