CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

O. Tilman Pesch SI

Łaska i współdziałanie

1. Celem naszym jest nadprzyrodzone posiadanie Boga, współuczestnictwo w Jego Boskiej naturze, prawdziwe synostwo Boże. Cel ten nie płynie z naszej natury, lecz jest czystym darem niepojętej miłości.

Przeznaczenie do tego celu zostało złożone w duszy naszej przez dar, który się nazywa łaską uświęcającą.

Z tą łaską uświęcającą łączy się pomoc łaski uczynkowej, która oświecając nasz rozum i wzmacniając wolę, czyni nas zdolnymi do unikania złego, a czynienia dobrego. Miara tej łaski uczynkowej po większej części zależy od naszej modlitwy.

Łaska podobna jest do kropli rosy, która spada na nasze biedne serce ze źródła Boskiej prawdy i sprawiedliwości, aby je od zguby zachować na tej suchej pustyni życia.

Jak promienie tego samego słońca wywołują najrozmaitsze kolory na kwiatach, tak podobnie ta sama łaska najrozmaiciej rozbłyska w mnóstwie serc bojących się Boga.

Zbawienie nasze dokonywa się przez łaskę Boską i przez nasze z nią współdziałanie; Bóg wywiera wpływ na człowieka, lecz pod tym wpływem człowiek zachowuje swą wolność. Jak rylec bywa prowadzony ręką artysty, tak duch ludzki ręką Boga. Nie rylcowi należy się pierwsza pochwała za dzieło sztuki, lecz artyście.

Wola ludzka atoli nie jest bezdusznym rylcem; ona żyje i posiada moc oparcia się kierownictwu Boskiego Artysty i samodzielnego determinowania się pod wpływem Boskim do tego lub owego.

Kierownictwo Boże nie przeszkadza ludzkiemu myśleniu i postępowaniu; myślenie zaś i postępowanie ludzkie nie przeszkadza Boskiemu kierownictwu.

2. Współdziałanie ludzkie ma istotne znaczenie w sprawie zbawienia duszy. Bóg stworzył studnię, ale wiadra nie stworzył. Daje On przeobficie, ale człowiek musi rękę otworzyć.

Bóg w rozdawnictwie swoich łask uwzględnia wprawdzie zachowanie się człowieka, daje mu łaski stosownie do tego, jak z nich korzystał, ale zależny jest w tym rozdawnictwie tylko od własnych doskonałości swoich i od postanowienia swej woli. Uwzględnia jednak postępowanie człowieka. Bóg nie ma obowiązku obsypywać bez końca dobrodziejstwami tego, który Go co dzień na nowo znieważa. Łaskawość Boża dla ludzkiej przewrotności ma swoje granice. Do jakiego stopnia chce się Bóg zniżać do ludzkiej przewrotności, jest to tajemnicą rozdziału łaski. To tylko pewne, że każdy człowiek więcej zwykle otrzymuje łask, niż to konieczne, by go uchronić od wiecznej zguby.

Bóg domaga się współdziałania ze strony człowieka. Ponieważ jest mądry, chce stworzenia prowadzić do celu zgodnie z ich naturą; będąc sprawiedliwy, chce dać człowiekowi szczęście wieczne jako zapłatę za dobre uczynki; będąc zaś dobry, daje człowiekowi tę pociechę, iż on sam przy pomocy łaski Bożej może sobie niebo wysłużyć.

3. Lecz dlaczego mam współpracować? Przecież to, co Bóg przewiduje, nastąpi nieodwołalnie; jeśli Bóg przewiduje, że będę wiecznie szczęśliwy, to będę nim bez współpracy. – Odpowiedź: dlaczego jesz i pijesz? Jeśli Bóg wie, że za dwie godziny będziesz nasycony, to będziesz bez jedzenia i picia. Nie chcesz sobie psuć apetytu myślą o tym, że Bóg przewiduje i masz rację; Bóg bowiem przewiduje rzeczy przyszłe, dlatego że są przyszłe, ale przyszłość nie dlatego jest przyszłością, że ją Bóg przewiduje.

Mówisz: Bóg wszystko działa we mnie, dlaczego mam współpracować? – Odpowiedź: pióro rzekło do pisarza: Ty wszystko piszesz, zostaw więc mnie w pokoju. Bóg robi wszystko, lecz i ty także wszystko robisz. Podobny jesteś pod pewnym względem do jakiegoś, ręką Bożą kierowanego, instrumentu. Lecz ty jesteś więcej jak instrument; jesteś bowiem samodzielną naturą, która swoją wartość powinna zadokumentować czynami i to czynami dobrowolnie spełnionymi.

Mówisz: Bóg już z góry wszystko przeznaczył, po co mam się jeszcze męczyć? – Odpowiedź: twój los w wieczności będzie albo nagrodą, albo karą za twoje postępowanie; Bóg więc przeznaczył ci nagrodę, lub karę uwzględniając twoje postępowanie. Kto ma być wiecznie nieszczęśliwy, to nie dlatego, iż taki jest jego smutny los, że został z góry do piekła przeznaczony; nie, lecz jest przeznaczony do piekła za to, że własnowolnie podniósł bunt przeciwko Bogu.

Bóg chce, aby wszyscy ludzie się zbawili. Ta wola Boga suponuje zazwyczaj naturalny bieg rzeczy i rozwój praw natury. Jeżeli Bóg gotów jest czasem użyć nawet swej wszechmocy i wtrącić się w bieg natury, to nie zobowiązał się bynajmniej do czynienia takich cudów, by przez to nawrócić wszystkich grzeszników.

Ale żeby nam przyjść z pomocą, Bóg 1) ustanowił taką instytucję widzialną (Kościół), która, sądząc po ludzku, jest potrzebna, żeby wszyscy ludzie mieli dostęp do prawdy i łaski. 2) Chrystus stara się ze szczególną opatrznością o to, aby wszyscy ludzie dobrej woli doszli do posiadania tego, co jest potrzebne do wiecznego szczęścia. Bóg raczej cud zdziała, aniżeli pozwoli na to, żeby człowiek, w miarę sił swoich dążący do dobrego, miał być na wieki potępiony. 3) Chrystus, jako dobry pasterz i miłosierny Samarytanin, daje każdemu nawet najgorszemu grzesznikowi więcej łaski, niż mu potrzeba do zbawienia.

Bóg niełatwo porzuca człowieka, za którego krew i życie oddał. Nie wyrzeka się nikogo, chyba że człowiek sam siebie dobrowolnie gubi.

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. I. Wydanie drugie. Kraków 1930, ss. 230-233.

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: