CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ III.

 

Ćwiczenie się w cnotach z miłości ku Maryi

 

5. Wiara

 

1. Wiara to cnota nadprzyrodzona, w serca nasze wlana już na chrzcie świętym, przez którą wszystko za prawdę przyjmujemy, co Bóg objawił i co Kościół katolicki naucza.

 

Wiara musi być: powszechną, mocną, stałą i żywą.

 

Wiara przyjmuje wszystkie prawdy objawione, żadnej nie odrzuca. Wiara to jak cudowny gmach, gdzie każda cegiełka ma niesłychane znaczenie. Gdybyś jeden kamień z tej budowy usunął, runąć musi cały gmach. Wszystkie bowiem artykuły tej wiary mają to samo źródło: Boga nieskończenie mądrego, który się mylić nie może, ani nas oszukać, bo jest świętym.

 

Wiara nasza musi być mocną, bo się opiera na powadze Boga i Kościoła; wątpić dobrowolnie o prawdach Bożych nie wolno. Wierzyć musimy stale i nieustraszenie, choćbyśmy musieli z tego powodu wiele cierpieć, a nawet i śmierć ponieść, jak Apostołowie i cały szereg milionowy tych świadków Chrystusowych, którzy swą wiarę wyznali w więzieniach, na wygnaniu, na stosach ognistych, w pazurach dzikich zwierząt, na rusztowaniach, wśród najstraszniejszych katuszy, jakie tylko złość ludzka i piekielna wymyślić mogła. Chwiać się i wiary katolickiej odrzucać nie można z bojaźni przed ludźmi, bo mówi Pan Jezus: "Któryby się mnie zaparł przed ludźmi, zaprę się go i ja przed Ojcem moim, który jest w niebiesiech" (1). "Wszelki, który mnie wyzna przed ludźmi, wyznam go ja też przed Ojcem moim, który jest w niebiesiech" (2).

 

Wiara musi być wreszcie czynna czyli musi objawiać się uczynkami: "Sprawiedliwy mój z wiary żyje" (3).

 

2. Taką wiarę w najwyższym stopniu posiadała Maryja Panna. Objawia ją najpierw przy Zwiastowaniu, bo wierzy w tajemnicę Wcielenia, wierzy w rzeczy rozumem niepojęte, wierzy, że z Ducha Świętego pocznie i porodzi Syna, że będzie Matką Boga-Człowieka, choć nie przestanie być Dziewicą. Skłania pokornie głowę przed wolą Bożą i mówi do Archanioła: "Niech mi się stanie według słowa twego". Św. Elżbieta woła w duchu proroczym, a cały świat katolicki z wdzięcznością powtarza te słowa: "Błogosławionaś, któraś uwierzyła; albowiem spełni się to, coć jest powiedziano od Pana" (4). Suarez uczy, że Przenajświętsza Panna więcej posiadała wiary, aniżeli wszyscy ludzie i wszyscy Aniołowie razem.

 

Ta wiara powszechna, mocna, stała, żywa wszędzie Jej towarzyszy. Widzi w lichej szopie drżącą od zimna dziecinę, a wierzy, że ten ubogi Jezus jest Panem nieba i ziemi, że od Niego wszelkie bogactwo pochodzi, bo On niebo przyozdobił gwiazdami, ziemię górami, dolinami, rzekami, drzewami, kwiatami i tylu istotami żyjącymi. Maryja wierzy, że choć Jezus ucieka przed złością Heroda, nie przestaje być wszechmocnym. Choć ciche, ukryte prowadzi życie Jezus, Maryja wierzy najmocniej, że jest najmędrszym Bogiem. Widzi, jak maleńki Jezus płacze, a Maryja wierzyć nie przestaje, że On jest rozkoszą i weselem Aniołów.

 

Maryja wierzy stale, mężnie, nigdy się nie chwieje. Ściga złość faryzeuszów Jej Syna, czyha na Jego zgubę, a Ona wierzy, że to Bóg najmocniejszy. A szczytem tej wiary to Kalwaria. Jezus opuszczony przez wszystkich, wzgardzony umiera na drzewie krzyża wśród opryszków, wszyscy Mu bluźnią; zdaje się, jak gdyby sam Bóg opuścił Jezusa w tej chwili ciemności i mocy piekielnej, a Maryja stoi pod krzyżem i wierzy, że umierający Jej Syn jest Bogiem prawdziwym i Człowiekiem zarazem.

 

Przy śmierci Pana Jezusa wiara zniknęła z ziemi w Bóstwo Jezusa Chrystusa, jedynie w sercu Maryi przechowała się aż do chwili zmartwychwstania, kiedy uczniowie uwierzyli na nowo, zobaczywszy zmartwychwstałego Mistrza.

 

3. Czy my posiadamy wiarę, jakiej od nas domaga się Bóg?

 

U wielu ta wiara nie okazuje znaku życia, jak gdyby jej nie było. Inni stracili ją prawie zupełnie przez niemoralne, wyuzdane życie. Bo jak chwast przytłumia zboże, tak serce splugawione grzechem traci wiarę. Zgubiło wielu wiarę przez czytanie złych książek i gazet, przez obcowanie z niedowiarkami, którzy się rzucają wściekle na Kościół i sługi jego. Szukają nieszczęśliwi raju na ziemi, gonią za szczęściem i używaniem i w tej gonitwie zapominają, że jest Bóg sprawiedliwy, Bóg, który dobre nagradza a złe karze. Celem życia u tych ludzi cielec złoty, pycha żywota i rozkosz zmysłowa, to ich bóg, który ma ich uszczęśliwić. Jak niegdyś pogański filozof, Diogenes, chodził po ziemi i wołał: "Szukam człowieka", tak mógłby Bóg powiedzieć, choć wielu jest chrześcijan: Szukam chrześcijanina! O bo wielu mamy chrześcijan tylko z imienia. Aleksander Wielki mówił do bojaźliwego żołnierza, który nosił to samo imię, co ów bohater: Albo imię zmień albo postępowanie. Błogosławiony Jan Awila mawiał, że należałoby w domu obłąkanych zamknąć tych, którzy wierzą w życie pozagrobowe, w szczęście bez końca dla dobrych a kary wieczne dla złych, a mimo to żyją tak, jak gdyby w to nie wierzyli. Św. Augustyn upomina nas: "Chrześcijaninie, miej oko chrześcijańskie" (5). Zapatruj się na wszystko według wiary.

 

Św. Teresa utrzymywała, że wszystkie grzechy pochodzą z braku wiary.

 

4. Zerwijmy przeto z osobami, które wiary mało co posiadają albo wcale nic.

 

Po wtóre prośmy Pana Jezusa z Apostołem: "Przymnóż nam wiary" (6). A wreszcie porzućmy występki, które zachwaszczają duszę i dlatego na tej roli wyrasta zielsko niewiary, a zacznijmy żyć tak, jak wiara święta nakazuje, a wiara się wzmocni i ożyje w nas.

 

Że uczynki dobre ożywiają wiarę, mówi o tym własne doświadczenie. Gdyś poczęła, duszo chrześcijańska, gorliwie się modlić, pokornie, szczerze i z żalem się spowiadać, wspierać ochoczo ubogiego i pełnić inne dobre uczynki, wiara twa była silną, jaśniała niezwykłym blaskiem, wątpliwości nie miałaś. Gdyś porzuciła modlitwę i inne pobożne praktyki, stałaś się ociężałą, obojętną, straciłaś smak do rzeczy Bożych. Masz wprawdzie jeszcze wiarę, ale ona śpiąca, bez ruchu, w letargu. A za twą względem Boga niewierność zupełnie zatracić ją możesz. Co mówi doświadczenie osobiste, stwierdza to i Pismo św. Kto czyni dobrze, ożywia w sobie wiarę, a nawet przychodzi do niej, gdyby jej nie posiadał.

 

Korneliusz, rotmistrz w Cezarei, czyni wielkie jałmużny i modli się wiele. W nagrodę za to posyła doń Bóg swego Anioła w jaśniejącym odzieniu, który tak się odzywa do strwożonego tym widzeniem: "Korneliuszu, wysłuchana jest modlitwa twoja i jałmużny twoje wspomnione są przed Bogiem" (7). Następnie każe mu wezwać z Joppy Szymona, zwanego Piotrem. Książę apostolski śpieszy do tego poganina, poucza go o Jezusie Chrystusie, a rotmistrz z radością wierzy i przyjmuje chrzest ze wszystkimi domownikami swoimi i przyjaciółmi. Św. Piotr, widząc takie dziwne rzeczy, woła z uniesieniem ducha: "Prawdziwiem doznał, że się Bóg na osoby nie ogląda. Ale w każdym narodzie, kto się Go boi, a czyni sprawiedliwość, jest Mu przyjemnym" (8).

 

Znowu czytamy, jak grozi Bóg biskupowi Efezu przez usta św. Jana w Apokalipsie: Mam nieco przeciwko tobie, bo miłość twa oziębła. Pomnij, żeś dawniej był inny. Spełniaj uczynki, któreś dawniej wykonywał ku zbudowaniu całego Kościoła. "Pamiętajże tedy, skądeś wypadł: i czyń pokutę, a uczynki pierwsze czyń. A jeśli nie, przyjdę tobie, a poruszę lichtarz twój z miejsca swego, jeśli nie będziesz pokuty czynił" (9). Według św. Grzegorza Papieża, ów lichtarz oznacza wiarę, a posunięcie z miejsca czyli usunięcie jego zawiera groźbę, że Bóg odejmie biskupowi światło wiary.

 

A również gospodarz grozi słudze niepożytecznemu, który zagrzebał swój talent i niczego się nie dorobił. Według św. Augustyna, tym talentem jest wiara. Człowiek bez uczynków dobrych jest owym drzewem, okrytym liściem, a bez owoców, które Pan każe wyciąć, by darmo nie zajmowało miejsca.

 

Uczy św. Jan Chryzostom, że w początkach, kiedy się Kościół dopiero niejako rodził, wiarę chrześcijan podtrzymywały cuda; niedługo potem ta wiara wzmacniała się prześladowaniem. A kiedy już Bóg nie działa licznych cudów, a i prześladowania ustały, mamy w sobie ożywiać tę cnotę stałym wykonywaniem dobrych uczynków.

 

Oschłym jesteś w rzeczach Bożych, ciężkim do dobrego, żyjesz tylko dla świata, pamiętaj, że tracisz życie i marnujesz czas, za który można nabyć szczęśliwą wieczność. Bez Jezusa i czynnej, żywej wiary podobny jesteś do owych Apostołów, którzy przez całą noc zapuszczali sieci w morze, a nic nie ułowili. Bez Boga marne twoje trudy i starania bezowocne. Gdy według wiary żyć poczniesz, znajdziesz bogaty połów. "Chodźcie, póki światłość macie, żeby was ciemności nie ogarnęły" (10).

 

O bardzo nas zawstydzają nasi bracia, którzy nie tak dawno dla wiary świętej ochoczo krew i życie składali w ofierze.

 

Na Litwie, w guberni kowieńskiej, leży miasto Kroże, które przed 13 laty było świadkiem, jak lud nasz z wiary żyje. W maju 1893 r. wywieźli Moskale w tym mieście Siostry Benedyktynki i zamknęli ich klasztor. Lud przeczuwał, że i z kościołem będzie to samo i dlatego postanowił wszelkimi siłami temu przeszkodzić. Przez kilka więc tygodni, we dnie i w nocy, wśród deszczów i chłodu, bronił świątyni Pańskiej. Dnia 9 listopada przyjechał gubernator Kowieński z wojskiem o godzinie 2-ej po północy, aby zabrać kościół. Mimo zimnej nocy lud modlił się w świątyni, przed Najświętszym Sakramentem szukał schronienia i uciekał się do Matki Najświętszej, nie chcąc kościoła oddać w ręce schizmatyckie. Widząc opór, kazał gubernator rąbać, kłuć, zabijać bezbronny, modlący się lud. Kilka osób zakłuto dzidami i zastrzelono w świątyni, a przed kościołem bito bez miłosierdzia nahajkami. Ciało katowanych pryskało w kawałki, a z ran nagie wyglądały kości. Liczba zabitych doszła setki. Zdarzenie to przypomina nam, że i nasza wiara powinna być silną, mężną, żywą i czynną.

 

Św. Paweł Apostoł w liście do Żydów w rozdziale XI wylicza cały zastęp wiarą żyjących mężów: wiarą żył Abel, Henoch, Noe, Abraham i cały szereg Patriarchów i Proroków przez wiarę podobał się Bogu. Mając w niebie tylu świadków wielkich, potykajmy się mężnie, żyjmy z wiary na ich wzór, abyśmy tę samą otrzymali nagrodę.

 

Najświętsza Panna, najwybitniejszy przykład żywej wiary, niech będzie naszym wzorem w pielgrzymowaniu ziemskim, niech swą pochodnią rozświeca ścieżki naszego żywota, zarazem niech nam wyprosi u Jezusa Chrystusa czynną, mężną, stałą wiarę.

 

–––––––––––

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 243-249.

 

Przypisy:

(1) Mt. X, 33.

 

(2) Tamże, 32.

 

(3) Żyd. X, 38.

 

(4) Łk. I, 45.

 

(5) In Ps. LVI.

 

(6) Łk. XVII, 5

 

(7) Dz. Ap. X, 31.

 

(8) Tamże, 34-35.

 

(9) Apok. II, 5.

 

(10) Jan XII, 35.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2014

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: