J. Ex. Marsza³ek Galicji hr. Stanis³aw Badeni

Bogarodzica Dziewica

Boga Rodzica Dziewica Bogiem s³awiona Maryja!

W tych s³owach, które by³y naszym najdawniejszym hymnem narodowym i wiod³y nas do zwyciêstwa na polu walki, w tych s³owach sk³ada dziœ kraj ca³y i naród polski ho³d i czeœæ najg³êbsz¹ Maryi Matce Bo¿ej, chc¹c wiernie przechowaæ i wzmocnion¹ przekazaæ naszym nastêpcom tradycjê, chwa³ê i chlubê naszego narodu, streszczaj¹c¹ siê w tym, ¿e nigdzie w Europie nie by³o imiê Maryi w takiej czci, jak w Polsce. Pomni jesteœmy, ¿e taka jest wola Bo¿a, abyœmy wszystko dobre przez Maryjê mieli. Dzieje nasze s¹ pe³ne ³ask i dobrodziejstw, które zawdziêczamy potê¿nemu orêdownictwu i opiece tej prawdziwej Matce naszej.

Dowody tej szczególniejszej ³aski znajdziemy nie tylko w owych wielkich dziejowych chwilach, przy których chêtnie zatrzymuje siê pamiêæ i serce, czy one nazywaj¹ siê Grunwaldem, Chocimem, Wiedniem, Czêstochow¹ lub Barem, ale mo¿e bardziej jeszcze w tych cichych, wewnêtrznych, a rozstrzygaj¹cych zwyciêstwach woli ducha i hartu narodu nad nasz¹ s³aboœci¹ i u³omnoœci¹, uciskiem i pokus¹, w tych objawach wytrwa³oœci w wierze, mêskoœci w cierpieniu a ufnoœci w ³askê i sprawiedliwoœæ Bo¿¹, która nie opuœci nas nawet w najciê¿szych chwilach, gdy zdawaæ by siê mog³o, mówi¹cs³owy poety, "¿e wszystko urywa siê i pada, ginie wœród kamieni".

Ta czeœæ szczególna dla imienia Maryi stanowi i stanowiæ zawsze bêdzie nierozerwalny ³¹cznik i wêze³ miêdzy nami wszystkimi, którego nikt i nic rozerwaæ lub rozluŸniæ nie potrafi a dzieñ dzisiejszy œcieœniæ powinien.

A ile razy na Jasnej Górze lub Kalwarii, przy Ostrej Bramie lub Borku, Kodniu lub Berdyczowie z piersi polskiej wznosiæ siê bêdzie ten g³êboki akt skruchy w codziennej modlitwie "Módl siê za nami grzesznymi" lub rozbrzmiewaæ bêdzie radosna pieœñ "Witaj œwiêta i poczêta niepokalanie", bêdzie to nie tylko pieœñ i modlitwa jednostki, lecz bêdzie zarazem aktem skruchy i hymnem nadziei ca³ego narodu polskiego.

W ¿yciu prywatnym i w ¿yciu publicznym akt ho³du i czci ³¹czymy zwykle z ofiarowaniem daru a staramy siê zawsze, by dar by³ mile przyjêty przez tych, których uczciæ zamierzamy. Tote¿ dziœ, s¹dzê, zapytaæ sami siebie powinniœmy: Jaki¿ my dar tej Królowej Polski z³o¿yæ chcemy, w jaki sposób nie s³owy tylko, ale czynami i ¿yciem chcemy na Jej ³askê i opiekê w przysz³oœci zas³u¿yæ?

OdpowiedŸ na to pytanie ciœnie siê do serc i na usta nas wszystkich. Pragniemy, nawi¹zuj¹c do przesz³oœci, wznowiæ i zastosowaæ do chwili dzisiejszej œluby, w ciê¿kim po³o¿eniu pañstwa i narodu polskiego Maryi z³o¿one.

Nie tu miejsce i chwila rozwa¿aæ, czy œluby te uroczyste przez króla imieniem narodu ca³ego z³o¿one dotrzymane zosta³y i czy wówczas w ca³ej pe³ni dotrzymane byæ mog³y – w ka¿dym razie pocieszaj¹cym jest wspomnienie, ¿e podczas sejmu czteroletniego odezwa³o siê wreszcie sumienie narodu, by³a ju¿ widoczna chêæ spe³nienia œlubów Jana Kazimierza: niestety przysz³a za póŸno, dlatego te¿ konstytucja Trzeciego Maja pozosta³a tylko aktem dobrej woli i sprawiedliwoœci.

Dok¹d istnieliœmy jako osobne pañstwo, œluby te ci¹¿y³y raczej na rz¹dach i w³adzach narodowych; dziœ jednak na ka¿dym z nas ci¹¿¹ d³ugi narodu wzglêdem Boga a szczególniej d³ugi, przez œlub zaci¹gniête.

Mamy wiêc przede wszystkim gorliwie s³u¿yæ Matce Bo¿ej a Królowej naszej i odznaczaæ siê czynn¹ gorliwoœci¹ o chwa³ê Jej Syna.

Droga do tego jedna i prosta, której strzec chcemy i bêdziemy: pos³uszeñstwo Koœcio³owi i tym, którzy w Jego imieniu przemawiaj¹ do nas.

Chcemy mieæ wiarê œwiêt¹ za Matkê, chcemy jej s³u¿yæ na wzór ojców naszych, a nie bêdziemy siê ni¹ pos³ugiwaæ w ¿yciu publicznym, nie bêdziemy jej u¿ywaæ w widokach politycznych za has³o lub za narzêdzie, które siê odstawia na stronê z uszanowaniem, ilekroæ w tych widokach politycznych zawadza, nie bêdziemy potêpiaæ tych, o których s¹dzimy, ¿e b³¹dz¹, lecz bêdziemy siê staraæ przyk³adem na drogê sprawiedliwoœci naprowadzaæ, a natomiast œmia³o i otwarcie potêpimy b³¹d i grzech.

Chcemy siê poczuwaæ do wszystkich bez wyj¹tku obowi¹zków cz³onka Koœcio³a katolickiego, chcemy staæ silnie w ¿yciu prywatnym i publicznym na gruncie zasad katolickich, a pamiêtaæ bêdziemy, ¿e najpiêkniejsz¹ i najwspanialsz¹ cech¹ kraju katolickiego jest mi³oœæ i zgoda; dlatego kierowaæ siê chcemy zawsze sprawiedliwoœci¹ i mi³oœci¹, a nie wy³¹cznie w³asnym interesem. Chcemy unikaæ wzajemnych rekryminacyj, a natomiast zastanawiaæ siê z jednej i drugiej strony nad w³asnymi si³ami.

Ze spokojem stwierdziæ mo¿na, ¿e o ucisku, w jakim Jan Kazimierz s³usznie upatrywaæ móg³ powód, dla którego Maryja, Matka Bo¿a odsunê³a skrzyd³a swe opiekuñcze od naszego narodu – mowy dziœ ju¿ nie ma, ale ci¹¿¹ na nas obowi¹zki z tej samej myœli i troski wynikaj¹ce.

Poprawa doli warstw s³abszych w imiê mi³oœci Boga i mi³oœci bliŸniego, poprawa stosunków spo³ecznych, mi³oœæ spo³eczna w najszerszym tego s³owa znaczeniu, to w chwili obecnej czynny dowód mi³oœci Maryi, to œrodek zas³u¿enia na Jej ³askê i opiekê, to odnowienie œlubów Jana Kazimierza. Z radoœci¹ patrzymy, ¿e lud wierny niez³omnie wierze ojców rozwija siê i podnosi z dniem ka¿dym umys³owo i moralnie, nabywa œwiadomoœci swych praw i obowi¹zków wobec Boga, Ojczyzny i ludzi.

Czyniæ wszystko, by mu dalszy rozwój na tej samej podstawie umo¿liwiæ i u³atwiæ, dbaæ o jego byt materialny i ³¹czyæ siê z nim w czci do Maryi, której opiece zawdziêcza swe dzisiejsze korzystniejsze po³o¿enie, jest naszym bezwzglêdnym obowi¹zkiem.

Zamiary nasze i postanowienia nie zawsze spe³nimy z ³atwoœci¹; walczyæ musimy z naporem zewnêtrznym, lecz czêœciej jeszcze z w³asn¹ u³omnoœci¹, s³aboœci¹ i gnuœnoœci¹. Ale w chwilach, w których s³abn¹æ bêd¹ si³y nasze, w których zakorzenione wady i przywary odwracaæ nas bêd¹ z drogi, jak¹ za obowi¹zek nasz wobec Boga i Ojczyzny sami uznaliœmy, w tych to trudnych chwilach szukajmy pomocy i si³y w modlitwie i s³owach, które s¹ tego kongresu myœl¹ przewodni¹ i programem: "Pod Twoj¹ obronê uciekamy siê œwiêta Bo¿a Rodzicielko!".

Stanis³aw Badeni

Ksiêga Pami¹tkowa Mariañska ku czci piêædziesiêciolecia og³oszenia Dogmatu o Niepokalanym Poczêciu Najœwiêtszej Maryi Panny. Wydana staraniem Sodalicji Mariañskich. Wstêp. Sprawozdanie z I. Polskiego Kongresu Mariañskiego odbytego we Lwowie w dn. 28-30 wrzeœnia R. P. 1904. Lwów – Warszawa 1905, ss. 77-81.

(Mowa wyg³oszona na Kongresie Maryjnym; pisowniê nieznacznie uwspó³czeœniono; tytu³ artyku³u od red. Ultra montes).


O³tarz, z którego Najprzewielebniejszy X. Arcybiskup Bilczewski, razem z
kilkudziesiêciutysiêczn¹ ludnoœci¹ pobo¿nych, odnowi³ œluby króla Jana Kazimierza
 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2004

POWRÓT DO STRONY G£ÓWNEJ: