Za Przyczyną Maryi
Przykłady opieki Królowej Różańca św.

Matko Chrystusowa
Maryja zwycięża

Zwyciężony

Jeden z dzienników katolickich w Paryżu opisuje następujący wypadek:

Pewien młody człowiek ze zacnej rodziny wśród uciech i rozpusty stracił zupełnie wiarę świętą. Opuszczony przez rodziców, którym wiele sprawiał zgryzoty i pozbawiony wszelkich środków utrzymania, przyjął miejsce nauczyciela w jednej z publicznych szkół. Wkrótce jednak jego gorszące postępowanie ściągnęło nań uwagę przełożonych i został od obowiązku usunięty. Nie robił jednak nic sobie z tego i oddał się wszelkiej rozpuście.

Niedługo jednak trwał ten stan, wnet nastąpił przesyt, poczuł wstręt do życia, był przygnębiony, zwątpiały i wreszcie postanowił utopić się. – Poszedł nad brzeg Sekwany i już gotował się do spełnienia swego zamiaru, gdy nagle usłyszał głos: "Ostrożnie, ostrożnie!". Byli to flisacy, którzy układali liny a których on w swym wewnętrznym zamieszaniu nie spostrzegł.

Cofnął się więc i szedł dalej wzdłuż rzeki, by w innym samotnym miejscu rzucić się do wody. Nagle przyszła mu taka myśl: "Za kwadrans wyciągną mego trupa na brzeg, a moja dusza... gdzie ona będzie?". Stanął i kilka minut namyślał się, wreszcie zawrócił do miasta i szedł wzdłuż ulicy, spojrzał w górę, aż oto był u drzwi kościoła N. P. Zwycięskiej.

Wszedł mimowolnie do niego, a wyczerpany na siłach wskutek znużenia i bolesnych wzruszeń, usiadł niedaleko ambony. Była już późna pora, lampy palące się ustawicznie przed cudowną statuą Matki Najświętszej ściągnęły na siebie wzrok nieszczęśliwego młodzieńca. Nagle spojrzał na oblicze Maryi i przy tym wejrzeniu uczuł w swym sercu, jak sam to później opowiadał, coś tak dziwnego, tak poruszającego, że zerwał się z siedzenia i z pośpiechem wyszedł, jakby przed nieprzyjacielem uciekał. Całą noc dręczyło go niewypowiedziane uczucie strachu, a że chciał sobie wytłumaczyć jego powody, więc postanowił następnego dnia z rana do tegoż kościoła wrócić.

W istocie poszedł tam, dokąd go też i jakaś niewiadoma siła ciągnęła. Zaledwie wszedł i szukał oczyma wizerunku Matki Bożej, spostrzegł klęczącego u Jej stóp czcigodnego proboszcza Desgenettes (Deżenet). Zbliżył się i zawołał głośno: "Księże proboszczu!". Ten odwrócił się i zapytał: "Czego żądasz, przyjacielu?" – "Zaprawdę, odpowiedział młody człowiek, sam nie wiem, po com księdza proboszcza wołał, ale proszę być pewnym, że nie dla spowiedzi". Proboszcz powiedział doń łagodnie: "Ależ o tym nie ma mowy, przyjacielu, lecz zdajesz mi się być bardzo przygnębionym, co ci jest?" – "Tak, jam bardzo przygnębiony, bardzo nieszczęśliwy!... Wczoraj przechodząc tędy, wszedłem do kościoła, dziś znowu przyszedłem i chcę właśnie opowiedzieć wrażenie, jakiegom doznał".

Proboszcz słuchał tego opowiadania, lecz łaska Maryi już swój wpływ wywarła; nagle młody człowiek wybuchł płaczem, padł na kolana i prosił, by jego spowiedzi wysłuchać.

Od tej szczęśliwej chwili w tym zepsutym sercu nastąpiła cudowna zmiana. Matka Najświętsza zwyciężyła go, swą przemożną przyczyną pozyskała tę duszę, która już była nad brzegiem przepaści, a Bóg w nieskończonym miłosierdziu uczynił zeń wybrane naczynie, bo ów zbłąkany, zwyciężony łaską Bożą za przyczyną N. P. Maryi, jest obecnie kapłanem i misjonarzem na dalekich wyspach wśród dzikich ludów, a jeśli go spotka tam śmierć gwałtowna, to chyba będzie to śmierć męczeńska dla miłości Jezusa Chrystusa.

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom I. (Przykłady na maj). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1926, ss. 86-88.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: