DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

 

CZYLI

 

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

 

CZĘŚĆ III

 

O MIŁOŚCI BLIŹNIEGO

 

ROZDZIAŁ XXIII

 

MIŁOŚĆ NIE ZAPOMINA O UMARŁYCH

 

Kiedy ktoś z przyjaciół, lub znajomych na­szego Świętego umarł, nie przestawał on o nim mówić dobrze i zalecać go modlitwie każdego.

 

Nie pamiętamy snać o naszych zmarłych, mówił on, kiedy tak mało o nich mówimy. Unikamy podobnych rozmów, jako rzeczy bardzo po­sępnych; a tak dopuszczamy umarłym grześć umar­łych. Pamięć o nich ginie u nas z odgłosem dzwo­nów pogrzebowych. Nie myślimy o tym, że przy­jaźń, która kończy się ze śmiercią przyjaciela, nie była nigdy prawdziwą; bo miłość, mówi Pismo św., mocna jest, jako śmierć (1).

 

Jak szarpanie sławy zmarłych jest pewnego rodzaju bezbożnością; tak sławienie ich zalet, opowiadanie czynów cnotliwych jest znamieniem po­bożności. Nasz Święty mawiał, że w tym jednym uczynku miłosierdzia zawiera się trzynaście in­nych.

 

Nie jestże to, mówił on, przez nasze modli­twy napoić pragnących, to jest tych, którzy wśród czyśćcowych płomieni pragną oglądać Boga?

 

Nie jestże to nakarmić głodnych, pomagając zmarłym do ich wybawienia sposobami, jakie wia­ra złożyła w nasze ręce?

 

Nie jestże to wykupywać więźniów, wyzwa­lać niewolników, wydobywając ich dusze z cie­mnic?

 

Nie jestże to przyodziewać nagich, starając się zjednać tym duszom szatę światłości, szatę chwały wiekuistej?

 

Nie jestże to czynem miłościwej gościnności wprowadzić je do niebiańskiego Jeruzalem, uczy­nić współobywatelami świętych, współmieszkańca­mi Boga-człowieka w przybytkach wiecznych?

 

Umieścić duszę w niebie, nie jestże dziełem większej świątobliwości, jak włożyć ciało do zie­mi, grzebiąc umarłych?

 

Co się tyczy uczynków miłosiernych ducho­wych, żaden z nich nie może mieć większej zasłu­gi nad miłość umarłych: ani upomnienie błądzą­cych, ani nauczanie nieumiejętnych, ani przeba­czenie doznanych uraz, ani cierpliwe znoszenie krzywd.

 

Wreszcie, jestże jaka pociecha dla strapio­nych, którą by można porównać z tą pociechą, ja­ką modlitwy nasze przynoszą biednym duszom czyśćcowym w ich niewypowiedzianych cierpie­niach?

 

 

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 117-119.

 

Przypisy:

(1) Pieśń nad Pieśn. VIII, 6.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: