Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

 

Bramo Niebieska

Przez Różaniec do nieba

 

Różaniec jako ostatni podarunek macierzyńskiej miłości

 

W środę 25 listopada 1858 r. w zamku Val-Content (w Ardenach) umarł hrabia Gourjault, członek rady general­nej prowincji. Pochodząc z jednej z najstarszych rodzin z Poiton, otrzymał hr. Gourjault jako dziedzictwo ojców swo­ich, uczciwość, szlachetność i miłość ojczyzny, którym całe życie wiernym pozostał; oprócz tego miał szczęście, że miał matkę jedną z wierzących i pobożnych kobiet, podobną aniołom stróżom, jakie Bóg zsyła dzieciom, które kocha.

 

Co za dar nieba jest dobra matka!

 

Łagodny i zbawienny wpływ wywiera na swoje dzieci nie tylko w pierwszych dniach ich istnienia; wpływ ten towa­rzyszy im w najcięższych chwilach życia i prowadzi je przez chrześcijańską i w wieczne nadzieje bogatą śmierć, do nieba.

 

To spotkało także pana Gourjault.

 

Życie jego było życiem człowieka, po którego śmierci powszechna panuje żałoba.

 

Czyż mogło być inaczej?

 

Szczęściem jego było, rozsiewać dobrodziejstwa do­koła siebie. Niewyczerpanej dobroci, przystępny dla wszy­stkich, mimo ustawicznych cierpień, uprzejmy tak dalece, że jego uprzejmość weszła w przysłowie i nigdy nędza nie była przez niego w poniżający lub niemiłosierny sposób odepchniętą. Ta chrześcijańska miłość musiała otrzymać nagrodę.

 

Od pewnego czasu cierpienia choroby, w którą popadł, wzmogły się bardzo. Był coraz słabszym i wkrótce o jego życiu zwątpiono, a śmierć zbliżała się szybko. Hr. Gourjault nie łudził się; czuł, pomimo pełnych nadziei słów, którymi go pocieszano, że nadejdzie wkrótce jego ostatnia godzina. Sam kazał sługę Bożego miłosierdzia przywołać i w obe­cności swojej rodziny, sług, którzy go jak ojca opłakiwali, przyjął Chleb żywota, swego Pana i Boga, z najżywszą wiarą i wzruszającym nabożeństwem.

 

Cierpienia wzmogły się, ale Bóg był z nim, a jego cierpliwość i poddanie się dziwiły wszystkich. W tym tak chrześcijańskim stanie zastał go w kilka dni później brat jego, markiz Gourjault.

 

"Jestem gotów", powiedział chory, "niech się spełni wola Boża!"

 

Markiz z trudem ukrył swoje wzruszenie, dał mu ró­żaniec, pamiątkę macierzyńskiej pobożności i rzekł:

 

"Odwagi, mój bracie! nasza pobożna i tak dobra Matka czeka na cię w niebie!"

 

Gdy choroba co dzień pogarszała się, zażądał hrabia Sakramentów św. Po tym ostatnim i uroczystym czynie kazał swemu najstarszemu synowi Olivierowi Gourjault przy­stąpić do łoża:

 

"Mój synu", powiedział, "weź z ręki twego ojca ten róża­niec, na którym moja matka zawsze się modliła. Nie mogę tobie, w tej chwili zrobić wspanialszego podarunku... Zachowaj go, a gdy będziesz modlił się na nim, pamiętaj o mojej śmierci".

 

W kilka godzin później skonał.

 

Można tutaj zawołać z prorokiem:

 

"Umarł śmiercią sprawiedliwego!"

 

A zwracając się do jego żony, brata, dzieci i wszystkich znajomych i ukochanych trzeba powiedzieć:

 

"Płaczcie, ale tak, jak Jezus opłakiwał swego przyja­ciela Łazarza, a nie jak ci, dla których grób jest bez nadziei".

 

 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 110-112.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: